Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Hol

Go down 
AutorWiadomość
Red
Szef

Red


Liczba postów : 4
Dołączył : 26/10/2013

Godność : Tsakhiagiin Munkhtsetseg. Pierwsze jest nazwisko, drugie imię.
Wiek : 34.
Orientacja : Ace aro.
Wzrost i waga : 178 cm, 71 kg.
Znaki szczególne : Azjatycka uroda, aura zajebistości na trzy metry dookoła.
Aktualny ubiór : Szara koszula z rękawami podwiniętymi do połowy przedramienia, wąskie ciemne spodnie, pozbawiona ozdób czarna kurtka i sznurowane skórzane buty.
Ekwipunek : Telefon, szwajcarski nóż oficerski, glock 19, pęk kluczy.
Multikonta : Cas, Mel, Alexis.

Hol Empty
PisanieTemat: Hol   Hol EmptySob Lis 30, 2013 2:20 pm

Bardzo jasne, bardzo czyste i bardzo puste pomieszczenie. W zasadzie nie jest duże, ale wydaje się bardzo przestronne; zapewne jest to kwestia przeszklonych ścian, jasnego oświetlenia i niewielkiej ilości mebli. W centralnym punkcie znajduje się recepcja, gdzie urzęduje recepcjonistka (ewentualnie łysy mięśniak, zależy od dnia) wyposażona w służbowego laptopa, służbowy telefon oraz służbowy pistolet z tłumikiem (służbowym). Poza tym są tu dwie niziutkie, śnieżnobiałe, nieprzyzwoicie wygodne sofy, kilka idealnie utrzymanych roślin w przezroczystych donicach i pięcioro na ogół zamkniętych drzwi, z czego jedne, znajdujące się naprzeciwko wejścia, po drugiej stronie pomieszczenia, prowadzą do windy i klatki schodowej. Wszystkie można otworzyć wyłącznie maleńkimi kartami magnetycznymi, będącymi w posiadaniu członków Fraternity.
Hol ten zdecydowanie nie jest najbardziej reprezentatywnym pomieszczeniem Lustra, ale nic w tym dziwnego, w końcu wszystkie interesujące rzeczy znajdują się dalej — za zamkniętymi drzwiami.

*
Większość drogi przebyły w milczeniu. Wszystkie słowa, które warto było powiedzieć, padły już kilka dni temu, kiedy to Red oznajmiła Słowikowi, (ot tak, mimochodem, jakby to było coś, o czym w ogóle nie warto wspominać) że, cytat, „w piątek siedzisz na dole”, koniec cytatu. Od tego czasu ani razu nie odezwała się na ten temat — a teraz był już piątek, winda sunęła nieubłaganie w dół, unosząc je ze sobą, a jedynym słyszalnym dźwiękiem był cichy pomruk maszynerii. Red stała w milczeniu, z wyprostowanymi plecami i brodą wysoko, rozluźniona, kołysząc się leciutko na piętach w przód i w tył — ucieleśnienie władczego spokoju, pani na włościach. Tylko po krótkich spojrzeniach, jakie od czasu do czasu rzucała w bok, w stronę Edith, można było poznać, że jakkolwiek ją ta sytuacja obchodzi. Nie denerwowała się, bo nie było czym — nie byłaby przecież sobą, gdyby nie miała wszystkiego przez cały czas pod absolutną kontrolą — ale mimo wszystko był to jednak dzień szczególny. Do tej pory traktowała Słowika głównie jak swoją młodszą siostrę albo może córkę chrzestną, dbała o nią jak o przygarniętego z ulicy pieska i otaczała tym rodzajem surowej opieki, który był zarezerwowany dla jej najbliższych, teraz natomiast ich relacja miała wreszcie zacząć choć trochę przypominać tę między szefową i podwładną. Spora zmiana, szczególnie dla kogoś, kto tak cenił sobie stabilność jak ona.
Winda dotarła wreszcie na parter. Drzwi rozsunęły się i Red ruszyła pewnym krokiem przed siebie, gestem wskazując Edith, by poszła za nią. Dotarłszy do recepcji, z wyraźnym zadowoleniem przesunęła dwoma palcami po gładkiej ladzie i wsparła na niej dłoń.
— Tutaj — oznajmiła w zasadzie niepotrzebnie i po raz pierwszy od dłuższej chwili spojrzała prosto na swoją podopieczną. Przyglądała jej się ciemnymi oczyma bez wyrazu, jakby w duszy ją oceniała — nada się? Poradzi sobie? No, zobaczymy.
— Laptop i pistolet są w szufladzie. Dzisiaj żadnych gości. Jeśli ktoś przyjdzie, wyrzuć go. Jeśli nie wyjdzie, strzelaj w kolana — poinstruowała ją oszczędnie. Pochyliła się lekko i musnęła dłonią spodnią stronę biurka. — Guzik — wyjaśniła. — Wciskaj w razie problemów, przyjdzie pomoc.
Wyprostowała się i jeszcze raz obrzuciła Słowika uważnym spojrzeniem, tym razem jednak po jej twarzy można było poznać, że odrobinę się martwi. W zasadzie była przekonana, że dziewczyna sobie poradzi — nie była głupia, refleks miała przyzwoity, a słabość fizyczna nie miała aż takiego znaczenia, kiedy było się jedyną osobą w pomieszczeniu z pistoletem w ręce — ale na wszelki wypadek wolała wszystkiego dopilnować. Właśnie dlatego za drzwiami na parterze siedziało dzisiaj kilku więcej ochroniarzy, gotowych wpaść do holu z wyciągniętą bronią, gdy tylko zaalarmuje ich wciśnięty guzik, a Red planowała w najbliższym czasie z większą uwagą przyglądać się monitoringowi. Ostrożności nigdy za wiele.
Lekko klepnęła Edith w ramię — oszałamiająco czuły gest, jak na nią.
— Za kilka godzin ktoś cię zmieni. Porozwiązuj sobie sudoku, albo nie wiem co. Jakieś pytania?
Powrót do góry Go down
 
Hol
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
centrum miasta
 :: Główna ulica :: Lustro
-
Skocz do: