Takanori Przywódca
Liczba postów : 1103 Dołączył : 27/08/2013
FUNKCJA : Administracyjny Skurwiel. Godność : Z urodzenia Takanori Nishimura, jednak wszystkie dokumenty wskazują na to, że nazywa się Ryan Cowell. Wiek : Liczy sobie dwadzieścia lat, choć zapewne niejeden ująłby mu z dwie wiosny. Zawód : Przede wszystkim despota z licencją na skurwysyństwo. Poza tym włamywacz, złodziej, zabójca, kłamca, a od biedy porobi za młodego barmana i muzyka w klubie. Orientacja : Skłonność do aseksualizmu ze słabością do niższych od siebie chłopców. Wzrost i waga : 174 cm | 59 kilogramów. Znaki szczególne : Spaczenie emocjonalne. Srebrne tęczówki oczu. Znaki w kanie wytatuowane wzdłuż linii kręgosłupa; duża blizna przecinająca klatkę piersiową. Kilka kolczyków w prawym uchu, a w lewym jeden. Aktualny ubiór : Z Gilbertem: Zwykły, biały i nieco przyszeroki podkoszulek; luźna, cienka, jasnoszara, rozpięta bluza z kapturem i z podciągniętymi pod łokcie rękawami; czarna, skórzana kurtka; szare, poprzecierane jeansy, podtrzymywane na biodrach czarnym, ćwiekowanym paskiem; na nogach czarne trampki; na lewym nadgarstku przewiązana biała bandana z czarnymi wzorkami; na szyi zawieszone srebrne nieśmiertelniki. Ekwipunek : Zapalniczka benzynowa, paczka czekoladowych papierosów, nóż sprężynowy, portfel i telefon komórkowy. Obrażenia : Rozcięty lewy policzek.
| Temat: Fobie. Pią Paź 11, 2013 9:24 am | |
| FobieMoże nie do końca chodzi o zaawansowane stadia, ale w końcu każdy ma jakieś drobne lęki. Może nawet są nietypowe? Thh, to zacznę. Osobiście jako takich lęków nie mam. Nic nie wywołuje u mnie ataku paniki, który sprawia, że krzyczę i zapieram się przed czymś rękami i nogami albo spieprzam, byleby najdalej. Jednak nienawidzę pobierania krwi, choć igieł, jako tako się nie boję. Szczepionki zniosę, ale jakoś tak fakt, że ktoś będzie wbijał mi coś w żyłę sprawia, że robi mi się słabo. Nawet, gdy ktoś opowiada o jego przeżyciach z tym związanymi, od razu robię out, bo wiem, jak to się skończy. Ostatnio mąż (czyt. Charlie~) opowiadał mi przez telefon o tym, jak był w szpitalu i – serio – aż musiałem się położyć, bo byłem bliski zemdlenia, teehee. Nie wiem czemu tak się dzieje. Krwi jako tako się nie boję, choć... to widocznie może też być wina tego, że nie przywykłem do tego, że takie rzeczy są normalne. Ba. Pierwszy raz pobieranie krwi miałem w wieku 18/19 lat. Ogólnie w całym swoim życiu (już nie licząc badań po uroczeniu) musiałem zbadać krew 2 razy i... NIGDY WIĘCEJ. A o honorowym dawstwie nawet mowy nie ma. | |
|