|
| Uliczka | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Hazy Oszust
Liczba postów : 7 Dołączył : 04/01/2014
Godność : Charley Skarsgård. Wiek : 20. Zawód : Konserwator powierzchni płaskich na wysokościach w szpitalu rano i wieczorem; w wolnych chwilach złodziej i oszust. Wzrost i waga : 174cm/52kg. Znaki szczególne : Włosy o trudnym do określenia kolorze, czerwone oczy. Aktualny ubiór : Czarna kurtka do połowy uda z futerkiem przy kapturze, powyciągany i rozpruty sweter w szaro-czarne paski, pod spodem bura koszulka z, aktualnie już nieczytelnym, logiem jakiegoś zespołu; ciemne, dość obcisłe jeansy i skórzane buty do połowy łydki, z dziurami zaklejonymi srebrną taśmą naprawczą. Ekwipunek : Telefon komórkowy, paczka najtańszych papierosów, zapalniczka, parę wsuwek i klucze do mieszkania.
| Temat: Re: Uliczka Pon Sty 13, 2014 2:32 pm | |
| Po kolejnej krótszej chwili, Hazy miał już mniej-więcej pojęcie, gdzie się znajduje. W swojej ucieczce zaszedł dość daleko wgłąb slumsów, ale to tylko świadczyło o tym, jak bardzo był bezpieczni. Eleganccy ochroniarze w nienagannie dopasowanych garniturach za bardzo wyróżnialiby się wśród takiego otoczenia, a tylko takich ludzi jego cel dopuszczał do swojej najbliższej przestrzeni. Gdyby Hazy miałby mówić szczerze o swoich poglądach - powiedziałby, że to jedna z największych głupot, jakich może dopuścić się człowiek. Z doświadczenia wiedział, że obdarci mieszkańcy slumsów bez grosa przy duszy niekiedy byli dużo bardziej wartościowi niż puści jak lalki bogaci mężczyźni, myślący tylko o swoim dobrobycie. On sam zadawał się z jednymi i z drugimi z konieczności, do funkcjonowania raczej nie potrzebował innych ludzi, chociaż nie mógł tego stwierdzić ze stuprocentową pewnością; musiałby przecież się wynieść na jakieś odludzie, żeby dowieść tej tezy. Niestety - żadnego miejsca, które nadawałoby się do tego eksperymentu aktualnie nie miał na oku. Wracając do tematu... Jakkolwiek Hazy psów szczerze nie cierpiał, tak miał z nimi jedną, bardzo ważną cechę. Tak samo jak te irytujące futrzaki, potrafił niemalże instynktownie wyczuć uczucia osób znajdujących się w jego pobliżu. Złość, radość, wściekłość czy strach - nawet ukryte, nie były dla niego żadną zagadką. Dlatego od razu, gdy wzrok jego i nieznajomej dziewczyny przypadkiem się spotkał, w głowie zapaliła mu się przysłowiowa czerwona lampka, rażąc napisem niepokój. Cóż, jej uczucia były doskonale uzasadnione, jednak... Lekko zmarszczył brwi, jeszcze przez chwilę wbijając wzrok w jej sylwetkę. Przeciętny wzrost, szczupła; lat więcej niż szesnaście, ale mniej niż dwadzieścia; czarne ubrania i piercing, na który żaden normalny rodzic by się nie zgodził, więc albo ich nie ma (wysoce nieprawdopodobne, nie wyglądała na sierotę), albo nie zwracają na nią uwagi, albo są szurnięci. Druga opcja najbardziej prawdopodobna. Lubi niebezpieczeństwo, albo nietypowe miejsca, skoro się tu znalazła. Zadowolony ze swoich obserwacji, albinos miał irracjonalną ochotę się uśmiechnąć, ale zaraz odepchnął tą myśl od siebie. - Zgubiłaś się? - Zapytał w końcu, przybierając lekki, wręcz ostrożny ton, który wskazywałby na to, że sam nie do końca jest pewien, czy powinien się odbywać. Cóż, przecież z każdej "znajomości" mogą wyniknąć jakieś korzyści. | |
| | | Nicole Alabastrowa Tancerka
Liczba postów : 5 Dołączył : 07/01/2014
Wzrost i waga : 166 cm, 50kg
| Temat: Re: Uliczka Wto Sty 14, 2014 8:10 am | |
| Dziewczyna od początku wiedziała, gdzie się znalazła. W sumie mieszkając w swoim kraju również pałętała się po takich miejscach, była w pełni świadoma tego, co może ją tu spotkać. Ale nie będziemy teraz się tym zajmować. W tej chwili liczył się fakt, że nieopodal niej stał zupełnie obcy chłopak. Nie wiedziała czego się może po nim spodziewać, a z daleka nie wyglądał na osobnika zbyt towarzyskiego, a otaczająca go aura wzbudzała w dziewczynie mieszane uczucia. Nie bała się go, może na początku, tak odrobinę. Osobiście za psami nie przepadała, jak kto woli. W sumie nie lubiła prawie żadnych zwierząt, chyba, że któreś jakoś szczególnie przypadło jej do gustu. Jedyne zwierzątka do których miała słabość, były węże i może odrobinę gryzonie. Nie jarała się kotami tak bardzo, jak inne dziewczyny. Miło było mieć takiego kociaka w domu, ale jednak nigdy nie podniecała się tak, jak np. jej koleżanki, gdy przychodziły w odwiedziny, irytujące dziewczyny. Co do jej ubioru i piercingu... Rodzice już się przyzwyczaili do tego, że ich córka chodzi wykolczykowa. Fakt, że się na to nie zgodzili to już ich sprawa. Mama na szczęście była bardziej uległa i miała dobry wpływ na ojca... Miała jakieś tam swoje sposoby na to, by go udobruchać. Nicole w sumie nigdy się nie zastanawiała nad tym, co to za sposoby, ale w sumie mogła się domyślić. Ważne, że chociaż jakieś efekty te "sposoby" przynosiły, a w życie prywatne rodziców nie miała zamiaru się zagłębiać. W pewnej chwili napotkała wzrok chłopaka, przesunęła smileya językiem, po czym przełknęła ślinę. Cóż za dziwaczna sytuacja, w sumie dość interesujące mogłoby być poznanie chłopaka, który tam sobie stał. Nawet przez myśl nie przeszło jej, że w końcu się do niej odezwie, a jednak - zrobił to. Słysząc męski głos, wbiła w chłopaka uważne spojrzenie. - Nie. A Ty, ktoś Cię gonił? Zapytała w odpowiedzi na pytanie. Może nie powinna pytać, ale skoro on zapytał to i ona miała do tego prawo, przecież nikt jej nie zabroni. Chyba, że te osiłki, które gdzieś tam dalej się kręciły. W sumie musiał nieźle sobie nawywijać, skoro był aż tak zmęczony tą całą ucieczką... Dlatego dziewczyna starała się unikać dziwnych typków, którzy mogą przynieść kłopoty. | |
| | | Hazy Oszust
Liczba postów : 7 Dołączył : 04/01/2014
Godność : Charley Skarsgård. Wiek : 20. Zawód : Konserwator powierzchni płaskich na wysokościach w szpitalu rano i wieczorem; w wolnych chwilach złodziej i oszust. Wzrost i waga : 174cm/52kg. Znaki szczególne : Włosy o trudnym do określenia kolorze, czerwone oczy. Aktualny ubiór : Czarna kurtka do połowy uda z futerkiem przy kapturze, powyciągany i rozpruty sweter w szaro-czarne paski, pod spodem bura koszulka z, aktualnie już nieczytelnym, logiem jakiegoś zespołu; ciemne, dość obcisłe jeansy i skórzane buty do połowy łydki, z dziurami zaklejonymi srebrną taśmą naprawczą. Ekwipunek : Telefon komórkowy, paczka najtańszych papierosów, zapalniczka, parę wsuwek i klucze do mieszkania.
| Temat: Re: Uliczka Sro Sty 15, 2014 5:26 pm | |
| Hazy spojrzał na Nicole ze zmarszczonymi brwiami, jakby nad czymś głęboko się zastanawiał. Oczywistym jednak było (na szczęście tylko dla niego), że tak naprawdę wcale tego nie robił. Wszystko to, cała jego postawa, zachowanie, a także reprezentowane przez niego przyzwyczajenia były sfałszowane. Niegdyś prawdopodobnie miałby przy tym jakąś głębszą refleksję; pomyślałby, czy dobrze robi, oszukując wszystkich naokoło, pewnie nawet samego siebie. Teraz coś takiego wydawało się dla niego nieprawdopodobnie śmieszne - bo skoro już zaczął żyć w ten sposób, nie umiał inaczej. Bez kłamstw czuł się okropnie odsłonięty, jakby odarto go ze wszystkich ubrań, chociaż teoretycznie pod spodem nie różnił się od innych. Był tak samo nudny jak inni, sam twierdził, że nawet bardziej, niż przeciętny człowiek. W każdym razie, kiedy Jesse uznał, że to odpowiedni moment na jakąkolwiek głębszą reakcję, niemal niezauważalnie wzruszył ramionami, jakby odruchowo odwracając głowę w stronę wylotu uliczki, że niby chciał sprawdzić, czy jego "oprawcy" tam się nie pojawili. - Można tak powiedzieć. - Odparł w końcu, z udawanym zakłopotaniem pocierając ręką kark. Zetknięcie zimnej dłoni z gorącą skórą, do tej pory ukrytą pod kapturem, posłało falę niezbyt przyjemnych dreszczów wzdłuż kręgosłupa, ale na zewnątrz nie było tego po nim, oczywiście, widać. Potrzeba było czegoś więcej, niż lekkiego dyskomfortu, by zapobiec temu, dla niego całkowicie naturalnemu, procesowi. - Ostatecznie tutaj można trafić na wielu ludzi, którzy mają "ochotę" na gonienie innych. W końcu zrezygnował ze stania tuż przy skrzyżowaniu "ich" uliczki z drugą, wszedł parę kroków w jej głąb i stanął mniej-więcej na przeciwko dziewczyny, sprawiając wrażenie, że to w ramach zachowania kontaktu wzrokowego, który w rozmowach zazwyczaj był przez ludzi pożądany. Nie wiedział jak jest w tym przypadku - ciężko było coś takiego wyczytać z człowieka, ale najwyżej zaraz się przekona. - To ciekawe - Zaczął po chwili, przerywając na chwilę, jakby wahając się. - Że tu jesteś, rzecz jasna. Mogę dać sobie rękę uciąć, że stąd nie pochodzisz, a jednak się nie zgubiłaś i siedzisz tu zupełnie spokojnie. | |
| | | Nicole Alabastrowa Tancerka
Liczba postów : 5 Dołączył : 07/01/2014
Wzrost i waga : 166 cm, 50kg
| Temat: Re: Uliczka Czw Sty 16, 2014 4:35 pm | |
| Na szczęście Nicole nie była na tyle głupia. Sama byłą doskonałą aktorką, więc można powiedzieć, że chłopak został zdemaskowany. Ale niech żyje z tą nieświadomością. Dziewczyna też była kłamliwą osobą. Z ust dziewczyny wyszło tak wiele kłamstw, że nikt nie był w stanie tego zliczyć. Nawet ona sama. A rodzice tak się starali, by ich córka wyrosła na prawdziwą damę, no cóż coś im nie wyszło. Tak w życiu bywa, była już taka i tego nie zmieni. Nie traktowała oszustw tak jakby były częścią jej życia, potrafiła się bez nich obejść. Nie była uzależniona od kłamania, bynajmniej nie w takim stopniu, że kłamała non stop. Dziewczyna nie spuszczała wzroku z chłopaka, odwróciła spojrzenie tylko wtedy gdy chłopak spojrzał w stronę uliczki, jakby oceniając sytuację w której się znajdował. Nicole nie dostrzegła nikogo w oddali, żadnych podejrzanych typów. Nie licząc chłopaka, który stał nieopodal. Nie odparła nic na jego słowa, "można tak powiedzieć" zbyt wiele to nie zdradzało, nie miała zamiaru się dopytywać. Wolała przemilczy te słowa i "zakłopotanie" wywołane u chłopaka. Po chwili jednak przemówił ponownie, skoro się bardziej wysilił to i ona się bardziej wysili, a co jej tam. - Owszem, zdaję sobie z tego sprawę... Jednak ci tutaj, cóż. Wątpię w to by któryś z tych śpiących żuli raczył ruszyć za kimś w pogoń. Nie wspominam już o tych niebezpieczniejszych typach, które się tu kręcą. Odpowiedziała, wzruszając ramionami. Przeniosła spojrzenie na śpiącą nieopodal osobę, tak to jest jak się dotknie dna od którego nie da się już odbić. Gdy chłopak podszedł bliżej, automatycznie cofnęła się o krok. Nie lubiła gdy ktoś naruszał jej przestrzeń osobistą. Teraz przynajmniej mogła się uważnie przyjrzeć chłopakowi, był wysoki, miał długą kurtkę i oczywiście blond włosy. Owszem, kontakt wzrokowy podczas rozmowy był wskazany, ale ona często uciekała wzrokiem. Nie lubiła się wpatrywać w kogoś, niczym w ścianę. Jako iż była pewna siebie, czasem nawet aż za bardzo.. W tym przypadku wzroku nie odwracała. - Lubię takie miejsca, są ciekawe... Poza tym nie boje się ludzi, nie mam ku temu powodów. Odparła. Takie zachowanie było naiwne i lekkomyślne, nawet bardzo. Wiedziała, że ludzie mogą zrobić krzywdę, ale nie przyjmowała tego do wiadomości. Szwendanie się po tych terenach też było lekkomyślne, lecz nie jej winą było to, że lubowała się w takich miejscach i była nimi aż za bardzo zaciekawiona. | |
| | | Hazy Oszust
Liczba postów : 7 Dołączył : 04/01/2014
Godność : Charley Skarsgård. Wiek : 20. Zawód : Konserwator powierzchni płaskich na wysokościach w szpitalu rano i wieczorem; w wolnych chwilach złodziej i oszust. Wzrost i waga : 174cm/52kg. Znaki szczególne : Włosy o trudnym do określenia kolorze, czerwone oczy. Aktualny ubiór : Czarna kurtka do połowy uda z futerkiem przy kapturze, powyciągany i rozpruty sweter w szaro-czarne paski, pod spodem bura koszulka z, aktualnie już nieczytelnym, logiem jakiegoś zespołu; ciemne, dość obcisłe jeansy i skórzane buty do połowy łydki, z dziurami zaklejonymi srebrną taśmą naprawczą. Ekwipunek : Telefon komórkowy, paczka najtańszych papierosów, zapalniczka, parę wsuwek i klucze do mieszkania.
| Temat: Re: Uliczka Pią Sty 17, 2014 3:47 pm | |
| - Nie tylko oni tutaj żyją. - Wtrącił tuż po wzmiance o żulach, lekko marszcząc brwi. Na szczęście potem dziewczyna dodała coś o "tych niebezpieczniejszych typach", ale przez tą ogólnikową nazwę Hazy pomyślał, że ruda, jak zaczął ją w myślach nazywać, tak naprawdę nie ma pojęcia, kto jeszcze poza starszymi panami o dość poważnym stanie nietrzeźwości, może się tutaj kręcić. Oczywiście - nie miał zamiaru jej uświadamiać. "Znali się" dopiero od paru minut, w dodatku nie z imienia, poza tym, od kiedy on miał w zwyczaju być troskliwy o kogokolwiek? Serio, nawet swojemu starszemu bratu, który jednocześnie przez większość dzieciństwa był jego prawnym opiekunem, nie powiedziałby czegoś takiego. Matt był tak samo stuknięty jak on i instynktownie szukał niebezpieczeństwa, gdziekolwiek by nie poszedł. Jesse prawdopodobnie też. - W całym Rathelonie jest milion ciekawszych miejsc niż serce slumsów, uwierz mi. - Mruknął z niejakim zawiedzeniem, bo, serio? Czy oglądanie ludzi, którzy stoczyli się na samo dno, są tego bliscy, albo obchodzi ich tylko krzywdzenie innych jest takie ciekawe? Zupełnie inaczej byłoby, gdyby spotkali się w jakimś budynku, nawet ruinie! Wtedy Hazy wyjątkowo mógłby zupełnie szczerze i bez udawania przyznać komukolwiek rację, nawet tej rudej, którą dwie sekundy temu poznał. W opuszczonych budynkach było coś takiego, co sprawiało, że miał ochotę zostać w tym miejscu na zawsze. Być może takie powierzchnie pasowały do faktycznej wartości jego osoby - nie jemu to było oceniać. W każdym razie, jakkolwiek nigdy by się do tego nie przyznał, do ruin, opuszczonych budynków i innych zamkniętych powierzchni miał niejaką słabość. Jeszcze lepiej, gdy w środku znajdowało się coś ciekawego. Ostatniego zdania wypowiedzianego przez dziewczynę nie skomentował. Prawdopodobnie każdą inną osobę, która miała w zwyczaju przebywać w slumsach tyle samo czasu, lub nawet więcej, co w mieście, naprawdę zbulwersowałyby takie słowa. On sam jedynie miał ochotę wzruszyć ramionami (na szczęście w porę się opanował) i irracjonalnie zaczął zastanawiać się, jaki poziom IQ ma jego "towarzyszka", że tak sądzi. Poza tym - coś mu się tu nie zgadzało. Wyglądała na dość nieufną osobę, utwierdził się w tym przekonaniu wtedy, gdy po jego zbliżeniu cofnęła się o krok, a z tych słów wynikało, jakoby jednak ufała, że jakiś obcy człowiek nic jej nie zrobi. Przez chwilę poczuł irracjonalną chęć udowodnienia jej, jak niebezpieczny może być człowiek. zaraz jednak odepchnął tą myśl na bok, stwierdzając, że nie ma po co się wysilać, skoro rudą pewnie widzi pierwszy i ostatni raz. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Uliczka | |
| |
| | | | Uliczka | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |