|
| Tu.Mieszka.Siscon. Keep out. D: | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Yuu Zabójca
Liczba postów : 49 Dołączył : 02/12/2013
Godność : Yuusuke Akira Hideyoshi Katsuyuki Noburo Ochida | Deuce Matthew Alvarez Wiek : 23 lata Zawód : Robi na kasie w Macu, żeby później mordować klientelę~. Orientacja : Raczej hetero~. Partner : ._. *siscon* Wzrost i waga : 187cm | 75kg Znaki szczególne : Podłużna blizna na policzku; dwubarwne tęczówki (prawa oliwkowa, lewa szmaragdowa); poprzekłuwane uszy (w lewym dwie dziurki w płatku, w prawym jedna w płatku i cztery idące wzdłuż obrąbka). Aktualny ubiór : Hemoglobina: ...czarne bokserki? ._. I srebrne kolczyki-śrubki w każdej dziurce w uszach.
Oliver: ciemnoszare jeansy, wpuszczone w czarne glany 30-stki; czarna koszula o rozpiętym górnym guziku; czarna, skórzana kurtka; na szyi przewiązana biała bandana, a w uszach srebrne kolczyki-kółka. Ekwipunek : Czarny Colt Peacekeeper (nabity, hai, hai); paczka Camel Milds Orange (+zapalniczka); paczka gum miętowych. Multikonta : Yandere Loli | Błazen Posterunkowy
| Temat: Tu.Mieszka.Siscon. Keep out. D: Nie Lut 09, 2014 6:39 am | |
| Salon | Sypialnia | Łazienka | Kuchnia W mieszkaniu brak balkonu, tarasu, czy co to tam. Przy wejściu znajduje się także mały przedpokoik, a salon i kuchnia są otwartymi pomieszczeniami względem siebie. Jedynie sypialnia i łazienka są oddzielone drzwiami. Dodatkowo na podłodze sypialni, stolikach, a także fotelach, znajduje się multum albumów, bądź nawet luźno leżących zdjęć z małym Yuu i jakąś blond dziewczynką. Znaczy, Lion~. xD I w ogóle zaciąga tu małe loli i je gwałci, bwahahah. Nie no.
Ostatnio zmieniony przez Yuu dnia Nie Lut 09, 2014 8:19 am, w całości zmieniany 1 raz | |
| | | Yuu Zabójca
Liczba postów : 49 Dołączył : 02/12/2013
Godność : Yuusuke Akira Hideyoshi Katsuyuki Noburo Ochida | Deuce Matthew Alvarez Wiek : 23 lata Zawód : Robi na kasie w Macu, żeby później mordować klientelę~. Orientacja : Raczej hetero~. Partner : ._. *siscon* Wzrost i waga : 187cm | 75kg Znaki szczególne : Podłużna blizna na policzku; dwubarwne tęczówki (prawa oliwkowa, lewa szmaragdowa); poprzekłuwane uszy (w lewym dwie dziurki w płatku, w prawym jedna w płatku i cztery idące wzdłuż obrąbka). Aktualny ubiór : Hemoglobina: ...czarne bokserki? ._. I srebrne kolczyki-śrubki w każdej dziurce w uszach.
Oliver: ciemnoszare jeansy, wpuszczone w czarne glany 30-stki; czarna koszula o rozpiętym górnym guziku; czarna, skórzana kurtka; na szyi przewiązana biała bandana, a w uszach srebrne kolczyki-kółka. Ekwipunek : Czarny Colt Peacekeeper (nabity, hai, hai); paczka Camel Milds Orange (+zapalniczka); paczka gum miętowych. Multikonta : Yandere Loli | Błazen Posterunkowy
| Temat: Re: Tu.Mieszka.Siscon. Keep out. D: Nie Lut 09, 2014 7:04 am | |
| Właściwie, droga minęła im bez żadnych nieprzyjemnych zetknięć z panami o brzydkich zapachach, gwałcicielami i wściekłymi psami, z czego nawet on był zadowolony, gdyż jakoś niekoniecznie palił się do napieprzania ludzi po mordach w środku nocy, do tego przy młodziutkiej królewnie, której mógłby się przez to przyśnić jakiś koszmar. No tego to by sobie nie wybaczył. Jedyne niebezpieczeństwo, jakie minęli, to przemierzający niedaleką dróżkę czarny kot o nienaturalnie srebrnych oczach, z blizną pod prawym z nich*, syczący na ich dwójkę, jak gdyby chciał ich zadrapać na śmierć. Jakimś cudem jednak poznał on Hemoglobinę i jedynie prychnął, odwracając się już w swoją stronę. Chyba dostałby jakąś cholerną reprymendę, gdyby jego właścicielka dowiedziała się o tym, co zrobił. Co on w ogóle robił na środku drogi? No nieważne. Tak więc wszystko poszło gładko, a i nawet nic się nie dłużyło, więc mogło się wydawać, że szli zaledwie dziesięć-piętnaście minut. Chłopak nie palił się do zagadywania dziewczyny, gdyż zwyczajnie nie umiał znaleźć odpowiedniego tematu. Co takie panienki, jak ona, lubiły? Wpadł na jakiś pomysł dopiero wtedy, gdy już otwierał drzwi swojego mieszkania w jakimś przerażająco wysokim wieżowcu. - Właściwie, jak długo znacie się z Królikiem? - Podjął, puszczając ją przodem do ciemnego przedpokoju, zaraz wchodząc za nią i zapalając światło, by następnie zamknąć drzwi (nawet na zamek!) i zacząć rozwiązywać buciska, które następnie położył pod ścianą. Zdjął z siebie kurtkę i wcisnął ją na wieszak, wyciągając rękę w stronę Króliczkowej, by i ona oddała mu swoją bluzę. Czy to zrobiła, czy nie, została pogłaskana po głowie, nim chłopak puścił się wgłąb mieszkanka. - Chcesz jakiejś herbaty, czy coś? Mam też jakąś gorącą czekoladę, o ile dobrze pamiętam. - Spojrzał na nią pytająco, zaraz wskazując na jedne z drzwi. - Jeśli chcesz się wykąpać, to łazienka jest tutaj. Masz jakieś ubrania do spania...? - Spojrzał po niej, a zauważając, że nie ma przy sobie żadnego plecaka (przynajmniej według ekwipunku, mogę się mylić! xD), pokręcił głową. - To jest, czy pożyczyć Ci jakąś koszulę? Powinna być dostatecznie długa, więc... OWWW, ZARUMIENIONY YUUUU. Nie mogę z tego~.
* - Tak, tak, to był kot Mio. <3 | |
| | | Hemoglobina Bunny Master
Liczba postów : 35 Dołączył : 23/01/2014
Godność : Hemoglobina (Brak nazwiska) Wiek : 18lat Zawód : Czasem pracuje w barach lub klubach jako barmanka, jednak za tym nie przepada. Z czegoś musi się utrzymać Orientacja : Heteroseksualna Partner : Nie szalejmy Wzrost i waga : 165cm/ 50kg. Znaki szczególne : Okulary na nosie (czasem o nich zapomni) i pluszowy biały królik w łapkach, znany jako Pan Królik Aktualny ubiór : Trochę za duża bluza z króliczymi uszami pod którą jest luźna czarna koszulka. Czarne legginsy i białe trampki Ekwipunek : słodycze!!! Obrażenia : Niet Multikonta : Brak
| Temat: Re: Tu.Mieszka.Siscon. Keep out. D: Nie Lut 09, 2014 9:24 am | |
| Dla nich lepiej jeśli chodzi o podróż i nie spotkanie jakiś dziwnych typów. W pewnej chwili dostrzegła kota, znaczy dopiero jak postanowił się odezwać. Przyglądała mu się bez słowa, bo nie wiedziała, że należy on do siostry Yuu. Hem też jakoś nie chciała się odzywać. Uważała, że lepiej trzymać język za zębami. Może nie chciał, żeby się odzywała. W końcu i tak miała u niego dług za nockę. Z zewnątrz dom nie wyglądał, zbyt zachęcająco i przeszły ją lekkie dreszcze co innego w środku. Tego się nie spodziewała. Na bogato. Zastanowiła się trochę nad pytaniem mężczyzny, aby nie wprowadzić go w błąd. - No trochę już się znamy. Nie wiem ile wtedy miałam lat, ale z pewnością mało. Dostałam go od mamy i od tamtego czasu jest cały czas zemną. Gdy mama umarła bardziej przywiązałam się do Pana Królika.- Na wspomnienie o zmarłej matce trochę się zasmuciła, jednak nie chciała psuć dobrej atmosfery, więc szybko delikatnie się uśmiechnęła. Weszła do domu rozglądając się po wszystkim z nie małą ciekawością. Takiego luksusu to już dawno nie widziała. Po co zamykać drzwi na zamek? Pewnie i tak będzie chciała zwiać stąd nad ranem, więc musi się pilnować, żeby jako pierwsza wstać. Nie chciała robić mu problemów. Dopiero po chwili przypomniało się jej, że musi ściągnąć buty. Nie do końca przypomniało. Zobaczyła, że Yuu ściąga i tyle. Ukucnęła i zaczęła szybko rozwiązywać trampki po czym położyła je w wyznaczonym do tego miejscu. Ściągnęła bluzę i grzecznie mu ją podała. - Dziękuje.- Uważała, że wypadałoby podziękować. Poszła za nim, znów zaczynając swoje obserwacje nie zwracając na początku uwagi co chłopak do niej mówi. Spojrzała w końcu na niego. - Nie, nie dziękuję. Nie trzeba.- Wystarczyło jej to, że będzie miała nowy nocleg. To miasto nie okazało się do końca takim wspaniałymi, jak o nim mówiono. Przecież nie powinno być tyle pijaków. Dobrze, że dostała na pierwszą noc jakiś nocleg. Jutro obejrzy się za jakimś opuszczonym budynkiem lub jakimś kątem na ulicy. Spojrzała na wskazane pomieszczenie. Kąpiel by się jej przydała. Mimowolnie uśmiechnęła się delikatnie do siebie i zaraz pokiwała przecząco głową na pytanie Yuu. No niestety… Miała tylko to co miała na sobie. Zauważyła, że się zarumienił, jednak stwierdziła, że nie będzie komentować. Nie ma co mu się dziwić przecież. - Jak byś mógł…- Powiedziała nie pewnie przytulając do siebie Pana Królika. Może oboje się do niego przekonają. Choć można by powiedzieć, że już się przekonała. W końcu była u niego w domu.
| |
| | | Yuu Zabójca
Liczba postów : 49 Dołączył : 02/12/2013
Godność : Yuusuke Akira Hideyoshi Katsuyuki Noburo Ochida | Deuce Matthew Alvarez Wiek : 23 lata Zawód : Robi na kasie w Macu, żeby później mordować klientelę~. Orientacja : Raczej hetero~. Partner : ._. *siscon* Wzrost i waga : 187cm | 75kg Znaki szczególne : Podłużna blizna na policzku; dwubarwne tęczówki (prawa oliwkowa, lewa szmaragdowa); poprzekłuwane uszy (w lewym dwie dziurki w płatku, w prawym jedna w płatku i cztery idące wzdłuż obrąbka). Aktualny ubiór : Hemoglobina: ...czarne bokserki? ._. I srebrne kolczyki-śrubki w każdej dziurce w uszach.
Oliver: ciemnoszare jeansy, wpuszczone w czarne glany 30-stki; czarna koszula o rozpiętym górnym guziku; czarna, skórzana kurtka; na szyi przewiązana biała bandana, a w uszach srebrne kolczyki-kółka. Ekwipunek : Czarny Colt Peacekeeper (nabity, hai, hai); paczka Camel Milds Orange (+zapalniczka); paczka gum miętowych. Multikonta : Yandere Loli | Błazen Posterunkowy
| Temat: Re: Tu.Mieszka.Siscon. Keep out. D: Nie Lut 09, 2014 10:10 am | |
| Jak gdyby przystopował z kombinowaniem przy butach, kiedy wspomniała o zmarłej rodzicielce. Można by rzec, że mimowolnie, ale uniósł się nieco z kucek i ułożył dłoń na jej głowie, darując ją pokrzepiającym uśmiechem. Teraz już rozumiał, dlaczego to maleństwo było dla niej takie ważne, a także jakim cudem nie mogła wrócić donikąd. Zwyczajnie straciła rodzinę. No i skąd on to znał? - Rozumiem... moja mama też umarła. Właściwie, obydwoje rodziców. Także wiem, co czujesz. - Mimo wciąż i wciąż mającej ukazywać radość twarzy, jego ton zdawał się tkwić na skraju załamania. Właściwie, przyzwyczaił się już do utraty tej dwójki ludzi, która miała go wychować i obdarzyć jako taką miłością, ale jakoś nie umiał powstrzymać się od zachowania jakiegoś rodzaju... spokoju? Nie można tak tego nazwać. Może opanowania? Cholera wie. Zwyczajnie robiło mu się smutno, ale tego chyba domyśla się każdy. Jakieś uczucia tam przecież miał, no nie? A kiedy tylko Hem podziękowała za odbębnioną przysługę, kiwnął głową, jakby mówił: "nie ma za co". W końcu odbieranie płaszczy, palt, kurtek i bluz należało do pewnego rodzaju obowiązków gospodarza. Nie mógłby postąpić inaczej, niźli w ten sposób. - Jak wolisz. - Stwierdził na jej odmowę, bez żadnej urazy. Przecież nie będzie jej wpychał płynów na siłę. Wystarczyło, że już dostatecznie jej pomógł. Jeśli czegoś zechce, to pewnie pozna po jej twarzy, że coś jest na rzeczy. Przecież był dość... domyślną istotą. - Ale jeśli zaschnie Ci w gardle, to mów. Ewentualnie pisz na kartce, jak już stracisz głos. Zaśmiał się sympatycznie. Wiadomym było, że nie życzył jej takiego paskudztwa, jak utrata głosu, ale zażartować zawsze mógł. Chyba by go za to nie zjadła. Chyba. Huh... nie no, nie pochłonęłaby go. Był za wielki. Ale przynajmniej cały ten metal, który na nim wisiał, uzupełniłby jej deficyt żelaza, duh. "Jak byś mógł..." Kiwnął głową, trąc wciąż zaczerwienioną mordę otwartą dłonią. Który normalny siscon-lolicon (kurwa, co ja robię z tego biednego człowieka) nie miałby takiego skoku temperatury na ryju w tego typu sytuacji? No ja nie wiem. Nieważne, kurde. Pohamuj fetysze, Ochida. Otwarł powoli drzwi do sypialni, a następnie otworzył szafę, która wydała z siebie ciche skrzypnięcie. Wypadałoby zająć się zawiasami, skoro piszczały, jak stare drzwi, ale jakoś nie spieszyło mu się do tej roboty. Zamiast tego, wydobył z "ciuchowej spiżarni" nieco przydużą nawet na siebie, błękitną koszulę zapinaną na multum guziczków, wyślizgujących się z rąk. Na niego była luźna, a na osóbce tak drobnej, jak Hemoglobina, powinna dosłownie wisieć, więc czułaby się w niej trochę, jak w sukience. Pewnie sięgałaby kolan, czy coś. - Uhm... może być taka? - Mruknął pytająco, podchodząc z powrotem do dziewczyny. - T-to najdłuższa, jaką znalazłem, więc... no. I... m-możesz spać w sypialni, jeśli ch-chcesz. Westchnienie na uspokojenie~ (ale rym). - Pewnie długo się tułałaś. Powinnaś porządnie odpocząć. Ja zajmę kanapę. | |
| | | Hemoglobina Bunny Master
Liczba postów : 35 Dołączył : 23/01/2014
Godność : Hemoglobina (Brak nazwiska) Wiek : 18lat Zawód : Czasem pracuje w barach lub klubach jako barmanka, jednak za tym nie przepada. Z czegoś musi się utrzymać Orientacja : Heteroseksualna Partner : Nie szalejmy Wzrost i waga : 165cm/ 50kg. Znaki szczególne : Okulary na nosie (czasem o nich zapomni) i pluszowy biały królik w łapkach, znany jako Pan Królik Aktualny ubiór : Trochę za duża bluza z króliczymi uszami pod którą jest luźna czarna koszulka. Czarne legginsy i białe trampki Ekwipunek : słodycze!!! Obrażenia : Niet Multikonta : Brak
| Temat: Re: Tu.Mieszka.Siscon. Keep out. D: Nie Lut 09, 2014 11:47 am | |
| Czyli jak widać nie jest tu jedyną. Sama nie wie czy jej ojciec jeszcze żyje i stara się o tym w ogóle nie myśleć. Nie zamierzała w ogóle odpowiadać, bo nie chciała ciągnąć tematu. To było nie potrzebne i atmosfera by się mogła zmienić. W końcu nie chciała teraz tego wspominać nie chciała płakać. Najlepszym rozwiązaniem było zamknięcie tematu. Kiwnęła jedynie porozumiewawczo głową. Uśmiechnęła się szeroko jak wspomniał o piciu. W końcu próbował jakoś rozluźnić atmosferę i można powiedzieć, że mu to wyszło. - Będę pamiętać i na pewno Ci powiem.- No może ciut skłamała. Sumienie jej podpowiadało, że wystarczająco jej pomógł i tyle. Nic więcej od niego nie oczekuje. Nie zjadłaby go no może kiedyś. Na razie nie jest głodna. Gdy tylko poszedł po jakąś koszulę, dziewczyna zaczęła znów rozglądać się po domu. Nie to, że chciała coś ukraść, ale było bardzo ładnie, przyzwoicie i w ogóle. Gdy wrócił przyjrzała się dokładnie koszuli, jak prawdziwy spec. -Pewnie, że może. Czemu nie.- Powiedziała i wzięła od Yuu koszulę, przykładając ją sobie. Była naprawdę długa, ale Hem nie miała z tym problemu. Jakoś sobie w końcu poradzi. Nie spodobało się jej to, że zaproponował jej własne łóżko. No rozumiała, że chciał być miły i gościnny, ale bez przesady. - Nie no bez przesady. Nie ma mowy. Ja będę spała na kanapie. Nie będę robiła Ci problemu.- W końcu była przyzwyczajona do spania na twardych i nie wygodnych powierzchniach, choć i tak zapewne kanapa okaże się bardzo mięciutka. A po drugie ona jest mała i się wszędzie zmieści. On jest duży, więc może mieć problemy z ułożeniem się. Jeśli chodzi o tą sprawę to Hem będzie uparta i nie pozwoli, żeby gospodarz spał na kanapie. Nie ma mowy. Nie chciała słyszeć, żadnej odmowy. -No to ja idę się myć.- Powiedziała i z szerokim uśmiechem poszła do łazienki zamykając za sobą drzwi. Gdy zobaczyła łazienkę to była w szoku. Naprawdę ładnie się urządził. Dlaczego wszyscy nie mieszkali w takich mieszkaniach? Czy to ich wybór? Ehh… Nie ważne. Hem rozebrała się i ułożyła ciuchy gdzieś na boku. Wlazła pod prysznic… No i wiadomo wykąpała się wliczając w to włosy. Trochę tam posiedziała. Woda była taka cieplutka, że ciężko było jej stamtąd wyjść. Potem się wytarła i założyła koszulę, gdzie miała problemy z zapięciem wszystkich guzików, jednak po kilku próbach jej to się udało. Swoje ciuchy tam zostawiła, bo nie chciała, żeby przeszkadzało to domownikowi. Okulary gdzieś odłożyła na zlewie, były tylko do ozdoby, Hem miała świetny wzrok. Wyszła z łazienki zaraz podchodząc do Yuu. - I jak?- Zapytała się z uroczym uśmiechem i podrapała się po głowie. Trochę nieswojo się tak czuła, ale to kwestia czasu jak się przyzwyczai.
| |
| | | Yuu Zabójca
Liczba postów : 49 Dołączył : 02/12/2013
Godność : Yuusuke Akira Hideyoshi Katsuyuki Noburo Ochida | Deuce Matthew Alvarez Wiek : 23 lata Zawód : Robi na kasie w Macu, żeby później mordować klientelę~. Orientacja : Raczej hetero~. Partner : ._. *siscon* Wzrost i waga : 187cm | 75kg Znaki szczególne : Podłużna blizna na policzku; dwubarwne tęczówki (prawa oliwkowa, lewa szmaragdowa); poprzekłuwane uszy (w lewym dwie dziurki w płatku, w prawym jedna w płatku i cztery idące wzdłuż obrąbka). Aktualny ubiór : Hemoglobina: ...czarne bokserki? ._. I srebrne kolczyki-śrubki w każdej dziurce w uszach.
Oliver: ciemnoszare jeansy, wpuszczone w czarne glany 30-stki; czarna koszula o rozpiętym górnym guziku; czarna, skórzana kurtka; na szyi przewiązana biała bandana, a w uszach srebrne kolczyki-kółka. Ekwipunek : Czarny Colt Peacekeeper (nabity, hai, hai); paczka Camel Milds Orange (+zapalniczka); paczka gum miętowych. Multikonta : Yandere Loli | Błazen Posterunkowy
| Temat: Re: Tu.Mieszka.Siscon. Keep out. D: Nie Lut 09, 2014 12:40 pm | |
| "Pewnie, że może." Wyrwało mu się westchnienie ulgi. Bez przesady. Nie mógłby spędzić ani chwili dłużej na przegrzebywaniu SWOJEJ szafy pełnej SWOICH ubrań, żeby dać je jakiejś dziewczynce, w dodatku śpiącej w JEGO domu. Mogłabyś już przestać ciągle podkreślać fakt, że ściągnąłem do siebie obcą nastolatkę? Robisz ze mnie pedofila. Yuu do mnie przemówił! I w dodatku myśli, że nie jest pedofilem! Ale ja NIE JESTEM pedofilem. Tak, tak, wmawiaj sobie, Yuu~. Jednakże wracając, trudno powiedzieć, żeby się zdziwił, słysząc jej wypowiedź dotyczącą miejsca, w jakim będzie spać. Przygotował się na to, że będzie stawiać opór, ale raczej nie da jej żadnej alternatywy. Zresztą, on prawie codziennie sypiał na kanapie, bo do łóżka miał za daleko z kuchni. O wiele wygodniej było mu się w nim wylegiwać za dnia, niż ciągać się tam pod wieczór, kiedy już nic nie miało sensu, poza oczywiście jakąś kolacją i lampką wina. No co? Przecież nie będzie pił jakichś szczyn, takich, jak piwo, ani śmierdzącego gówna pokroju wódki. On nie Polak. - Niestety, nie przewidziano na liście opcji trzeciej. A pozostałe dwie brzmią tak: - podjął się wojny o kanapę, spoglądając na nią nieco z góry. Nie żadnym przerażającym spojrzeniem, które przeszywało duszę, ale jednak z góry. Był jednak spokojny. Może nawet aż za spokojny? - albo śpisz w łóżku sama, albo ze mną, skoro tak bardzo chcesz, żebym tam był. Co wolisz? A nie mówiłam, że pedofil? NIE JESTEM PEDOFILEM. Uśmiechnął się, krzyżując przedramiona na torsie i nachylając lekko nad jednonocną lokatorką. Wyzywające spojrzenie, mierzące jej buźkę, miało to do siebie, że jednocześnie zapewniało, iż odrzucenie możliwości, jakie jej dał, będzie dość niebezpiecznym zagraniem, ale i utwierdzało w przekonaniu, że wcale nie był taki straszny i pod żadnym pozorem nie zrobiłby krzywdy ani czarnowłosej, ani jej maskotkowemu przyjacielowi. Wcale nie mieszkał w jakimś super ładnym miejscu dlatego, że sam to wszystko ustawiał, projektował, czy cokolwiek. Wszystko było już urządzone, kiedy się tu wprowadzał. W końcu jedynie wynajmował to miejsce, przez co nie mógł nawet wyżyć się na szybie w drzwiach, bo musiałby ją wymieniać, a nie zostawić, tak, jakby to zrobił, gdyby wszystko należało do niego. Chociaż miał do wyboru wiele innych mieszkań. Więc... wybrał takie, jakie najbardziej mu odpowiadało, nie tylko pod względem wyglądu. Zresztą, co go to obchodziło? Dla niego to tylko hotel i spiżarnia. Akurat, gdy wychodziła, wzrok mężczyzny skupiał się na jednej z fotografii wygrzebanej z jakiegoś pierwszego lepszego albumu, a usta wykrzywiały się w dziwacznym grymasie. Kiedy tylko usłyszał jej pytanie, natychmiast uniósł opuszczony łeb. Warto dodać, iż siedział obok kaloryfera, w efekcie czego mocno w niego przygrzmocił podczas tego gwałtownego prostowania się. - Kurw... - zacisnął zęby. Nie. Nie wypadało przy damie. Pokręcił prędko głową i zerknął na Hem, oczywiście zaczynając od stóp, bo to do nich miały najbliżej zielone ślepia Zabójcy. Gdy tylko dotarł do twarzyczki Króliczej Panny, uśmiechnął się nieco głupkowato. Nic dziwnego. W końcu im wyżej wędrował wzrokiem, tym bardziej różowiutki się robił. Mówiłam, że pedofil. Nie jestem pedofilem... - Trochę... trochę jakbyś okradła z ubrań swojego faceta. Albo brata. - Chciałbyś coś powiedzieć? CZYŻBYŚ NAPACHNIAŁ SWOJE UBRANIA, DAJĄC JE SIOSTRZE, PEDOFILU~? - Tak, czy siak... uroczo. - Uśmiechnął się ciepło. Pedofil. He. | |
| | | Hemoglobina Bunny Master
Liczba postów : 35 Dołączył : 23/01/2014
Godność : Hemoglobina (Brak nazwiska) Wiek : 18lat Zawód : Czasem pracuje w barach lub klubach jako barmanka, jednak za tym nie przepada. Z czegoś musi się utrzymać Orientacja : Heteroseksualna Partner : Nie szalejmy Wzrost i waga : 165cm/ 50kg. Znaki szczególne : Okulary na nosie (czasem o nich zapomni) i pluszowy biały królik w łapkach, znany jako Pan Królik Aktualny ubiór : Trochę za duża bluza z króliczymi uszami pod którą jest luźna czarna koszulka. Czarne legginsy i białe trampki Ekwipunek : słodycze!!! Obrażenia : Niet Multikonta : Brak
| Temat: Re: Tu.Mieszka.Siscon. Keep out. D: Nie Lut 09, 2014 9:37 pm | |
| No, ale to nie jest mu wytykane… Raczej podkreślane dlatego, że no… Tak w podziękowaniu, o! Wiedziała, że nie odpuści tego gdzie kto śpi, ale ona też nie zamierzała. Wystarczało jej, że ciepło a Yuu zrobi wyjątek i raz na ruski rok może spać w swoim łóżku. Lampka wina? Musi to bardzo ciekawie wyglądać. Hem pije tylko cos mocnego. Czy to piwo czy wódka bez różnicy. Czasem tylko po to, aby się odłączyć od świata albo po prostu zapomnieć. Zdziwiła się odpowiedzi mężczyzny. Za dużego wyboru nie miała, to jednak nie znaczyło, że nie będzie dalej uparta. Będzie i nie da za wygraną. - Ciekawa propozycja. Jednakże będzie tak… Ja śpię na kanapie a ty w łóżku. Koniec tematu.- Powiedziała pewnym głosem i nie oczekiwała sprzeciwu. Nie miało go być tyle. Hem również mu posłała spojrzenie i nie uginała się. Nie ma! Oczekiwała jego komentarza, jednak nie takiego. Nie wiedziała na początku, że to wina kaloryfera na szczęście się jakoś domyśliła. Powróciła do uroczego uśmiechu. Królicza panna… Jak ładnie. Uśmiechnęła się szeroko na odpowiedź mężczyzny po czym chwyciła koszulę jak sukienkę i obróciła się parokrotnie, aby miał lepszy widok. Uroczo? W tym momencie sama Hem się delikatnie zaczerwieniła, jednakże nie było, aż tego tak widać. Poprawiła mokre włosy, bo cały czas opadały jej na twarz. Wkurzające. Podeszła do mężczyzny. - Nic Ci nie jest? Musiało zaboleć.- Zapytała z troską w głosie. Następnym razem będzie ostrzegać jak będzie szła, żeby nie skończyło się podobnie.
//ale krótko nie wierzę >.< | |
| | | Yuu Zabójca
Liczba postów : 49 Dołączył : 02/12/2013
Godność : Yuusuke Akira Hideyoshi Katsuyuki Noburo Ochida | Deuce Matthew Alvarez Wiek : 23 lata Zawód : Robi na kasie w Macu, żeby później mordować klientelę~. Orientacja : Raczej hetero~. Partner : ._. *siscon* Wzrost i waga : 187cm | 75kg Znaki szczególne : Podłużna blizna na policzku; dwubarwne tęczówki (prawa oliwkowa, lewa szmaragdowa); poprzekłuwane uszy (w lewym dwie dziurki w płatku, w prawym jedna w płatku i cztery idące wzdłuż obrąbka). Aktualny ubiór : Hemoglobina: ...czarne bokserki? ._. I srebrne kolczyki-śrubki w każdej dziurce w uszach.
Oliver: ciemnoszare jeansy, wpuszczone w czarne glany 30-stki; czarna koszula o rozpiętym górnym guziku; czarna, skórzana kurtka; na szyi przewiązana biała bandana, a w uszach srebrne kolczyki-kółka. Ekwipunek : Czarny Colt Peacekeeper (nabity, hai, hai); paczka Camel Milds Orange (+zapalniczka); paczka gum miętowych. Multikonta : Yandere Loli | Błazen Posterunkowy
| Temat: Re: Tu.Mieszka.Siscon. Keep out. D: Pon Lut 10, 2014 3:23 pm | |
| Syknął, gdy nadal stawiała opór, już chwilę później zaglądając do jednej z szuflad w sypialni. Bardzo szybko dobył czegoś, co na pewno nie wróżyło niczego dobrego dla Hemoglobiny. Mianowicie był to klucz do pomieszczenia, w którym to aktualnie znajdował się młody Ochida, a które mógł teraz bardzo szybko zamknąć i nie dać się nikomu ani do niego wśliznąć, ani z niego wyśliznąć. Choćby dziewczyna bardzo się starała, istniał jedynie brak szans na to, że jej ustąpi. Nawet, jeśli miałby ją przywiązać do tego łóżka i wyjść na jeszcze większego zbola, niż dotychczas. Zapraszanie do siebie młodziutkich dziewcząt już samo w sobie było sporym wykroczeniem. On planował jeszcze zmuszanie ich do spędzania nocy w jego łóżku, czy to z nim, czy bez. Fetysz zapachu? Cholera wiedziałą, co mu chodziło po głowie. Właściwie, nawet narratorka jest ciekawa, po co był mu ten upór i stawanie z glanami na jej opinii tylko po to, by ją zdeptać i wgnieść w ziemię. Walka dla samej walki? Być może. Pewnie stęsknił się za kłótniami z młodszymi od siebie smarkulami. Tak, on też był jeszcze smarkaczem. - Czyli będę musiał Cię tu zamknąć. Szkoda. Przetrzymywanie ludzi w pomieszczeniach zamkniętych jest karalne. - Jęknął cierpiętniczo, jakby naprawdę sądził, że dziewczyna poda go za to do sądu, czy co jeszcze, jednakże wiadomym było, że miał niemal pewność co do tego, iż nie odważyłaby się tego zrobić. Wargi ciemnowłosego zacisnęły się w wąską linijkę, a wzrok skupił się ponownie na zdjęciu, które jeszcze nie tak dawno kontemplował. Zielone oczy starały się nie zwracać w kierunku dziewczyny, zapewne przez całe to zażenowanie i niezbyt korzystne ubarwienie mordy, które mogło stać się jeszcze bardziej intensywne, jeśli tylko by na nią zerknął. - Nie. Żyję. - Mruknął w odpowiedzi, chwytając za leżącą obok niego złożoną wpół bieliznę. - A teraz wybacz. Moja kolej na prysznic. W jednej chwili zerwał się z miejsca, rzucając fotografię na podłogę. Jedną z wielu. Wszędzie ten sam młodziutki głuptas... znaczy, pedofil przed staniem się pe... Yuu. I za każdym razem ta sama mała siostrzyczka w jego objęciach, najczęściej zawstydzona, bądź wtulona w brata ze strachu. Bezsensowne pamiątki, które tylko zatrzymywały go w przeszłości, mówiąc jednocześnie o tym, jak paskudna okazała się teraźniejszość. Zamknął cichutko drzwi z łazienki i zrzucił z siebie łachy, po czym wszedł do kabiny i... no wiadomo, odkręcił wodę. A TERAZ DODAJMY TROCHĘ ŚMIECHU, BO TAK NAPRAWDĘ TO NIE ZAMKNĄŁ TYCH DRZWI I BYŁY UCHYLONE, BWAHAHA. | |
| | | Hemoglobina Bunny Master
Liczba postów : 35 Dołączył : 23/01/2014
Godność : Hemoglobina (Brak nazwiska) Wiek : 18lat Zawód : Czasem pracuje w barach lub klubach jako barmanka, jednak za tym nie przepada. Z czegoś musi się utrzymać Orientacja : Heteroseksualna Partner : Nie szalejmy Wzrost i waga : 165cm/ 50kg. Znaki szczególne : Okulary na nosie (czasem o nich zapomni) i pluszowy biały królik w łapkach, znany jako Pan Królik Aktualny ubiór : Trochę za duża bluza z króliczymi uszami pod którą jest luźna czarna koszulka. Czarne legginsy i białe trampki Ekwipunek : słodycze!!! Obrażenia : Niet Multikonta : Brak
| Temat: Re: Tu.Mieszka.Siscon. Keep out. D: Pon Lut 10, 2014 4:17 pm | |
| Zamykanie jej byłoby bezsensowne. Hem by znalazła jakiś sposób, aby stamtąd wyjść albo sposób, aby jej tam nie zamykał. W końcu kto odmówi dziewczynce z pluszakiem? Starała się zachować kamienną twarz na wypowiedź Yuu, jednak było po niej widać, że chce wybuchnąć śmiechem i to na całego. Powstrzymywała się jeszcze. - Jeśli nie chcesz być karanym nie zamkniesz mnie tam.- Teraz wybieraj więzienie czy wolność! Podać zawsze może, no chyba, że się opamięta i jej nie zamknie. Nie no tego nie zrobi. Jakoś nie jest przekonana do rządu. Nie wierzy im. Tyle w temacie. Zauważyła, że nie chce jakoś na nią patrzeć i mogła się jedynie domyślać. Postanowiła jednak nie myśleć nad tą sprawą w końcu nie chciała pogarszać sprawy. Dziwnym dla niej było, jak ją tak nagle wyminął nawet na nią nie spojrzał. Zamurowało ją trochę. Spojrzała na zdjęcia, które tam leżały. Główną uwagę przykuła do tego co przed chwilą zostawił Yuu. Podeszła i ukucnęła chwytając je w łapki. Przyglądała się uważnie, każdemu szczegółowi małej dziewczynki. Zaciekawiła ją. -Widzisz Pa…- Przerwała zdając sobie sprawę, że nie ma w łapkach pluszaka. Przestraszyła się i zaczęła dookoła rozglądać, jakby zgubiła teczkę z milionem dolarów. On był dla niej bezcenny nie mogła go w taki błahy sposób zgubić. Zaczęła go szukać rozpaczliwie w każdym koncie. W końcu zatrzymała się i odetchnęła. - Gdzie ja mogłam go zostawić. Po kolei. Może tam gdzie buty?- Zaraz skierowała tam swoje kroki, jednak nigdzie go nie było. Zaczęła się bać, że zgubiła go po drodze. Nie dobrze tak nie mogło być. - Zaraz… Łazienka!- Krzyknęła do siebie, jednak nie wiedziała czy tam jest. Jedno było pewne. Musiała to teraz sprawdzić. Nie było innego wyjścia. - Deuce, poczekaj nie myj się jeszcze!- Krzyknęła do mężczyzny i zaczęła biec w stronę łazienki. Z daleka zobaczyła, że drzwi są Tuchole, więc raczej się jeszcze nie mył. Otworzyła szybko drzwi na oścież i nie zwracając uwagi na mężczyznę, jakby go w ogóle tam nie było zaczęła się rozglądać. Nie zajęło jej to długo, bo od razu go dostrzegła. Podbiegła do królika i zaczęła go mocno tulić. - Boże jak ja się o ciebie martwiłam.- Tuliła go z całej siły, aż w końcu spojrzała na Yuu. Zamurowało ją. Myślała, że jeszcze się nie mył. Nie wiedziała co powiedzieć. Po prostu tak stała. Zaraz zakryła sobie pluszakiem twarz. - Deuce bardzo Cię przepraszam.- Powiedziała i zaraz stamtąd wyszła, zamykając drzwi. Już i tak dużo widziała a raczej za dużo. Poszła do salonu i usiadła na kanapie nie wiedząc co teraz zrobić. Zachowała się tak głupio. Ehh… No cóż, anatomia się jej przypomniała. | |
| | | Yuu Zabójca
Liczba postów : 49 Dołączył : 02/12/2013
Godność : Yuusuke Akira Hideyoshi Katsuyuki Noburo Ochida | Deuce Matthew Alvarez Wiek : 23 lata Zawód : Robi na kasie w Macu, żeby później mordować klientelę~. Orientacja : Raczej hetero~. Partner : ._. *siscon* Wzrost i waga : 187cm | 75kg Znaki szczególne : Podłużna blizna na policzku; dwubarwne tęczówki (prawa oliwkowa, lewa szmaragdowa); poprzekłuwane uszy (w lewym dwie dziurki w płatku, w prawym jedna w płatku i cztery idące wzdłuż obrąbka). Aktualny ubiór : Hemoglobina: ...czarne bokserki? ._. I srebrne kolczyki-śrubki w każdej dziurce w uszach.
Oliver: ciemnoszare jeansy, wpuszczone w czarne glany 30-stki; czarna koszula o rozpiętym górnym guziku; czarna, skórzana kurtka; na szyi przewiązana biała bandana, a w uszach srebrne kolczyki-kółka. Ekwipunek : Czarny Colt Peacekeeper (nabity, hai, hai); paczka Camel Milds Orange (+zapalniczka); paczka gum miętowych. Multikonta : Yandere Loli | Błazen Posterunkowy
| Temat: Re: Tu.Mieszka.Siscon. Keep out. D: Pon Lut 10, 2014 4:57 pm | |
| Zmrużył niebezpiecznie zielone ślepiątka, lustrując dziewczynę wzrokiem zmęczonego dorosłego, próbującego wytłumaczyć dziecku tą samą rzecz już pięćdziesiąty raz tego samego dnia. Dobra. Skoro aż tak bardzo chciała, to już jej wybaczy to jedno wykroczenie. Mruknął coś tylko, że może sobie już spać na tej kanapie, skoro jej aż tak bardzo zależy, machając przy tym dłonią, niczym załamany nad swoim losem asceta, umartwiony wszystkim dookoła niego. No ale nieważne. Najwyraźniej miał powód, żeby tak sobie zniszczyć mordę na ten krótki okres czasu. Pewnie niewygodnie było mu spać w tym ogormnym - nawet jak na niego - łóżku. Wzruszył jednak ramionami i westchnął żałośnie. To, że postać małej blondyneczki mogła zaciekawić Hem, to jeszcze nic. Dziewczyna mogła bez trudu rozpoznać w niej swoją przyjaciółkę, przede wszystkim dzięki tej samej, nietypowej barwie tęczówek i zabawnie pyziatym policzkom. Nawet, jeśli dzieci często miały okrągłe twarzyczki, to ona wyróżniała się niemal idealnym owalem, kiedy przeżywała swoje dzieciństwo. Przekładało się to również na teraźniejszą jej aparycję, kiedy to miało się wrażenie, że w jej polikach znajdują się dwie wypychające je muffiny. Ale dość już o niej. Teraz zajmujemy się jej starszym bratem, nieprawdaż? Nie ma tu czasu na niską lolitką z durnymi fetyszami. Ach, no jasne. Kolejne podobieństwo między nim, a jego siostrą. Byli tak samo zboczeni, hue. Mio nie jest zboczona :c Yuu, nie używaj emotek w postach! "Łazienka!" - usłyszał zza drzwi i, w pierwszej chwili, jedynie zamrugał nerwowo powiekami, zaskoczony tym, że nastolatka w ogóle pomyślała, żeby rzucić się na drzwi. Sam nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że zostawił otwarte drzwi, toteż był pewien, że, mimo wszystko, Króliczkowa zatrzyma się przed nimi i da sobie spokój do czasu, kiedy mężczyzna zwolni łazienkę. Jakoś nie wyszło, bo już kilka sekund po tych przemyśleniach przeciąg owionął jego ramiona. Nim zdążył się jednak odwrócić, czy chociaż ostrzec, żeby jednak wyszła, skupił spojrzenie na maskotce leżącej nieopodal, na umywalce. Więc tylko o to jej chodziło? Rozumiał, że nie mogła czekać, aż dotrze do swojego przyjaciela, ale... "(...)przepraszam." Uniósł dłonie w obronnym geście. - N-nie, ja... - nie zdążył dokończyć swojej myśli, gdyż panienka zwyczajnie opuściła tamten lokal. Pozostało mu jedynie na dobre wcisnąć się pod kran i odkręcić wodę. Wyjątkowo potraktował się lodowatym strumieniem, jak gdyby dla ochłonięcia. Zresztą, co to za różnica? I tak był czyściutki, bo żel, szamponik i w ogóle. Niedługo potem był już suchutki i ubrany (niby jedynie w jakieś proste bokserki, ALE CO MNIE TO OBCHODZI), więc mógł spokojnie wrócić do dziewczyny, wycierając po drodze niesforne kosmyki włosów. Były już za długie, ale najwyraźniej nie spieszył się z pozbyciem się ich. Na razie i tak miał ważniejsze rzeczy na głowie. O wiele cięższe niż ta banda niewdzięcznych końcówek. Przysiadł więc nieopodal ciemnowłosej, aczkolwiek utrzymując lekki dystans. - Uhm... wybacz. - Burknął. - Powinienem był zamknąć te drzwi. | |
| | | Hemoglobina Bunny Master
Liczba postów : 35 Dołączył : 23/01/2014
Godność : Hemoglobina (Brak nazwiska) Wiek : 18lat Zawód : Czasem pracuje w barach lub klubach jako barmanka, jednak za tym nie przepada. Z czegoś musi się utrzymać Orientacja : Heteroseksualna Partner : Nie szalejmy Wzrost i waga : 165cm/ 50kg. Znaki szczególne : Okulary na nosie (czasem o nich zapomni) i pluszowy biały królik w łapkach, znany jako Pan Królik Aktualny ubiór : Trochę za duża bluza z króliczymi uszami pod którą jest luźna czarna koszulka. Czarne legginsy i białe trampki Ekwipunek : słodycze!!! Obrażenia : Niet Multikonta : Brak
| Temat: Re: Tu.Mieszka.Siscon. Keep out. D: Pon Lut 10, 2014 6:13 pm | |
| Czyli można uznać, że się dogadali. Tak jakby. No nie ważne. Hem wyszła na swoje i była zadowolona ze swojego sukcesu i to bardzo. Ona się wyśpi na kanapie. To zawsze wygodniejsze od ulicy no chyba, że nie będzie wystarczająco miękko to pewnie w środku nocy przydrepcze do jego łóżka, ale to się jeszcze zobaczy. Niby ją rozpoznała na tym zdjęciu, jednak nie domyślała się, że Yuu to jej brat. Nawet o tym nie myślała i zastanawiała się skąd mogą się znać. Nie spodziewała się, że znajdzie ich w tym samym drzewie genealogicznym. Nie ważne. Była niemal pewna, że to ona, ale później rozwikła jeszcze tą sprawę. Teraz miała jakby większy problem. Tak przypadkiem. Nie chciała tego za bardzo. Yuu chyba gorzej od niej to przeżył. Spojrzała na drzwi i walnęła się w czoło. Kurczę, mogła się zatrzymać, ale nie wbiegła, bo przecież myślała, że jeszcze się nie kąpie. Niech ona do cholery przestanie myśleć to może na przyszłość lepiej się to skończy. Spojrzała na królika wyraźnie wkurzona na pluszaka. - To wszystko twoja wina.- Warknęła i przytuliła go mocno, aby jakoś pozbyć się napływającej energii. Wzięła nogi na łóżku i usiadła po turecku, zaczynając się bawić króliczymi uszami. Myślała co teraz zrobić, jak to powiedzieć, żeby jej przypadkiem palma nie odwaliła i nie zrobiła czegoś głupiego czego będzie żałować. Z drugiej strony… Może być jeszcze gorzej? Na pewno. W pewnej chwili usłyszała, że drzwi od łazienki się otwierają. Spojrzała odruchowo w ich stronę i co zobaczyła? Yuu w bokserkach… No naprawdę uroczo. Nie spodziewała się tego, ale można się do tego przyzwyczaić. Gdy tylko zobaczyła, że idzie w jej stronę odwróciła wzrok i powróciła do zabawy pluszakiem. Gdy koło niej usiadł nic nie mówiła i sama nie wiedziała w ogóle czy się odezwać. Jak widać Yuu zrobił to pierwszy. Uniosła głowę i spojrzała na mężczyznę. Uśmiechnęła się delikatnie, jakby chciała wyluzować sytuację. Za bardzo była napięta i tyle. - Niee… To moja wina. Nie powinnam tam w ogóle wchodzić. Przepraszam Cię za swoją głupotę.- Nie było inaczej. Głupota i tyle i co teraz przecież nie będą tak siedzieli. Hem w końcu bez zastanowienia spojrzała na niego, jakby chciała coś zrobić, bo chciała, ale… No tak wyglądała i tyle. Po może jednej sekundzie rzuciła się na jego szyję i najzwyczajniej przytuliła się do niego. Zdając sobie sprawę z tego co zrobiła, oczy się jej zaszkliły i popłynęło parę łez. - Przepraszam.- Wyszeptała po czym puściła go jak oparzona i wstała z kanapy. - Przepraszam za to nie powinnam. Przepraszam to moja wina to się już nie powtórzy.- Zaczęła się jak najszybciej usprawiedliwiać a raczej przepraszać, jedno w drugim. Obtarła dłonią łzy z polików, aby jakoś wyglądać po czym podniosła królika z łóżka, aby przypadkiem podobna akcja się nie wydarzyła z puchatą zgubą.
| |
| | | Yuu Zabójca
Liczba postów : 49 Dołączył : 02/12/2013
Godność : Yuusuke Akira Hideyoshi Katsuyuki Noburo Ochida | Deuce Matthew Alvarez Wiek : 23 lata Zawód : Robi na kasie w Macu, żeby później mordować klientelę~. Orientacja : Raczej hetero~. Partner : ._. *siscon* Wzrost i waga : 187cm | 75kg Znaki szczególne : Podłużna blizna na policzku; dwubarwne tęczówki (prawa oliwkowa, lewa szmaragdowa); poprzekłuwane uszy (w lewym dwie dziurki w płatku, w prawym jedna w płatku i cztery idące wzdłuż obrąbka). Aktualny ubiór : Hemoglobina: ...czarne bokserki? ._. I srebrne kolczyki-śrubki w każdej dziurce w uszach.
Oliver: ciemnoszare jeansy, wpuszczone w czarne glany 30-stki; czarna koszula o rozpiętym górnym guziku; czarna, skórzana kurtka; na szyi przewiązana biała bandana, a w uszach srebrne kolczyki-kółka. Ekwipunek : Czarny Colt Peacekeeper (nabity, hai, hai); paczka Camel Milds Orange (+zapalniczka); paczka gum miętowych. Multikonta : Yandere Loli | Błazen Posterunkowy
| Temat: Re: Tu.Mieszka.Siscon. Keep out. D: Pon Lut 10, 2014 6:33 pm | |
| No przecież nie mógł się specjalnie prześlizgiwać do sypialni tylko po to, żeby załatwić sobie jakąś pełniejszą piżamę, taaak? I tak takiej nie miał! Uroki mieszkania samemu! Lepsze to, niż jakby miał sypiać nago, czy cokolwiek, huh. ...pewnie zwykle tak robił, ale teraz zachowywał choć pozory normalności. PEDOFIL. Nie no, dość. Później zajmie się swoim wyglądem w należyty sposób. Taki, żeby nie zgorszyć tej królewny. Teraz jednak tkwił tak, jak ostatni kołek, dukając ciągle przeprosiny z granatowym ręcznikiem przewieszonym przez kark, który był nim nerwowo pocierany przez chłopaka. Syczał na siebie w myślach, niemożliwie karcąc się za tę nieuwagę. Bez przesady. Przecież nie chciał wyjść na nienormalnego. Do tego doskonale wiedział, że wina leżała po dwóch stronach, ale nie chciał, by dziewczyna jakkolwiek go przepraszała. Najwyraźniej nie miała zdolności czytania w myślach, bo i tak to zrobiła. Ściągnęła wszystko na siebie, a on zaledwie pokręcił głową, nawet na nią nie patrząc. Wyglądał na nieco zamyślonego, choć łatwo można było się domyślić, że to nie miało prawa mieć teraz miejsca. Za bardzo skupił się na obecnej sytuacji i na Hem, żeby jakkolwiek odciągać swoje myśli w szczęśliwe miejsce. Choć zapewne pomogłoby mu to teraz, jak nic. Gdyby nie był taką ciepłą kluchą, nic takiego by się nie wydarzyło. Nie pomógłby jej i... Stop. Nie mógł obwiniać się za to, że wykonał dobry uczynek. To był tylko wypadek przy pracy. - Naprawdę nie musisz przepraszać. - Odparł ciepło, odwracając się w jej stronę z pokrzepiającym uśmiechem na ustach. Nie miał najmniejszego zamiaru ją za nic karcić. Powód był prosty i chyba każdy go znał, a jeśli nie - ten panicz zaraz wszystko wytłumaczy. - Po prostu chciałaś odzyskać swojego króliczego przyjaciela, tak? Nie możesz się obwiniać za to, że... e-ej! Był pewien, że pozbył się już wilgoci z włosów. Poza tym, żadna kropla wody nie miała prawa z nich spaść na jego tors, skoro dziewczyna właśnie zasłoniła go swoim ciałem. Normalny człowiek od razu pojąłby, o co chodzi. On jednak potrzebował co najmniej dwóch sekund, przez które mógł spokojnie wszystko sobie wczytać w głowie. Płakała? Ale z jakiego powodu. To tylko mała wpadka, nic większego. Otwierał już usta, by powiedzieć coś, co podniosłoby ją na duchu, ale odsunęła się jeszcze szybciej, niż do niego przywarła. - He... Hem... - zacisnął usta w wąską linijkę. No powiedz coś mądrego, idioto! Jeszcze zaraz przestanie się obwiniać i posądzi go o molestowanie, czy coś. - To tylko przypadek... spokojnie. - Stwierdził cicho, również podnosząc się z sofy, choć o wiele wolniej. Gdy już wyprostował się do reszty, pogładził nieco wilgotne włosy dziewczęcia i otarł jeszcze kciukami jej oczy. - Ze smutkiem Ci nie do twarzy, królewno. Zmień to, bo jeszcze Cię wyrzucę. - Parsknął śmiechem, powoli wycofując się w kierunku sypialni. - Chcesz grubszą kołdrę, czy wolisz, jak jest Ci chłodniej? | |
| | | Hemoglobina Bunny Master
Liczba postów : 35 Dołączył : 23/01/2014
Godność : Hemoglobina (Brak nazwiska) Wiek : 18lat Zawód : Czasem pracuje w barach lub klubach jako barmanka, jednak za tym nie przepada. Z czegoś musi się utrzymać Orientacja : Heteroseksualna Partner : Nie szalejmy Wzrost i waga : 165cm/ 50kg. Znaki szczególne : Okulary na nosie (czasem o nich zapomni) i pluszowy biały królik w łapkach, znany jako Pan Królik Aktualny ubiór : Trochę za duża bluza z króliczymi uszami pod którą jest luźna czarna koszulka. Czarne legginsy i białe trampki Ekwipunek : słodycze!!! Obrażenia : Niet Multikonta : Brak
| Temat: Re: Tu.Mieszka.Siscon. Keep out. D: Pon Lut 10, 2014 7:11 pm | |
| Jak widać nie tylko ona nie mogła przestać o tym myśleć, choć z czasem sytuacja się jakoś ustabilizowała. Wypadek przy pracy.. Ciekawe stwierdzenie, jednak zostawimy bez komentarza. Jak nie miała przepraszać? Zachowała się jak prawdziwy dzieciak, który zasługiwał na karę. Zachowała się jak prawdziwy szczeniak nie szanujący czyjeś prywatności. Tak właśnie się czuła i nic tego nie zmieni. Pozostanie to w jej świadomości i tak szybko z pamięci nie zniknie. Może chciał jej jakoś poprawić humor, jednak nie zamydli jej prawdy. To był fakt i Hem o tym wiedziała. - Właśnie, że muszę. To moja wina nie rozumiesz? Powinnam się zatrzymać przed tymi drzwiami i przynajmniej zapukać. Nawet jeśli były uchylone. Miałeś prawo je tak zostawić to twój dom i się mnie nie spodziewałeś, tyle. Moja wina i nie wmówisz mi, że tak nie jest.- Chyba to jest wypowiedź nie do podważenia. Miała rację tyle i każdy, by powiedział, że to jej wina. Miała takiego spontana i wleciała do tej łazienki. To się nie powinno wydarzyć. Nie ważne. Sprawa tak jakby wyjaśniona. Powodem miał być pluszak? Może chciała go odzyskać. No, ale przecież to pluszak tak? Nie powód do wpadania komuś do łazienki. Tak, by powiedzieli inni. Zwykły pluszak… Materiał wypchany czymś miękkim czymś co akurat mieli pod ręką. Pokiwała jedynie przecząco głową, chociaż nie miała na to zbyt czasu, bo zaraz się przecież do niego przytuliła. Kolejny nie potrzebny spontan. Stała w jakiejś odległości od niego i słysząc, że nie wie co powiedzieć, Hem postanowiła się odezwać. - Nic nie mów. Ja wiem jest coś ze mną nie tak. Nie wiem co robić. Po prostu nie wiem.- Po tej wypowiedzi spłynęły jej kolejne łzy, które jak widać otarł Yuu. Spojrzała mu w oczy a na kolejną wypowiedź uśmiechnęła się delikatnie. Poprawiło jej to odrobinę humor. Musiała jakoś o tym zapomnieć, musiała. Znaczy wiedziała, że to się nie wymaże z jej pamięci, ale przynajmniej na moment. - Chłodniej.- Powiedziała, ocierając dokładnie policzki i oczy doprowadzając się do jako tako kulturalnego stanu. Długo się nie zastanawiała nad kolejnym pytaniem. Teraz wiedziała co chciała. - Masz może jakiś bardzo mocny alkohol?- Była tego trochę nie pewna, bo nie wiedziała jak zareaguje mężczyzna. Na noc się upije a jutro pomyśli, jak by się pozbyć kaca. Liczy się teraz a nie to co będzie jutro i była pewna co chciała w tej chwili. Ruszyła powoli za Yuu wyczekując raczej pozytywnej odpowiedzi. | |
| | | Yuu Zabójca
Liczba postów : 49 Dołączył : 02/12/2013
Godność : Yuusuke Akira Hideyoshi Katsuyuki Noburo Ochida | Deuce Matthew Alvarez Wiek : 23 lata Zawód : Robi na kasie w Macu, żeby później mordować klientelę~. Orientacja : Raczej hetero~. Partner : ._. *siscon* Wzrost i waga : 187cm | 75kg Znaki szczególne : Podłużna blizna na policzku; dwubarwne tęczówki (prawa oliwkowa, lewa szmaragdowa); poprzekłuwane uszy (w lewym dwie dziurki w płatku, w prawym jedna w płatku i cztery idące wzdłuż obrąbka). Aktualny ubiór : Hemoglobina: ...czarne bokserki? ._. I srebrne kolczyki-śrubki w każdej dziurce w uszach.
Oliver: ciemnoszare jeansy, wpuszczone w czarne glany 30-stki; czarna koszula o rozpiętym górnym guziku; czarna, skórzana kurtka; na szyi przewiązana biała bandana, a w uszach srebrne kolczyki-kółka. Ekwipunek : Czarny Colt Peacekeeper (nabity, hai, hai); paczka Camel Milds Orange (+zapalniczka); paczka gum miętowych. Multikonta : Yandere Loli | Błazen Posterunkowy
| Temat: Re: Tu.Mieszka.Siscon. Keep out. D: Pon Lut 10, 2014 7:34 pm | |
| Otwarł usta... ale po chwili zamknął je, kłapnąwszy przy tym cicho szczękami, niczym ujadający szczeniak. Jednakże nic z tych rzeczy. Po prostu go zgasiła, i nic więcej. Nie wiedział, co miał teraz powiedzieć, żeby było dobrze. Przecież nie chciał jej niczego wmawiać, a po prostu powiedzieć, że nie mogła zagarniać całego ciężaru na siebie. W końcu on też miał w tym swój udział i nie mogła powiedzieć, że nie. Stwierdził jednak, że nie ma co się z nią wykłócać i kiwnął jedynie głową, na znak zrozumienia jej słów. Może to coś da i dziewczyna uspokoi się chociaż trochę, a przy większym szczęściu nawet odpędzi natrętne sumienie, łechcące jej umysł? Nigdy nic nie wiadomo. Zapewne prędko nie wyjdzie jej to z głowy, ale może po uzyskaniu "przebaczenia" poczuje się lepiej. Więc po raz kolejny powtórzył słowa z serii: "już w porządku". Tak. Według niego chodziło o maskotkę. Przecież traktowała go z ogromną troską, uwagą i wszystkim, czym zwykle darzyło się najlepszych przyjaciół i rodzinę. Traktowała go, niczym nie tyle żywe zwierzę, co żywego człowieka. Jak gdyby przeżywał z nią wszystkie chwile już od wczesnego dzieciństwa, biorąc czynny udział w jej życiu, a nie jedynie obserwując jej świat swoimi szklanymi oczyma, nie mając nawet zdolności, by odpowiedzieć na jej pytanie. Ona jednak mogła ułożyć jego wypowiedzi zupełnie sama, we własnej głowie, tak, by odpowiadały jej upodobaniom. Tak, żeby jej wierny kamrat był taki, jakiego sobie wyobraziła, a nie taki, jakim mógłby być, gdyby kierował nim ktoś jej wrogi. Dzięki temu był tym, który ją rozumiał. To znaczy, w zamyśle Alvareza. Jak to było naprawdę, nie mógł stwierdzić, gdyż nie znał jej dostatecznie długo i miał ograniczony zasób informacji na ten temat. Zresztą, to nawet nie była jego sprawa. "Nic nie mów." Nawet nie miał zamiaru. Czy może raczej - nie wiedział, co mógł rzec w tej sytuacji. Po prostu wziął przykład z ludzi, którzy zwykle idą na żywioł i palnął pierwszą lepszą rzecz, przez co mógł wyjść na jakiegoś idola-podrywacza. Chciał ją jednak tylko rozchmurzyć. I chyba mu to wyszło, przynajmniej na jakiś okres czasu. Już sam ten fakt pozwolił mu spać spokojnie. Właściwie, sen przyda mu się w niedługim czasie. Ale będzie musiał czuwać. W końcu może i Króliczkowa wyglądała niewinnie, ale czy aby na pewno taka była? Nie mógł jej ufać stuprocentowo. Znów wyszedłby na naiwniaka. Nawet, jeśli była zdolna popłakać się o byle pierdołę, wciąż miał wątpliwości. Nie ukazywał tego jednak. Mógłby tym spłoszyć panienkę. Na jej odpowiedź, przytaszczył do salonu cieńszą kołdrę, jednocześnie niosąc złożoną w kostkę poszewkę... na głowie. Była błękitna, w jasnoróżowy, kwiatowy deseń. Cholera wie, skąd się to pedalstwo u niego wzięło. Sam chyba nie wiedział, co w ogóle wziął do ręki, gdyż zaraz po ujrzeniu, jaki wzór znajdywał się właściwie na materiale, skrzywił się brzydko i zerknął na Hemoglobinę. - Tylko sobie nic nie myśl. Należała do mojej siostrzyczki. - Burknął, wciskając w jej objęcia miękką poduszkę, wypchaną pierzem. - Dasz radę sama je ubrać? - I znów ten ciepły uśmiech. Mógłby skończyć bawić się w dobrego braciszka. "Masz może jakiś..." Nadstawił uszu i już, już miał skłonić się wpół, rzucając coś o rozkazach królewny i tym, że musi je wykonać i podać jej wszystko, czego zapragnie, kiedy jej kolejne słowa zupełnie go rozczarowały. - Alkohol? - Wzdrygnął się, jak gdyby było to zakazane słowo. - Nie posiadam. Poza tym... myślę, że nie powinnaś niczego pić, będąc u zupełnie obcego faceta, który mógłby Ci zrobić nie wiadomo, co. Oj, no już nie bądź taki zasadniczy. - Jest tylko wino. | |
| | | Hemoglobina Bunny Master
Liczba postów : 35 Dołączył : 23/01/2014
Godność : Hemoglobina (Brak nazwiska) Wiek : 18lat Zawód : Czasem pracuje w barach lub klubach jako barmanka, jednak za tym nie przepada. Z czegoś musi się utrzymać Orientacja : Heteroseksualna Partner : Nie szalejmy Wzrost i waga : 165cm/ 50kg. Znaki szczególne : Okulary na nosie (czasem o nich zapomni) i pluszowy biały królik w łapkach, znany jako Pan Królik Aktualny ubiór : Trochę za duża bluza z króliczymi uszami pod którą jest luźna czarna koszulka. Czarne legginsy i białe trampki Ekwipunek : słodycze!!! Obrażenia : Niet Multikonta : Brak
| Temat: Re: Tu.Mieszka.Siscon. Keep out. D: Wto Lut 11, 2014 6:14 pm | |
| Kolejny temat zamknięty. Skinęła głową, jakby w podziękowaniu, że odpuścił i przyznał jej rację. Hem nie poczuła się z tym lepiej, ale gorzej też nie. Sama nie wiedziała co teraz o tym wszystkim sądzić. Z drugiej strony to już się wydarzyło nie można było tego cofnąć a więc najlepiej o tym nie myśleć i przestać się w ogóle zadręczać. Jeśli chodzi o Pana Królika to miał rację. Co do jednego mógł się mylić. Nie układała m odpowiedzi, znaczy tak, ale… Chodzi o to, że pluszak nie zawsze się z nią zgadzał i tyle. Miał swoje zdanie, jak prawdziwa żywa istota. To w tym wszystkim było najlepsze nie wszystko szło po jej myśli. Bał się jej? A co ona mu mogła zrobić… Takie niewinne grzeczne dziecko, które nie skrzywdziło by nawet muchy. Przynajmniej teraz. Nie byłaby w stanie czegoś mu zrobić. Bez przesady co, by z tego miała? Załatwił jej nocleg. Nie gryzie się ręki, która Cię karmi. Uśmiechnęła się szeroko widząc mężczyznę z kołdrą i jeszcze tą poszewką na głowie. Zaśmiała się cicho, zakrywając dłonią usta. - Spoko.- Powiedziała jakoś się opanowując. To stąd się znają. Hemoglobina postanowiła sobie, jednak darować, że jednak zna jego siostrę. Nie wie jakby to się skończyło a co jak co, ale sama nie wiedziała czy jego siostra chciała go widzieć. Ehh… Niech pozostanie jak jest. Odłożyła szybko królika na łóżko, aby wziąć poduszkę. Przytuliła ją do siebie. Taka mięciutka i milutka była. - Jasne, że dam radę. Spokojnie, aż tak ze mną źle nie jest.- Powiedziała uśmiechając się i położyła poduszkę na łóżku już powoli zabierając się za ubieranie pościeli. Na początku, gdy chłopak powiedział, że nie ma takiego trunku, zasmuciła się po czym prychnęła na kolejne jego słowa. - Nie masz, żadnego piwa, wódki? A po drugie jakbyś chciał mi coś zrobić to już dawno byś to zrobił. Miałeś tyle okazji, więc jakoś nie chce mi się wierzyć.- Powiedziała i wróciła do ubierania pościeli. Nie jest to proste zadanie dla nikogo. Zwłaszcza jak się jest takim niskim. Jednak nie chciała niczyjej pomocy w takiej błahej robocie. Co jak co, ale ona samodzielna jest. - Wino?- Zapytała jakby retorycznie. Ciekawe… Sądziła, że nie pija wina tylko no… Coś innego. Nie wyglądał jej na takiego. - To może ja sobie pójdę po jakieś piwo czy wódkę do jakiegoś najbliższego kiosku. Wciągnę jakąś bluzę i już.- Nie była alkoholiczkom, ale po prostu musiała się napić tyle. Wino jej nie wystarcza a Pan Yuu jej nie powstrzyma przed pójściem do jakiegoś monopolowego 24/h. Najwyżej spotka jakiś nie przyjemnych typków, ale ona musiała iść. To był jej cel. Uśmiechnęła się do niego uroczo, położyła kołdrę na łóżku i już zaczęła się kierować do drzwi po bluzę. | |
| | | Yuu Zabójca
Liczba postów : 49 Dołączył : 02/12/2013
Godność : Yuusuke Akira Hideyoshi Katsuyuki Noburo Ochida | Deuce Matthew Alvarez Wiek : 23 lata Zawód : Robi na kasie w Macu, żeby później mordować klientelę~. Orientacja : Raczej hetero~. Partner : ._. *siscon* Wzrost i waga : 187cm | 75kg Znaki szczególne : Podłużna blizna na policzku; dwubarwne tęczówki (prawa oliwkowa, lewa szmaragdowa); poprzekłuwane uszy (w lewym dwie dziurki w płatku, w prawym jedna w płatku i cztery idące wzdłuż obrąbka). Aktualny ubiór : Hemoglobina: ...czarne bokserki? ._. I srebrne kolczyki-śrubki w każdej dziurce w uszach.
Oliver: ciemnoszare jeansy, wpuszczone w czarne glany 30-stki; czarna koszula o rozpiętym górnym guziku; czarna, skórzana kurtka; na szyi przewiązana biała bandana, a w uszach srebrne kolczyki-kółka. Ekwipunek : Czarny Colt Peacekeeper (nabity, hai, hai); paczka Camel Milds Orange (+zapalniczka); paczka gum miętowych. Multikonta : Yandere Loli | Błazen Posterunkowy
| Temat: Re: Tu.Mieszka.Siscon. Keep out. D: Wto Lut 11, 2014 6:38 pm | |
| Mógł się spodziewać wszystkiego po każdym, niezależnie od jego aparycji i pozornego usposobienia. Przecież w tym świecie wszyscy mogli okazać się jakimiś zbrodniarzami. Nawet, jeśli miał przy dupsku rewolwer, choćby i przez sen, to nie mógł niczego przewidzieć. Dobra, może był nieco przewrażliwiony, ale przecież nawet najstraszniejsze dryblasy mogły okazać się zupełnymi dziwakami. Zwyczajnie się ubezpieczał, choć nie zależało mu aż tak na swoim nędznym żywocie. Równie dobrze mógłby nie egzystować. Byłoby mu to obojętne. Przecież wtedy nie miałby zbyt dużego wyboru, a fundusz emerytalny byłby mu niepotrzebny, czy coś. Wiedział, że go wyśmieje. No tak było zawsze. Mógł się tego spodziewać od razu i już przedtem wcisnąć sobie tą pościel pod pachę, zamiast łazić, jak pieprzony nosiwoda średniowieczny, trzymający pięćdziesiąt tysięcy wiader na głowie. Przymrużył oczy, niczym dziki zwierz, ostrzegający przed atakiem na swojej ofierze. I tym razem nie był to głupi żart. Jednakże kiedy tylko się uspokoiła, jego twarz nabrała łagodnego wyrazu. O wiele lepiej, że nie zamierzała o tym wspominać. Gdyby tylko się dowiedział, że Hem miała jakieś relacje z jego "skarbem", męczyłby ją całą noc, byleby wyciągnąć z niej, gdzie ta mała cholera obecnie mieszkała. Zapewne zdziwiłby go fakt, że jej apartament znajdował się zaledwie przecznicę stamtąd, ale o tym też lepiej mu nie wspominać. Tak na wszelki wypadek, żeby nikt nie podciął mu gardła przy okazji odwiedzin. - Nie sugeruję, że jest źle, tylko, że mogłaś wyjść z wprawy. Albo ktoś mógł to robić za Ciebie. - Szczerze mówiąc, on sam nie był mistrzem ubierania pościeli. Zwykle robił to w sposób tak pokraczny, że potem i tak wszystko trzeba było poprawiać, bądź też upychać do rogów, samemu wchodząc w poszewkę. Taki nieudacznik w pracach domowych. Prania też by sam nie puścił, gdyby sąsiadka go nie nauczyła. Nawet w prasowaniu okazałby się być zwyczajnym pacanem, ale to jakoś opanował. Ile razy miał jej powtarzać, że nic nie miał? Ugh. Pokręcił tylko głową, choć jej kolejne stwierdzenie podsunęło mu pewien, może nieco idiotyczny, pomysł. Uśmiechnął się złośliwie, ponownie mrużąc zielonkawe gały. W jednej chwili ciemnowłosa znalazła się z powrotem na kanapie, z przygwożdżonymi do oparcia nadgarstkami, na których zaciskały się silnie męskie palce. Ułożył jedno z kolan obok niej, by jeszcze bardziej ograniczyć jej przestrzeń, dodatkowo nachylając się niebezpiecznie blisko jej twarzy. - A może tylko czekam na odpowiedni moment? Nikomu nie można ufać. - Wyszeptał tuż nad jej uchem, drażniąc gładką skórę jej szyi gorącym oddechem. Trwało to jednak krótko. Od razu po tym odsunął się, nie mogąc powstrzymać się od parsknięcia śmiechem. - Żartuję. Ale i tak na nic nie licz. Może uda mi się coś wyko... "Wino?" Oho. Drgnęła mu powieka, kiedy wyczytał z jej tonu pewną lekceważącą nutę. Zastygł w bezruchu, wsłuchując się uważnie w jej słowa, których może jednak nie powinien był usłyszeć. - Nigdzie się panienka nie wybiera. - Syknął nagle, ruszając za nią, a następnie chwytając delikatnie jej ramiona. - Nie po to prowadziłem Cię taki kawał, żebyś teraz dała się porwać jakiemuś zaszczańcowi, bo masz ochotę na wódkę. Zaraz coś znajdę. Poza tym, czego chcesz od wina? Jest mocniejsze od piwa. - Mruknął jeszcze w stronę dziewczyny, powolnym krokiem wycofując się w kierunku jednej z salonowych szafek, z której dobył szklanej butelki z przejrzystą cieczą. | |
| | | Hemoglobina Bunny Master
Liczba postów : 35 Dołączył : 23/01/2014
Godność : Hemoglobina (Brak nazwiska) Wiek : 18lat Zawód : Czasem pracuje w barach lub klubach jako barmanka, jednak za tym nie przepada. Z czegoś musi się utrzymać Orientacja : Heteroseksualna Partner : Nie szalejmy Wzrost i waga : 165cm/ 50kg. Znaki szczególne : Okulary na nosie (czasem o nich zapomni) i pluszowy biały królik w łapkach, znany jako Pan Królik Aktualny ubiór : Trochę za duża bluza z króliczymi uszami pod którą jest luźna czarna koszulka. Czarne legginsy i białe trampki Ekwipunek : słodycze!!! Obrażenia : Niet Multikonta : Brak
| Temat: Re: Tu.Mieszka.Siscon. Keep out. D: Wto Lut 18, 2014 7:01 pm | |
| Spodziewała się, że gdyby Yuu wiedział, że Hem zna jego siostrzyczkę nie dałby jej spokoju i zalał by ją milionem pytań. Nie zdążyła by odpowiedzieć na jedno a tu już kolejne. Przemilczy. Ktoś miałby robić to za nią? Żart? Nie mogła liczyć na żadną pomoc odkąd jej matka zmarła. Ojciec to pijak i nie przejmował się jej losem pewnie też miał gdzieś, gdy Hem wyszła z domu i nie wróciła. Na samą myśl zalewała ją krew i podnosiło się jej ciśnienie. Wolała o tym nie myśleć, żeby nie wzbudzać podejrzeń u mężczyzny. Nie chciała o tym gadać. - Spokojnie poradzę sobie. Jestem do tego przyzwyczajona.- Uśmiechnęła się delikatnie oczywiście uśmiech był udawany zasmucił ją fakt, że ze wszystkim musiała sobie radzić sama. Bez niczyjej pomocy, bez wsparcia. Jak coś zrobi to i tak źle… I tak źle i tak nie dobrze. Tego się nie spodziewała… Gdy znalazła się na kanapie, jej oddech przyśpieszył. Przestraszyła się, to wszystko stało się tak nagle. Przełknęła ślinę a gdy jego twarz zbliżyła się do jej, starała się jakoś odsunąć. Przestraszyła się. Jego słowa dudniły jej jeszcze jakiś czas w uszach. To jednak nic nie znaczyło, że coś do niej dotarło. Ani trochę. Gdy się odsunął i powiedział żartuje zaraz odetchnęła ulgą, jednakże uśmiech nie pojawiał się jeszcze przez jakiś czas na jej twarzy. Dopiero jak odetchnęła i wszystko sobie poukładała. Czyli po jakiś może dwóch czterech sekundach kąciki ust powędrowały delikatnie ku górze. Jak to się nigdzie nie wybiera. Zatrzymała się i delikatnie obróciła, aby spojrzeć na Yuu ze zdziwieniem. Zaraz przeniosła wzrok na dłonie, które spoczęły na jej ramionach. Wysłuchała go… Oczywiście wyczuła, że chce być miły opiekuńczy i tak dalej. Pokręciła delikatnie głową i uniosła wzrok, aby spojrzeć mu w oczy. - Po pierwsze miło, że jesteś taki miły i wyciągnąłeś mnie z tamtego bagna, ale uwierz mi, że nie raz znalazłam się w podobnych opałach i sobie doskonale radziłam nie potrzebowałam żadnej pomocy, której jak chciałam nie było, więc teraz się przyzwyczaiłam radzić sobie samej. Nie liczę już na pomoc, bo i tak pewnie jej nie dostanę. Nadzieje pozostawiłam już dawno. Nie musisz się o mnie troszczyć!- Z każdym słowem jej ton robił się coraz wyższy. Wyraźnie było słychać i widać, że jest bliska rozpaczy. Po jej polikach spłynęły łzy, którym pozwoliła spłynąć. Gdy chciał ją jakoś pocieszyć, przytulić czy wytrzeć łzy, zaraz się od niego odsunęła. - Nie potrzebuje.- Wyszeptała krótko spuszczając wzrok. Nie potrzebowała wsparcia przyzwyczaiła się do wypłakiwania w pana królika. Gdy odszedł Hem oparła się o ścianę po czym usiadła po turecku na podłodze. Potrzebowała czasu. | |
| | | Yuu Zabójca
Liczba postów : 49 Dołączył : 02/12/2013
Godność : Yuusuke Akira Hideyoshi Katsuyuki Noburo Ochida | Deuce Matthew Alvarez Wiek : 23 lata Zawód : Robi na kasie w Macu, żeby później mordować klientelę~. Orientacja : Raczej hetero~. Partner : ._. *siscon* Wzrost i waga : 187cm | 75kg Znaki szczególne : Podłużna blizna na policzku; dwubarwne tęczówki (prawa oliwkowa, lewa szmaragdowa); poprzekłuwane uszy (w lewym dwie dziurki w płatku, w prawym jedna w płatku i cztery idące wzdłuż obrąbka). Aktualny ubiór : Hemoglobina: ...czarne bokserki? ._. I srebrne kolczyki-śrubki w każdej dziurce w uszach.
Oliver: ciemnoszare jeansy, wpuszczone w czarne glany 30-stki; czarna koszula o rozpiętym górnym guziku; czarna, skórzana kurtka; na szyi przewiązana biała bandana, a w uszach srebrne kolczyki-kółka. Ekwipunek : Czarny Colt Peacekeeper (nabity, hai, hai); paczka Camel Milds Orange (+zapalniczka); paczka gum miętowych. Multikonta : Yandere Loli | Błazen Posterunkowy
| Temat: Re: Tu.Mieszka.Siscon. Keep out. D: Sro Lut 19, 2014 5:08 am | |
| Właśnie przez to, że nic nie wiedział o jej dzieciństwie, nie mógł ocenić, na jakiej podstawie uciekła z domu, czy to pytanie mogło by jakkolwiek ją zadręczyć, zdenerwować albo cokolwiek. Nawet nie miał zamiaru wprawić jej w dyskomfort. Wszystko było w tym momencie dziełem czystego przypadku, który rządził światem. I choć jej słowa go uspokoiły, to uśmiech śmierdział fałszem. Właściwie, uznał to za to, że po prostu zwalali na nią całą robotę na szkolnych projektach albo jej rodzeństwu - o ile jakieś miała - odpuszczano wszystko, kiedy ona musiała sprzątać ich pokoje. Cokolwiek. Nikt nie lubił robić wszystkiego sam. Doskonale ją rozumiał, więc kiwnął tylko głową w wyrazie przyjęcia wszystkiego do wiadomości. Pewnie nikt od dawna się nią w ogóle nie przejmował, odkąd, jak to sobie wymyślił Yuu - uciekła z jakiegoś sierocińca, czy coś. Nie wzruszyło go to, że mogło się to wydać dla niej nowe, obce, a także podejrzane. Ale to był tylko Deuce. Często zdarzały mu się takie odpały. Nawet po figlarnym blasku w jego oczach można było poznać, że tak naprawdę robi wszystko na żarty. Dlatego, chyba uświadomiony w tym fakcie, ukrywał tę część swojej twarzy naprawdę dobrze, pozwalając grzywce przysłonić wszystko cieniem, jaki rzucała. Włosy o odcieniu gorzkiej czekolady przesunęły się po jej twarzyczce, łaskocząc ją lekko, kiedy się podnosił. On sam śmiał się cały czas. Pewnie dlatego, by zatuszować poczucie winy względem niej. Przecież było widać, że naprawdę się przestraszyła. Ale nie miał zamiaru jej przepraszać. Pewnie już wcześniej mu wybaczyła. "Po pierwsze miło..." Uśmiechnął się delikatnie, choć ledwo zauważalnie. Miły? Więc czemu mówiła o tym takim tonem? "...nie raz znalazłam się..." Zmarszczył brwi, opuszczając kąciki ust, zaciśniętych w wąską linijkę. "Nie liczę już na pomoc, bo..." Wypuścił powietrze z głośnym świstem, czując się ganionym, jak jakiś pies. I za co? Za dobrą wolę i chęć niesienia pomocy? To, czego tak ostro się trzymał, właśnie zostało w jednej chwili zagrzebane. Nie był zły, rozzłoszczony, wściekły. Bardziej zażenowany i... było mu po prostu przykro. Szczególnie przez to ostatnie zdanie. "Nie musisz się o mnie troszczyć!" Opuścił głowę, milcząc jeszcze chwilę. - ...w porządku. - Szepnął, odwracając głowę. Gryzła rękę, która na ten moment ją karmiła, jeszcze tylko przedstawiając mu swoje wąty, ale on tak po prostu się dawał, odchodząc z podkulonym ogonem. Nie chciał być jeszcze oskarżony o pobicie nastolatki. Odwrócił się jeszcze na chwilę przez ramię i spojrzał na nią. - Ale... nie siedź na zimnej ziemi, ej... Yuusuke. Przestań się tak przejmować. - Przepraszam, Mio. To jest, Hem. Pfblblblbl. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Tu.Mieszka.Siscon. Keep out. D: | |
| |
| | | | Tu.Mieszka.Siscon. Keep out. D: | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |