|
| Gabinet prezydenta miasta | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Anastasia Minister
Liczba postów : 19 Dołączył : 21/09/2013
Godność : Anastasia Collins Wiek : 33 lata Zawód : Polityka~ Orientacja : Biseksualna Partner : Szary kot Krewetka Wzrost i waga : 175cm. Znaki szczególne : * * * * Aktualny ubiór : Ana ma na sobie krwistoczerwoną, koronkową bieliznę; czarną, obcisłą, krótką sukienkę; granatowe szpilki oraz torebkę Louis Vuitton też w odcieniach granatu. Ekwipunek : Torebka: kluczyki do auta;,dokumenty, gumy orbit miętowe, portfel; Beretta M9 przy nodze. Multikonta : Insomnia
| Temat: Gabinet prezydenta miasta Nie Wrz 22, 2013 1:11 pm | |
| Chyba największy pokój w całym budynku. Oczywiście jak przystało znajduje się na najwyższym piętrze, dzięki czemu jest z niego doskonały widok na Imperium, które stworzył i podporządkował sobie prezydent. Cała przednia ściana została przeszklona, żeby poprawić widok. Oczywiście szkło zostało zrobione z kuloodpornego materiału, żeby przypadkiem nikogo nie korciło w nie strzelać. Ściany zostały pomalowane na jasne odcienie szarości i kremu, a meble znajdujące się w pomieszczeniu są białe, lakierowane. Znajduje się tutaj przestronne biurko, wiecznie zawalone stertą papierów. Biała, skórzana kanapa, plazmowy telewizor, barek z różnymi słodyczami i alkoholami, kilka szafek i tyle. Miejsce to służy spotkaniom służbowym, a nie zabawom, jak mogłoby się wydawać.
*** Anastasia zaparkowała swój samochód w podziemnych, strzeżonych parkingach Urzędu. W końcu nie chciała, żeby jakiś nieproszony gość porysował jej nową, ukochaną zabawkę. Dziwna była z niej kobieta, która interesowała się motoryzacją. Ale co się dziwić, ten ryk silnika i prędkość, zwłaszcza gdy nie trzeba było się martwić fotoradarami i mandatami. Czysta przyjemność i adrenalina krążąca w żyłach. Zresztą mogła sobie na to pozwolić, zmieniała samochody raczej często i nigdy nie patrzyła na cenę. Posada pani prezydent miała swoje zalety i to nie byle jakie. Hajs, władza i autorytet, a czego więcej potrzeba? Oczywiście były też różne obowiązki, ale dla osoby wiedzącej jak radzić sobie z problemami, wszystko szło gładko. W końcu nie siedziała w tym gównie sama, miała jeszcze swojego zastępcę. Póki co był raczej spokojny okres czasu, a wszystko szło po jej myśli. Do wyborów jeszcze daleko, więc czym się przejmować? Jedynie te głupie wilki, spędzały naszej ślicznotce sen z powiek. Trzeba będzie się ich pozbyć raz na zawsze i to jak najszybciej, zanim sieć zmarszczek pokryje jej czoło z tych wszystkich cholernych nerwów! Ana rozsiadła się wygodnie na fotelu, z gracją omijając stertę papierów na biurku. Chwile sobie odpocznie, poczyta gazetę a potem podpisze te bzdury. Otworzyła newsy na pierwszej stronie i pogrążyła się w lekturze, jak to Lakersi dali w dupę Miami Heat.
Ostatnio zmieniony przez Anastasia dnia Nie Wrz 22, 2013 2:22 pm, w całości zmieniany 1 raz | |
| | | Marie Antoinette Minister
Liczba postów : 8 Dołączył : 21/09/2013
Godność : Maria Antonina Wiek : 34 lata Zawód : Polityka Orientacja : Biseksualna Partner : Forever alone Wzrost i waga : 172 cm, 63 kg. Aktualny ubiór : Biała koszula, czarny żakiet, czarne spodnie, buty na dziesięciocentymetrowych obcasach, czarny kapelusik wpięty we włosy. Ekwipunek : Scyzoryk, portfel.
| Temat: Re: Gabinet prezydenta miasta Nie Wrz 22, 2013 1:36 pm | |
| Marie cały poranek spędziła w domu, czytając książkę. Jako że nie mieszkała specjalnie daleko biura, postanowiła przejść się doń na piechotę. Wychodząc z domu, wsadziła sobie w uszy słuchawki i z mp3 puściła piosenkę "Velvet Elvis". Kiedy szła chodnikiem, przyglądając się przechodniom, jej obcasy rytmicznie stukały do muzyki, którą słyszała tylko ona. W głowie układała sobie plan dnia, nie zapominając o godzinnej przerwie na obiad. Chociaż na dzisiejszą dobę nie zaplanowała nic wielkiego, była pewna, że wyjdzie z biura dopiero około dwudziestej. Świetnie, pomyślała ze złością, to będzie cud, jeżeli z takim trybem życia nie zwariuję przed czterdziestką. Jednym z powodów, dzięki którym nie zgrzytała zębami na samą myśl o spędzeniu tylu godzin w pracy była możliwość spotkania swej przełożonej. Marie czasem twierdziła, że prezydent jest kimś pokroju jej najbliższej rodziny. Około siódmej trzydzieści dotarła wreszcie do urzędu miasta. Przy wejściu chłodno przywitała się z innymi pracownikami, po czym dość energicznym krokiem podążyła wprost do gabinetu Anastasii. Gdy stanęła przed topornymi drzwiami, które oddzielały korytarz od miejsca pracy prezydenta, zapukała weń, poczekała na odpowiedź w stylu "proszę", a następnie weszła do środka. - Dzień dobry - rzekła. Na jej wargach pojawił się delikatny uśmiech. Niestety, szybko został on starty, gdy Marie zlustrowała uważnym spojrzeniem syf na biurku Anastasii. Zacisnęła usta w cienką linię, starając się powstrzymać przed rzuceniem swej przełożonej spojrzenia pełnego dezaprobaty. W gruncie rzeczy wiceprezydent wiedziała, iż bałagan ów nie był stworzony naumyślnie, jednakże i tak nieco ją to dotknęło.
// W opis gabinetu wkradł ci się błąd, pyśku. "Zabawom", nie "zabawą" c: // | |
| | | Anastasia Minister
Liczba postów : 19 Dołączył : 21/09/2013
Godność : Anastasia Collins Wiek : 33 lata Zawód : Polityka~ Orientacja : Biseksualna Partner : Szary kot Krewetka Wzrost i waga : 175cm. Znaki szczególne : * * * * Aktualny ubiór : Ana ma na sobie krwistoczerwoną, koronkową bieliznę; czarną, obcisłą, krótką sukienkę; granatowe szpilki oraz torebkę Louis Vuitton też w odcieniach granatu. Ekwipunek : Torebka: kluczyki do auta;,dokumenty, gumy orbit miętowe, portfel; Beretta M9 przy nodze. Multikonta : Insomnia
| Temat: Re: Gabinet prezydenta miasta Nie Wrz 22, 2013 2:21 pm | |
| Ah jooo. Ana rozważała pojechanie na mecz koszykówki w przyszłą sobotę, jednak jej wielkie i cudne plany pokrzyżował meeting z przedstawicielem jakiegoś tam koncernu. Cóż nasza mała mieścina rozwijała się w zawrotnym tempie i ktoś musiał to wszystko nadzorować. Niby rząd składał się z wielu organów władzy, jednak pani prezydent była typem Zosi Samosi. Wszystko czego dopilnowała lub zrobiła to sama było wykonane o niebo lepiej i bez zarzutów! No może wyjątek stanowiła jej prawa ręka. Ana ceniła sobie pomoc Marii. Była to jedyna osoba wśród tych politycznych świń, do której mogłaby zwrócić się o radę. Oczywiście zdawała sobie sprawę, że stanowisko prezydenta jest kuszące dla każdego, zwłaszcza w tych skorumpowanych czasach, toteż nie ufała nikomu do końca. Pogrążona w lekturze nawet nie zwróciła uwagi, która to już godzina. Na szczęście znajdowała się w odpowiednim miejscu, inaczej spóźniłaby się na spotkanie i zadzwoniłaby z godzinnym opóźnieniem ze słowami 'ups coś bardzo ważnego mi wypadło!', a jak przystało na prezydenta - nikt nie podważyłby jej słów. 7, 6, 5...- liczyła rytmiczne kroki, gdy ktoś zbliżał się do jej gabinetu. 2,1.. i wymamrotała zwykłe proszę, gdy rozległo się pukanie do drzwi. Cóż czasami zdarzało jej się bawić w odgadywanie osób po ich butach, torebkach czy sposobie chodzenia. Taki nawyk walczenia z nudą, trololo~ Chwilę jeszcze nie odrywała wzroku od gazety, czytając o jakimś masowym morderstwie w jednej z pobliskich wsi. Nic dziwnego, że pisali o takich bzdurach, zamiast o polityce. W końcu rząd płacił redakcją gazet pokaźne sumki, za opisywanie tego co było najwygodniejsze i zatajanie tych faktów, które mogłyby zaszkodzić rządzącym. Aż roześmiała się w duchu za tą jakże przebiegłą strategię! W końcu jednak podniosła swoje cztery litery obchodząc biurko z metrową przerwą, jak gdyby bała się, że sterta papierów rzuci się na nią i pożre przy pierwszej lepszej okazji. - Maria, jak miło Cię znowu widzieć. Co słychać? Podeszła do pani koleżanki z przyklejonym uśmiechem na twarzy. Cmoknęła ją delikatnie w policzek i zaprosiła na swoją bistą, wielką, białą kanapę. Opadła na nią z cichym jękiem, jak gdyby była bardzo zmęczona. Oczywiście nie uszło jej uwadze niezadowolenie z powodu wielkiego lekkiego bałaganu. To przecież nie była jej wina! Wszystko przez niewykwalifikowany personel. Trza ich wszystkich zwolnić. - Ah tyle podań o pacę, a nigdzie nie można znaleźć dobrego i pracowitego asystenta. Powiedziała z wyrzutem spoglądając nie ufnie w stronę zagraconego biurka. No cóż, Anastasia miała swoje wymogi: dostępność 24/7, ciągłe znoszenie fochów pani prezydent, sprzątanie, układanie i segregowanie wszelkich papierów, odbieranie siedmiu telefonów na raz i wiele, wiele innych. | |
| | | Marie Antoinette Minister
Liczba postów : 8 Dołączył : 21/09/2013
Godność : Maria Antonina Wiek : 34 lata Zawód : Polityka Orientacja : Biseksualna Partner : Forever alone Wzrost i waga : 172 cm, 63 kg. Aktualny ubiór : Biała koszula, czarny żakiet, czarne spodnie, buty na dziesięciocentymetrowych obcasach, czarny kapelusik wpięty we włosy. Ekwipunek : Scyzoryk, portfel.
| Temat: Re: Gabinet prezydenta miasta Nie Wrz 22, 2013 2:40 pm | |
| Marie obrzuciła krótkim spojrzeniem gazetę, którą trzymała pani prezydent. Po co to czytać?, zastanawiała się, przecież wypisują tam same głupoty. Zwykłe marnowanie czasu, ot co. Jednakże tego nie skomentowała. Uśmiechnęła się lekko, po czym usiadła na kanapie tuż obok Anastasii. Skrzyżowała nogi, jak to miała w zwyczaju oraz poprawiła wciąż nienaganną fryzurę. Siedziała wyprostowana, jakby połknęła kij od szczotki, lecz większa część polityków miała taki nawyk, toteż nie było w tym nic dziwnego. - Muszę przyznać, że weekend minął zdecydowanie zbyt szybko. Nie zdążyłam wykonać prawie połowy z zaplanowanej wcześniej listy zajęć - posłała jej nieco zmęczony uśmiech. Cóż, nie dziwota, skoro w wyżej wymienionym planie założyła, iż będzie sypiać jedynie trzy godziny dziennie. Pod jej oczami od dawna gościły cienie, które z wielką wprawą i precyzją zasłaniała różnymi pudrami oraz kremami. Jako iż mogła sobie pozwolić na kupowanie najdroższych specyfików, efekt był olśniewający. Jedynie niezwykle dokładny obserwator byłby w stanie zauważyć ten dyskretny makijaż. Marie wyrzuciła z myśli niezwykle zagracone biurko Anastasii, wciągając się w rozmowę. W końcu i tak oficjalnie zaczyna pracę dopiero o ósmej lub dziewiątej, może zmarnować jeszcze trochę czasu na pogawędki. - Rozumiem, co masz na myśli. Czasem czuję, że przynajmniej trzy czwarte kadetów, którzy przeszli odpowiednie szkolenia oraz pozdawali naprawdę dobrze prosperujące szkoły to niczego nieumiejące matoły. Szczerze mówiąc, bałabym się powierzyć im jakieś ważne zadanie - stwierdziła, powoli kiwając głową. Westchnęła cicho, odprężając się nieco. - A co u ciebie? - spytała po chwili milczenia, bawiąc się pierścionkiem na swoim palcu.
| |
| | | Anastasia Minister
Liczba postów : 19 Dołączył : 21/09/2013
Godność : Anastasia Collins Wiek : 33 lata Zawód : Polityka~ Orientacja : Biseksualna Partner : Szary kot Krewetka Wzrost i waga : 175cm. Znaki szczególne : * * * * Aktualny ubiór : Ana ma na sobie krwistoczerwoną, koronkową bieliznę; czarną, obcisłą, krótką sukienkę; granatowe szpilki oraz torebkę Louis Vuitton też w odcieniach granatu. Ekwipunek : Torebka: kluczyki do auta;,dokumenty, gumy orbit miętowe, portfel; Beretta M9 przy nodze. Multikonta : Insomnia
| Temat: Re: Gabinet prezydenta miasta Nie Wrz 22, 2013 3:03 pm | |
| Anastasia nie poradziłaby sobie bez rutynowych sesji z doktorem Noelem. Aż chciała poradzić Marii, żeby też się zapisała, jednak w ostatniej chwili ugryzła się w język. Było przecież bardzo niepożądane, aby ktoś dowiedział się o jej małych problemach. W wielkim świecie plotki rozchodziły się nadzwyczaj szybko, lepiej uważać na każde słowo, bo może odwrócić się przeciwko tobie. Tak czy inaczej, pewnie niektórzy już zauważyli napady wściekłości u pani prezydent, jednak za bardzo bali się pisnąć o tym słówko. I dobrze, bo stracenie posady to najłagodniejsza kara, jaka mogłaby ich spotkać. Cóż Ana nie zwróciła uwagi na sztywną postawę Marii, wręcz przeciwnie zachowywała się swobodnie i trochę kąśliwie - nic dziwnego, przecież było wcześnie rano. Gdyby mogła przespałaby cały dzień, ewentualnie wstała od czasu do czasu, żeby zjeść coś wysokokalorycznego i z powrotem wrócić do łóżka. Ale cóż poradzić, nie wszystkie marzenia się spełniają. Była w swoim gabinecie, na swoim terenie, do tego znały się z Marią nie od dziś. Łączyła je praca i interesy, tak więc niebezpieczne połączenie. - Wiem coś o tym. Gdy przedłużyło się wczorajsze spotkanie dla perfekcyjnej pani domu, musiałam odwołać dwa kolejne. Wyrzuciła krzywiąc się lekko. Oczywiście perfekcyjną panią domu nie była, ale pozory trzeba zachować. Ana gotowała fatalnie i miała sprzątaczkę w domu. Pani Flora przychodziła trzy razy w tygodniu i dokładnie sprzątała cały apartament. Prezydentowa nie miała czasu na rzeczy takiego pokroju, jednak meetingi wchodziły w jej dzienny plan zajęć. Kobieta udzielająca się w pracy i w domu była lepiej postrzegana, a przecież Anie zależało na jak największej liczbie wyborców. - Dokładnie. Nie wiem co oni robią w tych szkołach, ale nie wygląda to za dobrze. Napijesz się kawy? Zapytała ziewając przeciągle. Wstała i podeszła do niewielkiego stoliczka obok barku. Wyciągnęła dwie filiżanki i zabrała się za zrobienie mocnej kawy. Nie czekała na odpowiedź swojej zastępczyni. W końcu w tej branży wszyscy są uzależnieni od kofeiny. - Martwi mnie trochę nastawienie naszego personelu. Niektórzy zaczęli zachowywać się trochę dziwacznie. Oczywiście nie chcę nikogo oskarżać, jednak wykazują pewną tendencję do kręcenia się blisko naszych gabinetów, jak gdyby czegoś szukali. Mówiła, niosąc tackę z filiżankami, cukrem i innymi przyborami do picia kawy. Położyła ją na stoliczku przed kanapą i usiadła z powrotem. To na pewno wina tych wilków, Ana jeszcze z nimi nie skończyła. | |
| | | Marie Antoinette Minister
Liczba postów : 8 Dołączył : 21/09/2013
Godność : Maria Antonina Wiek : 34 lata Zawód : Polityka Orientacja : Biseksualna Partner : Forever alone Wzrost i waga : 172 cm, 63 kg. Aktualny ubiór : Biała koszula, czarny żakiet, czarne spodnie, buty na dziesięciocentymetrowych obcasach, czarny kapelusik wpięty we włosy. Ekwipunek : Scyzoryk, portfel.
| Temat: Re: Gabinet prezydenta miasta Nie Wrz 22, 2013 3:22 pm | |
| Spotkania dla perfekcyjnych pań domu. To właśnie dlatego aż tak bardzo nie zależało jej na pozycji prezydenta. Musiałaby dwukrotnie mocniej dbać o swój wizerunek kobiety-dowódcy i gospodyni domowej jednocześnie. Tego typu akcje przyprawiały ją o zawrót głowy. Miała chęć wymiotować za każdym razem, kiedy słyszała o domowych obowiązkach. Przecież od tego są sprzątaczki, lokaje i inni służący, czyż nie? A będąc na samej górze drabiny hierarchicznej raczej nieciężko znaleźć oraz zatrudnić jakąś osobę. Gorzej z tym, iż przed taką personą także trzeba było chować swoje tajemnice, co by unikać przeróżnych plotek. Kiedy Anastasia spytała ją o kawę, jedynie skinęła głową, wiedząc, że nie musi odpowiadać. Kawa była niezbędnym czynnikiem pracowania w polityce. Inaczej po terenie urzędu błąkałyby się same znerwicowane zombie, pragnące jedynie spać i jeść. Apokalipsa murowana. Kawa była... kawą. Na pozór zwyczajnym napojem, choć skrywającym w sobie niezliczoną ilość energii oraz kalorii. Miała przyjemny smak, lecz według Marie najlepszy był zapach. Dlatego też, gdy Anastasia przygotowywała kofeinowe szczęście w płynie, wiceprezydent upajała się tą cudowną wonią. Jednakże uwaga o personelu odciągnęła ją od myśli o kawie. - Hmm, czyżby? Jak dotąd niczego takiego nie zauważyłam, lecz będę mieć się na baczności. Dzięki za ostrzeżenie - odparła, marszcząc lekko brwi. Cóż, widziała może z dwóch pracowników, kręcących się niedaleko jej gabinetu, ale wtedy niczego nie podejrzewała. Marie zdawało się naturalne, iż para z personelu błąka się tu i ówdzie w czasie przerwy obiadowej, lecz co jeśli tamto zachowanie miało jakiś szczególny podtekst? Zamierzała się temu dokładniej przyjrzeć. W międzyczasie Anastasia skończyła przygotowywać kawę. Kiedy tylko jej parująca filiżanka znalazła się na stoliku, Antoinette wsypała doń trzy łyżeczki cukru, a następnie zaczęła ją powoli sączyć. | |
| | | Anastasia Minister
Liczba postów : 19 Dołączył : 21/09/2013
Godność : Anastasia Collins Wiek : 33 lata Zawód : Polityka~ Orientacja : Biseksualna Partner : Szary kot Krewetka Wzrost i waga : 175cm. Znaki szczególne : * * * * Aktualny ubiór : Ana ma na sobie krwistoczerwoną, koronkową bieliznę; czarną, obcisłą, krótką sukienkę; granatowe szpilki oraz torebkę Louis Vuitton też w odcieniach granatu. Ekwipunek : Torebka: kluczyki do auta;,dokumenty, gumy orbit miętowe, portfel; Beretta M9 przy nodze. Multikonta : Insomnia
| Temat: Re: Gabinet prezydenta miasta Nie Wrz 22, 2013 3:50 pm | |
| Cóż, gdyby Ana wiedziała jak sceptycznie patrzy na stanowisko prezydenta, jej zastępczyni, może bardziej by się odprężyła. Mimo wszystko potrafiła widzieć w innych tylko zagrożenie. Nie ufała nikomu, nie otwierała się przed nikim. Bezpośrednio dostęp do niej miała tylko mała grupka osób. Kiedyś osoby na jej stanowisku miały łatwiej. Nikt na nich nie polował, no ale przez to były też biedniejsze, buahaha. Od zawsze wiadomo, że ten kto ma kasę ma władzę, a dzisiejsze czasy były tego znakomitym przykładem. - Za pewne spotkamy się w przyszłym tygodniu na otwarciu stadionu. Poinformowała Marie, wsypując dwie łyżeczki cukru do herbaty. Niby obydwie pracowały w urzędzie, to jednak co chwile musiały gdzieś biegać. Widywały się raczej rzadko, no chyba że na jakiś ważnych spotkaniach. Wyjątkiem były niektóre poranki, gdy siadały razem przy kawie i udawały, że nie mają na głowie tysiąca różnych spraw. - Myślę, że powinnaś poszukać sobie jakiegoś miłego i przystojnego ochroniarza. Poradziła jej upijając łyk kawy. W końcu były tylko kobietami. Faceci jakoś sobie radzą, a one? Im nie wypadało biegać czy krzyczeć. Przecież powinny być idealne. Nastały raczej ciężkie czasy i Marie na pewno zdawała sobie z tego sprawę. Ana czasami zastanawiała się, czy nie zatrudnić sobie męża. Dzięki temu poparłaby ją większa ilość wyborców, w końcu dla wielu facetów samotna kobieta wydawała się niesforna, a mężatka bardziej rozsądna. Będzie musiała się nad tym poważnie zastanowić. | |
| | | Marie Antoinette Minister
Liczba postów : 8 Dołączył : 21/09/2013
Godność : Maria Antonina Wiek : 34 lata Zawód : Polityka Orientacja : Biseksualna Partner : Forever alone Wzrost i waga : 172 cm, 63 kg. Aktualny ubiór : Biała koszula, czarny żakiet, czarne spodnie, buty na dziesięciocentymetrowych obcasach, czarny kapelusik wpięty we włosy. Ekwipunek : Scyzoryk, portfel.
| Temat: Re: Gabinet prezydenta miasta Nie Wrz 22, 2013 4:05 pm | |
| Słysząc komentarz Anastasii dotyczący zatrudnienia mężczyzny, parsknęła śmiechem. - Naprawdę? A później co? Randki, ślub, dziecko, po czym ów ochroniarz zginie, bohatersko ratując mi życie? Znając zamiłowanie losu do patosu i dramatyzowania, z pewnością tak by się to skończyło. Wiem, że na razie nie jest bezpiecznie. Nigdy nie było. Ale przecież wciąż tu siedzę, żyję i funkcjonuję bez niańki u boku. Zresztą, byłaby to tylko kolejna osoba, przed którą musiałabym skrywać swe tajemnice - stwierdziła obojętnie, wzruszając ramionami. Marie znana była ze spaczonego poczucia humoru oraz ogólnego pesymizmu, toteż takie orzeczenie nie powinno zrobić na Anastasii większego wrażenia. Wiceprezydent szczerze wierzyła w nieuczciwość losu, który, gdyby kiedykolwiek zadurzyła się w swoim ochroniarzu, z pewnością by go jej odebrał. Takie życie, nic nierealnego. - Chyba na razie pozostanę jednak bez życiowego partnera czy nawet kochanka - rzekła, po czym, chcąc zmienić temat, spytała - a co z tobą? Dotychczas żyjesz bez ochroniarzy. Asystentów i asystentki zmieniasz jak rękawiczki. Wyrzucasz ich z błahych powodów. Wybacz, jeśli cię tym urażę, ale moim zdaniem to nieco nieodpowiedzialne. W końcu jako prezydent jesteś dużo bardziej narażona na ataki niż ja. Po mojej śmierci awansowałaby tylko jedna osoba, natomiast po twojej niemal pół urzędu. Wytknęła, co jakiś czas popijając swoją kawę. Mówiła to wszystko spokojnym, niemalże wypranym z emocji głosem. Anastasia powinna wiedzieć, że celem Marie nie jest obrażanie jej, lecz ukazanie błędnego, w jej mniemaniu, rozumowania. - W każdym bądź razie, ostatnio nie mam czasu nawet na przeglądnięcie Vogue'a czy innego magazynu, nie mówiąc już o odnalezieniu kilku godzin na poszukiwanie ochroniarza. Ale wiesz, nie miałabym nic przeciwko, gdybyś poleciła mi jakąś dobrą ochroniarkę... Prędzej zaufam doświadczonej przez życie kobiecie niż mężczyźnie, którego jedyne kontakty z bronią odbywały się podczas treningów - na wierzch wyszła kolejna cecha charakteru Marie, a mianowicie feminizm. No cóż, nie popierała rządów mężczyzn i dużo pewniej się czuła, gdy fotel prezydenta zajmowała kobieta.
| |
| | | Anastasia Minister
Liczba postów : 19 Dołączył : 21/09/2013
Godność : Anastasia Collins Wiek : 33 lata Zawód : Polityka~ Orientacja : Biseksualna Partner : Szary kot Krewetka Wzrost i waga : 175cm. Znaki szczególne : * * * * Aktualny ubiór : Ana ma na sobie krwistoczerwoną, koronkową bieliznę; czarną, obcisłą, krótką sukienkę; granatowe szpilki oraz torebkę Louis Vuitton też w odcieniach granatu. Ekwipunek : Torebka: kluczyki do auta;,dokumenty, gumy orbit miętowe, portfel; Beretta M9 przy nodze. Multikonta : Insomnia
| Temat: Re: Gabinet prezydenta miasta Nie Wrz 22, 2013 4:43 pm | |
| Ana zaśmiała się pod nosem i uśmiechnęła przebiegle. Upiła łyk kawy uważając, żeby przypadkiem się nie zakrztusić, gdy tak słuchała swojej zastępczyni. - Moja droga, nie pozwoliłabym Ci zajść w ciążę. Cały urząd upadłby w przeciągu doby, gdybyś wzięła sobie wolne Powiedziała zasłaniając usta dłonią w niemym przerażeniu, tym samym dając znak, że na odpoczynek nie ma co liczyć. Oczywiście miał być to niewinny żarcik, jednak miał też ziarenko prawdy. Osoby na ich stanowiskach nie mogły pozwolić sobie na bachory, pieluchy czy też randkowanie. Nie miały czasu na porządny odpoczynek i sen, a co dopiero na takie bzdety. Poświęcenie pracy było nieuniknione, jeśli chciało się być kimś. Obydwie były kobietami sukcesu, a nie jakimiś głupimi, kurami domowymi. Tajemnice. Każdy je miał, ale na takim szczeblu mogły znaczyć na prawdę wiele. W końcu nikt nie chciał, żeby przedostały się do jakiegoś szmatławca i ujrzały światło dziennie. Oczywiście w polityce zdarzały się takie świnie podkładane kolegom z pracy, Nie mniej jednak trzeba było być wiecznie ostrożnym i uważnym. Osoby, które miały zbyt długi język były bardzo źle postrzegane i od razu skreślane z listy gości na każdym bankiecie czy przyjęciu. - Hmmm, będę musiała przemyśleć zatrudnienie ochrony. Coś w tym jest, jakoś nie uśmiechałoby mi się przedwczesne zejście ze swojego stanowiska. Jeśli znajdę kogoś godnego zaufania, to prześlę Ci jego dane. Powiedziała wesoło, jak gdyby gadały o jakiś najnowszych ploteczkach. Odstawiła filiżankę na tackę i wyprostowała się, spoglądając na Marie kątem oka. Oczywiście nie pogniewała się, ani nic. Znały się nie od dziś, Ana zdążyła się już przyzwyczaić do tonu i sposobu bycia swojej zastępczyni, żeby wiedzieć, że ta nie miała nic złego na myśli. Anastasia uśmiechnęła się na feministyczne podejście swojej rozmówczyni. Widać w tej kwestii też się zgadzały. | |
| | | Marie Antoinette Minister
Liczba postów : 8 Dołączył : 21/09/2013
Godność : Maria Antonina Wiek : 34 lata Zawód : Polityka Orientacja : Biseksualna Partner : Forever alone Wzrost i waga : 172 cm, 63 kg. Aktualny ubiór : Biała koszula, czarny żakiet, czarne spodnie, buty na dziesięciocentymetrowych obcasach, czarny kapelusik wpięty we włosy. Ekwipunek : Scyzoryk, portfel.
| Temat: Re: Gabinet prezydenta miasta Nie Wrz 22, 2013 5:01 pm | |
| - Wielkie dzięki, An - odrzekła, uśmiechając się doń z wdzięcznością. Coraz bardziej przekonywała się do tego, by poszukać sobie odpowiedniej ochroniarki. W końcu bezpieczeństwo przede wszystkim. Dokończyła picie kawy i odstawiła filiżankę na stolik. Zerknęła na zegarek, po czym westchnęła ciężko. - Za chwilę zaczynam pracę. Miło było z tobą porozmawiać - powiedziała doń, a następnie nachyliła się nad nią i ucałowała jej policzek. Wstała z kanapy, rzucając jeszcze jedno spojrzenie na stos papierzysk na biurku prezydenta. Tym razem jednak w jej wzroku nie było dezaprobaty, a jedynie jakaś bliżej niesklasyfikowana emocja. Wiedziała, że Anastasia sobie z tym poradzi. W końcu od dawna zajmowała tą pozycję i na pewno zdawała sobie sprawę, że jest to ważne. Dlatego też nic na ten temat nie powiedziała, jedynie uśmiechnęła się dyskretnie. - Może jeszcze dzisiaj się zobaczymy. Auf Wiedersehen - rzuciła na pożegnanie, ostatni raz się doń uśmiechnęła, a następnie wyszła na korytarz, czemu towarzyszył rytmiczny stukot jej obcasów. Skierowała się prosto do swojego biura, w myślach obmyślając plan na dzisiejszy dzień. Z pewnością nie będzie łatwo. Ale w sumie nigdy nie było zbyt prosto, dlatego też zbytnio się tym nie przejmowała. W myślach nuciła sobie dość skoczną piosenkę, lecz mimo tego wyraz jej twarzy pozostał obojętny, a oczy chłodne. /zt. | |
| | | Anastasia Minister
Liczba postów : 19 Dołączył : 21/09/2013
Godność : Anastasia Collins Wiek : 33 lata Zawód : Polityka~ Orientacja : Biseksualna Partner : Szary kot Krewetka Wzrost i waga : 175cm. Znaki szczególne : * * * * Aktualny ubiór : Ana ma na sobie krwistoczerwoną, koronkową bieliznę; czarną, obcisłą, krótką sukienkę; granatowe szpilki oraz torebkę Louis Vuitton też w odcieniach granatu. Ekwipunek : Torebka: kluczyki do auta;,dokumenty, gumy orbit miętowe, portfel; Beretta M9 przy nodze. Multikonta : Insomnia
| Temat: Re: Gabinet prezydenta miasta Nie Wrz 22, 2013 8:42 pm | |
| Posiadanie ochrony nie było złe. Żadna z nich nie chciała mieć jakiś dziwnych problemów z gangami, a obydwie chciały żyć. Nie po to zbudowały wielkie imperium, żeby tak łatwo oddać je w ręce innych. Były jak matki broniące swojego kochanego niemowlaka. Ana nastawiła policzek, gdy Marie żegnała się z nią. Odprowadziła ją wzrokiem do drzwi. - Kto wie co nas dziś spotka. Do widzenia, Marie. Powiedziała zamykając oczy i odprężając się na chwile. Gdy usłyszała trzask zamykanych drzwi, wstała. Zrobiła lekki porządek na biurku - szybki rekonesans co gdzie. Chwyciła torebkę i wyszła na jedno z tych swoich mozolnych spotkań.
zt | |
| | | MrBaalnazzar Obywatel
Liczba postów : 50 Dołączył : 27/09/2013
Godność : Baalnazzar Scarlet/ Bal Fox ("Earthqake")/ Tadashi Miracle (zależy, kto pyta) Wiek : 25 lat, ale po zachowaniu i wyglądzie można go uznać za naciąganą "dwudziestkę". Zawód : J-popowy piosenkarz Orientacja : Teoretycznie hetero. Wzrost i waga : 173cm / 50kg Znaki szczególne : Rozczochrane blond-włosy, rażąco-zielone oczy. Aktualny ubiór : Buty sportowe (z niezawiązaną sznurówką na lewym), dżinsy, czarny pasek, wsadzona do spodni czerwona koszula, ciemnozielona bluza z rozsuniętym zamkiem i kapturem naciągniętym na głowę, nie do końca zmyty makijaż. Ekwipunek : MP3, telefon, klucze do domu, portfel. Multikonta : Erling
| Temat: Re: Gabinet prezydenta miasta Nie Paź 20, 2013 6:37 pm | |
| Absolutną ciszę panującą w korytarzu na ostatnim piętrze przerwały czyjeś kroki. Oto bowiem szedł mężczyzna o jasnoniebieskich oczach widocznych spod okularów o czarnych obwódkach, czarnych włosach i w jasnokremowym garniturze z kontrastującą do niego czarną koszulą i czerwonym krawatem. Jego wyraz twarzy zasugerować mógł nawet niezbyt bystremu obserwatorowi, że absolutnie nie ma chęci na żarty i zmierza w stronę gabinetu pani prezydent ze sprawą takiej wagi, że nawet mogącą przesądzić o losie tego miasta. Zapewne nikt nie chciał stanąć mu teraz na drodze, gdyż najpewniej skończyłoby się to dla niego tragiczniej niż wypadek samochodowy, zaś jakiekolwiek obrażenia fizyczne (których i tak by pewnie nie uświadczył, bo to w końcu już nie ta liga; to są wyższe sfery!) byłyby najlepszą rzeczą, jaka by tą osobę spotkała. Po drodze mężczyzna ów minął ze dwie inne osoby, które niewątpliwie - nawet, jeśli wiedziały, kim jest - zastanawiały się, co on tu robi. Wolały go jednak nie pytać; chociażby dla własnego bezpieczeństwa. Mężczyzna dotarł nareszcie do potężnych drzwi gabinetu pani prezydent. Zapukał grzecznie. Nikt nie odpowiedział. Doszedłszy więc do wniosku, iż prezydenta nie ma w gabinecie i oparłszy się o ścianę naprzeciwko drzwi gabinetu, założył nogę o nogę, zaś ręce skrzyżował na piersi, obserwując owe drzwi niczym obraz jakiegoś znamienitego malarza. Nawet osoba pozbawiona całkowicie percepcji wpadłaby, że ten człowiek gotowy jest czekać tutaj na panią prezydent, chociażby nawet miał tu stać przez całą noc. | |
| | | Anastasia Minister
Liczba postów : 19 Dołączył : 21/09/2013
Godność : Anastasia Collins Wiek : 33 lata Zawód : Polityka~ Orientacja : Biseksualna Partner : Szary kot Krewetka Wzrost i waga : 175cm. Znaki szczególne : * * * * Aktualny ubiór : Ana ma na sobie krwistoczerwoną, koronkową bieliznę; czarną, obcisłą, krótką sukienkę; granatowe szpilki oraz torebkę Louis Vuitton też w odcieniach granatu. Ekwipunek : Torebka: kluczyki do auta;,dokumenty, gumy orbit miętowe, portfel; Beretta M9 przy nodze. Multikonta : Insomnia
| Temat: Re: Gabinet prezydenta miasta Sob Paź 26, 2013 10:27 pm | |
| Cud nad cudy, Ana w końcu dotarła do swojego biura. Zaparkowała skromny bisty samochód na podziemnym parkingu - żeby przypadkiem żaden szczyl jej go nie porysował i weszła do szklanej windy, która zaprowadziła ją na najwyższe piętro budynku. Klik klik klik klik Dało się słyszeć już od samej windy, przez korytarzy, wloty wentylacyjne na całym piętrze. Wszystkie zapracowane głowy wiedziały, że Żelazna Dama weszła na swoje piętro, na którym królowała. Szła pewnym siebie krokiem, nie zatrzymywała się ani razu. U jej boku maszerowała inna kobieta. Blondynka o idealnie ściętych, prostych włosach, szpiczastym nosie i udręczonym wyrazie twarzy. Wyglądała jak jedna z tych kobietek, które to latają od rana do wieczora i są uzależnione od kawy, czyli jak przystało na asystentkę samej pani prezydent. Ana dostrzegła postać uparcie stojącą pod swoim biurem już na wstępie, jednak nie okazywała zbytniego zainteresowania. Dopiero zatrzymując się kilka kroków przed przybyszem przystanęła, przyklejając do twarzy idealnie wykreowany uśmiech mówiący "głosuj na mnie". - Anastasia Collins, zapraszam. Przedstawiła się uprzejmie, otwierając drzwi do gabinetu i zapraszając nieproszonego przybysza do środka, już po powitalnym uścisku dłoni. Od razu na migi pokazała Katherine, swojej asystentce, która biegła w ich stronę z wielkim notesem, żeby nie pytała pana czy był umówiony. Mogła zgadnąć, że tak nie było. Kiedy już weszli do środka, Ana położyła torebkę obok swojego krzesła za biurkiem, na specjalnie przeznaczonym do tego stoliczku. Gość mógł usiąść na wielkiej kanapie lub też na jednym z foteli przy biurku - jego wola. - W czym mogę panu pomóc? Nie ma co owijać w bawełnę. Jedziemy z tym koksem. | |
| | | MrBaalnazzar Obywatel
Liczba postów : 50 Dołączył : 27/09/2013
Godność : Baalnazzar Scarlet/ Bal Fox ("Earthqake")/ Tadashi Miracle (zależy, kto pyta) Wiek : 25 lat, ale po zachowaniu i wyglądzie można go uznać za naciąganą "dwudziestkę". Zawód : J-popowy piosenkarz Orientacja : Teoretycznie hetero. Wzrost i waga : 173cm / 50kg Znaki szczególne : Rozczochrane blond-włosy, rażąco-zielone oczy. Aktualny ubiór : Buty sportowe (z niezawiązaną sznurówką na lewym), dżinsy, czarny pasek, wsadzona do spodni czerwona koszula, ciemnozielona bluza z rozsuniętym zamkiem i kapturem naciągniętym na głowę, nie do końca zmyty makijaż. Ekwipunek : MP3, telefon, klucze do domu, portfel. Multikonta : Erling
| Temat: Re: Gabinet prezydenta miasta Sob Paź 26, 2013 10:56 pm | |
| Mężczyzna uśmiechnąwszy się ciepło (czy raczej próbując się uśmiechnąć ciepło) wszedł do gabinetu i usiadł na kanapie, zakładając nogę na nogę. Zdążył jeszcze poprawić swe okulary i ponownie uśmiechnąć (tym razem jednak bardziej kurtuazyjnie, niż ciepło), po czym zaczął mówić. -Nazywam się Edward Kentford. Jestem - czy raczej powinienem rzec - byłem ministrem obrony, jednakże uderzył mnie pewien gigantyczny ciążący po mieście problem, z którym minister obrony sobie sam nie poradzi. Pani zaś, pani prezydent, jak się domyślam ma stuprocentową świadomość, jak bardzo swędzącą raną Rathleonu są... Wilki. Nie od dziś wiadomo, że jest tego świństwa pełno w mieście, a mnoży się jak króliki. Najgorsze jest jednak to, że utrzymują taką anonimowość, iż sztuką samą w sobie jest ich namierzyć, a co dopiero złapać, bo uciekają równie skutecznie, co się chowają. Są zaprawdę powodem do zmartwień. Zajmowanie się tym problemem jest pracą iście syzyfową. Dlatego też chciałbym zająć się tą sprawą tak, aby pani prezydent nie musiała się tym więcej martwić, gdyż zmartwienie szkodzi urodzie, a przecież powszechnie wiadomym faktem jest, iż pani prezydent, jako najpiękniejsza osoba w mieście, musi swą urodę zachować. Niech się pani niczego nie obawia, ja mam już doświadczenie w eksterminowaniu szkodników, zaś jeśli podwinie mi się noga, to przecież odpowiedzialność spadnie na mnie, a nie na panią, pani prezydent, czyż nie? Jest to więc propozycja bardzo dla pani korzystna. Chciałbym jednak trzy rzeczy w zamian, chociaż po prawdzie jedna załatwi automatycznie pozostałe dwie. Chciałbym bowiem bez żadnych wyborów zostać automatycznie awansowanym na gubernatora. Dzięki temu będę miał nieograniczony dostęp do danych osobowych każdego mieszkańca miasta... oraz większy gabinet, bo komórka, w której do tej pory siedziałem nie przystoi osobie mającej za zadanie oczyścić to miasto z zarazy, jaka się po nim rozprzestrzenia, zagrażając każdemu z nas. W tym momencie zdjął nogę z nogi i oparł ramię o kolano, nachylając się lekko. Na jego twarzy namalowała się nuta perswazji. -Więc... - zaczął ponownie - czy przystanie pani na moją ofertę? Nic pani nie traci, a moim zdaniem zyskuje pani dość dużo... | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Gabinet prezydenta miasta | |
| |
| | | | Gabinet prezydenta miasta | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |