|
| Tutaj dam jakiś chwytliwy tytuł, gdy go wymyślę | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
William Paser
Liczba postów : 58 Dołączył : 20/10/2013
Godność : William Waller. Wiek : 26 lat. Zawód : Paser w Ghost / Zabójca. Orientacja : Smaczna. A tak serio, to biseksualna. Partner : Give. Wzrost i waga : 190cm/85kg Znaki szczególne : Przede wszystkim, wściekle czerwone włosy, które sięgają mu do ramion. Poza tym... Liczne blizny na ciele oraz tatuaż na prawym ramieniu. Może być i także wzrost. Wysportowana sylwetka. Aktualny ubiór : Czarne jeansy, lekko opuszczone, tak, że widać mu gumkę od bokserek. Także czarna bluzka, a do tego jasna brązowa bluza z kapturem, gdzie przyozdobiona jest sztucznym, jasnym futrem. Do tego glany i ewentualnie, jak gdzieś wychodzi, czarna skóra bądź czarny płaszcz. Ekwipunek : Jedną z najważniejszych rzeczy, z którymi się nie roztaje, to papierosy wraz z markową zapalniczką, dokumenty i pieniądze, które znajdują się w portfelu oraz klucze od motoru wraz do domu. Obowiązkowo także telefon musi być, oraz broń, którą nosi przy pasie. Pistolet pneumatyczny UMAREX SA 177. To tak na co dzień, Przy większych akcjach, po prostu wymienia sobie. Obrażenia : Jak na razie żadne. Multikonta : ~
| Temat: Tutaj dam jakiś chwytliwy tytuł, gdy go wymyślę Wto Lis 05, 2013 9:40 am | |
| *** Typowa, Londyńska pogoda. Dwanaście stopni na dworze, zachmurzenie umiarkowane, deszczowo. Ciśnienie 1006 hPa, wiatr 13 km/h i przede wszystkim deszcz 1,1 milimetra. Czyli pogoda, w którą gustuje William. Może gdyby tego deszczu dzisiaj nie było, ale tak poza tym jest dobrze. Humor mu dopisuje od rana. Standardowo zaczął go od zapalenia fajka - bez tego przecież by umarł. Następnie zadzwonił do niego pewien typek z dosyć ciekawą propozycją, po czym założył na siebie płaszcz oraz ubrał glany i wyszedł sobie gdzieś. Sam jeszcze nie wie gdzie. Na razie to idzie cały czas przed siebie, z kolejnym dzisiaj zapalonym papierosem w ustach. Nucił coś pod nosem, ale trudno było sprecyzować, co dokładnie. Przestało padać. Kręcił się bez celowo jeszcze przez jakieś 30 minut. Koniec końców, wszedł w jakąś długo ciągnącą się uliczkę z różnymi atrakcjami, typu: jakiś gość z małą małpką, ludzie grający na gitarach, albo na nerwach - jak kto woli. Wyrzucił peta na ulicę i go zdeptał, gasząc go w ten sposób. Ruszył dalej przed siebie, patrząc na tych wszystkich ludzi. Zatrzymał się nieco dłużej przy kolesiu, który akurat robił dzikie sztuczki z kartami. Wrzucił mu nawet jakiś papierek do cylindra przed nim. Taki ma dobry humor! | |
| | | Shen Obywatel
Liczba postów : 10 Dołączył : 30/10/2013
Godność : Shen Zhang Wiek : 21 wiosen, ahjo. Zawód : Uliczny grajek~. Orientacja : Gejuuuch. Partner : ...Q_Q Wzrost i waga : 183cm | 63kg Znaki szczególne : TĘPY CHUJ~; chociaż jego matka była rodowitą Chinką, to wygląda, jak coś rusoniemcopodobnego, gdyż tatuś był z Moskwy. Obrażenia : Zaraz Ty się nabawisz obrażeń, tępy chuju! Multikonta : Mioch.
| Temat: Re: Tutaj dam jakiś chwytliwy tytuł, gdy go wymyślę Wto Lis 05, 2013 4:54 pm | |
| Świetnie. Problem w tym, że nie jesteśmy w Londynie. Choć... wiadomo, że to tylko metaf... och, nieważne. Jakoś tak niekoniecznie uśmiechało mu się (a co Shenowi się w ogóle uśmiecha?) takie niepotrzebne zawracanie sobie głowy durnymi zakupami, które i tak na nic mu się nie przydadzą. No bo po co mu niby karma dla psa? Ach, no tak. Dla jego psa. I tak pizgało mu w łapy przez cały ten czas, który musiał trzymać siatki w rękach, tracąc przez to możliwość wciśnięcia ich [rąk] tak po prostu do kieszeni, co byłoby o wiele wygodniejszym i cieplejszym rozwiązaniem. Rzecz jasna, mógłby pokombinować, ale to jakoś też nie wydawało się komfortowe. No i... pewnie w końcu któraś by się zarwała. Zostało mu więc jedynie przetrzymanie tego wszystkiego i dzielne przebycie całej drogi do domu, bez narzekania na uporczywe pizganie w palce. Niestety, Shen w tym momencie przegrał zakład, bo klął na chłodek jakoś tak co drugi krok, nawet po tym, jak jakaś babcia przypieprzyła mu torebką i wrzasnęła, że młody chłopak nie powinien się tak wyrażać. Och, dla takich starowinek to każdy był młody. Ile ona mogła mieć lat? Pewnie wisiała piątaka jakiemuś tyranozaurowi. Nie chciał się nad tym jednak rozwodzić. Nawet nie miał czasu, bo... BOOM. Coś stanęło mu na drodze. Coś, co nie było jakieś kolosalnie wielkie, ale jednak przerastało go nieco wysokością. Dosłownie pół łebka wyżej. Momentalnie dostrzegł ognisty pigment jego włosów, który nie mógł być prawdziwy, a gdy tylko spostrzegł się, iż barki owego ktosia są o wiele za szerokie na kobiece, rozdarł się na całe gardło: - Patrzyłbyś, gdzie za mur robisz, tępy chuju! - Widocznie nawet mróz nie powstrzymywał Zhanga przed darciem ryja na przypadkowych przechodniów, z dodatkowym najeżdżaniem na nich. - Nie masz, gdzie robić za znak zakazu!? Podpowiem Ci! Tam, dalej, przy autostradzie! Cholera wie - może nawet załapiesz się na jakieś dziwki, które się o Ciebie oprą! . . .Shennie, spokój. BU SHI. | |
| | | William Paser
Liczba postów : 58 Dołączył : 20/10/2013
Godność : William Waller. Wiek : 26 lat. Zawód : Paser w Ghost / Zabójca. Orientacja : Smaczna. A tak serio, to biseksualna. Partner : Give. Wzrost i waga : 190cm/85kg Znaki szczególne : Przede wszystkim, wściekle czerwone włosy, które sięgają mu do ramion. Poza tym... Liczne blizny na ciele oraz tatuaż na prawym ramieniu. Może być i także wzrost. Wysportowana sylwetka. Aktualny ubiór : Czarne jeansy, lekko opuszczone, tak, że widać mu gumkę od bokserek. Także czarna bluzka, a do tego jasna brązowa bluza z kapturem, gdzie przyozdobiona jest sztucznym, jasnym futrem. Do tego glany i ewentualnie, jak gdzieś wychodzi, czarna skóra bądź czarny płaszcz. Ekwipunek : Jedną z najważniejszych rzeczy, z którymi się nie roztaje, to papierosy wraz z markową zapalniczką, dokumenty i pieniądze, które znajdują się w portfelu oraz klucze od motoru wraz do domu. Obowiązkowo także telefon musi być, oraz broń, którą nosi przy pasie. Pistolet pneumatyczny UMAREX SA 177. To tak na co dzień, Przy większych akcjach, po prostu wymienia sobie. Obrażenia : Jak na razie żadne. Multikonta : ~
| Temat: Re: Tutaj dam jakiś chwytliwy tytuł, gdy go wymyślę Wto Lis 05, 2013 8:06 pm | |
| Wiadome, że nie jesteśmy w Londynie, co nie oznacza, iż nie jest to typowa Londyńska pogoda. Ludzie szybko się znudzili ową atrakcją, a William ciągle tam stał. Całkiem możliwe, iż został tylko on i ten facet od kart. Koleś zagadał do niego, co go nawet nie zdziwiło. Jedyna osoba, która była zafascynowana, co wyprawia z tymi kartami, mimo, iż większość sztuczek znał, albo sam umiał. Tak się wkręcił w rozmową z tamtym, że nawet nie zobaczył jakiegoś gościa, idącego z siatkami zakupów, który zresztą na niego wpadł. Faktycznie był niższy od niego, jak większość tego społeczeństwa. Jasne włosy w sumie blond, normalne ubranie, tylko to zachowanie go zdenerwowało. Kulturalnie by się nawet odsunął, a w tej sytuacji zapytał, czy nic mu się nie stało, taki miał dobry humor, jednak, gdy z jego ust wyleciały słowa takie jak "tępy chuju", zmarszczył brwi, patrząc się na niego. Nie spodobało mu się to, oj i to bardzo. Po kolejnej spinie z jego strony, Will nie wytrzymał i chwycił go za fraki, przyciągając go do siebie z dosyć sporą siłą, możliwe, iż nawet młodzieniec wypuścił z rąk swoje siatki z zakupami. - A Ty kurna kto, że zwyzywasz mnie od tępych chujów?! Oduczyć Cię tego ciętego języczka? A może od razu poczęstować Cię kulką w łeb, coo? Od razu Ci przejdzie zwyzywanie mnie od tępych chujów! - warknął mu w twarz, po czym od razu puścił go i z nerwów zapalił sobie fajka swoją firmową zapalniczką, wypuszczając dym ku górze. Jeżeli będzie chciał dalej się do niego sapać, to jak daje słowo, długo nie pożyje, albo będzie miał jakieś trwałe okaleczenia. Zjebał mu humor na dobre. I cały dzień teraz będzie łazić nabuzowany z chęcią komuś przypierdolenia. Może jeszcze chłopak mu się nawinie i ulży sobie? Facet od kart szybko się zawiną, tak samo jak większość ludzi. Deszcz znowu zaczął padać, a William patrzył się na chłopaka, jak na rozwydrzonego dzieciaka, któremu przydała się lekcja właściwego zachowania. W sumie po tym, jak go potraktowano, to nic innego mu nie pozostaje, aby tak myśleć. Zgarnął czerwone włosy na tył i założył kaptur od jego kochanego płaszczu, w którym robi każde swoje zlecenia, nie spuszczając z chłopaka wzroku. Niech mu tylko podpadnie jeszcze... | |
| | | Shen Obywatel
Liczba postów : 10 Dołączył : 30/10/2013
Godność : Shen Zhang Wiek : 21 wiosen, ahjo. Zawód : Uliczny grajek~. Orientacja : Gejuuuch. Partner : ...Q_Q Wzrost i waga : 183cm | 63kg Znaki szczególne : TĘPY CHUJ~; chociaż jego matka była rodowitą Chinką, to wygląda, jak coś rusoniemcopodobnego, gdyż tatuś był z Moskwy. Obrażenia : Zaraz Ty się nabawisz obrażeń, tępy chuju! Multikonta : Mioch.
| Temat: Re: Tutaj dam jakiś chwytliwy tytuł, gdy go wymyślę Wto Lis 05, 2013 8:54 pm | |
| O nie nie. Wszystko, tylko nie cenna karma dla psów! Nigdy... nigdy by jej nie upuścił! Naprawdę, wolałby być pobity przez jakiegoś kolosa, niż zagryziony przez shi tzu o małych, lecz ostrych ząbkach, którego kudłami dałoby się spokojnie wycierać podłogę poprzez użycie zwierzaczka, jako mopa, czy cokolwiek w guście baby jagi. I nie chodzi tu wcale o babcię z kurzostopej chatki. Nadął policzki, kiedy ta blokada drogowa śmiała się do niego odezwać, i to takim tonem, do tego prosto w twarz. Syknął cicho, gdy jego uszy wręcz zaczęły boleć od charkotania ognistowłosego, by zaraz odsunąć się na pół, czy krok, kiedy tylko został odstawiony na ziemię, wciąż jednak mierząc mężczyznę morderczym wzrokiem liliowych ślepi. Mógłby go nim zmrozić, gdyby nie fakt, że w chińskich tęczówkach wręcz płonęła ogromna wściekłość. Mógłby go zgnieść, pociąć, posolić i zamarynować, ale... NO KURDE, SPÓJRZMY W PRAWDZIE W OCZY I POWIEDZMY SOBIE SZCZERZE: Shen nikomu nie dałby rady, słabiak. Mocny w gębie, a jak się go choćby tyknie palcem, to spierdala z płaczem. - Gdybyś nie stał w miejscu, jak jebany palant, to sprawa wyglądałaby inaczej. Ale Ty musisz tkwić na środku drogi, nie robiąc nic pożytecznego dla ekosystemu! Marnujesz miejsce i tlen, zamiast, no nie wiem, ruszyć dupę? - Spytał z nutką gniewu w głosie, uśmiechając się złowrogo. - Och, gratuluję. To naprawdę zajebisty sposób na życie. Radosny grymas znów ustąpił miejsca ogromnej wściekłości. - Zajebisty sposób na wkurwianie społeczeństwa. - Chłopak zmarszczył brwi, by następnie spróbować wyminąć dryblasa. Stracił już dużo czasu, a pies czekał i czekał. Nie mógł zdechnąć z głodu. Kogo Zhang by oskarżał o cały bałagan, który, w gruncie rzeczy, naprawdę zrodził się z inicjatywy jego małego pupilka, skaczącego po wszystkich meblach. A gdyby na przykład ten gnojek [mówimy tu oczywiście o Will'u, nie wyżej wymienionym shi tzu] spróbował jakoś zatrzymać blondyna... no to ma problem. To znaczy, Shen, nie William. Jak skończy z obitą mordą, to nie mój problem. Mam na niego niezłe ubezpieczenie. | |
| | | William Paser
Liczba postów : 58 Dołączył : 20/10/2013
Godność : William Waller. Wiek : 26 lat. Zawód : Paser w Ghost / Zabójca. Orientacja : Smaczna. A tak serio, to biseksualna. Partner : Give. Wzrost i waga : 190cm/85kg Znaki szczególne : Przede wszystkim, wściekle czerwone włosy, które sięgają mu do ramion. Poza tym... Liczne blizny na ciele oraz tatuaż na prawym ramieniu. Może być i także wzrost. Wysportowana sylwetka. Aktualny ubiór : Czarne jeansy, lekko opuszczone, tak, że widać mu gumkę od bokserek. Także czarna bluzka, a do tego jasna brązowa bluza z kapturem, gdzie przyozdobiona jest sztucznym, jasnym futrem. Do tego glany i ewentualnie, jak gdzieś wychodzi, czarna skóra bądź czarny płaszcz. Ekwipunek : Jedną z najważniejszych rzeczy, z którymi się nie roztaje, to papierosy wraz z markową zapalniczką, dokumenty i pieniądze, które znajdują się w portfelu oraz klucze od motoru wraz do domu. Obowiązkowo także telefon musi być, oraz broń, którą nosi przy pasie. Pistolet pneumatyczny UMAREX SA 177. To tak na co dzień, Przy większych akcjach, po prostu wymienia sobie. Obrażenia : Jak na razie żadne. Multikonta : ~
| Temat: Re: Tutaj dam jakiś chwytliwy tytuł, gdy go wymyślę Wto Lis 12, 2013 6:11 pm | |
| Syknął z niewyraźnym grymasem na twarzy, gdy usłyszał jego świeżo co wydobyte słowa. Chłopaka głos już prawił, iż William nie był o dobrych myślach, co dopiero zachowanie i sposób, w jaki się do niego odzywa. Gdyby wiedział, że należy do z jednych, najlepszych płatnych zabójców tego miasta, to by od razu mówił do niego inaczej. Plus! Łatwo go zdenerwować i ma wyjebane na wszystko i wszystkich, co tym bardziej nie zawaha się, aby poczęstować go kulką w takim miejscu. Przynajmniej tak twierdzi. Kto by chciał tak szybko kropnąć w kalendarz? Widząc rysy twarzy mężczyzny, nie należy do najstarszych i z chęcią pożyłby jeszcze z parę ładnych, dobrych lat. Ale wracając do obecnej sytuacji... Mężczyzna nie wytrzymał tego - jego zdaniem - głupiego ględzenia i pierdolenia o tym, że nie powinien tutaj stać, chociaż tak naprawdę żyje się w wolnym kraju i stać może sobie tam, gdzie mu się podoba, więc wyciągnął swój pistolet, który zaraz po tym naładował i skierował lufę ku nieznajomemu. - Tak się składa, Mój Drogi, że nie stoję na środku ulicy, tylko zboku, a to, że Ty nie potrafisz chodzić, a bardziej widzieć, co się dzieje wokół Ciebie, to już nie mój problem. Jakbyś nie widział - no tak, nie widziałeś - dopowiedział sobie pod nosem - to patrzyłem się na coś i z kimś rozmawiałem. Skoro tak było, co mogą potwierdzić ludzie, którzy tutaj się znajdowali, to jak mogłem zobaczyć kogoś, kto szedł za mną, gdy byłem zajęty, na dodatek hałas, który tutaj panuje, nie pozwolił mi usłyszeć zbliżających się kroków? - dokończył swoją myśl, całkiem spokojnie, jednak nie na tyle spokojnie, co by wyglądało na normalną wymianę zdań, dalej trzymając lufę, skierowaną ku chłopakowi, a fajkę, którą miał między ustami, wypuścił ją, gdyż wypalił cały tytoń w niej zawarty. Jeszcze moment, a młody mężczyzna naprawdę skończy dość nieciekawie. Denerwowanie go nie jest najlepszym pomysłem, o czym się przekona zaraz, o ile już się nie przekonał. Najchętniej obiłby mu mordę i polazł pograć w jakiegoś pokera przy dobrym whisky'aczu, towarzystwie i fajką w gębie, a nie słuchać, jak to robi za jakiś znak drogowy. Tego było już za wiele. Nie da się sobą pomiatać, szczególnie jakiemuś gówniarzowi, który i tak gówno umie w porównaniu do William'a. Pieskiem się zamartwia, też mi coś! Niech się lepiej aktualnie martwi o swoje życie, bo to teraz wszystko zależy od jego ciętego języczka, który może zamilknie? | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Tutaj dam jakiś chwytliwy tytuł, gdy go wymyślę | |
| |
| | | | Tutaj dam jakiś chwytliwy tytuł, gdy go wymyślę | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |