|
| Barek z bubble tea~ | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Lion Donosiciel
Liczba postów : 327 Dołączył : 11/10/2013
FUNKCJA : Mistrz Gry; moderatorka spisu rang. Godność : Mio Misao Mizuki Ren Shiori Hotaru Sayaka `Lion` Amasakawa, ale większość zna ją jako Ruby Gráinne Elisabeth Terrell-Murillo. Wiek : Osiemnaście wiosen. Zawód : W organizacji robi jako durny konfident, natomiast publicznie dorabia sobie jako kelnerka w kawiarence. I podobno chodzi do liceum. Orientacja : Ponoć aseksualna, ale i tak wszyscy wiemy, że to bi. Partner : Drozd~. A nie, zaraz... Drozda nie ma! Q_Q Wzrost i waga : 148cm | 39kg Znaki szczególne : Heterochromia (aktualnie nosi czerwone soczewki); aktualnie różowe włosy; tatuaże; mnogość kolczyków w uszach; ponadprzeciętny debilizm; alter ego. Aktualny ubiór : Feliks: Bu~ + włosy splecione w warkocz.
Natsume: To + grube, bladoróżowe rajstopy, taki sam płaszczyk, a zamiast koturnów białe glany 15-stki. Włosy związane w dwa wysokie kucyki. Ekwipunek : W torbie: portfel (w tym pieniążki i dokumentyyy) i klucze do mieszkania. W kieszeni telefon komórkowy, za cholewą buta granatowy nożyk do tapet, a na rączkach mały skurwiel... yyy, kotek. Obrażenia : Ledwo widoczne zadrapanie na prawym policzku. Multikonta : Jester | Yuu | Walker
| Temat: Barek z bubble tea~ Pon Lis 25, 2013 3:25 pm | |
| Zajmujący część parteru jednego z zabawnych sklepowych budyneczków. Przytulne wnętrze, na które składają się kolorowe ściany (ogółem całe wnętrze utrzymane jest w barwach: białej, zielonej i pomarańczowej), wygodne krzesełka i urocze stoliki, a także barek, gdzie przygotowywana jest ta niezwykła "herbata". Mleczna, czy nie mleczna; zielona, czarna, czy biała; jaki smak i jakie dodatki? Mango, tapioka, truskawka w postaci poppingu lub toppingu. Na ciepło, na zimno, sorbet, czy shake? Każdy smak, każda opcja, a granicą jest jedynie Twoja znajomość owoców i słodyczy. Dostępne jest również okienko, przez które można zamawiać napoje od zewnątrz w formie na wynos. Wszystko, co da chwilę radości nawet największemu skurwielowi. Pewnie poza Take. :c "Tuptuptup". Ktoś biegł, pozostawiając w tyle swojego towarzysza. "Stukstukstuk". Pazury obijały się o ziemię, kiedy zwierzę próbowało dotrzymać kroku właścicielce. Czarnę szczenię stawiało prędkie kroki, niemal lewitując nad ziemią w czasie biegu. Dziewczynka przed nim jednak nie miała zamiaru ustąpić w tym niecodziennym wyścigu, zwalniając. Musiała być pierwsza. Musiała. W końcu zwykle to zwierzęta były szybsze od ludzi, więc miała jedną z niewielu szans, by udowodnić, że nie była to reguła bez wyjątków. Dotarła. Niemal nie zdążyła zatrzymać się w odpowiednim miejscu, ale udało jej się najzwyczajniej w świecie wyhamować. Stanęła bez zbędnego zwalniania na dłuższym odcinku. Nie była samochodem, potrafiła momentalnie postawić sobie przed mordą znak stopu i go przestrzegać. A tuż po tym nakazała pięcie przestawić ją o jakieś dziewięćdziesiąt stopni. Obróciła się wprost do okienka, zza którego już uśmiechała się do niej urocza kobietka o ciemnych włosach splecionych w długi warkocz. Spoglądała na nią nie tylko zza jednej szyby, ale i również grubych jak denka butelek szkieł okularów. - Czym mogę służyć?- Ciepłą mleczną bananową z tapioką i liczi~! - Wyśpiewała z automatu, jak gdyby już dzień wcześniej analizowała, co wybierze w chwili podejścia do stoiska. Nie minęło pół minuty, a w jej dłoniach znajdował się już przezroczysty, plastikowy kubeczek i słomka o bardzo dużej średnicy "dziury", koloru niebieskiego. Beżowo-złote mleko z kolei wręcz kusiło do spróbowania go, a białe i czarne kulki pływały wesoło na dnie bananowego jeziora. Omnomnomnom~. | |
| | | Mel Donosiciel
Liczba postów : 16 Dołączył : 12/10/2013
Godność : Mel Bailey. Wiek : 26. Zawód : Pożal-się-boże-student, zawodowy nierób. Wzrost i waga : 172 cm, 53 kg. Znaki szczególne : Bliżej nieokreślona płeć; mnóstwo blizn pod ubraniem. Aktualny ubiór : O rozmiar za duże szare trampki, czarne dżinsy, koszula w niebiesko-burą kratkę. Ekwipunek : Nic. Obrażenia : „Kac” po ecstasy, masa świeżych, płytkich ran ciętych na udach. Multikonta : Cas, Red, Alexis.
| Temat: Re: Barek z bubble tea~ Pią Gru 06, 2013 9:08 pm | |
| Nie był w zasadzie do końca pewien, gdzie jest, jak się tam znalazł, i dokąd zmierza, miał za to ogólną świadomość faktu, że przez ostatni kwadrans szedł bezmyślnie przed siebie tempem dość nieruchawego zombie. Kiedy się ocknął, okazały się dwie rzeczy. Po pierwsze, zawędrował do głównej ulicy (skąd? — to nadal pozostawało tajemnicą) i snuł się właśnie wzdłuż niej; po drugie, było mu kurewsko zimno. Co nie powinno być żadną niespodzianką, zważywszy na fakt, że było jakieś sześć stopni, wiał przenikliwie zimny wiatr, a on miał na sobie tylko cienką koszulę, spodnie i cudze buty. Z cichym jękiem oparł się o to, co znalazł najbliżej, a co okazało się być fasadą jakiegoś budynku. Ludzie omijali go, jakby był naćpany, co w zasadzie nie było tak znowu dalekie od prawdy, ale nie widział tego, bo zbyt był zajęty przytulaniem czoła do tynku i próbami zebrania myśli. Bez skutku. Kręciło mu się w głowie, gardło miał suche jak pieprz, a smak w ustach taki, jakby coś tam kilka dni temu umarło i gniło od tej pory — tyle udało mu się ustalić przez jakieś dwadzieścia sekund wytężonej pracy umysłowej. No nic. Mentalnie odsunął na bok gigantyczną niewiadomą, jaką były dla niego ostatnie dwie doby, odkleił się od ściany z żałosnym pomrukiem i trzęsąc się z zimna ruszył przed siebie, z niezłomnym postanowieniem ogrzania się przez chwilę absolutnie gdziekolwiek — a potem się zobaczy. Szedł przez jakieś trzy sekundy, aż nie przyszło mu do głowy się rozejrzeć. Krótkie oględziny okolicy wykazały, że przeszedł właśnie koło barku z bubble tea, który nie dość, że był otwarty, to jeszcze wyglądał, jakby było w nim ciepło i sucho. Melvinowi nie było nic więcej do szczęścia potrzeba, więc bez wahania wszedł do środka. Błędnym wzrokiem potoczył po pomieszczeniu i zamrugał gwałtownie, dostrzegłszy znajomą twarz. Cudnie. Dzień robił się coraz lepszy. — Cześć, kicia — wychrypiał, podchodząc do stolika Mio. Nachylił się nad nią i musnął ustami policzek dziewczyny, jak zwykle, kiedy się z nią witał, a potem bezceremonialnie wyjął jej z ręki plastikowy kubek i przyssał się do słomki jak człowiek, który od dwóch dni nie widział wody. Zanim zdążyła zareagować wysiorbał jej ponad połowę, starannie omijając przy tym i tapiokę, i liczi, tak, że kiedy oddał jej wreszcie kubeczek, w środku było mniej więcej tyle samo kulek co herbaty. Wierzchem dłoni otarł usta i dopiero wtedy posadził szanowny zadek przy jej stoliku. — Co tam? — zapytał kurtuazyjnie, jakby nic się zupełnie nie stało, i jakby nie wyglądał właśnie jak coś, co pies przeżuł, wypluł i przyciągnął na wycieraczkę. Bo tak właśnie wyglądał. Blady jak ściana, z podkrążonymi oczami, niemożliwie potarganymi włosami i błędnym wzrokiem, ewidentnie ledwie trzymał się na nogach.
| |
| | | Lion Donosiciel
Liczba postów : 327 Dołączył : 11/10/2013
FUNKCJA : Mistrz Gry; moderatorka spisu rang. Godność : Mio Misao Mizuki Ren Shiori Hotaru Sayaka `Lion` Amasakawa, ale większość zna ją jako Ruby Gráinne Elisabeth Terrell-Murillo. Wiek : Osiemnaście wiosen. Zawód : W organizacji robi jako durny konfident, natomiast publicznie dorabia sobie jako kelnerka w kawiarence. I podobno chodzi do liceum. Orientacja : Ponoć aseksualna, ale i tak wszyscy wiemy, że to bi. Partner : Drozd~. A nie, zaraz... Drozda nie ma! Q_Q Wzrost i waga : 148cm | 39kg Znaki szczególne : Heterochromia (aktualnie nosi czerwone soczewki); aktualnie różowe włosy; tatuaże; mnogość kolczyków w uszach; ponadprzeciętny debilizm; alter ego. Aktualny ubiór : Feliks: Bu~ + włosy splecione w warkocz.
Natsume: To + grube, bladoróżowe rajstopy, taki sam płaszczyk, a zamiast koturnów białe glany 15-stki. Włosy związane w dwa wysokie kucyki. Ekwipunek : W torbie: portfel (w tym pieniążki i dokumentyyy) i klucze do mieszkania. W kieszeni telefon komórkowy, za cholewą buta granatowy nożyk do tapet, a na rączkach mały skurwiel... yyy, kotek. Obrażenia : Ledwo widoczne zadrapanie na prawym policzku. Multikonta : Jester | Yuu | Walker
| Temat: Re: Barek z bubble tea~ Sob Gru 07, 2013 9:09 am | |
| Podeszwa buciora pisnęła żałośnie podczas przesuwania o podłogę. Tyłek błękitnowłosej osadził się w wygodnym kąciku, by jej oczy miały doskonały widok na wszystko. Nie na darmo wybrała sobie takie miejsce, gdyż jej zadaniem było w końcu obserwowanie i zbieranie informacji, a potem paplanie, jak to jest. Ewentualnie zabezpieczanie się przed durnymi gwałtolami, którzy mogliby zajść ją od tyłu. A przez ścianę się przejść nie da, prawda? Może i dostałaby jakiegoś zawału, którego skutkiem byłoby totalne zdechnięcie serducha, gdyby nie fakt, że jej nawyk cochwilowego rejestrowania otoczenia pozostał już od kilku lat, a dzięki niemu wyczuła znajomą mordkę na horyzoncie już jakiś czas temu. Lwiątko więc było zupełnie przygotowane na wizytację przy swoim stoliczku, niemniej jednak na dotyk warg młodzieńca jej policzki stały się tradycyjnie lekko rumiane. Niektórych odruchów nie dało się powstrzymać, a Amasakawa była doskonałym tego przykładem, gdy pąsy dokuczały jej po niemal nieistotnych, acz wciąż miłych gestach skierowanych do jej osóbki. Mimo to uśmiechnęła się, czemu zawtórowało wesołe merdanie ogona jej pupila, który nie bardzo mógł rzucić się teraz na towarzysza swojej pani w celu zalizania mu mordy. Przecież nie mogli odkryć, że weszła tu ze zwierzakiem. - Cześć, Me... EJ! - Warknęła oburzona, kiedy wyrwał jej skarb na miarę pierścienia Golluma. Naburmuszona minka utrzymywała się na pyziatej buzi aż do momentu, w którym kubek wrócił do jej dłoni, by wtedy ustąpić miejsca rozżaleniu torturowanego smutasa, zmuszanego do uśmiechu... bezskutecznie. Opuszczała wzrok wraz z obniżającym się poziomem wysokości głowy Melvina, a czoło zmarszczyło się lekko, bynajmniej nie w wyrazie złości. - Mogłeś powiedzieć, że też chcesz. Kupiłabym Ci drugie... - ciche westchnienie, jakim uraczyła jego słuch, miało być wyrazem dezaprobaty i politowania. Dlaczego więc zaraz po tym się uśmiechnęła? No tak. W końcu Bailey był tylko sobą. Nikt nie mógł mu zabronić. Tak więc spokojnie wróciła do powolnego pozbawiania plastikowego naczynia jego zawartości, wciąż spoglądając przy tym na "brata". Na jego pytanie uniosła głowę, odrywając wargi od słomki i przełykając to, co pozostało ponad jej gardłem, a zdążyło się załapać na wycieczkę do jamy ustnej. Wszystkie kulki zapraszamy na roller coaster trzewiowy~. - Um... szczerze mówiąc, nic nowego. Takaryś mnie rano podrapał, a jak Shi chciał go pogonić, to też dostał. - Wzruszyła ramionami, wskazując jednocześnie podbródkiem na chowającego się pod stołem psiakiem, wciąż próbującym namówić właścicielkę do pójścia dalej. - I nauczyłam się piec nowego ciasta~. A co u braciszka? Pewnie masz ciekawiej, no niee? - Spytała z lekkim wyrzutem. - Wszyscy mają ciekawiej ode mniee. Ja mam tak nuuudnooo. Hai, hai. Lepiej wracaj do picia. | |
| | | Mel Donosiciel
Liczba postów : 16 Dołączył : 12/10/2013
Godność : Mel Bailey. Wiek : 26. Zawód : Pożal-się-boże-student, zawodowy nierób. Wzrost i waga : 172 cm, 53 kg. Znaki szczególne : Bliżej nieokreślona płeć; mnóstwo blizn pod ubraniem. Aktualny ubiór : O rozmiar za duże szare trampki, czarne dżinsy, koszula w niebiesko-burą kratkę. Ekwipunek : Nic. Obrażenia : „Kac” po ecstasy, masa świeżych, płytkich ran ciętych na udach. Multikonta : Cas, Red, Alexis.
| Temat: Re: Barek z bubble tea~ Sob Gru 07, 2013 4:09 pm | |
| Obecność psa pod stolikiem odkrył dopiero po tym, jak sam już przy nim usiadł. Z cokolwiek zdegustowaną miną odsunął pchlarza stopą od siebie na bezpieczną odległość. Uch, jak on nie lubił zwierząt. — Mhm — skwitował jej wyrzuty, ewidentnie w ogóle nie zwracając na nie uwagi. — Słuchaj, mała, jest taka sprawa — wciął jej się w sam środek ostatniego zdania, tuż między „mam” a „tak”, nerwowo bębniąc palcami w blat stolika. Nagle z nieco rozkojarzonego i zdezorientowanego zrobił się uważny i skupiony, jakby przypomniało mu się coś niezwykle ważnego, o czym natychmiast musiał jej powiedzieć. Zerknął na nią na moment, ale zaraz odwrócił wzrok. — Hotel Millennium — powiedział wreszcie, cichym głosem, jakby bał się, że ktoś może ich usłyszeć. Gwałtownym ruchem sięgnął przed siebie, znalazł dłoń Mio i ścisnął ją mocno. — On się niedługo odezwie. Próbowałem... No, starałem się. Ale nie wyszło. On się odezwie, a jak zaczną go szukać, to będziesz wiedziała, co powiedzieć. Hotel Millenium — wyrzucił z siebie szybko, niespokojnie. Pochylił się nagle do niej i w samo ucho wyszeptał jej: — Nie mów im, że wiesz to ode mnie, bo mnie zabiją. Jeszcze raz ścisnął jej palce, mocno aż do bólu, cmoknął ją w drugi policzek, zerwał się z krzesła jak oparzony i wyszedł, nie dając jej nawet chwili na reakcję. Przez okno widziała, jak wcisnął ręce głęboko w kieszenie spodni i żwawym krokiem ruszył przed siebie, nie oglądając się ani razu. Skręcił w pierwszą boczną uliczkę, jaka mu się napatoczyła, i na dobre zniknął jej z oczu. | |
| | | Lion Donosiciel
Liczba postów : 327 Dołączył : 11/10/2013
FUNKCJA : Mistrz Gry; moderatorka spisu rang. Godność : Mio Misao Mizuki Ren Shiori Hotaru Sayaka `Lion` Amasakawa, ale większość zna ją jako Ruby Gráinne Elisabeth Terrell-Murillo. Wiek : Osiemnaście wiosen. Zawód : W organizacji robi jako durny konfident, natomiast publicznie dorabia sobie jako kelnerka w kawiarence. I podobno chodzi do liceum. Orientacja : Ponoć aseksualna, ale i tak wszyscy wiemy, że to bi. Partner : Drozd~. A nie, zaraz... Drozda nie ma! Q_Q Wzrost i waga : 148cm | 39kg Znaki szczególne : Heterochromia (aktualnie nosi czerwone soczewki); aktualnie różowe włosy; tatuaże; mnogość kolczyków w uszach; ponadprzeciętny debilizm; alter ego. Aktualny ubiór : Feliks: Bu~ + włosy splecione w warkocz.
Natsume: To + grube, bladoróżowe rajstopy, taki sam płaszczyk, a zamiast koturnów białe glany 15-stki. Włosy związane w dwa wysokie kucyki. Ekwipunek : W torbie: portfel (w tym pieniążki i dokumentyyy) i klucze do mieszkania. W kieszeni telefon komórkowy, za cholewą buta granatowy nożyk do tapet, a na rączkach mały skurwiel... yyy, kotek. Obrażenia : Ledwo widoczne zadrapanie na prawym policzku. Multikonta : Jester | Yuu | Walker
| Temat: Re: Barek z bubble tea~ Sob Gru 07, 2013 4:28 pm | |
| Szczeniak z kolei zaskamlał cicho; oczekiwał jakiejś przyjacielskiej kostki, może nawet dłoni lądującej na jego czarnym, futrzastym łebku w wyrazie uwielbienia względem jego uroczej mordki, a tu lipa. On do życia z miłością, a życie mu z kopa na ryj, i to prawie dosłownie, bo to w końcu czyjaś stopa spotkała się z jego ciałem. "...jest taka sprawa." Zamieniła się w słuch, kiedy tylko dokończyła swoją myśl, skupiając wzrok na twarzy brata, który najwyraźniej miał jej coś jak najbardziej poważnego do powiedzenia. W końcu rzadko kiedy ludzie nagle tak szybko zmieniali swój wyraz twarzy z zombie na wkurwionego polityka. Śledziła uważnie ruchy jego warg, które układały się ze sobą w dobrze znaną jej nazwę. Ale co ona miała niby zrobić z tym hotelem? Przechyliła głowę w pytającym geście, zerkając ukradkiem na zaciśnięte na jej dłoni palce. O co mu chodziło...? - Ale... kto? I co próbowałeś? Braciszku...? - Jego niezrozumiała wypowiedź sprawiła, iż zadarty nosek lekko się zmarszczył, kiedy młoda wytężała umysł. Z tak niewielką ilością wskazówek nie mogła daleko zajść, jeśli chodziło o tę sprawę. O kogo, do cholery, szło? Co on takiego próbował zrobić i co chciał jej przekazać? I niby czemu mieliby go zabić? - Ale... - ledwie wydusiła, a już musiała zacisnąć zęby, by nie pisnąć z bólu. To było celowe, czy miało nadać jego wypowiedzi charakteru groźby? Nawet nie miała zamiaru się nad tym rozwodzić. Tak samo, jak i nie chciało jej się myśleć w chwili, w której zaszurała krzesłem, gwałtownie się z niego podnosząc. - Ale o co chodzi!? Braciszku! No jasne. Jeszcze uciekł. Pięknie. I może go nie goniła, ale sama też polazła.
[z/t] | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Barek z bubble tea~ | |
| |
| | | | Barek z bubble tea~ | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |