|
| Dom Sary | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Sara Drogówka
Liczba postów : 58 Dołączył : 28/01/2014
Godność : Sara Miller Wiek : 23 lata Zawód : Policjantka Orientacja : Bardzo hetero Wzrost i waga : 170 cm 56 kg Znaki szczególne : Jeżeli za pierwszym razem zamiast spojrzeć na jej biust popatrzysz w oczy to Ci pogratuluje. Aktualny ubiór : Czarna bielizna w postaci stringów i koronkowego biustonosza. Na nogach pończochy wykończone żelowym paseczkiem. Do tego ciemne, skórzane rurki i granatowa bluzka z dużym dekoltem. Dodatkiem jest długi łańcuch imitujący stare srebro oraz podobna bransoleta na prawym nadgarstku. Gdy wychodzi poza dom ubiera ciemne buty sięgające kolan oraz jasny płaszcz. Opcjonalnie szalik i rękawiczki. Przymusowo trzeba zabrać ze sobą torebkę! Ekwipunek : Portfel, dokumenty, telefon, klucze - jeśli chodzi o rzeczy prywatne. Z racji zatrudnienia dodatkowo kajdanki, pistolet oraz legitymacja.
| Temat: Dom Sary Sro Sty 29, 2014 12:55 pm | |
| Wchodząc znajdziemy się w małym przedpokoju. Idąc prosto przez łuk trafimy do salonu z aneksem kuchennym. Jeżeli wybierzemy ciemnobrązowe drzwi po prawo wejdziemy do niewielkiej łazienki Schody na górę poprowadzą nas do sypialni. Chociaż domek jest bardzo mały to dla Sary zupełnie wystarczający. | |
| | | Sara Drogówka
Liczba postów : 58 Dołączył : 28/01/2014
Godność : Sara Miller Wiek : 23 lata Zawód : Policjantka Orientacja : Bardzo hetero Wzrost i waga : 170 cm 56 kg Znaki szczególne : Jeżeli za pierwszym razem zamiast spojrzeć na jej biust popatrzysz w oczy to Ci pogratuluje. Aktualny ubiór : Czarna bielizna w postaci stringów i koronkowego biustonosza. Na nogach pończochy wykończone żelowym paseczkiem. Do tego ciemne, skórzane rurki i granatowa bluzka z dużym dekoltem. Dodatkiem jest długi łańcuch imitujący stare srebro oraz podobna bransoleta na prawym nadgarstku. Gdy wychodzi poza dom ubiera ciemne buty sięgające kolan oraz jasny płaszcz. Opcjonalnie szalik i rękawiczki. Przymusowo trzeba zabrać ze sobą torebkę! Ekwipunek : Portfel, dokumenty, telefon, klucze - jeśli chodzi o rzeczy prywatne. Z racji zatrudnienia dodatkowo kajdanki, pistolet oraz legitymacja.
| Temat: Re: Dom Sary Czw Sty 30, 2014 4:41 pm | |
| W drodze powrotnej, niemal na wycieraczce Sara dostała sms'a o dość podejrzanej treści. Unosząc brwi weszła do środka rzucając torebkę gdzieś na pierwszą lepszą szafkę. Jako że nie miała wiele czasu automatycznie wrzuciła trzeci bieg. Włączyła czajnik z wodą, nasypała kawy do filiżanki i pobiegała pod prysznic. Nim zeszła z ręcznikiem na głowie i drugim owiniętym na tułowiu okazało się, że musi podgrzać wodę jeszcze raz. Mrucząc coś pod nosem zrobiła to i znowu zniknęła. Tym razem naszykowała sobie ubranie. Po zalaniu źródła kofeiny dmuchając na powierzchnię mieszanki w płynnej postaci wypiła całość duszkiem. Przy okazji poparzyła oczywiście podniebienie. Wystarczyło jeszcze wysuszyć włosy, ułożyć je, umalować buźkę i wskoczyć w ubrania. | |
| | | Reinier Leuvere Gubernator
Liczba postów : 77 Dołączył : 18/01/2014
Godność : Reinier Leuvere Wiek : Wykorzystując skomplikowane algorytmy matematyczne stwierdzam, iż ma... dwadzieścia osiem lat. Zawód : Gubernator oraz właściciel domu rozpusty będącego pod przykrywką salonu masażu. Orientacja : W stu procentach heteroseksualna. Partner : Pozbył się żony, a nowej nie szuka. Wzrost i waga : Sto osiemdziesiąt dziewięć centymetrów i osiemdziesiąt jeden kilogramów. Znaki szczególne : Dwa czarne skurczybyki udające oczy, całkiem wysoki wzrościk (ba, chłop jak dąb) i kilka dziarek (za uchem, na klacie i plecach). Aktualny ubiór : Szare boksy w pionowe cienkie paski czarnego kolorku; biała, nieco wygnieciona, luźno zapięta u szyi koszula, matowa, z czarnym podszyciem mankietów i czarnymi guzikami; ciemne rurki z podpiętym u paska fragmentem łańcucha z piły mechanicznej; tramposze - tradycyjnie czarne. Ekwipunek : Mauser C96 i P08 Parabellum schowane w kaburach upiętych z tyłu paska, portfel (a w nim dokumenty, kilka pustych skrawków papieru, karty płatnicze, kredytowe, itd. oraz gotówka), foniacz, zakorkowana fiolka z naftą i żeliwna zapalniczka. Obrażenia : Jak odgryzie ci rękę, to będziesz je miał. Multikonta : Lapciak Lover
| Temat: Re: Dom Sary Czw Sty 30, 2014 4:53 pm | |
| Jechał motocyklem przez miasteczko, po czym nagle zawibrował mu telefon. Zjechał gdzieś na pobocze i sięgnął po komórkę. Na wyświetlaczu zobaczył niedawno pozyskany numer. Uśmiechnął się i szybko odczytał treść. - Obrzeża miasta… no dobra… - pogadał trochę do siebie, po czym ponownie schował telefon do kieszeni i ruszył w dalszą drogę. Raczej nie zamierzał się zbytnio stroić, nigdy tego nie robił, ale raczej nie wyglądał źle. Miał taki dosyć specyficzny styl, który mimo wszystko pasował do niego idealnie. Taki… niestaranny, ale przy okazji miał swój własny ład. Nawet do pracy się nie starał. Może nie było to odpowiednie dla kogoś piastującego pozycję gubernatora, ale mało go to obchodziło. Liczyło się, że jest bystry, sprytny i wystarczająco inteligentny. Tymczasem leciał przez jakąś ulicę, kiedy nagle minął sklep z alkoholem. Zawrócił prędko i podjechał, zostawiając motor tuż obok. Wszedł do środka i od razu skierował się po jakieś dobre winko. Teoretycznie mieli gdzieś wyjść, ale w sumie pomyślał, że w razie czego weźmie jedną butelkę, żeby nie przyjść z pustymi rękoma. Tak wyposażony, ponownie wskoczył na swoją maszynę i ruszył w stronę terenów podmiejskich. W niedługim czasie poruszał się już po osiedlach. Rozglądał się dookoła za drewnianym domkiem, który wreszcie upatrzył po dobrych pięciu kilometrach jazdy tędy. Zaparkował i podszedł do drzwi, pukając delikatnie w nie. Chyba nie pomylił domku…
| |
| | | Sara Drogówka
Liczba postów : 58 Dołączył : 28/01/2014
Godność : Sara Miller Wiek : 23 lata Zawód : Policjantka Orientacja : Bardzo hetero Wzrost i waga : 170 cm 56 kg Znaki szczególne : Jeżeli za pierwszym razem zamiast spojrzeć na jej biust popatrzysz w oczy to Ci pogratuluje. Aktualny ubiór : Czarna bielizna w postaci stringów i koronkowego biustonosza. Na nogach pończochy wykończone żelowym paseczkiem. Do tego ciemne, skórzane rurki i granatowa bluzka z dużym dekoltem. Dodatkiem jest długi łańcuch imitujący stare srebro oraz podobna bransoleta na prawym nadgarstku. Gdy wychodzi poza dom ubiera ciemne buty sięgające kolan oraz jasny płaszcz. Opcjonalnie szalik i rękawiczki. Przymusowo trzeba zabrać ze sobą torebkę! Ekwipunek : Portfel, dokumenty, telefon, klucze - jeśli chodzi o rzeczy prywatne. Z racji zatrudnienia dodatkowo kajdanki, pistolet oraz legitymacja.
| Temat: Re: Dom Sary Czw Sty 30, 2014 5:09 pm | |
| Ostatnie poprawki przed lustrem w postaci naniesienia minimalnej ilości pudru na nosek żeby nie się świecił w sztucznym świetle żarówek. Było już dawno po zachodzie słońca dlatego na naturalne promienie nie ma co liczyć. Osiedle nie należało do najgłośniejszych szczególnie w czwartek. Co innego można powiedzieć o nim w piątek czy też sobotę. Wtedy lepiej nie wychodzić w nocnych godzinach. Gdyby się tak zastanowić to podobną opinię można wysnuć na temat innych obszarów miasta. Wystarczył jeden gagatek i zgraja jego kumpli żeby zakłócić spokój sąsiadów. Wracając jednak do tematu spokoju oraz ciszy Sara bez problemu usłyszała warkot maszyny wjeżdżającej i parkującej na podjeździe. Ostatecznie poprawiła dekolt aby piersi nie wyglądały tak jak gdyby miały wyskoczyć. W pracy skrywała swe damskie atuty ale poza nią mogła pozwolić na wszelką swobodę. Po tym jak w domu rozległ się dzwonek do drzwi podeszła do nich i otworzyła. Bardzo szybko zlustrowała mężczyznę stojącego na zewnątrz i bez zastanowienia zaprosiła go do środka. Witam po raz drugi. Uśmiechnęła się o wiele szerzej niż ostatnio ukazując rząd równych i jasnych ząbków. Odsuwając się nieco w bok i do tyłu zrobiła miejsce aby gość mógł wejść do środka. Robiąc w głowie szybką analizę doszła do wniosku, że wypad na miasto byłby możliwy jedynie przy zamówieniu taksówki. Automatycznie więc zastanowiła się co ma w lodówce i podsumowując nie było źle. Zapraszam. Sara zrobiła dwa kroki do tyłu zaplatając dłonie z tyłu za plecami. Przyglądała się swemu gościowi z nieukrytym zainteresowaniem. Odruchowo poprawiła włosy dochodząc do wniosku, że w pozycji stojącej ten oto tutaj prezentuje się o wiele lepiej. Wysoki facet o ciemnych oczach i tym czymś. Ale to tylko pierwsze wrażenie, nie powinno się oceniać ludzi po wyglądzie. Bardzo źle Saro, bardzo źle... | |
| | | Reinier Leuvere Gubernator
Liczba postów : 77 Dołączył : 18/01/2014
Godność : Reinier Leuvere Wiek : Wykorzystując skomplikowane algorytmy matematyczne stwierdzam, iż ma... dwadzieścia osiem lat. Zawód : Gubernator oraz właściciel domu rozpusty będącego pod przykrywką salonu masażu. Orientacja : W stu procentach heteroseksualna. Partner : Pozbył się żony, a nowej nie szuka. Wzrost i waga : Sto osiemdziesiąt dziewięć centymetrów i osiemdziesiąt jeden kilogramów. Znaki szczególne : Dwa czarne skurczybyki udające oczy, całkiem wysoki wzrościk (ba, chłop jak dąb) i kilka dziarek (za uchem, na klacie i plecach). Aktualny ubiór : Szare boksy w pionowe cienkie paski czarnego kolorku; biała, nieco wygnieciona, luźno zapięta u szyi koszula, matowa, z czarnym podszyciem mankietów i czarnymi guzikami; ciemne rurki z podpiętym u paska fragmentem łańcucha z piły mechanicznej; tramposze - tradycyjnie czarne. Ekwipunek : Mauser C96 i P08 Parabellum schowane w kaburach upiętych z tyłu paska, portfel (a w nim dokumenty, kilka pustych skrawków papieru, karty płatnicze, kredytowe, itd. oraz gotówka), foniacz, zakorkowana fiolka z naftą i żeliwna zapalniczka. Obrażenia : Jak odgryzie ci rękę, to będziesz je miał. Multikonta : Lapciak Lover
| Temat: Re: Dom Sary Czw Sty 30, 2014 5:49 pm | |
| Właściwie osiedle nie wyglądało źle, przynajmniej w tym momencie, ale co Reinier mógł o tym wiedzieć. Odkąd przywiodła go chęć zarobku, raczej nie spędził zbyt wiele czasu w tych okolicach, szybko przecież udało mu się dostać do rządu. No, ale to akurat było nieważne. Czekał cierpliwie pod drzwiami, dopóki urocza pani policjantka nie otworzyła mu drzwi. - Witaj. W sumie miałaś rację, twój dom wyróżnia się spośród innych tutaj. Nie musiałem zbyt długo szukać. – uśmiechnął się i minął próg, wchodząc do środka. Mimowolnie zaczął się rozglądać dokoła, stwierdzając, że w sumie całkiem ładnie tutaj się urządziła. Normalnie palnąłby jakiś tekst w związku z tym wnioskiem, ale przecież nie przyszedł tutaj bawić się w architekta. - A… właśnie, nie chciałem przychodzić z pustymi rękoma, więc przyniosłem butelkę wina. Wypijesz ją sobie jakiegoś wieczoru. – powiedział, po czym podsunął jej szklane naczynko wypełnione ciemnym płynem. Zerknął na jej twarz. Wyraźnie widział, że go obserwuje, jednak jeszcze nie był pewien w jakim celu to robiła. Wolał póki co nie dopytywać, w końcu znali się jedynie kilka minut. Sam natomiast zdążył ukradkiem zerknąć gdzieniegdzie, stwierdzając, że policyjny mundur wiele ukrywał. Bez niego wyglądała o wiele lepiej, no i było na co popatrzeć. Od czasu rozwodu raczej nie spotykał się z kobietami, w sumie nawet sam nie wiedział dlaczego. Może miał ich dość na jakiś czas. Szczególnie, że ex-małżonka do dziś dnia daje mu o sobie wyraźnie znać, przez co niemal każdy dzień pracy jest szkołą przetrwania. Duh… ale to nie pora myśleć o tej wredocie. Miał przed sobą inną osobę i dobrze by było, aby to na niej skupił swoją uwagę. - To gdzie masz ochotę pójść? Wolisz kino, kolację, wypad na drinka czy może coś innego? – zapytał wreszcie, bo przecież obiecał jej wcześniej wyjście gdzieś na miasto. W sumie było mu wszystko jedno, gdzie pójdą. Każda z opcji była dobra.
| |
| | | Sara Drogówka
Liczba postów : 58 Dołączył : 28/01/2014
Godność : Sara Miller Wiek : 23 lata Zawód : Policjantka Orientacja : Bardzo hetero Wzrost i waga : 170 cm 56 kg Znaki szczególne : Jeżeli za pierwszym razem zamiast spojrzeć na jej biust popatrzysz w oczy to Ci pogratuluje. Aktualny ubiór : Czarna bielizna w postaci stringów i koronkowego biustonosza. Na nogach pończochy wykończone żelowym paseczkiem. Do tego ciemne, skórzane rurki i granatowa bluzka z dużym dekoltem. Dodatkiem jest długi łańcuch imitujący stare srebro oraz podobna bransoleta na prawym nadgarstku. Gdy wychodzi poza dom ubiera ciemne buty sięgające kolan oraz jasny płaszcz. Opcjonalnie szalik i rękawiczki. Przymusowo trzeba zabrać ze sobą torebkę! Ekwipunek : Portfel, dokumenty, telefon, klucze - jeśli chodzi o rzeczy prywatne. Z racji zatrudnienia dodatkowo kajdanki, pistolet oraz legitymacja.
| Temat: Re: Dom Sary Czw Sty 30, 2014 6:25 pm | |
| Ten domek to nic innego jak spadek po zmarłym dziadku. To co pozostało po staruszku jest widoczne z jezdni. Wyjątkowość konstrukcji jak i zastosowanie drewnianych bali w mieście kompletnie nie powiązanych z wysokimi górami dało Sarze powód do tego aby nie zmieniać wyglądu zewnętrznego. Salon jak i reszta pomieszczeń były jej pomysłem. Dla kogoś mocno stąpającego po ziemi takie połączenie nie miało zupełnie sensu. A jej odpowiadało bo było i nowocześnie i sentymentalnie. Brakuje tylko gór w tle. O, wino. Dziękuję. Oczywiście przyjęła butelkę układając jedną dłoń pod jego dnem. Jakoś tak automatycznie wsunęła palec w charakterystyczne dla tego typu butelek zagłębienie. Musiała przyznać, że było ono bardzo duże a to świadczyło o świetnej jakości trunku. Dla nie będących w temacie : im głębsza dziurka tym winko lepsze i droższe". Jedno spojrzenie na etykietkę i ona już znała plan na dzisiejszy wieczór. Domyślam się, że często masz do czynienia z nachalnymi dziennikarzami. Czułabym się skrepowana czytając jutro w gazecie nagłówek pod tytułem "Gubernator zaprasza na kolację posterunkową". Zostańmy u mnie. Puszczając oczko czarnowłosa obróciła się na pięcie i przeszła do czynności, którą wykonuje każdy kto pierwszy raz przyjmuje w swoim domu gościa. Otóż oprowadziła mężczyznę wskazując gdzie jest łazienka, salon, kuchnia a o sypialni wspomniała tylko tyle, że jest na pierwszym piętrze. Prosząc Reiniera o zajęcie miejsca na kanapie sama skierowała się do kuchni skąd przyniosła dwa pękate kieliszki na wysokiej nodze. Dodatkowo w ostatnim momencie chwyciła korkociąg bo bez tego ani róż. Postawiwszy szkło na blacie stolika wręczyła butelkę i otwieracz panu gubernatorowi. Jak poważnie to brzmi... Otworzysz? Usiadła obok zakładając nogę na nogę. W razie potrzeby miała lodówkę wypełnioną po brzegi. Traf chciał, że dzień wcześniej zrobiła zakupy niemal na cały tydzień. Wystarczyło powiedzieć słowo a postara się wyczarować coś na szybko. Chociaż z tym szybko to różnie bywa. | |
| | | Reinier Leuvere Gubernator
Liczba postów : 77 Dołączył : 18/01/2014
Godność : Reinier Leuvere Wiek : Wykorzystując skomplikowane algorytmy matematyczne stwierdzam, iż ma... dwadzieścia osiem lat. Zawód : Gubernator oraz właściciel domu rozpusty będącego pod przykrywką salonu masażu. Orientacja : W stu procentach heteroseksualna. Partner : Pozbył się żony, a nowej nie szuka. Wzrost i waga : Sto osiemdziesiąt dziewięć centymetrów i osiemdziesiąt jeden kilogramów. Znaki szczególne : Dwa czarne skurczybyki udające oczy, całkiem wysoki wzrościk (ba, chłop jak dąb) i kilka dziarek (za uchem, na klacie i plecach). Aktualny ubiór : Szare boksy w pionowe cienkie paski czarnego kolorku; biała, nieco wygnieciona, luźno zapięta u szyi koszula, matowa, z czarnym podszyciem mankietów i czarnymi guzikami; ciemne rurki z podpiętym u paska fragmentem łańcucha z piły mechanicznej; tramposze - tradycyjnie czarne. Ekwipunek : Mauser C96 i P08 Parabellum schowane w kaburach upiętych z tyłu paska, portfel (a w nim dokumenty, kilka pustych skrawków papieru, karty płatnicze, kredytowe, itd. oraz gotówka), foniacz, zakorkowana fiolka z naftą i żeliwna zapalniczka. Obrażenia : Jak odgryzie ci rękę, to będziesz je miał. Multikonta : Lapciak Lover
| Temat: Re: Dom Sary Czw Sty 30, 2014 9:02 pm | |
| Styl owego budynku zupełnie odbiegał od gustu Reiniera. Jego mieszkanie było usytuowane w apartamentowcu w samym centrum, miało wiele pokoi umeblowanych nowocześnie. Zupełnie inny świat, ale ile ludzi, tyle wizji na jedną rzecz. - Faktycznie, taki domek pasowałby do górskich widoków. – zaśmiał się cicho, zerkając na nią kiedy odbierała od niego butelkę wina. Widział, że obadała dno naczynka, co świadczyło o tym, że miała niejakie pojęcie na temat trunków. Rein się na nich nie znał jakoś specjalnie, ale nie kupował byle czego, wydawało mu się, że gubernatorowi to nie wypada. No jakby to wyglądało, gdyby ktoś, kto pełni funkcję państwową obdarowywał kogoś byle czym. Zarzucano by mu skąpstwo, a raczej zależało mu na dobrym wrażeniu u policjantki. Zdziwił się nieco, że wolała zostać w domu, ale w sumie psia ryba – nie robiło mu to. - Nie przejmowałbym się nimi za bardzo, ale jeśli wolisz spędzić czas tutaj, to nie mam nic przeciwko. – odparł unoszą delikatnie brew w reakcji na puszczone oczko. Ruszył tuż zaraz za nią, oglądając wszystkie pomieszczenia. Nie potrzebował w sumie krzątania się po domostwie, ale przynajmniej mógł sobie pozwolić na to, żeby oczkiem gdzieś tam zjechać po jej talii w dół, gdy była zajęta pokazywaniem mu konkretnych miejsc. W końcu on usiadł na kanapie, a ona poszła do kuchni. Nie było jej drobną chwilkę, a wróciła z kieliszkami i korkociągiem. Odebrał narzędzie oraz butelkę. No tak… przecież wypada to zrobić facetowi. - Jasne. – odparł krótko, po czym zabrał się do dzieła. Zerwał niepotrzebne papierowe ozdóbki z szyjki butelki, po czym zaczął wkręcać korkociąg w korek. Oparł dźwigienkę o krawędź szkła i pociągnął, pod wpływem czego korek ustąpił i wyszedł. Skoro wino było już otwarte, to nie pozostało mu nic innego, jak napełnić oba kieliszki trunkiem. Nalał do każdego mniej więcej po tyle samo, po czym jeden przesunął po blacie stolika w kierunku ciemnowłosej. - Bez munduru wyglądasz zupełnie inaczej. Lepiej. – powiedział nagle, patrząc jej w oczy i chwytając za nóżkę kieliszka. Przysunął go do ust i upił jeden łyk, wciąż nie urywając kontaktu wzrokowego. Ponownie miał okazję popatrzeć sobie tu i tam, ale w tej chwili byłoby to zbyt widoczne, dlatego powstrzymywał się od zjechania wzrokiem na jej dekolt czy też nogi.
| |
| | | Sara Drogówka
Liczba postów : 58 Dołączył : 28/01/2014
Godność : Sara Miller Wiek : 23 lata Zawód : Policjantka Orientacja : Bardzo hetero Wzrost i waga : 170 cm 56 kg Znaki szczególne : Jeżeli za pierwszym razem zamiast spojrzeć na jej biust popatrzysz w oczy to Ci pogratuluje. Aktualny ubiór : Czarna bielizna w postaci stringów i koronkowego biustonosza. Na nogach pończochy wykończone żelowym paseczkiem. Do tego ciemne, skórzane rurki i granatowa bluzka z dużym dekoltem. Dodatkiem jest długi łańcuch imitujący stare srebro oraz podobna bransoleta na prawym nadgarstku. Gdy wychodzi poza dom ubiera ciemne buty sięgające kolan oraz jasny płaszcz. Opcjonalnie szalik i rękawiczki. Przymusowo trzeba zabrać ze sobą torebkę! Ekwipunek : Portfel, dokumenty, telefon, klucze - jeśli chodzi o rzeczy prywatne. Z racji zatrudnienia dodatkowo kajdanki, pistolet oraz legitymacja.
| Temat: Re: Dom Sary Pią Sty 31, 2014 8:47 am | |
| Poświęcając całą swą uwagę z niewyjaśnionym i nieco cwaniackim uśmiechem na buźce przyglądała się czynności otwierania wina. Niby każdy robił to w podobny sposób i z czasem powinno się znudzić a i tak moment kiedy w pomieszczeniu roznosi się dźwięk wychodzącego koreczka był przyjemny. Automatycznie plecy Sary stały się proste a ona sama wyglądała tak jakby siedziała obserwowana przez fizjoterapeutę - broń Boże się garbić, to przecież nie przystoi. Dziękuję. Chwyciła kieliszek i najpierw przez chwilę wąchała jego zawartość. Wystarczyło raz zaciągnąć się bukietem wina aby stwierdzić czy to zwykła siara czy coś z wyższej półki. To w połączeniu z badaniem przeprowadzonym na dnie butelki dało jej pełen obraz smaku cieczy. Nie musiała jej próbował aby już wiedzieć, że jest dobra. W końcu uniosła i przechyliła nieco naczynko pozwalając alkoholowi obmyć gardło. Przygryzając ukradkiem dolną wargę musiała szczerze przyznać przed samą sobą, że było świetne. Nie mogąc się powstrzymać spróbowała jeszcze raz. Miło to słyszeć. Od dawna jesteś gubernatorem? Dopiero teraz przypomniało mi się, że gdzieś Cię kiedyś widziałam. Ale na pewno nie na żywo. Może to była lokalna gazeta a może telewizja? W wolnych chwilach kiedy już naprawdę nie ma co robić kobieta sięga po pilota i włącza okno na świat. Niekiedy natrafi na ciągnącego się latami tasiemca a czasem na wiadomości i skrót wydarzeń z całego dni. Trudno zakodować w głowie wszystkie przelotnie ujrzane buźki ale tą jako tako zapamiętała. Najprostszym powodem był zapewne wygląd faceta. Nie ma co się oszukiwać, był przystojny i już. Czarnowłosa ponownie uniosła kieliszek do ust znów upijając łyk. Oczy faceta wydawały się utkwić na stałe w jej. Trochę już chodziła po tej ziemi i wiedziała, że powstrzymuje się ostatkiem sił aby nie zejść nieco niżej. Jej znajomi w pracy notorycznie podczas rozmowy parzyli w jej biust ale do nich przywykła. Zwykłe chamy i tyle. Na miejscu byłoby założenie koszulki z napisem "oczy mam wyżej" ale to zbyt oblatane nawet jak na nią. | |
| | | Reinier Leuvere Gubernator
Liczba postów : 77 Dołączył : 18/01/2014
Godność : Reinier Leuvere Wiek : Wykorzystując skomplikowane algorytmy matematyczne stwierdzam, iż ma... dwadzieścia osiem lat. Zawód : Gubernator oraz właściciel domu rozpusty będącego pod przykrywką salonu masażu. Orientacja : W stu procentach heteroseksualna. Partner : Pozbył się żony, a nowej nie szuka. Wzrost i waga : Sto osiemdziesiąt dziewięć centymetrów i osiemdziesiąt jeden kilogramów. Znaki szczególne : Dwa czarne skurczybyki udające oczy, całkiem wysoki wzrościk (ba, chłop jak dąb) i kilka dziarek (za uchem, na klacie i plecach). Aktualny ubiór : Szare boksy w pionowe cienkie paski czarnego kolorku; biała, nieco wygnieciona, luźno zapięta u szyi koszula, matowa, z czarnym podszyciem mankietów i czarnymi guzikami; ciemne rurki z podpiętym u paska fragmentem łańcucha z piły mechanicznej; tramposze - tradycyjnie czarne. Ekwipunek : Mauser C96 i P08 Parabellum schowane w kaburach upiętych z tyłu paska, portfel (a w nim dokumenty, kilka pustych skrawków papieru, karty płatnicze, kredytowe, itd. oraz gotówka), foniacz, zakorkowana fiolka z naftą i żeliwna zapalniczka. Obrażenia : Jak odgryzie ci rękę, to będziesz je miał. Multikonta : Lapciak Lover
| Temat: Re: Dom Sary Pią Sty 31, 2014 7:48 pm | |
| Zerkał na nią, gdy ponownie badała trunek, tym razem zagłębiając się w jego zapachu. Wyglądała na całkiem skupioną. Nigdy nie zdarzyło mu się widzieć takie traktowanie jakiegoś napoju. Najwidoczniej lubiła wina, ale nie takie zwykłe, a te z górnej półki, warte zasmakowania. Chyba jednak był to trafiony prezent. Może była koneserką? Kto wie. W każdym razie na pewno byle czym nie wolno było jej poić, bo pewnie wyleciałby stąd szybciej niż wszedł. Jak zwykle miał więcej szczęścia niż powinien. Chyba Bóg mimo wszystko go kochał, skoro wciąż mu ułatwiał życie. Z drobnym wyjątkiem – byłą żoną, która również lubiła alkohol, ale różnica polegała na tym, że pani policjant go smakuje, a Demi nim upija. Z tego powodu sam Reinier traktuje wszelkie procenty z dystansem. Nie odmawia sobie wypicia czegokolwiek, ale stara się trzymać umiar, choć oczywiście nie zawsze to wychodzi. No, ale każdemu zdarzy się czasem machnąć ten łyk za dużo. Wyglądało na to, że smakowało. Nie robiła krzywej miny przy każdym łyku, no i najważniejsze – piła jeden łyk za drugim. Zaczął więc chyba całkiem nieźle. - Właściwie to kilka lat, trzy albo cztery… jakoś tak. Zdążyłem jednak przez ten czas kilka razy pojawić się w telewizji i gazetkach, więc możliwe, że kojarzysz moją twarz. Nie robię tego jakoś chętnie, ale unikanie rozmów z dziennikarzami prowadzi do plotek. – odparł, patrząc na nią znad kieliszka. Co zrobić… fajnie było mieć władzę, ale oprócz oczywistych plusów, były również minusy, właśnie między innymi pałętający się wszędzie dziennikarze i reporterzy. Upierdliwe wrzody na dupie społeczeństwa. Akurat w przypadku Leuvere nie było źle – potrafił sobie z nimi radzić, choć gdyby dowiedzieli się o jego lewych interesach, pewnie wolałby się zachlastać, aniżeli przez kolejne miesiące być łapany na ulicy przez kolejne pismaki. Dopóki tajemnice były tylko w jego rękach, nie musiał się o nic martwić. Musiał najbardziej pilnować się przy Demetrii. Ta wypaplałaby wszystko, byleby go zniszczyć. Ona nie mogła nic wiedzieć… dosłownie nic. W sumie przed sobą miał policjantkę, jej też nie powinien zbyt wiele wyjawiać. Choć tak w sumie to miał coś innego w głowie, tylko starał się nie być tak prymitywny i nie dawał zejść oczom w nieodpowiednie miejsce. Starał się patrzeć w oczy, to najlepszy sposób. - Mieszkasz tutaj sama? Nie zauważyłem oznak innych osób. – spytał, przechylając nieco naczynko i upijając kilka łyków. - Choć to dziwne, wydawało mi się, że ktoś taki jak ty będzie miał przy sobie jakąś bliską osóbkę. – dodał po chwili, unosząc brwi. Kobieta była ładna, zgrabna i nie miała faceta? Rzadki przypadek, naprawdę. | |
| | | Sara Drogówka
Liczba postów : 58 Dołączył : 28/01/2014
Godność : Sara Miller Wiek : 23 lata Zawód : Policjantka Orientacja : Bardzo hetero Wzrost i waga : 170 cm 56 kg Znaki szczególne : Jeżeli za pierwszym razem zamiast spojrzeć na jej biust popatrzysz w oczy to Ci pogratuluje. Aktualny ubiór : Czarna bielizna w postaci stringów i koronkowego biustonosza. Na nogach pończochy wykończone żelowym paseczkiem. Do tego ciemne, skórzane rurki i granatowa bluzka z dużym dekoltem. Dodatkiem jest długi łańcuch imitujący stare srebro oraz podobna bransoleta na prawym nadgarstku. Gdy wychodzi poza dom ubiera ciemne buty sięgające kolan oraz jasny płaszcz. Opcjonalnie szalik i rękawiczki. Przymusowo trzeba zabrać ze sobą torebkę! Ekwipunek : Portfel, dokumenty, telefon, klucze - jeśli chodzi o rzeczy prywatne. Z racji zatrudnienia dodatkowo kajdanki, pistolet oraz legitymacja.
| Temat: Re: Dom Sary Pią Sty 31, 2014 9:43 pm | |
| Pozory mylą a kilka automatycznych i wyuczonych ruchów może wprowadzić w błąd. Do koneserki drogich win Sarze było naprawdę bardzo daleko. Sztuczka z dnem to nic innego jak zasłyszany kiedyś pomysł, który zawsze dobrze wychodzi. Sprawdzanie zapachu to nawyk. Często nawet przed rozpoczęciem posiłku sprawdza jak dana potrawa pachnie. Nikt przecież nie jada czegoś co mu śmierdzi, to chyba jest oczywiste. Aktualnie gust kobiety jeśli chodzi o ten typ alkoholi był nader dobry. Kiedyś, w czasach młodości a dokładniej ujmując w okresie nastoletnim zdarzało jej się pić z koleżankami wina, których pierwsza cyfra ceny bywała jej ostatnią. Z tamtych czasów pamięta tylko tyle, że po trzecim kieliszku zaczynało smakować dosłownie wszystko. Chociaż o takich wątpliwych wyczynach nie mówi się głośno to zawsze mamy jakąś pamiątkę swojej własnej głupoty. Nie ma na świecie dorosłego, który za szczeniaka nie popełniał błędów i nie robił rzeczy, za które teraz warto uderzyć się dłonią w czoło. Każdy wiek ma swoje prawa. Nie udzielając wywiadu dajesz im powód do domysłów. A z tego pewnie nie wychodzi nic dobrego. Plotki i ploteczki czyli to co dziennikarze i kobiety lubią najbardziej. Tania sensacja zawsze znajdzie prostego odbiorcę, który nie widzi sensu w wytężaniu swego mózgu. Najprościej jest przyjąć informację i bez przetwarzania w móżdżku puścić ją dalej w eter. Z tego powodu często celebryci jak i urzędnicy podają brukowce do sądu. I tu najczęściej ślad się urywa bo żadna z gazet nie opublikuje na swej pierwszej stronie artykułu pod tytułem „Pan XYZ spektakularnie wygrał z nami w sądzie”. Tak, jestem za stara na mieszkanie z rodzicami. Nikt jeszcze mnie nie zaobrączkował jak gołębia. Uśmiechnęła się szeroko pokazując dowód czyli swoją dłoń, na której nie było żadnych pierścionków. Ani zaręczynowego a tym bardziej ślubnej obrączki. Czarnowłosa miała kilka swoich zasad a jedna z nich głosiła, że warto się wyszaleć aby na starość niczego nie żałować. Związanie się z kimś na dłużej w znacznej mierze ograniczyłoby jej swobodę. A ją ceniła sobie nade wszystko. Będąc wolnym człowiekiem mogła iść gdzie chce, wracać o dowolnej porze bez tłumaczenia gdzie, po co i dlaczego. To było bardzo wygodne i dla kogoś w tym wieku odpowiednie. Na miano starej panny było zdecydowanie za wcześnie. Ostatnia moja bliska osoba zerwała kontakt… Unosząc oczy ku górze, na sufit wyraźnie zaczęła się zastanawiać. Upijając łyk wina wyglądała na bardzo skupioną. Najwidoczniej liczyła coś w myślach zawzięcie. W końcu z wyrazem twarzy godnym wynalazcy wyrzuciła z siebie wynik wszelkich matematycznych działań jakie wykonała. Prawie pięć miesięcy temu. Raczej nie jesteśmy przyjaciółmi ale nie żałuję. A Ty? Chowasz obrączkę w kieszeni? Zażartowała mając sporą pewność, że mężczyzna siedzący obok jest wolny. Chociaż nie interesowała się jego przeszłością ani nie śledziła na bieżąco wzlotów i upadków miłosnych to miała intuicję i często jej słuchała. Taki kobiecy prezent od natury. | |
| | | Reinier Leuvere Gubernator
Liczba postów : 77 Dołączył : 18/01/2014
Godność : Reinier Leuvere Wiek : Wykorzystując skomplikowane algorytmy matematyczne stwierdzam, iż ma... dwadzieścia osiem lat. Zawód : Gubernator oraz właściciel domu rozpusty będącego pod przykrywką salonu masażu. Orientacja : W stu procentach heteroseksualna. Partner : Pozbył się żony, a nowej nie szuka. Wzrost i waga : Sto osiemdziesiąt dziewięć centymetrów i osiemdziesiąt jeden kilogramów. Znaki szczególne : Dwa czarne skurczybyki udające oczy, całkiem wysoki wzrościk (ba, chłop jak dąb) i kilka dziarek (za uchem, na klacie i plecach). Aktualny ubiór : Szare boksy w pionowe cienkie paski czarnego kolorku; biała, nieco wygnieciona, luźno zapięta u szyi koszula, matowa, z czarnym podszyciem mankietów i czarnymi guzikami; ciemne rurki z podpiętym u paska fragmentem łańcucha z piły mechanicznej; tramposze - tradycyjnie czarne. Ekwipunek : Mauser C96 i P08 Parabellum schowane w kaburach upiętych z tyłu paska, portfel (a w nim dokumenty, kilka pustych skrawków papieru, karty płatnicze, kredytowe, itd. oraz gotówka), foniacz, zakorkowana fiolka z naftą i żeliwna zapalniczka. Obrażenia : Jak odgryzie ci rękę, to będziesz je miał. Multikonta : Lapciak Lover
| Temat: Re: Dom Sary Sob Lut 01, 2014 12:32 am | |
| Rein nie znał się na tym zupełnie, toteż te wszystkie rytuały, które odprawiała Sara sprawiały wrażenie, że kobieta zna się na tym i wie co robi. On tylko obserwował i co nieco analizował jej zachowanie, zastanawiając się nad jej reakcjami po poszczególnych „testach”, które przeprowadzała. W pewnym sensie było to ciekawe. Mógł się czegoś dowiedzieć o winach, ale z drugiej – gdyby za każdym razem miałby się bawić w takie podchody, tylko by się niepotrzebnie irytował. Może to dlatego, że nie czerpałby przyjemności z wąchania zawartości czy dotykania dna butelki. Tym powinni się zajmować koneserzy, a on się do nich nie zaliczał. No chyba, że mówimy o koneserze kobiet, ale to już zupełnie inny temat. Przytaknął na jej słowa, uśmiechając się. - Niedopowiedzenia prowadzą do najróżniejszych teorii, a dziennikarze szukający sensacji zwykle mają całkiem wybujałą wyobraźnię. Wiem coś o tym, bo nie raz już próbowali mi odpiec. – westchnął cicho, spuszczając nieco głowę. Prasa zawsze próbowała dobrać się do rządzących i będzie próbować nadal. Kiedy rozwodził się ze swoją byłą żoną, również było niemałe zamieszanie. W końcu dopuścił się zdrady i to nie byle jakiej, bo ze swoją szwagierką. Brukowce łapały materiał, jak Reksio szynkę. Jego szczęście, że miał jeszcze co nieco do powiedzenia i niekiedy mógł takich idiotów urobić tak, że odechciewało im się pisania na długi czas. Opłacenie jakichś dresów, żeby nastraszyli paru kolesi to nic trudnego, nie wspominając o wtykach w policji i takich tam. Wszystko można było załatwić wpływami i pieniędzmi. Proste prawo natury. Nie musiał się nawet szwendać po sądach, bo i po co. Miał lepsze patenty, no i przede wszystkim bardziej skuteczne. - Zauważyłem. Czyli preferujesz wolność i swobodę? Taką… niezależność. – zerknął na jej dłoń, po czym ponownie spojrzał w jej oczy z delikatnym uśmiechem na ustach. Ponownie trafił. W sumie, jak tak przyjrzał się swojej przeszłości, zaczynał mieć przeświadczenie, że policjantka dobrze robi, nie wchodząc w żadne związki. To tylko strata czasu, pieniędzy i nerwów. Po co potem się wykłócać i łazić na rozprawy? Lepiej tego uniknąć najlepszym możliwym sposobem – nie brać ślubu. Bardzo żałował, że dał się wtedy ponieść, ale trochę przy późno na takie gdybania. Przyglądał się jej uważnie, kiedy nagle urwała wypowiedź, zastanawiając się nad kolejnymi słowami. Wyglądało na to, że coś sobie próbuje przypomnieć albo odliczyć. Nie chcąc jej przerywać, skorzystał i ponownie wlał nieco alkoholu do gardła. - Tak się składa, że leży gdzieś w mieszkaniu. Jestem kilka miesięcy po rozwodzie. Trochę nam nie wychodziło, więc ostatecznie się rozstaliśmy. Niestety w niezbyt przyjaznych okolicznościach. – powiedział nieco rozbawionym tonem, śmiejąc się właściwie z własnej głupoty. Trafiła idealnie, był wolny. Historia potoczyła się tak, a nie inaczej. Gdyby częściej oglądała telewizję albo czytała gazetki, to pewnie wiedziałaby o co chodzi konkretniej. Sam raczej nie zamierzał się chwalić ze swojego grzeszku. - No to co… może wypijmy za wolność. W końcu to rzadki luksus. – uniósł kieliszek, wyciągając rękę w jej stronę, aby tradycyjnie pozwolić na zderzenie się obu naczynek.
| |
| | | Sara Drogówka
Liczba postów : 58 Dołączył : 28/01/2014
Godność : Sara Miller Wiek : 23 lata Zawód : Policjantka Orientacja : Bardzo hetero Wzrost i waga : 170 cm 56 kg Znaki szczególne : Jeżeli za pierwszym razem zamiast spojrzeć na jej biust popatrzysz w oczy to Ci pogratuluje. Aktualny ubiór : Czarna bielizna w postaci stringów i koronkowego biustonosza. Na nogach pończochy wykończone żelowym paseczkiem. Do tego ciemne, skórzane rurki i granatowa bluzka z dużym dekoltem. Dodatkiem jest długi łańcuch imitujący stare srebro oraz podobna bransoleta na prawym nadgarstku. Gdy wychodzi poza dom ubiera ciemne buty sięgające kolan oraz jasny płaszcz. Opcjonalnie szalik i rękawiczki. Przymusowo trzeba zabrać ze sobą torebkę! Ekwipunek : Portfel, dokumenty, telefon, klucze - jeśli chodzi o rzeczy prywatne. Z racji zatrudnienia dodatkowo kajdanki, pistolet oraz legitymacja.
| Temat: Re: Dom Sary Sob Lut 01, 2014 12:23 pm | |
| Zastanawiając się nad sednem sprawy zawsze zanim poznała kogoś według jej opinii wyjątkowego mówiła w podobny sposób. Nie potrzebny był jej nadzór i wszystkie te czynności, które kojarzą się negatywnie ze słowem „związek”. Kumulacja niezależności następowała niezmiennie albo w czasie rozstania z przedstawicielem płci przeciwnej, albo zaraz potem. Później przychodził czas swoistej hibernacji uczuć i okres królowej śniegu. Kiedy emocje opadną i możliwa jest chłodna ocena tego co było wnioski zmieniają się diametralnie. Nagle człowiek zaczyna zastanawiać się jak to dobrze gdy wraca z pracy a ktoś czeka na niego z kolacją, pyta jak minął dzień albo najzwyczajniej przytula i milczy. Związki są fajne ale dla dojrzałych osób. Takich, które potrafią rozmawiać i iść na kompromis. W innych wypadkach wszystko nie dość, że wygląda jak dziecinada to jeszcze kończy się fiaskiem. Wszystko w granicach rozsądku. Teraz odpowiada mi bycie singlem ale starą panną zostać nie chce. Podsumowała najbardziej ogólnie jak tylko można swój stan emocjonalny. Dla osób mających nieskomplikowany pogląd na świat rozstania i powroty nie są niczym spektakularnym. Takie sprawianie sobie przykrości po prostu męczy i jeśli można sobie tego zaoszczędzić to czemu nie. Wiem coś o tym. Kiedyś pocięłam wszystkie ubrania mojego byłego. Nie jestem żmiją, nie myśl sobie! Po prostu zasłużył. Wina jest zawsze kwestią sporną i chcąc wyjaśnić do końca problem najczęściej nakręca się kłótnie. Zdradzona kobieta widzi wyłączną winę w swym partnerze. I twierdzi, że nie ma dla niego żadnego wytłumaczenia. On zaś, nieco zaniedbany najczęściej tłumaczy się brakiem poświęcanego czasu i bliskości. Tak naprawdę każde ma rację ale żadne nie umie ustąpić. Ale nie spotkaliśmy się żeby wspominać to co było. W takim razie za wolność. Oczywiście stuknęła się szkłem na tyle delikatnie żeby nie rozprysło się w drobny mak. Uniosła jeszcze raz kieliszek do ust i upiła ostatni łyk. Tym samym zasłużyła sobie na dolewkę czerwonej cieczy. W końcu zdjęła prawą nogę z lewej i rozprostowała obie. Może chciałbyś coś zjeść? Przekręciła głowę nieco w bok patrząc na aneks kuchenny. Istnieją różne pizzerie i knajpy oferujące przywóz jedzonka do domu. Z tym nie będzie najmniejszego problemu. | |
| | | Reinier Leuvere Gubernator
Liczba postów : 77 Dołączył : 18/01/2014
Godność : Reinier Leuvere Wiek : Wykorzystując skomplikowane algorytmy matematyczne stwierdzam, iż ma... dwadzieścia osiem lat. Zawód : Gubernator oraz właściciel domu rozpusty będącego pod przykrywką salonu masażu. Orientacja : W stu procentach heteroseksualna. Partner : Pozbył się żony, a nowej nie szuka. Wzrost i waga : Sto osiemdziesiąt dziewięć centymetrów i osiemdziesiąt jeden kilogramów. Znaki szczególne : Dwa czarne skurczybyki udające oczy, całkiem wysoki wzrościk (ba, chłop jak dąb) i kilka dziarek (za uchem, na klacie i plecach). Aktualny ubiór : Szare boksy w pionowe cienkie paski czarnego kolorku; biała, nieco wygnieciona, luźno zapięta u szyi koszula, matowa, z czarnym podszyciem mankietów i czarnymi guzikami; ciemne rurki z podpiętym u paska fragmentem łańcucha z piły mechanicznej; tramposze - tradycyjnie czarne. Ekwipunek : Mauser C96 i P08 Parabellum schowane w kaburach upiętych z tyłu paska, portfel (a w nim dokumenty, kilka pustych skrawków papieru, karty płatnicze, kredytowe, itd. oraz gotówka), foniacz, zakorkowana fiolka z naftą i żeliwna zapalniczka. Obrażenia : Jak odgryzie ci rękę, to będziesz je miał. Multikonta : Lapciak Lover
| Temat: Re: Dom Sary Nie Lut 02, 2014 2:37 am | |
| Stały związek to sprawa nie na żarty. Zanim podejmie się taki krok, powinno się kilka razy dobrze zastanowić. To coś dla dojrzałych ludzi, którzy naprawdę wiedzą czego chcą i są odpowiednio dorośli, aby podejmować takie decyzje. Niestety, zakochanym serce ujmuje rozumu, wydaje im się, że wszystko jest takie różowe, piękne, a po ślubie będzie jeszcze cudowniej. No i potem następuje gwałtowne zderzenie z rzeczywistością. Na jaw wychodzą nowe okoliczności, które wcześniej gdzieś się uchowały albo były skutecznie kamuflowane przez ślepe uczucia. Takich przypadków było coraz więcej. Młodzi myślą, że wiedzą wszystko, nadają się na zawarcie małżeństwa. Niestety jest to mimo wszystko bardziej złożone niż się wydaje. - Myślę podobnie. Aktualnie raczej nie planuję się wiązać, ale pewnie prędzej czy później znów to nastąpi. – dodał zaraz po jej słowach. Gubernator był mądrzejszy o doświadczenia, które dostarczył mu rozwód, stąd podzielał zdanie kobiety. Wolność w tym momencie po prostu mu pasowała. Była to odmiana po miesiącach ciągłych kłótni i utarczek. Nikomu nie pozwoli sobie włożyć kagańca i upiąć smyczy, nawet jeśli miałaby to być najwspanialsza kobieta na calutkim świecie. To był taki typ człowieka, który czując jakiekolwiek restrykcje i ograniczenia, zaczynał się buntować. Dlatego bezpieczniej było, jeśli teraz mimo wszystko wstrzyma się od wchodzenia w jakiekolwiek związki. Niech się wyszaleje, a z czasem może mu się odmieni, choć jest to dosyć trudne do wyobrażenia. - Nie wyglądasz na żmiję. One nie są tak przyjemne dla oka w porównaniu do ciebie. – powiedział, spoglądając na nią z drobnym uśmiechem. Nie zamierzał wdawać się w dyskusję na temat tego, po czyjej stronie stoi wina. Nie było mu na rękę opowiadanie o tym, jak to przeleciał swoją szwagierkę. A policjantka jak widać też potrafiła nieźle dać się we znaki facetowi, który jej podpadł. Ech… szkoda tylko, że Demi nie odpuściła sobie mimo upływu czasu. Codziennie musiał walczyć z kolejnymi przeszkodami, jakie mu stawiała. Póki co dawał sobie radę, ale kto wie… może pewnego dnia uda jej się zrealizować jakiś plan doskonały na pozbycie się go. - Dokładnie, nie ma sensu tego roztrząsać. – przytaknął, po czym kiedy już stuknęli się swoimi kieliszkami, napełnił usta alkoholem. Jej picie szło znacznie szybciej, ale jakoś niezbyt mu to przeszkadzało. Sięgnął ręką w kierunku butelki i nalał drugi raz. - Hmm… właściwie, to czemu nie. A masz coś dobrego? Nie wypadało odmówić, skoro zaoferowała coś do jedzonka. Aczkolwiek nie spodziewał się, aby tego typu kobieta potrafiła dobrze gotować. Zawsze istniała jednak szansa, że się mylił.
| |
| | | Sara Drogówka
Liczba postów : 58 Dołączył : 28/01/2014
Godność : Sara Miller Wiek : 23 lata Zawód : Policjantka Orientacja : Bardzo hetero Wzrost i waga : 170 cm 56 kg Znaki szczególne : Jeżeli za pierwszym razem zamiast spojrzeć na jej biust popatrzysz w oczy to Ci pogratuluje. Aktualny ubiór : Czarna bielizna w postaci stringów i koronkowego biustonosza. Na nogach pończochy wykończone żelowym paseczkiem. Do tego ciemne, skórzane rurki i granatowa bluzka z dużym dekoltem. Dodatkiem jest długi łańcuch imitujący stare srebro oraz podobna bransoleta na prawym nadgarstku. Gdy wychodzi poza dom ubiera ciemne buty sięgające kolan oraz jasny płaszcz. Opcjonalnie szalik i rękawiczki. Przymusowo trzeba zabrać ze sobą torebkę! Ekwipunek : Portfel, dokumenty, telefon, klucze - jeśli chodzi o rzeczy prywatne. Z racji zatrudnienia dodatkowo kajdanki, pistolet oraz legitymacja.
| Temat: Re: Dom Sary Nie Lut 02, 2014 11:53 am | |
| Pozory mylą a nawet najpiękniejsza kobieta potrafi pokazać pazur w najmniej oczekiwanym momencie. Pewnie jego była żona nie należy do grupy, którą młodzi zwykli nazywać „pasztetami” a teraz w chwilach złości potrafi nazwać ją nie tylko żmiją ale padają również gorsze epitety. O widzę, że mam do czynienia ze znawcą gadów Zaśmiała się zasłaniając przy okazji usta. Chociaż odruch wydawał się być przeprowadzony odruchowo to miał swoje dno. Mianowicie w czasach dzieciństwa nasza bohaterka miała krzywe ząbki i dopóki nie założono jej aparatu wyuczyła się w ten sposób ukrywać przed światem. Od kilku lat do stanu uzębienia kobiety nie można było mieć żadnych zastrzeżeń i chociaż walczy ze starym nawykiem to niekiedy powraca. W momencie kiedy jej kieliszek został ponownie wypełniony płynem dostrzegła, że wyraźnie przoduje w pochłanianiu wina. Specjalnie jej to nie przeszkadzało a całego naczynia nie opróżniała za jednym zamachem więc nie wyglądało to tak jak gdyby nie miała manier. Chodź w tamtym kierunku. Coś się zrobi. Chwyciwszy ponownie swój kieliszek wstała z kanapy i poczekała aż to samo uczy jej gość. Razem przeszli stronę tlenku kuchennego, który był połączony z salonem. Siadaj proszę. Przechodząc obok barowego krzesełka stojącego obok niewielkiej wyspy obróciła oparcie. Chciała aby jej gość usiadł właśnie w tym miejscu. W końcu nie zostawi go na jakiś czas samego. Sara odłożyła szkło na blat i otworzyła lodówkę zagłębiając się w niej na chwilę. Coś mruczała, dumała, nawet pogawędziła sama ze sobą aż w końcu zaczęła wyjmować poszczególne produkty. Gdy wszystko czego potrzebowała znalazło się na blacie zamknęła pojedyncze drzwiczki lodówki. Do czerwonego wina będzie nam pasowała polędwica. Z racji, że jest już późno przygotuje ryż. Będzie lekko ale smacznie. Nie ukrywam, że liczę na drobną pomoc. Coś tam gmerała przez kilka minut po czym z szafki nad zlewem wyjęła dwie deseczki do krajania. Z pierwszej od góry szuflady wyjęła również dwa ceramiczne noże. Jeden większy od drugiego. Pierwszy zestaw małego kucharza umieściła przed Reinierem. Przy czym zarzuciła czarujący uśmiech. Kobiecie tak wyglądającej nie należy odmawiać. Dając mężczyźnie czas na oswojenie się z myślą, że będzie przygotowywał w jakiejś części kolację wstawiła rondelek z wodą na płytę. W trakcie wzrostu temperatury, podsunęła ciemnookiemu mięsko na talerzu. Była to rozmrożona polędwica. Pokrój ją proszę w takie paseczki niezbyt grube. I to tyle. Resztę pokroiła Sara a były to przede wszystkim warzywa i przyprawy. Gdy woda zaczęła wrzeć wrzuciła do niej długoziarnisty ryż. Jeżeli jej dzisiejszy gość da sobie radę z prostą czynnością jaką mu zleciła to po kilkunastu minutach na talerzach powinna pojawić się kolacja w postaci wieprzowiny w sosie słodko kwaśnym na ryżu. Jako że przygotowania zajęły naprawdę niewiele wystarczyło jedynie umyć ręce i zacząć jeść. Policjantka posprząta już sama i to pewnie dopiero jutro rano. | |
| | | Reinier Leuvere Gubernator
Liczba postów : 77 Dołączył : 18/01/2014
Godność : Reinier Leuvere Wiek : Wykorzystując skomplikowane algorytmy matematyczne stwierdzam, iż ma... dwadzieścia osiem lat. Zawód : Gubernator oraz właściciel domu rozpusty będącego pod przykrywką salonu masażu. Orientacja : W stu procentach heteroseksualna. Partner : Pozbył się żony, a nowej nie szuka. Wzrost i waga : Sto osiemdziesiąt dziewięć centymetrów i osiemdziesiąt jeden kilogramów. Znaki szczególne : Dwa czarne skurczybyki udające oczy, całkiem wysoki wzrościk (ba, chłop jak dąb) i kilka dziarek (za uchem, na klacie i plecach). Aktualny ubiór : Szare boksy w pionowe cienkie paski czarnego kolorku; biała, nieco wygnieciona, luźno zapięta u szyi koszula, matowa, z czarnym podszyciem mankietów i czarnymi guzikami; ciemne rurki z podpiętym u paska fragmentem łańcucha z piły mechanicznej; tramposze - tradycyjnie czarne. Ekwipunek : Mauser C96 i P08 Parabellum schowane w kaburach upiętych z tyłu paska, portfel (a w nim dokumenty, kilka pustych skrawków papieru, karty płatnicze, kredytowe, itd. oraz gotówka), foniacz, zakorkowana fiolka z naftą i żeliwna zapalniczka. Obrażenia : Jak odgryzie ci rękę, to będziesz je miał. Multikonta : Lapciak Lover
| Temat: Re: Dom Sary Nie Lut 02, 2014 11:09 pm | |
| Od początku wiedział, że jego była żona ma charakter, ale nigdy nie przypuszczał, że wszystko będzie wyglądać tak jak teraz. Przez to, co wyczyniała rzeczywiście nie szczędził na nią żadnych słów. Z resztą… ona także nie była lepsza. Oboje pluli w siebie jadem, przy czym owa gadzina potrafiła jeszcze podkładać kłody pod nogi. A Reinier… no cóż… wolał mimo wszystko póki co to jakoś znosić, chociaż niekiedy sam potrafił się odgryźć. - Może nie znawcą, ale z kilkoma miałem do czynienia. Nie wydaje mi się, żebyś do nich należała, przynajmniej takie wrażenie sprawiasz, ale kto wie… a nuż mnie zaskoczysz. – powiedział, wlepiając na krótką chwilkę wzrok w swoje własne odbicie w kieliszku, po czym znów zerkając na nią. Jej odruch jakoś niespecjalnie przykuł jego uwagę. Robiła to tak naturalnie, że zupełnie zignorował ten fakt. Sam miał o wiele gorsze tiki oraz nawyki. No, ale żeby coś go tknęło w ich stronę, musiały zaistnieć specjalnie okoliczności, a tych brak. Jak na razie było tak… po prostu miło, dobrze, a to raczej nerwy wprawiały go w różne dziwactwa. - Więc prowadź. Podniósł się z kanapy, wcześniej chwytając w dłoń kieliszek i poszedł tuż za nią, trzymając się nieco z tyłu, aby móc ponownie zerknąć to tu, to tam i nacieszyć oczy ładnym widokiem poszczególnych partii jej ciała. Zgodnie z poleceniem, posadził tyłek na barowym krześle. Oparł się łokciem o blat i zawiesił głowę na dłoni, wciąż obserwując panią domu. Krzątała się z miejsca na miejsce, coś tam sobie gaworzyła, mruczała pod nosem albo może nuciła, a on tylko co jakiś czas mrugnął powiekami. Nie chciał wyrywać jej z zamyślenia. Dopóki się nie odezwała, zajmował się dalszym badaniem jej figury. - Hmm… nie znam się na gotowaniu, ale służę pomocą na ile się da. Tylko będziesz musiała mnie poinstruować, co mam robić. – odparł, drapiąc się po głowie. Nigdy jakoś specjalnie nie miał okazji nauczyć się gotować, nikt od niego tego nie wymagał, sam się do tego nie palił, no i są efekty. Jedyne co potrafi, to posługiwać się nożem. Może czas wreszcie jednak sięgnąć po jakąś książkę? Gdy podsunęła mu deskę do krojenia oraz nóż, na uśmiech odpowiedział krótkim, acz głębokim spojrzeniem ciemnych oczu w jej własne. Dłużej nie dało rady, bo pomknęła coś tam pogrzebać przy palnikach i przynieść mu mięsko. Przyglądał się przez moment zawartości talerza, po czym przytaknął, kiedy powiedziała mu, jak miał się tym zająć. - No dobra, robi się. Złapał za nożyk, wyjął mięsko i położył na desce. No co… to do pracy. Zaczął kroić je wedle życzenia, co jakiś czas uciekając oczkami w jej stronę. Raczej nie było nad czym się tutaj pastwić. Coś takiego poszło mu dosyć sprawnie i szybko. Kiedy skończył, podał wszystko Sarze. Chwilę potem jedzonko było gotowe, zatem mogli zająć miejsca przy stole i oddać się konsumpcji. Zajadał się przygotowanym posiłkiem, popijając resztkami wina, jakie jeszcze miał w kieliszku. - Nie pamiętam kiedy ostatni raz jadłem posiłek w czyimś towarzystwie. A już szczególnie ładnej kobiety. – uśmiechnął się w jej stronę. Ostatnio ciągle przychodziło mu jeść na mieście, więc zwykle zjadał coś na szybko i wracał do swoich zajęć. Tymczasem zdążył opróżnić zawartość szklanego, pękatego naczynka. Sięgnął po butelkę i napełnił je ponownie. Chciał się napić, kiedy jakimś felernym trafem potrącił kieliszek i rozlał wino na swoje spodnie powyżej ud. - No świetnie…! - zerwał się z miejsca pod wpływem wilgoci. Zaklął w myślach. Jeszcze tego mu brakowało, żeby zabrudził ubranie. Chciał przetrzeć plamę dłonią, ale uświadomił sobie, że to idiotyczne i nic nie da. Musiał głupio wyglądać w tym momencie.
| |
| | | Sara Drogówka
Liczba postów : 58 Dołączył : 28/01/2014
Godność : Sara Miller Wiek : 23 lata Zawód : Policjantka Orientacja : Bardzo hetero Wzrost i waga : 170 cm 56 kg Znaki szczególne : Jeżeli za pierwszym razem zamiast spojrzeć na jej biust popatrzysz w oczy to Ci pogratuluje. Aktualny ubiór : Czarna bielizna w postaci stringów i koronkowego biustonosza. Na nogach pończochy wykończone żelowym paseczkiem. Do tego ciemne, skórzane rurki i granatowa bluzka z dużym dekoltem. Dodatkiem jest długi łańcuch imitujący stare srebro oraz podobna bransoleta na prawym nadgarstku. Gdy wychodzi poza dom ubiera ciemne buty sięgające kolan oraz jasny płaszcz. Opcjonalnie szalik i rękawiczki. Przymusowo trzeba zabrać ze sobą torebkę! Ekwipunek : Portfel, dokumenty, telefon, klucze - jeśli chodzi o rzeczy prywatne. Z racji zatrudnienia dodatkowo kajdanki, pistolet oraz legitymacja.
| Temat: Re: Dom Sary Pon Lut 03, 2014 8:19 pm | |
| Jeżeli już została uznana za poczciwą i dobrą kobietę to niech tak zostanie. Zmienianie tej opinii nie zajęłoby jej pewnie wiele czasu tylko po co skoro ma do czynienia z tak fajnym facetem. Gdy zaprosiła go do siebie nie zwracała zbytnio uwagi na to, że zawsze szedł za nią. Podobnie było tym razem. Jeżeli coś komuś proponowała i to jeszcze u siebie to oczywistym było przodować. Nie zdając sobie sprawy o samczej podstępności zachowywała się w kuchni naturalnie czyli tak jak zawsze. Czasami gdy poznajemy nową osobę to rozmawiamy z nią z pauzami wypełnionymi krępującą ciszą. Sara w tym wypadku nie miała w ogóle tego problemu. Wydawało jej się, że tego tu mężczyznę zna bardzo długo. Przynajmniej takie miała wrażenie. I chociaż nie miała pojęcia skąd się wzięło to absolutnie jej nie przeszkadzało. Było sympatyczni, miło i niech tak zostanie. Nie zburzę sobie tak dobrej opinii. Tak jak myślała wcześniej większość garnków, patelnia, potrzebne sprzęty i tym podobne niezbędne do wykonania potrawy wylądowały w misternie ułożonej stercie w jednej komorze zlewu. Zerkając na nie z boku Sara utwierdziła się w przekonaniu, że najlepszym czasem walki z tym czymś będzie poranek dnia następnego. Co masz zrobić dziś zrób pojutrze, będziesz miał dwa dni wolnego – głosiło powiedzenie krążące przeważnie wśród klasy niepracującej. Z tego powodu naczynia zmyją się jutro. Bardzo mi miło. Jako czasoumilacz polecam się na przyszłość. Pakując do buzi ostatnią porcję ryżu i mięska kobieta odłożyła sztućce na talerz. Chociaż znajdowała się na nim jeszcze połowa dania to na nią było zbyt wiele. I wcale nie chodzi o anorektyczny żołądek czy drakońską dietę. Bo nasza bohaterka była zwykłą kobietą, która nie przelicza kalorii w każdej potrawie i od czasu do czasu też ma ochotę na pizze z colą. Jedyną przeszkodą jaka stanęła na dokończeniu kolacji była godzina. Z racji późnej pory obżeranie się dałoby efekt słonicy. A tak i wilk syty i owca cała. Kiedy już miała zabrać swój talerz i wynieść go w okolice zlewu, nagle nastąpiło małe poruszenie. Nagły ruch po drugiej stronie stołu spowodował, że i ona szybko wstała zaniepokojona. Oczekując widoku noża wbitego w udo obeszła mebel dookoła aby zweryfikować swe podejrzenia. Co się stało? Odgarniając włosy na jedną stronę zatrzymała się wbijając wzrok w jedno miejsce. Najchętniej teraz wybuchłaby śmiechem ale to bardzo nieładnie śmiać się z cudzego nieszczęścia. Zwłaszcza gdy nie wszystkim zebranym jest tak wesoło. Wspierając dłoń na blacie wyspy kuchennej westchnęła głęboko. Na jej twarz wpłynął bardzo podejrzany błogi uśmieszek. Taki duży chłopiec. Robiąc kilka kroków zbliżyła się niebezpiecznie do pana gubernatora nie spuszczając wzroku z pechowego miejsca, które skąpane było w czerwonym winie. Nie znamy się na tyle dobrze żebym robiła kolację a zaraz potem leciała prać Twoje spodnie. Ośmielona nieco kilkoma procentami płynącymi do głowy ułożyła obie dłonie na pasku od spodni Reiniera. Jeżeli ktoś byłby ciekawy to nie była pijana. Po prostu nagle uświadomiła sobie, że jako dorosła kobieta ma na coś ochotę. Mając przed sobą człowieka bez zobowiązań mogła sobie pozwolić na odrobinę szczeniackiej głupoty i kilka chwil zapomnienia. Majstrując tak przy klamrze uniosła w końcu głowę wlepiając rozmarzone i półprzymknięte oczy w źrenice o kilka lat starszego mężczyzny. W tym czasie dało się słyszeć subtelny hałas ustępującego pod naporem guzika i suwaka zjeżdżającego w dół. | |
| | | Reinier Leuvere Gubernator
Liczba postów : 77 Dołączył : 18/01/2014
Godność : Reinier Leuvere Wiek : Wykorzystując skomplikowane algorytmy matematyczne stwierdzam, iż ma... dwadzieścia osiem lat. Zawód : Gubernator oraz właściciel domu rozpusty będącego pod przykrywką salonu masażu. Orientacja : W stu procentach heteroseksualna. Partner : Pozbył się żony, a nowej nie szuka. Wzrost i waga : Sto osiemdziesiąt dziewięć centymetrów i osiemdziesiąt jeden kilogramów. Znaki szczególne : Dwa czarne skurczybyki udające oczy, całkiem wysoki wzrościk (ba, chłop jak dąb) i kilka dziarek (za uchem, na klacie i plecach). Aktualny ubiór : Szare boksy w pionowe cienkie paski czarnego kolorku; biała, nieco wygnieciona, luźno zapięta u szyi koszula, matowa, z czarnym podszyciem mankietów i czarnymi guzikami; ciemne rurki z podpiętym u paska fragmentem łańcucha z piły mechanicznej; tramposze - tradycyjnie czarne. Ekwipunek : Mauser C96 i P08 Parabellum schowane w kaburach upiętych z tyłu paska, portfel (a w nim dokumenty, kilka pustych skrawków papieru, karty płatnicze, kredytowe, itd. oraz gotówka), foniacz, zakorkowana fiolka z naftą i żeliwna zapalniczka. Obrażenia : Jak odgryzie ci rękę, to będziesz je miał. Multikonta : Lapciak Lover
| Temat: Re: Dom Sary Wto Lut 04, 2014 8:32 am | |
| Kobiety z charakterem bardzo mu odpowiadały. Były o wiele bardziej godne zainteresowania, niż jakieś miękkie kluchy. Czasem jednak ten pazur odbijał się niestety na facecie, no i nie było już tak fajnie. Coś o tym wiedział. Dlatego teraz był nieco ostrożniejszy. Miał do czynienia z policjantką, ale dotychczas miał wrażenie, że nie była aż tak straszną gadziną albo po prostu nad tym panowała. Niezależnie od tego, która wersja jest prawdziwa – na pewno czuł się bezpieczniej niż w towarzystwie swojej byłej małżonki. Choć oczywiście na obu można było oko zawiesić. A, że miał wiele okazji, aby skorzystać – robił to. W końcu to całkowicie naturalne, że pani domu idzie przodem, prowadząc gdzieś gościa. Miał zatem idealny widok. Dobrze, że się nie zagapił na tyle, aby przestać jej słuchać, wtedy pewnie by całkowicie wpadł i wyleciał za drzwi. - Czyli nie pokroisz mnie jednym z tych noży? – rzucił krótkim spojrzeniem w kierunku leżących gdzieś w zlewie najróżniejszych przedmiotów użytych przy przygotowywaniu jedzonka. Raz za razem podsuwał sobie kolejną porcję ryżu i mięsa, choć w pewnym momencie nieco przystopował, kiedy Sara tak nagle odsunęła talerz od siebie. Wolał nie dopytywać, nie znał się na kobiecych nawykach odnośnie jedzenia, toteż wrócił do tej czynności. - Z chęcią będę korzystał. – odparł z zadowoleniem w głosie. No i niedługo potem było wielkie bach. Z powodu nagłego poruszenia Reiniera, ciemnowłosa także nagle wstała od stołu. Spuścił głowę nieco zmieszany sytuacją. Czuł na sobie jej wzrok, co jeszcze bardziej potęgowało niezręczność. Nawet nie potrafił jej odpowiedzieć. Nie wiedział jak się zachować, a dodatkowo jej trudny do odgadnięcia uśmieszek tylko go onieśmielił. Spojrzenie wlepił gdzieś w podłogę, czując, że kobieta zbliża się do niego na bardzo bliską odległość. - Wybacz, chyba jednak bieganie w pracy daje o sobie znać. – wydukał wreszcie, wciąż uchylając się od kontaktu wzrokowego. Może nawet chciał coś jeszcze dopowiedzieć, żeby dalej się tłumaczyć, jednak poczuł jej palce na swoim pasku. Mimowolnie tam zerknął, obserwując jej poczynania, po czym spotkał jej spojrzenie na swojej twarzy. Patrzyła na niego zupełnie inaczej niż jeszcze przed paroma minutami. Tymczasem spodnie stały się o wiele luźniejsze. Wiedział do czego to dąży. Oparł obie dłonie na jej biodrach, najpierw delikatnie wsuwając je pod bluzkę, gładząc skórę palcami, szybko jednak przeniósł się na pośladki, łapiąc za nie pewnym uściskiem. Przyciągnął ją do siebie nieco, wpijając się niemal bez ostrzeżenia w jej pełne usta. Język brutalnie rozchylił jej wargi, wślizgując się do środka i wijąc chaotycznie. Skoro go sprowokowała, nie zamierzał się hamować.
| |
| | | Sara Drogówka
Liczba postów : 58 Dołączył : 28/01/2014
Godność : Sara Miller Wiek : 23 lata Zawód : Policjantka Orientacja : Bardzo hetero Wzrost i waga : 170 cm 56 kg Znaki szczególne : Jeżeli za pierwszym razem zamiast spojrzeć na jej biust popatrzysz w oczy to Ci pogratuluje. Aktualny ubiór : Czarna bielizna w postaci stringów i koronkowego biustonosza. Na nogach pończochy wykończone żelowym paseczkiem. Do tego ciemne, skórzane rurki i granatowa bluzka z dużym dekoltem. Dodatkiem jest długi łańcuch imitujący stare srebro oraz podobna bransoleta na prawym nadgarstku. Gdy wychodzi poza dom ubiera ciemne buty sięgające kolan oraz jasny płaszcz. Opcjonalnie szalik i rękawiczki. Przymusowo trzeba zabrać ze sobą torebkę! Ekwipunek : Portfel, dokumenty, telefon, klucze - jeśli chodzi o rzeczy prywatne. Z racji zatrudnienia dodatkowo kajdanki, pistolet oraz legitymacja.
| Temat: Re: Dom Sary Wto Lut 04, 2014 6:46 pm | |
| Do poćwiartowania ofiary Sara użyłaby czegoś o wiele bardziej spektakularnego. Bawienie się nożem kuchennym było dla zdesperowanych i amatorów. Jeżeli mamy już z czegoś czerpać przyjemność to róbmy, to z rozmachem godnym podziwu. W końcu jak lepiej wyglądałyby nagłówki gazet. "Kobieta pokroiła ofiarę nożykiem kuchennym" czy "Kobieta rozczłonkowała zwłoki gubernatora piłą mechaniczną". Około 90% ankietowanych bez mrugnięcia okiem wskazałoby propozycję numer 2. Czyny zaplanowane i wykonane przez precyzyjnego zabójcę zawsze wzbudzają mniejszy lub większy podziw. Sara jeżeli już się za coś brała to wykonywała swoje zadanie sumiennie i zawsze do końca. Dlatego nie udzieliła odpowiedzi na to pytanie. Byłaby ona po pierwsze zbyt długa a po drugie gdyby obnażyła przed rozmówcą wszystkie swoje myśli mógłby ją uznać za wariatkę. Kolejne spotkanie nie będzie moją nagrodą za brak mandatu a Twoją karą? Uniosła badawczo jedną brew próbując wybadać na jaką odpowiedź może teraz liczyć. Albo usłyszy, że to nie jest kara albo zapadnie ta krępująca cisza. Mimo iż spędziła z panem gubernatorem niewiele czasu to zdążyła zauważyć, że nie należy do prostackich chamów z wyższej półki. Do tej pory postępował bardzo taktownie i grzecznie co się tyczy również poczucia humoru. Zbierając wszystko do przysłowiowej kupy szanse na ciszę były znikome a drobna gra słów jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Teraz nigdzie się chyba nie spieszysz. Zdążyła wyszeptać za nim poczuła na swych biodrach ciepło męskich rąk. Uczucie to nie trwało zbyt długo bo niespełna kilku sekundach to pupa kobiety stała się głównym punktem zainteresowania. Z jej gardła wydobyło się ciche mruknięcie kiedy została gwałtownie przysunięta. Dodatkowo chyba ktoś tutaj nie życzył sobie aby w tym momencie cokolwiek mówiła. Istnieje kilka sposobów na zamknięcie kobiecie ust a to był chyba najprzyjemniejszy ze wszystkich jakie zna. Jako że w tej pozycji jej ręce były unieruchomione musiała zaprzestać czynności w dolnej partii ciała Reiniera. Kiedy tylko doszła do głosu jedną dłoń wplątała we włosy ciemnookiego szarpiąc z wyczuciem jego głowę ku tyłowi tak aby móc coś rzec. Chociaż wspominałam, że sypialnia jest na górze to chyba jej nie pokazywałam. I jakby dla zachęty chwyciła rogi swej bluzki i unosząc je zdjęła materiał całkiem. Rzuciła ją gdzieś za siebie przygryzając przy tym dolną wargę. Być może teraz to on ją poprowadzi po schodkach, prosto do łóżka. | |
| | | Reinier Leuvere Gubernator
Liczba postów : 77 Dołączył : 18/01/2014
Godność : Reinier Leuvere Wiek : Wykorzystując skomplikowane algorytmy matematyczne stwierdzam, iż ma... dwadzieścia osiem lat. Zawód : Gubernator oraz właściciel domu rozpusty będącego pod przykrywką salonu masażu. Orientacja : W stu procentach heteroseksualna. Partner : Pozbył się żony, a nowej nie szuka. Wzrost i waga : Sto osiemdziesiąt dziewięć centymetrów i osiemdziesiąt jeden kilogramów. Znaki szczególne : Dwa czarne skurczybyki udające oczy, całkiem wysoki wzrościk (ba, chłop jak dąb) i kilka dziarek (za uchem, na klacie i plecach). Aktualny ubiór : Szare boksy w pionowe cienkie paski czarnego kolorku; biała, nieco wygnieciona, luźno zapięta u szyi koszula, matowa, z czarnym podszyciem mankietów i czarnymi guzikami; ciemne rurki z podpiętym u paska fragmentem łańcucha z piły mechanicznej; tramposze - tradycyjnie czarne. Ekwipunek : Mauser C96 i P08 Parabellum schowane w kaburach upiętych z tyłu paska, portfel (a w nim dokumenty, kilka pustych skrawków papieru, karty płatnicze, kredytowe, itd. oraz gotówka), foniacz, zakorkowana fiolka z naftą i żeliwna zapalniczka. Obrażenia : Jak odgryzie ci rękę, to będziesz je miał. Multikonta : Lapciak Lover
| Temat: Re: Dom Sary Sro Lut 05, 2014 1:30 pm | |
| Nie musiała się skrywać ze swoimi myślami nawet jeśli były brutalne, okrutne, szalone czy zwariowane. Na pewno z chęcią posłuchałby o ćwiartowaniu zwłok przy użyciu hałasującej piły, choćby chodziło właśnie o jego własne. W końcu Reinier pod tym względem nie był wcale lepszy. Miał poniekąd chory umysł, przepełniony najgorszymi cechami, jakimi się tylko dało. Był cyniczny, gburowaty, okrutny, mizantropijny, porywczy… można tak wymieniać i wymieniać. Na szczęście (albo i nie), potrafił jednak ukrywać swe liczne przywary, aby osiągnąć upatrzone cele. Stąd często ludzie mają bardzo różne opinie na jego temat. Wszystko zależało od tego, czego wymagała dana sytuacja. - Szczerze mówiąc, to chciałbym być karany w taki sposób już zawsze. – zerknął na nią, delikatnie unosząc kąciki ust. Oj… kulturą on raczej nie grzeszył, ale traf chciał, że kobieta mu się spodobała, toteż starał się zachowywać odpowiednio. W końcu żadna nie zainteresuje się jakimś bogatym chamidłem. Skoro miał pieniądze, to powinien przynajmniej udawać osobę z pewnymi zasadami. A Reinier jak musiał, to potrafił dobrze wcielić się w daną rolę. Granie miał we krwi. Od najmłodszych lat naciągał na co tylko się dało i wiele się w tej kwestii nie zmieniło. Teraz jednak korzystał z tego w liczniejszej grupie sytuacji. - Nie… dziś mam już spokój. – odparł, coraz pewniej obchodząc się z jej ciałem. Palce dokładnie obejmowały jej pośladki, sprawdzając odpowiednio ich stan, a usta obcałowywały jej wargi. Słyszał jej ciche pomrukiwanie, które potraktował jako zachętę do podjęcia kolejnych działań. Poczuł jednak jak smukła dłoń wplata się w jego włosy i odciąga go nieco w tył. Mimowolnie spojrzał na jej twarz z drobnym znakiem zapytania. Po chwili jednak zmienił wszystko stało się jasne. Zaproszenie do sypialni wydawało się być bardzo kuszące, szczególnie, kiedy wierzchni materiał jaki na sobie miała odleciał gdzieś na podłogę. Widok większej powierzchni jej ciałka mówił wystarczająco dużo. - W takim razie muszę ją zobaczyć. – uśmiechnął się, po czym chwycił ją nagle za dłoń, ruszając ku schodom. Nie zamierzał się ociągać i niepotrzebnie przedłużać, dlatego szybko wbiegł po stopniach, od razu kierując się do sypialni. Ułożył ją na ciemnej pościeli, po czym sam wskoczył na łóżko, okraczając ją w pasie i chwytając za oba nadgarstki, tym samym unieruchamiając obie ręce ponad jej głową, zupełnie jakby skuł ją w kajdanki. - Jak to jest być po drugiej stronie, pani policjant? – mruknął do niej, pochylając się do jej szyi. Wysunął wilgotny język, przesuwając nim powoli, kreśląc prostą linię po gładkiej skórze. Począł także składać delikatne pocałunku, niekiedy zahaczając ząbkami. Leniwie, acz nieprzerwanie schodził w dół, dążąc ku wyraźnie wyeksponowanemu biustowi. Nie mógł się powstrzymać, aby go nie dotknąć, dlatego tam również począł pracować językiem oraz ustami, pieszcząc to, czego nie zakrywał stanik. Na resztę przyjdzie czas potem. W międzyczasie odezwał się jego telefon, wibrując w kieszeni, ale zupełnie zignorował ten fakt. Miał myśli zupełnie gdzie indziej.
| |
| | | Sara Drogówka
Liczba postów : 58 Dołączył : 28/01/2014
Godność : Sara Miller Wiek : 23 lata Zawód : Policjantka Orientacja : Bardzo hetero Wzrost i waga : 170 cm 56 kg Znaki szczególne : Jeżeli za pierwszym razem zamiast spojrzeć na jej biust popatrzysz w oczy to Ci pogratuluje. Aktualny ubiór : Czarna bielizna w postaci stringów i koronkowego biustonosza. Na nogach pończochy wykończone żelowym paseczkiem. Do tego ciemne, skórzane rurki i granatowa bluzka z dużym dekoltem. Dodatkiem jest długi łańcuch imitujący stare srebro oraz podobna bransoleta na prawym nadgarstku. Gdy wychodzi poza dom ubiera ciemne buty sięgające kolan oraz jasny płaszcz. Opcjonalnie szalik i rękawiczki. Przymusowo trzeba zabrać ze sobą torebkę! Ekwipunek : Portfel, dokumenty, telefon, klucze - jeśli chodzi o rzeczy prywatne. Z racji zatrudnienia dodatkowo kajdanki, pistolet oraz legitymacja.
| Temat: Re: Dom Sary Sro Lut 05, 2014 7:56 pm | |
| Czyżby Sara miała przyjemność natrafić na kogoś, komu wszelkie nękanie tudzież ból sprawiają przyjemność? Owszem, słyszała o masochistach ale nie przypuszczała, że kiedyś na jednego natrafi. Na całe szczęście jej poczucie humoru kazało odpowiedź wsadzić w przedział o nazwie „żart”. Jeżeli nie wrodzony kobiecy instynkt to umiejętność poznawania kogoś na pierwszy rzut oka pozwoliło kobiecie w jakimś stopniu przejrzeć osobę gubernatora. Już sama funkcja jaką pełnił nie wynikała w 100% z umiejętności. Trzeba było mieć niezłe plecy i charakter żeby dostać się na tak wysokie stanowisko i jeszcze się na nim utrzymać. Nie ujmując wykształcenia mężczyźnie zapewne prócz umiejętności retorycznych był niezłym cwaniakiem, kentem i łgarzem. Po pierwszej randce nie da się za wiele wywnioskować. Właściwie teraz nasza bohaterka zdała sobie sprawę, że jeszcze nigdy nie poszła tak szybko z nowo poznanym gościem do łóżka. Gdyby ktoś o tym wiedział szybko przypiąłby jej metkę z napisem: suka, zdzira czy puszczalska. Życie w pojedynkę miało to do siebie, że nikt nikogo nie pilnował więc jedynym oskarżycielem może być jej sumienie. Z tym jak z myciem naczyń, dopiero jutro. Nie wiem czy taki znowu spokój. Słowo za słowem, tekst za tekstem a wszystko usiane gęsto drugim dnem. Żadne z wypowiedzianych ostatnio zdań nie było proste. Naturalnie i tym razem czarnowłosej chodziło o to co miało zaraz nastąpić. Nie liczyła na to, że oboje wejdą na górę, zrzucą ciuszki i grzecznie pójdą spać pupami do siebie. Jej myśli były o wiele bardziej niegrzeczne ale bez odpowiedniego wyczucia ani rusz. Jak się niedługo okazało nie musiała zbyt długo namawiać swego gościa do obejrzenia ostatniego punktu dzisiejszej wycieczki czyli sypialni. Przejmując inicjatywę schwycił jej dłoń i pociągnął za sobą po stopniach wyżej i wyżej. Rozwój akcji nabrał tempa na łóżku kiedy to policjantka została rzucona na materac a jej ręce zawisły nad głową bez możliwości ruchu. Kolejne pocałunki jakimi została obdarowana jej szyja spowodowały drobne dreszcze przechodzące całe ciało. Każdy kolejny wywoływał drobne westchnięcia i ciche jęki a to dopiero początek. Mogłabym się przyzwyczaić. Wyszeptała odchylając głowę jeszcze mocniej ku tyłowi. Tym samym wypięła piersi do przodu prosząc niemal o uwolnienie swych krągłości z objęć biustonosza. Lekkie zdziwienie wywołało uczucie wibracji na jej udzie. Był to telefon Reiniera ukryty w kieszeni spodni. Pomimo tego, że opinały teraz jego biodra niezwykle luźno to wibracja była mocno wyczuwalna. Nie krepuj się, możesz odebrać. Mówiła nie patrząc na niego. W takich chwilach jak ta wolała mieć zamknięte oczy i całość odczuć resztą wyostrzonych zmysłów. Gdyby jej dłonie nie były skrępowane na pewno zajęłaby się pozbawianiem dolnej części garderoby mężczyzny do końca. Poczucie wyższości nad sobą innej osoby dawało jej niezwykłą satysfakcje nie tylko tym razem ale zawsze, w sumie od kiedy pamięta. Zdejmij. Wygięła kręgosłup w spory łuk tak, że gdyby KTOŚ chciał to by mógł sięgnąć do haftek i zdjąć osłaniający jej największy atut materiał. Z piersi mogła być naprawdę dumna i chociaż przywykła do ich rozmiaru to przed każdym ze swoich facetów czuła triumf w pewnym sensie. | |
| | | Reinier Leuvere Gubernator
Liczba postów : 77 Dołączył : 18/01/2014
Godność : Reinier Leuvere Wiek : Wykorzystując skomplikowane algorytmy matematyczne stwierdzam, iż ma... dwadzieścia osiem lat. Zawód : Gubernator oraz właściciel domu rozpusty będącego pod przykrywką salonu masażu. Orientacja : W stu procentach heteroseksualna. Partner : Pozbył się żony, a nowej nie szuka. Wzrost i waga : Sto osiemdziesiąt dziewięć centymetrów i osiemdziesiąt jeden kilogramów. Znaki szczególne : Dwa czarne skurczybyki udające oczy, całkiem wysoki wzrościk (ba, chłop jak dąb) i kilka dziarek (za uchem, na klacie i plecach). Aktualny ubiór : Szare boksy w pionowe cienkie paski czarnego kolorku; biała, nieco wygnieciona, luźno zapięta u szyi koszula, matowa, z czarnym podszyciem mankietów i czarnymi guzikami; ciemne rurki z podpiętym u paska fragmentem łańcucha z piły mechanicznej; tramposze - tradycyjnie czarne. Ekwipunek : Mauser C96 i P08 Parabellum schowane w kaburach upiętych z tyłu paska, portfel (a w nim dokumenty, kilka pustych skrawków papieru, karty płatnicze, kredytowe, itd. oraz gotówka), foniacz, zakorkowana fiolka z naftą i żeliwna zapalniczka. Obrażenia : Jak odgryzie ci rękę, to będziesz je miał. Multikonta : Lapciak Lover
| Temat: Re: Dom Sary Pią Lut 07, 2014 7:00 pm | |
| Nie chwalił się tym przed kobietami, ale owszem – lubił ból. Uwielbiał zadawać go innym, karać i patrzeć jak wykrzywiają twarz w grymasie kolejnych mocnych impulsów docierających do mózgu. Kręciło go to niewiarygodnie, nie wspominając, że sam również lubił pocierpieć. Intensywne wrażenia to jest to. Nie miał nic przeciwko gryzieniu, drapaniu czy wiązaniu. To o wiele bardziej urozmaicało zabawę oraz nakręcało. Musiała mieć naprawdę niezłego czuja, bo w pewnym sensie wszystko się zgadzało. Do polityki dostał się dzięki znajomościom. Zaczynał od najniższych stanowisk miarowo pnąc się w górę. Oczywiście awanse nie były w pełni uczciwe. Owszem, nadawał się do tego, ale wiedział, że grając czysto nie ugra wiele albo zajmie to naprawdę dużo czasu. Wolał działania praktyczne. Kręcił na każdym kroku, byle tylko dostać więcej władzy. No i tak już od kilku lat wprawna maszyna zwana systemem rządzącym światem pozwalała mu na poszerzanie swoich wpływów coraz bardziej. Jadąc do domu pani policjant raczej nie przewidywał, że tak się to skończy. Raczej myślał, że pogadają, może się czegoś napiją i rozejdą w swoje strony. Można zatem powiedzieć, że intencje miał dobre, a że los i Sara chcieli inaczej… W takich chwilach wszystko przesycone jest podtekstami, drugim dnem. Nie trzeba było być wprawnym słuchaczem, aby wyczytać to, co było rzucane między wierszami. Wszystko było nazbyt oczywiste i zmierzało ku jednemu. Nie było zatem sensu bawić się w jakieś podchody. Reinier od razu wziął się do rzeczy, robiąc wedle delikatnej sugestii ciemnowłosej. Ciche odgłosy, jakie z siebie wydawała zachęcały go do dalszej zabawy. Podążał po jej ciele, co chwila skupiając się na innym fragmencie skóry. Skoro miała czuć się dobrze, to powinna czerpać z pieszczot gdzie się tylko da. - A więc lubisz być zniewalana? – mruknął cicho, zerkając przez krótki moment na jej odchyloną w tył twarz. Nie mógł skupić się na niej zbyt długo, gdyż widok przysłonił mu uwydatniający się biust kobiety. Tak wyeksponowany przyciągał niczym magnes. Pieścił go przy pomocy języka i ust do czasu, aż nie zwróciła mu uwagi Sara. Wtedy dopiero uświadomił sobie, że jego telefon wibruje. Niezbyt miał ochotę na odbieranie wiadomości, w końcu był zajęty czymś zupełnie innym, ale może było to coś ważnego. Wyprostował się, przerywając niechętnie dotykanie kobiecego ciała i wygrzebał z kieszeni komórkę. Przesunął palcem po ekranie, dając sobie dostęp do skrzynki odbiorczej i zerknął na ostatnią wiadomość, która była od… Demi. Zaklął w myślach. Ta jak zwykle miała idealne wyczucie czasu. W tym momencie miał w nosie jej groźbę, odpisał jej szybko, po czym telefon rzucił gdzieś na przeciwną stronę łóżka. Nie zamierzał się nim dalej przejmować. - To na czym ja… - wymamrotał, ponownie wzrok kierując na leżącą pod nim policjantkę. Jej drobna prośba była do wykonania. Nie potrafił jej odmówić, toteż jedną dłonią wniknął poniżej jej pleców, po czym chwycił za skrawek materiału, szarpiąc jednokrotnie, tym samym odpinając zapięcia biustonosza. Teraz mógł nacieszyć się widokiem jej pełnych piersi. Ujął je w obie dłonie, najpierw delikatnie dotykając palcami, po czym nieco je zaciskając. Chciał poznać ich jędrność, twardość, kształt. Pochylił się ponownie, wpijając się ustami w sterczący sutek. Objął go szczelnie wargami oraz uchwycił w ząbki, łapiąc, ciągnąć i delikatnie podgryzając. A jej rączki… skoro były takie chętne… to przecież teraz były wolne, prawda?
| |
| | | Sara Drogówka
Liczba postów : 58 Dołączył : 28/01/2014
Godność : Sara Miller Wiek : 23 lata Zawód : Policjantka Orientacja : Bardzo hetero Wzrost i waga : 170 cm 56 kg Znaki szczególne : Jeżeli za pierwszym razem zamiast spojrzeć na jej biust popatrzysz w oczy to Ci pogratuluje. Aktualny ubiór : Czarna bielizna w postaci stringów i koronkowego biustonosza. Na nogach pończochy wykończone żelowym paseczkiem. Do tego ciemne, skórzane rurki i granatowa bluzka z dużym dekoltem. Dodatkiem jest długi łańcuch imitujący stare srebro oraz podobna bransoleta na prawym nadgarstku. Gdy wychodzi poza dom ubiera ciemne buty sięgające kolan oraz jasny płaszcz. Opcjonalnie szalik i rękawiczki. Przymusowo trzeba zabrać ze sobą torebkę! Ekwipunek : Portfel, dokumenty, telefon, klucze - jeśli chodzi o rzeczy prywatne. Z racji zatrudnienia dodatkowo kajdanki, pistolet oraz legitymacja.
| Temat: Re: Dom Sary Pią Lut 07, 2014 7:48 pm | |
| Chyba każda kobietka lubi od czasu do czasu dostać klapsa albo coś w tym stylu. Niektóre laski się wstydzą inne nie. Sara należała raczej do osób otwartych na wszelkie propozycje. Była też zwolenniczką rozmów. Według niej warto było prowadzić dialog z drugim człowiekiem nawet wtedy jeżeli wyniknie z tego tylko jedna korzyść. Zawsze wszelkie formy porozumienia są lepsze od domysłów oraz niedomówień. Tym bardziej w takiej sytuacji jak ta. Ona znała go chwilę a i on ją też. Jako że to zwykła przygoda można być szczerym i bezpośrednim oczywiście w granicach dobrego smaku. Długie wywody na temat kar cielesnych, klapsów i innych upodobań trzeba było odstawić na później. W końcu poważna rozmowa na ten temat akurat teraz byłaby niezwykle zabawna. Warto ją odłożyć na inny termin. Jeżeli dojdzie oczywiście do drugiego widzenia. Czasem trzeba zmienić punkt widzenia. Unosząc głowę puściła oczko mężczyźnie. To już chyba drugi raz dzisiejszego wieczoru. Tyle tylko, że pierwszym razem było niewinnie a teraz… się okaże! W chwili kiedy Reinier wyprostował plecki i wyjął telefon aby odczytać wiadomość i Sara uniosła tyłów. Kiedy on czytał SMS’a, ona całowała jego szyję darząc sukcesywnie w kierunku ucha. Kiedy do niego dotarła przygryzła z wyczuciem płatek. Jeżeli miała być szczera sama ze sobą do kątem oka zerknęła na nadawcę. Niestety treści wiadomości nie odczytała. Umówmy się, że była zajęta czymś innym. Zajmowanie się Rainerem nie zajęło jej wiele gdyż zaraz została znów powalona na miękkie łóżko. Nim zdążyła spostrzec co ma w zamiarze mężczyzna, jej biustonosz poleciał gdzieś za łóżko. Przyciskając głowę ciemnookiego coraz bliżej siebie napawała się każdą sekundą i każdym przyjemnym bodźcem. Uwalniając potargane włosy spomiędzy swych palców, w końcu doszła do wniosku, że co za dużo to niezdrowo. Odsunąwszy od siebie faceta tak aby znów siedział, uniosła swój tyłów. Oboje byli teraz w takiej pozycji jak jeszcze minutę temu. Z tą małą różnicą, że to ona przejęła całkowicie inicjatywę. Ściągaj te gacie. Odrobiną podirytowana chwyciła szlufki od spodni partnera i szarpnęła je do góry tak aby dać mu odpowiedni znak. Chodziło jej o to aby wstał i jakoś je zsunął z tyłka. Oczywiście ze spodniami w dół miały iść bokserki. A co się tyczy jej dolnej części garderoby to musi mieć chociażby minimalne pole manewru. Po tak długim poście, który trwał kilka miesięcy było jej spieszno do gruntu sprawy. Zresztą długie gry wstępne były dla tych, co robią to dzień w dzień albo dzieciaków. Jej się chciało już, zaraz, teraz. Uśmiechając się chytrze ponownie przeszła do namiętnego pocałunku. Nie mogła ukryć, że nie może się od tego pana oderwać. Przystojny, napalony, czego chcieć więcej? | |
| | | Reinier Leuvere Gubernator
Liczba postów : 77 Dołączył : 18/01/2014
Godność : Reinier Leuvere Wiek : Wykorzystując skomplikowane algorytmy matematyczne stwierdzam, iż ma... dwadzieścia osiem lat. Zawód : Gubernator oraz właściciel domu rozpusty będącego pod przykrywką salonu masażu. Orientacja : W stu procentach heteroseksualna. Partner : Pozbył się żony, a nowej nie szuka. Wzrost i waga : Sto osiemdziesiąt dziewięć centymetrów i osiemdziesiąt jeden kilogramów. Znaki szczególne : Dwa czarne skurczybyki udające oczy, całkiem wysoki wzrościk (ba, chłop jak dąb) i kilka dziarek (za uchem, na klacie i plecach). Aktualny ubiór : Szare boksy w pionowe cienkie paski czarnego kolorku; biała, nieco wygnieciona, luźno zapięta u szyi koszula, matowa, z czarnym podszyciem mankietów i czarnymi guzikami; ciemne rurki z podpiętym u paska fragmentem łańcucha z piły mechanicznej; tramposze - tradycyjnie czarne. Ekwipunek : Mauser C96 i P08 Parabellum schowane w kaburach upiętych z tyłu paska, portfel (a w nim dokumenty, kilka pustych skrawków papieru, karty płatnicze, kredytowe, itd. oraz gotówka), foniacz, zakorkowana fiolka z naftą i żeliwna zapalniczka. Obrażenia : Jak odgryzie ci rękę, to będziesz je miał. Multikonta : Lapciak Lover
| Temat: Re: Dom Sary Pią Lut 07, 2014 9:28 pm | |
| Podobnie niemal każdy facet lubił od czasu do czasu dać spocząć swojej dłoni z impetem na tyłku dziewczyny. Taki tam nawyk klepania wszystkiego, co się dało. Niektórym kobietom mogło się to podobać, innym nie… no co kto lubi po prostu. Reinier także był dosyć otwartą osobę. Nigdy nie miał problemów z realizowaniem jakichś skrytych fantazji partnerek, niezależnie od tego na czym one polegały. Eksperymentowanie było ciekawym doświadczeniem, zapobiegało rutynie oraz znudzeniu. Dzięki temu ciągle coś się działo w życiu łóżkowym, a to bardzo ważne. No, ale właściwie to nie był czas na wymienianie się swoimi preferencjami. Raczej oboje nie liczyli na żadne głębsze uczucia, zakochanie. Chcieli się dobrze zabawić, dlatego szczere rozmowy na temat upodobań odpadały. Wszystkiego mogli się dowiedzieć już w praktyce. Coś się nie spodoba, to spróbują czegoś innego. Proste jak dwa plus dwa. - Masz rację. – uśmiechnął się do niej, widząc jak zalotnie ku niemu zerka. Kiedy odpisywał na wiadomość, Sara nie dała mu wtedy o sobie zapomnieć, w sumie to było całkiem miłe, kiedy tak dobrała się do jego szyi oraz ucha. Nie dał się jednak jej tym nacieszyć zbyt długo i ponownie miał ją pod sobą. Czuł jej dłoń dociskającą jego głowę do jej biustu, przez co zaczął pieścić ją jeszcze mocniej. Chciał przenieść się na drugą pierś, jednak mu na to nie pozwoliła. Odsunęła go od siebie, a on posłusznie wyprostował się, przyglądając się temu, co zamierzała. Nawet nie sądził, że była aż tak zniecierpliwiona. Najwidoczniej od początku miała na niego chęć, a on tego nie zauważył. Usłyszał polecenie skierowane pod jego adresem, po czym zauważył jak ciągnie szlufki. Zamrugał kilka razy, ale nie zastanawiał się długo. Rozpiął pasek, a zaraz potem spodnie i zsunął je wraz z bokserkami do połowy ud. Nie zdążył zrobić nic więcej, bo obdarzyła go pocałunkiem. Oczywiście nie pozostał bierny i odwzajemnił go. Cała sytuacja nakręciła go do tego stopnia, że sam również nie chciał już czekać. Było to jednak niezbyt wygodne siedzieć z opuszczonymi spodniami, dlatego zszedł na chwilkę z łóżka, odsuwając się od kochanki, całkowicie ściągając niepotrzebne ciuchy, w tym także to, co zakrywało jego tors, czyli koszulę. Właściwie to był już nagusieńki. Spojrzał na łóżko oraz na kobietę. - +18:
- Wypnij ładnie tyłeczek. Chciałbym dobrze mu się przyjrzeć. – Nie czekając na reakcję z jej strony, pochylił się i chwycił ją w pasie, pomagając jej szybciutko się podnieść i przyjąć pozycję na czworaka, jednocześnie eksponując tę część jej ciała, która właśnie interesowała ciemnowłosego. Klepnął ją w jeden z pośladków, przez co w pomieszczeniu rozszedł się głuchy dźwięk. Dłońmi już gdzieś tam kombinował przy guziczku jej spodni, który odpiął i zaczął zsuwać ubranko z jej tyłka, odkrywając kolejne centymetry ciała. Pochylił się, łapiąc ząbkami za fragmenciki jędrnej skóry. Paluszki zaś naciągały materiał majteczek, również ściągając go w dół. - Tutaj też jesteś piękna. – wymruczał, dotykając ją między nóżkami i drażniąc płatki jej kobiecości. Nie mógł się już doczekać, aby pójść dalej, ale nie do końca był pewien, czy czasem nie potrzeba prezerwatyw albo czegoś. Niby niczego nie zasygnalizowała, ale wolał nie ryzykować. Ojczulkowanie mu nie w głowie.
Tymczasem telefon odezwał się ponownie, ale nie zamierzał się nim przejmować po raz drugi. | |
| | | Sara Drogówka
Liczba postów : 58 Dołączył : 28/01/2014
Godność : Sara Miller Wiek : 23 lata Zawód : Policjantka Orientacja : Bardzo hetero Wzrost i waga : 170 cm 56 kg Znaki szczególne : Jeżeli za pierwszym razem zamiast spojrzeć na jej biust popatrzysz w oczy to Ci pogratuluje. Aktualny ubiór : Czarna bielizna w postaci stringów i koronkowego biustonosza. Na nogach pończochy wykończone żelowym paseczkiem. Do tego ciemne, skórzane rurki i granatowa bluzka z dużym dekoltem. Dodatkiem jest długi łańcuch imitujący stare srebro oraz podobna bransoleta na prawym nadgarstku. Gdy wychodzi poza dom ubiera ciemne buty sięgające kolan oraz jasny płaszcz. Opcjonalnie szalik i rękawiczki. Przymusowo trzeba zabrać ze sobą torebkę! Ekwipunek : Portfel, dokumenty, telefon, klucze - jeśli chodzi o rzeczy prywatne. Z racji zatrudnienia dodatkowo kajdanki, pistolet oraz legitymacja.
| Temat: Re: Dom Sary Nie Lut 09, 2014 9:06 am | |
| Nie mogąc odpuścić sobie nacieszenia oczu widokiem pana gościa w ubraniu obserwowała go cały czas. Nie spuściła z niego wzroku nawet wtedy gdy zszedł z łóżka i zaczął zdejmować wszystkie ciuszki po kolei. Podpierając się na łokciach nuciła coś pod nosem licząc po cichu na mały i seksowny striptiz. Jak się okazało nie tylko jej było bardzo spieszno do sedna sprawy bo nim zdążyła zaproponować widowisko została obrócona na brzuszek. Klękając tyłem do Reiniera sięgnęła jednocześnie po małą poduszeczkę, którą podłożyła sobie częściowo pod górną część mostka a częściowo pod brodę. Yhym… Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem. Odrzucając wszystkie długie włosy na jeden bok wygięła plecy lekko w bok aby móc coś tam sobie czasem podglądać. Jako że po krótkim czasie zaczęła doskwierać jej niewygoda w całkowitym zaufaniu grzecznie oparła brodę o poduszkę i przymknęła oczy. Na kontakt ząbków z pośladkiem zareagowała cichym piskiem ponieważ uczucie towarzyszące tej czynności bardziej łaskotało niż bolało. W dalszym ciągu zabawy nie było już gilgotek ale zaczęło dziać się zupełnie poważnie. +18 - Spoiler:
Najchętniej rozchyliłaby uda o wiele szerzej ale spodnie na wysokości kolan skutecznie to utrudniały. Dotyk w okolicach intymnych spowodował, że jej ciało przeszył drobny ale bardzo przyjemny dreszcz. Zdejmij już wszystko. Wyjęczała niemal błagalnym tonem. Nawet do głowy jej nie przyszło, że facet może zastanawiać się nad zabezpieczeniem. Dla niej oczywistym było to, że od kilku lat bierze tabletki ale on skąd mógł o tym wiedzieć. Był gubernatorem a nie jasnowidzem. Po tym jak kolejno wyprostowała nieco lewe, później prawe kolano a w końcu pozbyła się zarówno spodni jak i bielizny przy pomocy kochanka, uświadomiła sobie pewien fakt. Biorę tabletki. Informując o bardzo ważnym fakcie jednocześnie tak jak wcześniej chciała, tak teraz rozstawiła nogi nieco szerzej. Co było jednoznaczną zachętą do dalszych poczynań.
I znów w pokoju rozniósł się dźwięk przychodzącej wiadomości sms. Najwidoczniej gubernator jest nie tylko rozchwytywany w pracy ale również po godzinach a jak widać nawet nocą! Nie mogąc oprzeć się pokusie chwyciła dotykowy sprzęt i nacisnęła przez dłuższą chwilę guzik na samej górze. W większości przypadków dało się tak wyłączyć to małe dziadostwo. Przy odrobinie szczęścia będzie tak i tym razem. | |
| | | Reinier Leuvere Gubernator
Liczba postów : 77 Dołączył : 18/01/2014
Godność : Reinier Leuvere Wiek : Wykorzystując skomplikowane algorytmy matematyczne stwierdzam, iż ma... dwadzieścia osiem lat. Zawód : Gubernator oraz właściciel domu rozpusty będącego pod przykrywką salonu masażu. Orientacja : W stu procentach heteroseksualna. Partner : Pozbył się żony, a nowej nie szuka. Wzrost i waga : Sto osiemdziesiąt dziewięć centymetrów i osiemdziesiąt jeden kilogramów. Znaki szczególne : Dwa czarne skurczybyki udające oczy, całkiem wysoki wzrościk (ba, chłop jak dąb) i kilka dziarek (za uchem, na klacie i plecach). Aktualny ubiór : Szare boksy w pionowe cienkie paski czarnego kolorku; biała, nieco wygnieciona, luźno zapięta u szyi koszula, matowa, z czarnym podszyciem mankietów i czarnymi guzikami; ciemne rurki z podpiętym u paska fragmentem łańcucha z piły mechanicznej; tramposze - tradycyjnie czarne. Ekwipunek : Mauser C96 i P08 Parabellum schowane w kaburach upiętych z tyłu paska, portfel (a w nim dokumenty, kilka pustych skrawków papieru, karty płatnicze, kredytowe, itd. oraz gotówka), foniacz, zakorkowana fiolka z naftą i żeliwna zapalniczka. Obrażenia : Jak odgryzie ci rękę, to będziesz je miał. Multikonta : Lapciak Lover
| Temat: Re: Dom Sary Nie Lut 09, 2014 10:02 am | |
| Nawet przez myśl mu nie przeszło, żeby urządzać jakikolwiek pokaz. Nie był typem człowieka, który bawił się w takie gry. Nie pasowało to do jego osobowości. O wiele lepiej sprawdzał się w roli dominującego partnera, który przez większość czasu dyryguje wszelkimi poczynaniami, choć warto zaznaczyć, że lubi kiedy to kobieta potrafi wyjść z jakąś inicjatywą. To wyjątkowo podniecające i ciekawe. Choć gdyby go poprosiła, to może byłby skłonny spróbować. Kto wie. W końcu co mu szkodziło, prawda? Słysząc jej słowa, uśmiechnął się pod nosem. Podobało mu się, że tak szybko się podporządkowała, przynajmniej jeśli chodzi o łóżko. Kochał uczucie władzy, kontroli nad drugim człowiekiem. To coś, co napędzało jego chęć do życia. - +18:
Dotykał ją i drażnił paluszkami, zerkając co jakiś czas na jej twarz. Słysząc błagalne słowa podjął od razu działania, chwycił za materiał, zsuwając go z jej nóżek przy drobnej pomocy, dzięki czemu już po chwili siedziała na łóżku przed nim zupełnie pozbawiona ubrań. Nieco ociągał się z sednem sprawy, miał pewne obawy, które najwidoczniej były wyczuwalne. Sara musiała zorientować się, że temat zabezpieczenia chodził mu po głowie, jednak szybko rozwiązała problem, upewniając go, że nie ma się czym martwić. Nie chciał, jako gubernator, skandalu. Dziecko na boku, to jedna z ostatnich rzeczy, jakie pomogłyby mu w karierze. No, ale skoro wszystko było w porządku, to pochylił się nieco, wpijając się ustami w jej kobiecość. Czuł bijące od niej ciepło, językiem smakując soki zwilżające wejście do miejsca, którego tak bardzo pragnął. Całował ją przez chwilkę, by wreszcie zagłębić się wilgotnym języczkiem do jej wnętrza. Wił się nim we wszystkie strony, chcąc dać jej odrobinę przyjemności, ale jednocześnie jeszcze bardziej przeciągając moment, na który tak czekała. Nie mógł jednak dręczyć jej tak bez końca, sam również był już zbyt mocno spragniony dobrego seksu. Oderwał się od jej gorących ud, opierając jedną dłoń na jej przyjemnym w dotyku pośladku, a drugą chwytając sterczącego już od dłuższego czasu penisa. Bez owijania w bawełnę i inne takie, wszedł w nią jednym płynnym ruchem, dociskając swoje biodra niemal do samego końca. Zastygł tak na kilka sekund, by powoli się wycofać i zacząć poruszać się w niej najpierw miarowo. Tempo zwiększył po pierwszych pchnięciach. Chwycił ją mocno za tyłek, nasadzając ją sobie jeszcze mocniej na członka. Zawsze lubił intensywnie, mocno i dziko. To było to…
A telefon miał zupełnie gdzieś. Nawet nie zauważył, gdy policjantka zaczęła przy nim majstrować. Teraz i tak nie zamierzał czytać jakichkolwiek wiadomości, miał o wiele lepsze zajęcie, uwierzcie mi. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Dom Sary | |
| |
| | | | Dom Sary | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |