|
| Promenada. | |
|
+10Rocket Raccoon Natsume The Black Dahlia Cas Gilbert Unlucky Dog Eiko Askel √2 Takanori 14 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Oliver Szpieg
Liczba postów : 19 Dołączył : 19/01/2014
Godność : Oliver Einer Wiek : 19 Zawód : Szpieg Orientacja : Aseks Partner : ... seriously? Wzrost i waga : 160/45 Znaki szczególne : Einer nie jest osobą, która jakkolwiek mogłaby się wyróżniać, no może poza wiecznie nie odstępującej go na krok maski czy chomika w kieszeni bądź węża na szyi. Dodać jeszcze można, że chociaż ma 19 lat przypomina podstawówkę albo gimbusa i to takiego niewyrośniętego. To w ogóle dziwny człowiek jest... Aktualny ubiór : Natalie: biały T-shirt, na to zarzucona czarna bluza i czarne... pseudo-bokserki oraz ciemne adidasy.
Yuu: czarna koszulka, na to biała bluza z podwiniętymi rękawami, 3/4 jeansy i najnormalniejsze tenisówki. Ekwipunek : Co nosi przy sobie? Taki tam mały sztylecik żeby było czym chleb pokroić dla głodujących wron. Dodatkowo łańcuszek bardzo często zapinany na ręku pod bluzą sięgający od nadgarstka do łokcia (po co mu to? Nikt nie wie). Multikonta : Nope
| Temat: Re: Promenada. Pią Lut 28, 2014 8:38 pm | |
| A ten drążył temat i drążył odkrywając coraz to wyższe poziomy ludzkiej głupoty. Chociaż zdawał sobie sprawę iż Yuu już zupełnie nie ma siły na te jego durne paplaniny, które nie miały ani krzty dobrego smaku ani nawet nie były w większości na temat. Co poradzić, zupełnie nie mógł przestać. Sprawiało mu to taką wewnętrznie ... satysfakcję? Tak, pewnie oto właśnie chodzi. Z drugiej jednak strony zawsze lubił rozmawiać z ludźmi, którzy nie leźli ślepo za tłumem, a właśnie taki wydał mu się Ochida, dlatego nie mógł sobie odmówić szczypty rozrywki dla własnej osoby. Rozmówca jednak był zmęczony i najwidoczniej z każdym kolejny słowem tracił cierpliwość do 'uroczego' bachora. - Hmm ciekawa propozycja jednak jak zepsujesz mi buźkę będę za bardzo zwracał na siebie uwagę, a tak Szpiegowi nie przystoi. - Wygodnie rozłożył się na ławce i spojrzał na ludność. Lubił ich obserwować, kto wie czy nie ma tam czegoś ciekawego co może przydać mu się w najbliższej przyszłości. A i to nie było mu dane na długo bowiem mężczyzna chwilę wcześniej złapał go za nadgarstek i to wyjątkowo mocno. Prawdopodobnie zostaną mu na jakiś czas odciski. Co dopiero mówić o wzroku... Tak, rozmówca właśnie stracił cierpliwość. I tak wytrzymał dłużej niż ten plebs dookoła. Gdyby był Draculą mógłby oczywiście rozkazać takiego nadziać na pal... ale nie był. I co tu zrobić kiedy nie ma co zrobić? Ano może by się tak uspokoić? Nieeee... Kiedy tylko usłyszał następne słowa wręcz nie mógł się powstrzymać od wybuchu niepohamowanym śmiechem. - Ona?! Twoją siostrą?! O-N-A?! - Zignorował jego pstryknięcie i ze śmiechu aż musiał złapać się za brzuch. - To wiesz co, może cofnijmy się do momentu kiedy pytałem o pedofilię, odpowiesz "tak" i wszystko będzie cacy. Co jak co, ale rodzeństwo z was ciekawe być musi. Brat ugania się za siostrą po całym mieście? Tego to jeszcze nie słyszałem. Dla poprawy nastroju powiem Ci tylko, że to moja koleżanka ze szkoły i nadal żyje. Nic jej nie grozi... chyba, że odmóżdżenie.. o ile da się bardziej. Spojrzał na niego zaciekawiony jak nigdy. - Właściwie dlaczego uważa Cię za zdrajcę, czo? Jak tak z nią siedzę i jemy te słodycze o smakach, których lepiej żebyś nawet nie wiedział, nie wydawała się być typem osoby, która oskarża ludzkość z byle powodu. | |
| | | Yuu Zabójca
Liczba postów : 49 Dołączył : 02/12/2013
Godność : Yuusuke Akira Hideyoshi Katsuyuki Noburo Ochida | Deuce Matthew Alvarez Wiek : 23 lata Zawód : Robi na kasie w Macu, żeby później mordować klientelę~. Orientacja : Raczej hetero~. Partner : ._. *siscon* Wzrost i waga : 187cm | 75kg Znaki szczególne : Podłużna blizna na policzku; dwubarwne tęczówki (prawa oliwkowa, lewa szmaragdowa); poprzekłuwane uszy (w lewym dwie dziurki w płatku, w prawym jedna w płatku i cztery idące wzdłuż obrąbka). Aktualny ubiór : Hemoglobina: ...czarne bokserki? ._. I srebrne kolczyki-śrubki w każdej dziurce w uszach.
Oliver: ciemnoszare jeansy, wpuszczone w czarne glany 30-stki; czarna koszula o rozpiętym górnym guziku; czarna, skórzana kurtka; na szyi przewiązana biała bandana, a w uszach srebrne kolczyki-kółka. Ekwipunek : Czarny Colt Peacekeeper (nabity, hai, hai); paczka Camel Milds Orange (+zapalniczka); paczka gum miętowych. Multikonta : Yandere Loli | Błazen Posterunkowy
| Temat: Re: Promenada. Sob Mar 01, 2014 7:18 am | |
| Nie tylko on uwielbiał męczyć ludzi w taki sposób, nie wyłączając również osoby Deuce'a, więc nie mógł czuć się w żadnym stopniu wyjątkowy. Istniało już tyle person, które się z nim droczyły, że mógłby je wszystkie... powybijać. Tak po prostu. Dla zabawy. Bo byli małymi skurwielkami, którzy tylko działali mu na nerwy. Z drugiej strony, on sam był wybrańcem tych dzieciaków. Takim złotym człowiekiem, który miał dostarczać im rozrywki do końca swoich, bądź też ich dni. U jednej takiej już przeszedł na emeryturę, a przynajmniej na chwilowy urlop. - Dobra, dobra. Już nie udawaj, że tak kochasz tę robotę. W istocie. Chłopak bardziej kojarzył mu się z leniwą dupą, kimś zupełnie odciętym od organizacji, pomimo przynależności do niej. Mimo, iż był w sumie najlepszą osobą w swoim fachu, jaką młodzian znał, to i tak był aż nazbyt niepozorny. Ale - hej! - to właśnie to miało cechować Szpiega. Właśnie ta niepozorność, niewinność i nieukrywana słodycz, za której kurtyną przechadzał się podstęp, złośliwość i nieuchwytność. Oliver był idealnym materiałem na tajniaka-informatora, więc nic dziwnego, że tak prędko przyjął się do Fraternity. Nawet, jeśli z charakteru zdawał się być co najmniej ekscentryczny. Na myśl o tym Yuusuke wzruszył jedynie ramionami. To, że się nadawał nie znaczyło, że musiał być temu oddany. Choć przynajmniej pokonywał tym nudę. Właściwie, Japończyk nie zdziwiłby się, gdyby to właśnie dlatego Einer w ogóle podjął się tej roboty. I dlaczego się śmiał, do cholery? Ciemnowłosy znów wywarczał kilka przekleństw, po raz kolejny unosząc rękę o otwartej dłoni i klepiąc go po głowie z większą siłą, niż zrobiłby to właściciel uroczego pupilka, który właśnie chciał pochwalić swoje puchate towarzystwo. Znowu chciał go wkurwić? Co w ogóle było dziwnego w tym, że miał taką siostrę!? Odwrócił łeb na bok, mamrocząc coś wściekle. - Nie uganiam się za... - chciał mu wejść w słowo. Naprostować to. Znów dać się wyprowadzić z równowagi i mu przypieprzyć, choćby lekko. Ale został zbity z tropu. Jakim cudem, cholera? - Jak to "Twoja koleżanka"!? I TY MI NIE POWIEDZIAŁEŚ!? A skąd miał wiedzieć, że to twoja siostra, Ochida? Syknął coś cicho, uspokajając się już. - Nie obrażaj jej. Sam nie jesteś lepszy, dzikusie. To nie ona zachowuje się, jak po byciu wychowaną przez małpy. I... na pewno wszystko z nią dobrze? Jak bardzo się kolegujecie? - No to teraz będziesz miał problem, Oliver. - ...dlaczego? - Dobre pytanie, no nie? Uśmiechnął się słabo. Nie mógł mu tak po prostu powiedzieć, że nienawidziła rządu, Fraternity i należała do Wilków. Ale kłamać też nie zamierzał. - Po prostu obiecałem jej, że nigdy jej nie zostawię i nie będę się narażał. A teraz jestem tutaj, więc... trochę nie dotrzymałem słowa. Och, jakie to przykre. - Tak czy siak - będziesz jej pilnować, prawda? | |
| | | Oliver Szpieg
Liczba postów : 19 Dołączył : 19/01/2014
Godność : Oliver Einer Wiek : 19 Zawód : Szpieg Orientacja : Aseks Partner : ... seriously? Wzrost i waga : 160/45 Znaki szczególne : Einer nie jest osobą, która jakkolwiek mogłaby się wyróżniać, no może poza wiecznie nie odstępującej go na krok maski czy chomika w kieszeni bądź węża na szyi. Dodać jeszcze można, że chociaż ma 19 lat przypomina podstawówkę albo gimbusa i to takiego niewyrośniętego. To w ogóle dziwny człowiek jest... Aktualny ubiór : Natalie: biały T-shirt, na to zarzucona czarna bluza i czarne... pseudo-bokserki oraz ciemne adidasy.
Yuu: czarna koszulka, na to biała bluza z podwiniętymi rękawami, 3/4 jeansy i najnormalniejsze tenisówki. Ekwipunek : Co nosi przy sobie? Taki tam mały sztylecik żeby było czym chleb pokroić dla głodujących wron. Dodatkowo łańcuszek bardzo często zapinany na ręku pod bluzą sięgający od nadgarstka do łokcia (po co mu to? Nikt nie wie). Multikonta : Nope
| Temat: Re: Promenada. Sob Mar 01, 2014 2:32 pm | |
| - A żebyś wiedział.. nienawidzę jej. - Zaśmiał się pod nosem. - Ciągłe latanie za ludźmi jak jakiś pies. Feee. Taka prawda. Młody nie lubił się szwendać za kolejnymi szemranymi typami, wolał sobie leżeć w łóżku i oddawać się ulubionej czynności - spaniu. Już nie wspominając o miłym lenieniu się z ogromną paczką cukierków i innych tego typu łakoci. Ale nie... Za bardzo pociągali go ludzie pod kątem psychologicznym żeby tak sobie teraz zaprzestać działalności w organizacji. Poza tym od czasu do czasu mógł się przy tym nieźle nabawić, zamiast gnić w fotelu oglądając bajki, do których nie miał dostępu w dzieciństwie. Ale wracając do Fraternity... Ochida pewnie nawet nie zdawał sobie sprawy jak świetnie trafił z "kimś zupełnie odciętym". Dzieciak, chociaż należał, wolał pilnować swoich pieluch i dobrze mu z tym było. He he robota? A i owszem, o ile jest ciekawa, a ta zapowiadała się na najlepszą do tej pory. - No wiesz.. gdyby któreś z was powiedziało mi wcześniej to oczywiście, że bym Cię poinformował, że ją znam, ale jak się bawicie w tajniaków to nie ma co się dziwić, że nic nie wiesz. - Oparł twarzyczkę na dłoniach. - Nie obrażam jej. Wszyscy wszem i wobec wiedzą, że jest wyjątkowo nadpobudliwa. Inaczej nie umiałbym się z nią dogadać czyż nie? Stąd moja cicha prośba... nie obrażaj mi tu małp, bo ten "dzikus", który siedzi obok Ciebie może zmienić zdanie co do pomocy i wygadać mej dobrej koleżance i zarazem Twojej ukochanej siostrzyczce o pewnym ścigającym ją sisterconie. To się ciekawie porobiło. Tego to się nie spodziewał... wtrynili go w sam środek jakiejś rodzinnej afery. Tylko tego brakowało żeby musiał ruszać dupę i robić za 'knypka na posyłki'. Chociaż właściwie... jakby przyjrzeć się temu głębiej. Może i on by sobie na tym skorzystał. - Ano relacje mamy całkiem dobre. W końcu żremy razem słodycze. ne? A ja mogę dzielić radość delektowania się tym boskim cudem tylko w godnym tego gronie ludu. - Spojrzał na niego z iskierką w oku. - Oczywiście jakoś Ci w tą historyjkę nie wierzę, ale ten fakt możemy pominąć. Za dużo już się tego typu bajeczek nasłuchałem. Ty mi nie powiesz to prędzej czy później Mio się wygada, jak nie to sam się dowiem. Zamyślił się na dobre parę minut. Często mu się to zdarzało kiedy ruszał więcej niż te dwie szare komórki. Kto wie czy Ochida akurat mu się nie przyda... - Zgoda. Oczywiście nie ma na tym świecie nic za darmo, czyż nie? - Spojrzał na niego wyjątkowo poważnie, zresztą cały momentalnie zrobił się wyjątkowo za poważny jak na Olivera. Co poradzić... w końcu miał idealnego kandydata. Zabójca Zabójcy równiejszy niż byle Szpieg. | |
| | | Yuu Zabójca
Liczba postów : 49 Dołączył : 02/12/2013
Godność : Yuusuke Akira Hideyoshi Katsuyuki Noburo Ochida | Deuce Matthew Alvarez Wiek : 23 lata Zawód : Robi na kasie w Macu, żeby później mordować klientelę~. Orientacja : Raczej hetero~. Partner : ._. *siscon* Wzrost i waga : 187cm | 75kg Znaki szczególne : Podłużna blizna na policzku; dwubarwne tęczówki (prawa oliwkowa, lewa szmaragdowa); poprzekłuwane uszy (w lewym dwie dziurki w płatku, w prawym jedna w płatku i cztery idące wzdłuż obrąbka). Aktualny ubiór : Hemoglobina: ...czarne bokserki? ._. I srebrne kolczyki-śrubki w każdej dziurce w uszach.
Oliver: ciemnoszare jeansy, wpuszczone w czarne glany 30-stki; czarna koszula o rozpiętym górnym guziku; czarna, skórzana kurtka; na szyi przewiązana biała bandana, a w uszach srebrne kolczyki-kółka. Ekwipunek : Czarny Colt Peacekeeper (nabity, hai, hai); paczka Camel Milds Orange (+zapalniczka); paczka gum miętowych. Multikonta : Yandere Loli | Błazen Posterunkowy
| Temat: Re: Promenada. Sob Mar 01, 2014 7:28 pm | |
| - ...no tak. Jest nadpobudliwa... - mruknął, z nieukrywaną niechęcią przyznając mu rację. Fakt faktem, było jej w tym więcej, niźli myślał sam Zabójca. Według niego dziewczyna była tylko trochę nadaktywna. Prawdą jednak było, że skakała wyżej, dalej i częściej, niż zwierzęta, do których przyrównał Einera. Zresztą... co on tam wiedział, skoro nie spędzali ze sobą czasu od jakichś sześciu, może nawet siedmiu lat. Nawet już tego nie liczył. Pewnie by się na sobie przez to zawiódł. Tak, jak teraz zawiódł się na Szpiegu. Zieleń jego tęczówek błysnęła podejrzanie mocno, a zamachnięcie ręką zwiastowało tylko kolejny cios w jego głowę. - Sam jesteś "siscon", kurwa! Po prostu się o nią troszczę, jasne? - Wywarczał w odpowiedzi. No i nawet, jeśli, to mógł sobie mówić, ale tego podenerwowania i rumieńców nic nie mogło ukryć. No, niestety, każdy miał swoje durne fetysze. Co tylko zwiększało poziom jego strat, ale dla siostry wszystko. - Aleś Ty dla niej łaskawy... - odparł. Totalnie nie rozumiał tego ich zapędu do słodyczy. Ani w dzieciństwie u Mio, ani teraz u Olivera. Zwyczajnie nie potrafił postawić się w ich sytuacji i pożerać takich ilości cukru. Może dlatego mieli takie urocze charaktery? Może to stąd u nich tyle energii? Nie umiał do tego dojść przez tyle lat, a teraz odpowiedź tak po prostu mu się objawiła. Cholera, powinien od razu do tego dojść! No wtf z tym wszystkim. "...nie wierzę..." - Rany, mówię prawdę. Ale myśl, co chcesz. - No przecież nie ściemniał. Cały czas rzucał prawdą i tylko prawdą. Z drugiej strony, te słowa były co najmniej dziwne w jego ustach, więc mógł to uznać za kłamstwo. - Jeśli miałaby cokolwiek do ukrycia - nie powie Ci tego. Za nic. Nawet, jeśli wydaje się głupia, to doskonale zamyka gębę na kłódkę. Ale się znawca znalazł. - Czego chcesz? - Mruknął automatycznie po słowie "nic". Od razu domyślił się, że młody będzie chciał czegoś w zamian, ale nigdy nie kapnąłby się, ani nawet nie wpadłby na potencjalny pomysł, czym takim mógłby mu się odpłacić. Jedyne propozycje w jego głowie były niewykonalne. W końcu nie oddałby mu na ten przykład swojej siostry, choć chłopak pewnie by jej nawet nie chciał za jakąś... jak to się... dziewczynę. No, przynajmniej Yuu miał taką nadzieję. A i pewnie tak by było, przez wzgląd na brak popędu Olivera. O nim jednak ciemnowłosy nie wiedział. Po chwili jednak zerknął na wargi Szpiega, które dopiero co miętosiły namiętnie białego cukierka. - ...roczny zapas jakichś dzikich lizaków w kształcie mózgów? Nie no, bez przesady. Choć teraz to wydało mu się jedyną słuszną opcją. Ewentualnie jakieś żelki-gałki oczne.
Rany, jaki debilizm. Ja już nie umiem pisać. .___. | |
| | | Oliver Szpieg
Liczba postów : 19 Dołączył : 19/01/2014
Godność : Oliver Einer Wiek : 19 Zawód : Szpieg Orientacja : Aseks Partner : ... seriously? Wzrost i waga : 160/45 Znaki szczególne : Einer nie jest osobą, która jakkolwiek mogłaby się wyróżniać, no może poza wiecznie nie odstępującej go na krok maski czy chomika w kieszeni bądź węża na szyi. Dodać jeszcze można, że chociaż ma 19 lat przypomina podstawówkę albo gimbusa i to takiego niewyrośniętego. To w ogóle dziwny człowiek jest... Aktualny ubiór : Natalie: biały T-shirt, na to zarzucona czarna bluza i czarne... pseudo-bokserki oraz ciemne adidasy.
Yuu: czarna koszulka, na to biała bluza z podwiniętymi rękawami, 3/4 jeansy i najnormalniejsze tenisówki. Ekwipunek : Co nosi przy sobie? Taki tam mały sztylecik żeby było czym chleb pokroić dla głodujących wron. Dodatkowo łańcuszek bardzo często zapinany na ręku pod bluzą sięgający od nadgarstka do łokcia (po co mu to? Nikt nie wie). Multikonta : Nope
| Temat: Re: Promenada. Sob Mar 01, 2014 9:34 pm | |
| W końcu w czymś się zgodzili. Młody już zaczynał wątpić, że ta chwila nastąpi, a tu proszę. Co prawda Ochida zrobił to niechętnie, ale jaki to ma sens w tym momencie... Oboje wiedzieli, że Mio jest nadpobudliwa, ale właśnie z tego powodu Ollie ją też lubił. Jakby nie patrzeć jego leń i jej aktywność w pewnym stopniu bardzo dobrze na siebie oddziaływała, a w połączeniu ze smaczkiem na łakocie po prostu nie mogli się nie dogadać. Chłopak uśmiechnął się pod nosem i już zamierzał zablokować niechybny cios od rozmówcy, ale zrezygnował. A co tam niech się już dzieje, najwyżej pójdzie do szpitala i powie, że się nad nim znęcają, przynajmniej nabawi się patrząc na ludzi. - No rozumiem, rozumiem. Nie musisz od razu się tak wściekać. Wyobraź sobie łączkę, jednorożce, nyan cat'a... i pamiętaj. Nie denerwuj się, bo tybetańscy mnisi nigdy nie będą z Ciebie dumni. - Odparł głosem godnym każdego mędrca. Ba! Tacy to by mu pewnie pozazdrościli. Ale Yuu.. nie. Nie ten typ. Zresztą prawdopodobnie i tak za to oberwie, a jeśli nie od razu oberwie to usłyszy jakąś kąśliwą uwagę czy westchnięcie dezaprobaty, które można zastąpić synonimem "Debil", bo pewnie za takiego brał go w w niektórych momentach Ochida. - Cóż są różne sposoby żeby ludzie się wygadali. No nieważne. Najwyżej sam trochę poszukam, boś mnie teraz strasznie zaciekawił, panie drogi. Kroi się coś ciekawego i tego nie przepuszczę. Nie ma bata! Pomajtał radośnie nogami. Jakże on lubił zabawę, zwłaszcza w przerwach między spaniem, jedzeniem, a spaniem. A tu od razu dostał darmowy bilet, na pewnie, jedno z najlepszych przedstawień w mieście. - Za kogo Ty mnie masz, he? Myślisz, że jestem aż tak pusty? Wiesz, że to Cię nie stawia w dobrym świetle? - Roześmiał się wosolutko, chociaż i tak zdawał sobie sprawę, że Ochidzie taaaaaaaaaak bardzo zależało na dobrej reputacji w jego oczach, jak królikowi na podróży na Marsa. - Roczny zapas lizaków możesz dorzucić gratisowo jako prezent od firmy za świetnie wypełnioną robotę. No to wymyślił. Lizaki. Dobre... chociaż. Właściwie roczny zapas i to w kształcie mózgów, czyli jego ulubione, to nie byłby taki znowu zły interes. Ale Oliver-geniusz miał już swój inny plan i niestety musiał obejść się smakiem. A cóż to był za plan? Ano musiał być wyjątkowo ważny skoro nawet takiego bachora jak Ollie postawił do pionu. Młody od razu, po raz kolejny, zrobił się poważny. I tonie o tak na pokazówkę. Po prostu bardzo zależało mu na interesie. - Powiedzmy, że mam pewne zatargi z jednym z Wolves... i tak jakby potrzeba mi kogoś kto w razie czego będzie mógł pomóc mi w pozbyciu się tego odoru wilczego. - Spojrzał na niego swymi mądrymi i dużymi ciemnymi oczętami i wystawił do niego rękę. - To jak? Umowa?
// Cichaj i nie jękaj! Świetnie się czytało, strasznie mi się podobało, a Yuu jest uroczy. Biorę go za potencjalnego kandydata na męża! Zabieram Ci ! Kradnę! ^^ | |
| | | Yuu Zabójca
Liczba postów : 49 Dołączył : 02/12/2013
Godność : Yuusuke Akira Hideyoshi Katsuyuki Noburo Ochida | Deuce Matthew Alvarez Wiek : 23 lata Zawód : Robi na kasie w Macu, żeby później mordować klientelę~. Orientacja : Raczej hetero~. Partner : ._. *siscon* Wzrost i waga : 187cm | 75kg Znaki szczególne : Podłużna blizna na policzku; dwubarwne tęczówki (prawa oliwkowa, lewa szmaragdowa); poprzekłuwane uszy (w lewym dwie dziurki w płatku, w prawym jedna w płatku i cztery idące wzdłuż obrąbka). Aktualny ubiór : Hemoglobina: ...czarne bokserki? ._. I srebrne kolczyki-śrubki w każdej dziurce w uszach.
Oliver: ciemnoszare jeansy, wpuszczone w czarne glany 30-stki; czarna koszula o rozpiętym górnym guziku; czarna, skórzana kurtka; na szyi przewiązana biała bandana, a w uszach srebrne kolczyki-kółka. Ekwipunek : Czarny Colt Peacekeeper (nabity, hai, hai); paczka Camel Milds Orange (+zapalniczka); paczka gum miętowych. Multikonta : Yandere Loli | Błazen Posterunkowy
| Temat: Re: Promenada. Nie Mar 02, 2014 7:25 am | |
| Policzył w głowie do dziesięciu, dwudziestu, potem trzydziestu, a nawet i do stu. Pomyślał o cholernej tęczy i rzygowinowych kucykach pony... i pomogło. Wziął głęboki wdech, po czym wypuścił powietrze ustami, już po chwili uspokajając się, jak nigdy. Czyli kolorowy chłam faktycznie pomagał na nerwy? Nie. To na pewno było to liczenie. Ewentualnie przywyknął do prowokacyjnych zachowań chłopaka i obraźliwych komentarzy w kierunku Akiry. Tak więc się udało, a młodzik mógł już przestać liczyć na kolejne próby znęcania się. Najwidoczniej mężczyzna przyzwyczaił się na dziś do jego obecności. - Skoro tak twierdzisz, to sobie szukaj. Może nawet zyskasz na tym coś poza satysfakcją. - Rzucił, kiwając głową i będąc w stu procentach przekonanym do swoich słów. W końcu opowieść życiowa tego dzieciaka mogła mieć tysiąc różnych wersji. No i nie byli wspólnikami z byle powodu, skoro chłopak sam twierdził, że nie znosi łażenia za ludźmi, więc robota szpiega aż tak kolorowa mu się nie wydawała. Musiał być powód, a jeśli znalazłby kolejną bramkę do sukcesu, to czerpałby z niej, ile wlezie. Choć sprawy mogły przybrać też innego obrotu. - Ale nawet nie próbuj zrobić jej krzywdy, jeśli coś Ci się uroi. - Bo inaczej porahuję Ci kości, dodał w głowie, krzywiąc się lekko. No, może i nie wyglądał na nieszkodliwego, ale Zabójca wolał się już ubezpieczyć. Przecież niepozorni to ci najbardziej podejrzani. Akurat w tym momencie bardzo na niej zależało, choć i tak wiedział, że Einer rzucił po prostu kolejnym pierwszej klasy żartem, próbującym rozluźnić sytuację, a jednocześnie ją napiąć, przez zdenerwowanie ze strony Yuusuke. Ten jednak jedynie kiwnął głową, uświadamiając sobie, że Oliver już sam wyznaczył stawkę. Pewnie nie było to nic trudnego w ogarnięciu. Przynajmniej tak sądził. No i proszę. Okazało się, że robota będzie naprawdę przyjemna. Z drugiej strony, ciemnowłosy nie mógł powstrzymać się od przejechania dłonią po twarzy, znów mamrocząc coś o głupocie młodszego kolegi. Na serio był aż taką ciemnotą, żeby mu o tym od razu nie powiedzieć? Albo, no nie wiem, komukolwiek!? - Znasz tożsamość jakiegoś Wilka... - mruknął cicho, unosząc na niego wściekłe spojrzenie - ...i nie powiedziałeś o tym od razu!? Czy Ty w ogóle wiesz, ile to może dla nas znaczyć? Cholera wie, czy to nie jest jakiś kolos z pozycją godną grubej ryby w biznesie. Wiesz, ile informacji można by z niego wydusić? - Wysyczał wszystko, naprawdę wyprowadzony z równowagi. Mimo wszystko, wyraz jego twarzy już dawno się ustabilizował, a sam Deuce powoli, powolutku odzyskiwał spokój. - Stoi. - Odparł, chwytając w szczupłe palce dłoń młodzieńca i zaciskając je leciutko. - Tylko mi podaj jakieś szczegóły, czy coś. Jak wygląda choćby.
;A; Seriooo!? Jestem taka szczęśliwaaa~! Tylko nie wiem, czy on chce żonę/męża/cokolwiek. | |
| | | Oliver Szpieg
Liczba postów : 19 Dołączył : 19/01/2014
Godność : Oliver Einer Wiek : 19 Zawód : Szpieg Orientacja : Aseks Partner : ... seriously? Wzrost i waga : 160/45 Znaki szczególne : Einer nie jest osobą, która jakkolwiek mogłaby się wyróżniać, no może poza wiecznie nie odstępującej go na krok maski czy chomika w kieszeni bądź węża na szyi. Dodać jeszcze można, że chociaż ma 19 lat przypomina podstawówkę albo gimbusa i to takiego niewyrośniętego. To w ogóle dziwny człowiek jest... Aktualny ubiór : Natalie: biały T-shirt, na to zarzucona czarna bluza i czarne... pseudo-bokserki oraz ciemne adidasy.
Yuu: czarna koszulka, na to biała bluza z podwiniętymi rękawami, 3/4 jeansy i najnormalniejsze tenisówki. Ekwipunek : Co nosi przy sobie? Taki tam mały sztylecik żeby było czym chleb pokroić dla głodujących wron. Dodatkowo łańcuszek bardzo często zapinany na ręku pod bluzą sięgający od nadgarstka do łokcia (po co mu to? Nikt nie wie). Multikonta : Nope
| Temat: Re: Promenada. Nie Mar 02, 2014 1:53 pm | |
| Ano będzie szukać, będzie. W końcu trzeba coś robić, a aktualnie chłopak cierpiał na brak zleceń. Poprawka... brak CIEKAWYCH zleceń, a nie kolejnego kretyńskiego z serii "Ktoś mi porwał kotka. Musisz go odnaleźć". No proszę was, tu nie Malanowski i partnerzy... my tu mówimy o poważnym człowieku, który chce się poważnie pobawić, a nie szukać kolejnych zagubionych osłów czy co tam sobie społeczeństwo nawymyśla. Znaczy jeśli chodzi o zagubione zwierzęta to tutaj Ollie weźmie każde zlecenie, ale jak już się zgubił człowiek... po raz kolejny i trzeba wybadać kto, gdzie, kiedy, czemu i jak, robi się to nudne. A skoro o zwierzach mowa to i tym razem chłopięcie miało przy sobie któregoś z pupilów, oczywiście wyjątkowo dobrze zakamuflowanego. Żeby było ciekawiej nie był to od tak zwykły piesek czy koteczek tylko piękna czarna wdowa, która teraz postanowiła się ukazać na ramieniu ulubionego panicza, ten tylko na nią spojrzał i delikatnie pogłaskał. - Nie, dzięki. Robienie jej krzywdy byłoby zbyt męczące. Toż jakby zaczęła mi tu zwiewać... a ona i jej nadaktywność, która została już wspomniana, pewnie są niedoścignione. Ba! Mówię Ci, że przegoniłaby wszystkich w Formule 1. Wizja Mio goniącej piechotą za samochodami z F1, przeganiającej ich i nawet wygrywającej cały wyścig była dla Szpiega wyjątkowo zabawna przez co zaczął głupkowato chichotać. Dopiero następne słowa, raczej podniesiony głos Ochidy postawił go do pionu. Oj wielkie mi rzeczy.. nie wspomniałem, że znam Wilka. No i po co z tego robić od razu taką aferę. Ty nie wspomniałeś, że Mio to Twoja siostra. Pfffffft! Sistercon! W głowie młodziana od razu rozpoczął się długi i monotonny dialog na temat bezsensownego darcia się z byle powodu. - Dajże spokój. Nie powiedziałem tylko dlatego, że to mój wróg i to ja chcę to wykończyć. Nikt z Fraternity ma mi się w to nie wpierdaczać. Co najwyżej potrzebny mi Zabójca gdyby sprawy przybrały bardziej niewłaściwy obrót niż według przypuszczeń. Moja zemsta to moja zemsta. Ano ten uroczy chłoptaś też potrafił się wściekać. Nie lubił, bo wysysało to z niego dobrą energię, ale potrafił i spotkanie go w takim stanie nie było ani trochę szczęśliwą wróżbą. Dziwnym trafem akurat wtedy napatoczył się na niego Wilk... i jakoś tak im się posypały kąśliwe uwagi, a z nich rozrosło się do kłótni i wiecznej walki. Tylko z tego powodu Młody wstąpił do Fraternity i nie miał zupełnie zamiaru oddawać nikomu z nich tego pięknego widoku przegranego Wolves'a. - Zdaję sobie sprawę, że tak dużej ilości "cennych informacji" to nikt w organizacji nie widział, ale niestety też ich nie zobaczą. - Puścił jego dłoń po uścisku i wziął do niej pająka, który to już niecierpliwie szukał sobie ofiary. - Mogę Ci powiedzieć, że jest Zabójcą, ale jako iż dawno go nie widziałem nie wiem nawet czy jeszcze żyje. A Ty jesteś mi potrzebny tylko i wyłącznie dla zabezpieczenia gdyby sytuacja wymknęła się spod kontroli bardziej niż powinna. Chłopak położył sobie czarną wdowę na kolanach i rozpostarł ręce i "nieumyślnie" szturchnął Yuu w ramię. - Etto... dałbyś może papieroska, co? - Uśmiechnął się i dodał po chwili. - Jestem w trakcie poszukiwania o nim konkretniejszych informacji.
// Serio serio! c: To nic, ja już postanowiłam za niego... szykujemy ślub! ^^ | |
| | | Yuu Zabójca
Liczba postów : 49 Dołączył : 02/12/2013
Godność : Yuusuke Akira Hideyoshi Katsuyuki Noburo Ochida | Deuce Matthew Alvarez Wiek : 23 lata Zawód : Robi na kasie w Macu, żeby później mordować klientelę~. Orientacja : Raczej hetero~. Partner : ._. *siscon* Wzrost i waga : 187cm | 75kg Znaki szczególne : Podłużna blizna na policzku; dwubarwne tęczówki (prawa oliwkowa, lewa szmaragdowa); poprzekłuwane uszy (w lewym dwie dziurki w płatku, w prawym jedna w płatku i cztery idące wzdłuż obrąbka). Aktualny ubiór : Hemoglobina: ...czarne bokserki? ._. I srebrne kolczyki-śrubki w każdej dziurce w uszach.
Oliver: ciemnoszare jeansy, wpuszczone w czarne glany 30-stki; czarna koszula o rozpiętym górnym guziku; czarna, skórzana kurtka; na szyi przewiązana biała bandana, a w uszach srebrne kolczyki-kółka. Ekwipunek : Czarny Colt Peacekeeper (nabity, hai, hai); paczka Camel Milds Orange (+zapalniczka); paczka gum miętowych. Multikonta : Yandere Loli | Błazen Posterunkowy
| Temat: Re: Promenada. Nie Mar 02, 2014 7:59 pm | |
| Nie mógł mu zabronić dobrej zabawy. Gdyby to zrobił, zapewne sam też straciłby jakąkolwiek szansę na ciekawszą przyszłość. Doskonale znał zasady karmy, która mówiła o zwrocie tego, co dajemy światu. I to zwykle zwrocie ze zdwojoną siłą. A nudniejszą robotę od Szpiega mógł mieć już naprawdę tylko Zabójca. Jeden miał niuchać za jakimiś durnymi ludźmi, a drugi pakować kulki w łeb, kiedy poszukiwany przestawał być potrzebny. I na co to komu było, skoro i tak ginęli kolejni i kolejni - zwykle niewinni - ludzie. Tak więc jednocześnie doskonale rozumiał tego dzieciaka. Nikt nie chciałby mieć tak paskudnej monotonii, jak oni. Może i mordowanie i zakradanie się zdawało się być chwilami pełnymi akcji... ale nic z tych rzeczy. Po kilku razach stawało się całkowicie nudne, przez brak ciekawych nowości. Przegoniłaby? Przez jego przykład, metaforę, czy cokolwiek, Yuusuke skrzywił się brzydko i zaczął coś nerwowo stękać pod nosem. Bardziej martwił się o to, czy coś by się jej nie stało, skoro wokół byłoby pełno niebezpiecznych małych samochodzików o zidiociałych kierowcach. Jego ciało aż zadrżało pod wpływem wizji jego siostry, kończącej pod kołami jakiegoś wozu. - A co, jeśli by ją potrącili? T-to nie jest śmieszne... - wyjęczał niemal rozpaczliwie, naprawdę niezadowolony z takiego obrotu rozmowy i sytuacji. Nie chciał nawet wyobrażać sobie dalej, co by to było, gdyby dziewczynka naprawdę miała zamienić się w zawodnika formuły choćby na sekundkę. Po prostu naprawdę się bał. Prawie dostał zawału chłopak! Kiwnął głową. Skoro twierdził, zę to była jego sprawa i jego wróg, to to akceptował. Doskonale rozumiał jego sytuację i to, jak uparci potrafili być mężczyźni pod tym względem. "Moje", "dla mnie", "własność". Wiedział, że jeśli zabrało się takiemu coś, co uważał za prywatne, to potencjalny złodziej miałby całkowicie przejebane w życiu, jeśli po prostu się tego życia nie zakończyło. Sam także doświadczył już czegoś w podobnym stylu, choć nie dotyczyło to tej samej sprawy. W dalszym ciągu, całkowicie to akceptował. Byłby nawet skłonny rzec, że postawa Einera strasznie mu się w tym momencie spodobała. Zapewniał sobie pomoc na czarną godzinę, ale i nie mówił za wiele, by nie sprzątnęli mu sprzed nosa jego ofiary. Choć... skoro Oliver nawet nie wiedział, czy on w ogóle żyje, to... po co mu on? No nieważne. - Zabójcą? Czyli co? Chcesz machnąć takie: "trafił swój na swego"? Nie no, skoro jestem Ci potrzebny tylko w razie wypadku, to spoko. Tylko czy aby na pewno zdążę dotrzeć na miejsce? - Uniósł brwi, spoglądając na niego nieco z góry i przechylając głowę na bok. Minimalnie, żeby polepszyć sobie perspektywę i nie wyglądać, jak jakiś wywyższający się ważniak. - Znaczy, postaram się, jak tylko będę mógł. Możesz na mnie liczyć. Po prostu będziesz mi musiał kupować czas. Z tym raczej nie mogło być problemu. Rodził się on jednak już w tej chwili. Mężczyzna nie był pewien, czy podzielić się z chłoptasiem swoimi skarbeczkami i poświęcić dla niego jednego z nich. Przecież wyglądał, jak gimnazjalista. W każdej chwili mogli posądzić Ochidę o demoralizację. ...chuj z tym - mruknął w myślach, po chwili zawahania wyciągając paczkę ponownie, wysuwając ją w kierunku chłoptasia. Podał mu także zapalniczkę, przewracając ślepiami, jak gdyby wielce litował się nad jakimś idiotą. - Ale pamiętaj, że to ostatni raz. Pierwszy i ostatni.
Okeeej, to ja chcę być druhną~. | |
| | | Oliver Szpieg
Liczba postów : 19 Dołączył : 19/01/2014
Godność : Oliver Einer Wiek : 19 Zawód : Szpieg Orientacja : Aseks Partner : ... seriously? Wzrost i waga : 160/45 Znaki szczególne : Einer nie jest osobą, która jakkolwiek mogłaby się wyróżniać, no może poza wiecznie nie odstępującej go na krok maski czy chomika w kieszeni bądź węża na szyi. Dodać jeszcze można, że chociaż ma 19 lat przypomina podstawówkę albo gimbusa i to takiego niewyrośniętego. To w ogóle dziwny człowiek jest... Aktualny ubiór : Natalie: biały T-shirt, na to zarzucona czarna bluza i czarne... pseudo-bokserki oraz ciemne adidasy.
Yuu: czarna koszulka, na to biała bluza z podwiniętymi rękawami, 3/4 jeansy i najnormalniejsze tenisówki. Ekwipunek : Co nosi przy sobie? Taki tam mały sztylecik żeby było czym chleb pokroić dla głodujących wron. Dodatkowo łańcuszek bardzo często zapinany na ręku pod bluzą sięgający od nadgarstka do łokcia (po co mu to? Nikt nie wie). Multikonta : Nope
| Temat: Re: Promenada. Pon Mar 03, 2014 11:07 am | |
| Obaj znali ten ból i obaj wiedzieli jak teraz ciężko o dobrych zleceniodawców. A teraz spójrzmy na amerykański film gdzie to główny bohater zawsze ma kogoś go zabicia i ten ktoś zawsze jest wysoko postawioną szychą, do której ciężko się dopchać, a co dopiero drasnąć. Zero wybuchów w tle, brak dramatycznych zwrotów akcji, brak momentu refleksji. Nic... zupełnie. I jak nie powiedzieć, że świat jest nie jest zakłamany. Chłopak roześmiał się gdy tylko zauważyła tą jakże godną hołdów postawę. - Nie no... pierwszy raz widzę żeby brat tak szczerze martwił się o swoją latorośl. - Ano ci których dotychczas napotykał najchętniej zepchnęli by młodsze rodzeństwo z klifu/wepchnęli pod autobus/rzucili ciężkim przedmiotem w głowę. A tu proszę, prawdziwy przykład brata idealnego. Może trochę 'nielubionego' przez własną siostrę, ale co tam. W końcu i tu trafi się jakiś moment jakiejś amerykańskiej refleksji,dodał sobie w myślach... za dużo telewizji i już dzieciom mózgownicę wypala. - Spokojnie kierowcy by się jej przestraszyli. Hu hu? Dlaczego sobie wszystko przygotowywał skoro nawet nie miał pewności czy tamten jeszcze dycha? Pewnie dla tego, że chłopak nie wierzył, że ktoś mógł by go tak łatwo sprzątnąć z tego świata. W końcu Zabójca z niego był niczego sobie i był równie denerwujący, więc każdy potencjalny chętny do jego głowy prędzej czy później sam palnąłby sobie kulkę w łeb. Zresztą... byli pod tym względem wyjątkowo podobni, obaj zmusiliby połowę społeczeństwa do samobójstwa samym gadaniem i to też nie podobało się Einerowi. Na tych śmiechach może być tylko jeden menel i będzie nim Oliver! - No a nie pasuje Ci? Może będziesz mógł się pobawić z Zabójcą, a nie kolejnym zepsutym olejem. Czyż to nie ciekawa odmiana w tej monotonni życia? A już moja w tym głowa żebyś zdążył kiedy coś się będzie sypać. Jakby Ollie'go dało się bardziej zdemoralizować... Już tak dzieciak był do bólu zepsuty w każdym tego słowa znaczeniu, więc papieros różnicy mu nie zrobi. Zwłaszcza, że to i tak nie był jego pierwszy, o czym Ochida i tak nie mógł wiedzieć. Jednak poprzednie spotkania z tymi zadymiaczami nie były dla chłopaka wyjątkowo przyjemne, ale przecież... można łudzić się dalej. - Jakiś Ty hojny o wielmożny panie. Zostaje mi tylko składać Tobie dzięki na klęczkach... - Zaćwiergotał radośnie, a jego wypowiedź wręcz ociekała sarkazmem. Ale co tam i tak padł przed Ochidą na kolana robiąc z siebie, po raz chyba setny tego dnia, debila roku. Ale i tak nie odrzucił papieroska. Wyjął i zapalił, tak profesjonalnie jakby się z nim urodził. Włożył powolnie do ust i już na samym początku... zaczął się dusić. - Bleeeee! To ani trochę nie jest dobre! One wcale nie smakują cukierkami! A brat mi mówił, że takie są! - Wyjęczał pełen konsternacji.
//No i teraz mówimy do rzeczy... szykuj kwiatuszki! | |
| | | Yuu Zabójca
Liczba postów : 49 Dołączył : 02/12/2013
Godność : Yuusuke Akira Hideyoshi Katsuyuki Noburo Ochida | Deuce Matthew Alvarez Wiek : 23 lata Zawód : Robi na kasie w Macu, żeby później mordować klientelę~. Orientacja : Raczej hetero~. Partner : ._. *siscon* Wzrost i waga : 187cm | 75kg Znaki szczególne : Podłużna blizna na policzku; dwubarwne tęczówki (prawa oliwkowa, lewa szmaragdowa); poprzekłuwane uszy (w lewym dwie dziurki w płatku, w prawym jedna w płatku i cztery idące wzdłuż obrąbka). Aktualny ubiór : Hemoglobina: ...czarne bokserki? ._. I srebrne kolczyki-śrubki w każdej dziurce w uszach.
Oliver: ciemnoszare jeansy, wpuszczone w czarne glany 30-stki; czarna koszula o rozpiętym górnym guziku; czarna, skórzana kurtka; na szyi przewiązana biała bandana, a w uszach srebrne kolczyki-kółka. Ekwipunek : Czarny Colt Peacekeeper (nabity, hai, hai); paczka Camel Milds Orange (+zapalniczka); paczka gum miętowych. Multikonta : Yandere Loli | Błazen Posterunkowy
| Temat: Re: Promenada. Pon Mar 03, 2014 6:56 pm | |
| Może to nie świat, ale na pewno wszystkie te zajebiste filmowe produkcje. To właśnie one robiły ludziom wodę z mózgu i one robiły z gangsterów tak cudowne postaci. A przecież byli oni nudni, jak flaki z olejem. Mieli swoje zwyczajne życie, w którym się ukrywali, robiąc za kasą w fast foodzie albo jako kelnerzy... żyć nie umierać, hm? Niestety, czasem takie pościgi i wybuchy były lepszą opcją, niż paskudna monotonia. - To chyba jasne, że się troszczę. - Odparł, jakby była to najbardziej oczywista rzecz świata. Przecież nie mógłby sobie wyobrazić swojej siostrzyczki pozostawionej samej sobie w tym okrutnym świecie, do tego jeszcze dobijanej docinkami ze strony samego Yuusuke. Taka sytuacja była dla neigo po prostu nierealna. - Gdybym się nie troszczył, mogłaby się jej stać krzywda. Jest taka strasznie biedna... i... przecież nie da sobie rady sama! - Przynajmniej nie płakał, choć jego ton już i tak był dość rozpaczliwy, a nawet żałosny. Jednakże po kolejnej wypowiedzi młodzika, jakoś się trochę uspokoił. W sumie, to miał rację. Kto by się nie bał tak prędko biegnącej dziewczynki z determinacją w dwubarwnych oczkach? Jak to się mówiło: "przezorny zawsze ubezpieczony". Najwyraźniej Oliver zaliczał się do tego typu osób, kiedy sprawy dotyczyły ważnych dla niego tematów. No, ale Yuu nie mógł dzięki temu narzekać na nudę, nieprawdaż? Zawsze jakaś odmiana w życiu. Pobawić? No tak, dla niego to była zabawa. Wprawdzie Deuce też mógł uznać to za niezłą rozrywkę, aczkolwiek aktualnie nie wyobrażał sobie, żeby w ogóle kiedykolwiek był potrzebny do tego Einerowi. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że pomimo takich obietnic i podejrzeń, nic nigdy nie dochodziło do skutku. Tak jakoś wychodziło, i już. Popieprzyło go do reszty... Mniej więcej takie słowa przechadzały się w umyśle Ochidy, gdy dane mu było ujrzeć kolejny szczyt w paśmie górskim głupoty młodszego kolegi. On naprawdę nie znał granic, co wręcz malowało się na jego twarzy, kiedy uczynił to, co powiedział, a co było naprawdę dziwne. Na kolanach, niczym przy oświadczynach, czy innym durnym obrządku, walił mu Allahy i ochy-achy. Zacisnął więc usta w wąską linijkę i machnął ręką na znak, że ma się uspokoić, bo inaczej spotka go coś naprawdę złego. "One wcale nie smakują cukierkami!" - No a czegoś się spodziewał, co? To nie czekoladowe gówno dla pedałków, tylko normalne papierosy. - Mruknął w odpowiedzi. W sumie, to chyba właśnie kogoś bardzo mocno obraził, ale sam nawet nie wiedział kogo. Nie zapominając nawet o fakcie, że on sam też czasem lubił zapalić sobie coś smakowego. Ale i tak... mina Olivera była tak bezcenna, że chyba rzuci wszystko, co ma w sobie jakieś dodatkowe walory. | |
| | | Oliver Szpieg
Liczba postów : 19 Dołączył : 19/01/2014
Godność : Oliver Einer Wiek : 19 Zawód : Szpieg Orientacja : Aseks Partner : ... seriously? Wzrost i waga : 160/45 Znaki szczególne : Einer nie jest osobą, która jakkolwiek mogłaby się wyróżniać, no może poza wiecznie nie odstępującej go na krok maski czy chomika w kieszeni bądź węża na szyi. Dodać jeszcze można, że chociaż ma 19 lat przypomina podstawówkę albo gimbusa i to takiego niewyrośniętego. To w ogóle dziwny człowiek jest... Aktualny ubiór : Natalie: biały T-shirt, na to zarzucona czarna bluza i czarne... pseudo-bokserki oraz ciemne adidasy.
Yuu: czarna koszulka, na to biała bluza z podwiniętymi rękawami, 3/4 jeansy i najnormalniejsze tenisówki. Ekwipunek : Co nosi przy sobie? Taki tam mały sztylecik żeby było czym chleb pokroić dla głodujących wron. Dodatkowo łańcuszek bardzo często zapinany na ręku pod bluzą sięgający od nadgarstka do łokcia (po co mu to? Nikt nie wie). Multikonta : Nope
| Temat: Re: Promenada. Sro Mar 05, 2014 11:14 am | |
| A jednak... fajnie sobie czasem pooglądać kolejny bezsensowny film, jest przynajmniej do czego zjeść obiad. Zawsze to lepsze niż siedzenie w całkowitej ciszy. Ale jak wiadomo większość społeczeństwa nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, że życie gangstera może być tak bardzo bez polotu, na dodatek weź tu się człowieku ukrywaj ze swoimi prawdziwymi danymi na wypadek gdyby ktoś dostał objawienia i postanowił odstrzelić Ci co nieco. - Troszczysz? To od tej troski jesteś uzależniony. Wiesz, że ona jest dorosła? Wyobraź sobie co to będzie kiedy sobie znajdzie chłopaka. I nagle cały Twój misterny plan opieki nad siostrą legnie w gruzach, bo znajdzie sobie lepszego małpiszona od tej roboty. - Oczywiście postawa Yuusuke była dla niego wręcz komiczna, ale musiał mu przyznać... zaimponował. Samą troską o osobę, która go nienawidzi, a ten dalej swoje. W końcu od czegoś jest ta rodzina. - Zdajesz sobie sprawę, że ona już w sumie dorosła jest? A co tam... sam Oliver na początku nie był pewny czy Mio jest na pewno człowiekiem gdy po raz pierwszy się spotkali, można by nawet przypuścić teorię, że jej osóbka go zafrapowała. Przezorny zawsze ubezpieczony... Czy ja wiem. A może chłopak miał po prostu jakiś misterny plan w tym swoim jeszcze większym misternym planie albo.... Nie, to mało prawdopodobne. Używanie mózgownicy było już wyjątkowo męczące chyba, że były po tym jakieś korzyści. Popieprzyło go do reszty. Strzał w dziesiątkę! On od samego początku miał już mocne problemy z głową, teraz mu się to tylko pogłębiało i pogłębiało. Yuusuke wyjdziesz za mnie? Zachichotał. Oczywiście tego nie powiedział, chociaż mocno go korciło. Chciał zobaczyć jak tym razem Ochida zareaguje i czy zmieni kolor swej twarzy na czerwony. Ostatkami sił udało mu się jednak opanować kolejne wybryki. - Pfft! - Prychnął niczym zbulwersowany kot, a na jego twarzy pojawiła się mimika, której zazdrościć by mógł sam Grumpy. - Te "pedałki" co o nich wspomniałeś... ani trochę nie mogą dorównać mej świetności. Lepiej byś na siebie spojrzał i się poważnie zastanowił nad sensem życia, bo jak na Ciebie patrzę... A żeby wyglądać jeszcze majestatyczniej zaciągnął się papierosem. Co prawda kolor twarzy zmienił na fioletowy, ale to nic. Dla własnej dumy wszystko. | |
| | | Yuu Zabójca
Liczba postów : 49 Dołączył : 02/12/2013
Godność : Yuusuke Akira Hideyoshi Katsuyuki Noburo Ochida | Deuce Matthew Alvarez Wiek : 23 lata Zawód : Robi na kasie w Macu, żeby później mordować klientelę~. Orientacja : Raczej hetero~. Partner : ._. *siscon* Wzrost i waga : 187cm | 75kg Znaki szczególne : Podłużna blizna na policzku; dwubarwne tęczówki (prawa oliwkowa, lewa szmaragdowa); poprzekłuwane uszy (w lewym dwie dziurki w płatku, w prawym jedna w płatku i cztery idące wzdłuż obrąbka). Aktualny ubiór : Hemoglobina: ...czarne bokserki? ._. I srebrne kolczyki-śrubki w każdej dziurce w uszach.
Oliver: ciemnoszare jeansy, wpuszczone w czarne glany 30-stki; czarna koszula o rozpiętym górnym guziku; czarna, skórzana kurtka; na szyi przewiązana biała bandana, a w uszach srebrne kolczyki-kółka. Ekwipunek : Czarny Colt Peacekeeper (nabity, hai, hai); paczka Camel Milds Orange (+zapalniczka); paczka gum miętowych. Multikonta : Yandere Loli | Błazen Posterunkowy
| Temat: Re: Promenada. Pią Mar 07, 2014 4:31 am | |
| Jak ktoś miał ochotę zajadać się popcornem podczas podziwiania produkcji dotyczących lepszej, ciekawszej wersji swojego życia, to on nie mógł mu tego zabronić. Szczególnie Oliverowi, skoro już tak doskonale się ze sobą rozumieli. Przecież wtedy wyszedłby na hipokrytę. A i on sam często miał wrażenie, że fajnie byłoby się przenieść w świat takiego hollywoodzkiego badziewia, chociażby na chwilkę. Na jego słowa wręcz zawalił mu się cały światopogląd, który dopiero co postawił na nogi dzięki jego zapewnieniom dotyczącym zawodników F1. Na wyrażenie "znajdzie chłopaka" ręce zaczęły mu się telepać, nogi poszły za ich śladem, a z gardła wyrwał się jakiś niepartykułowany dźwięk, przypominający nieco pisk zażynającego zwierzęcia. Wgapiał się tak przez chwilę w ziemię, z szeroko rozwartymi oczyma, dopóki nie trafił go jakiś grom z jasnego nieba, w postaci wypadającego z łapek wiewiórki kamyczka, którego porzuciła po stwierdzeniu, że to nie cholerny żołądź. Pech chciał, że gałąź znalazła się tuż nad jego głową. - Nie... - wyjęczał desperacko, unosząc łeb, wzrok kierując prosto na młodego. Tak pogrywał? Chciał go dobić, czy jak? Nie. Po prostu powiedział mu smutną prawdę. Ale Ochida nie chciał przyjąć jej do wiadomości. - Nie jest dorosła. Kiedy się ostatnio widzieliśmy, była ledwo wypryskiem. I dopóki nie zobaczę, że da sobie radę sama, to nie dam jej spokoju. I nie będzie miała chłopaka. Nigdy. Zabraniam jej, a poza tym - ona sama zawsze twierdziła, że go nie chce. No, w mniemaniu Yuu to ona go wcale aż tak nie nienawidziła. Wcześniej powiedział to z rozpędu, zdezorientowania, czegokolwiek. Zwyczajnie nie mógł w to uwierzyć. Na pewno miała mu za złe, że dołączył do takiej, a nie innej organizacji, ale żeby od razu coś takiego? Niee. Gdyby naprawdę spróbował mu się tak "oświadczyć", a on miałby zajebisty humor, pewnie rzuciłby coś w stylu: "to ja powinienem o to pytać". Bo z nim to się mógł co najwyżej ożenić. Taki ledwo wyrostek, dzieciak, totalne uke z twarzy, nijak się miał do dorosłego faceta z zachwianym ego i nerwami. Na razie jednak zacisnął zęby, naprawdę chcąc, żeby ruszył dupsko z powrotem na siedzenie, a w duchu modlił się, żeby niczego nie odwalił. Jego modłów wysłuchano. Za to gdy już usiadł, wszystko zostało anulowane. No na serio...? - A może byś tak trochę uważał, czy się nie udusisz, smarku? Twoja świetność chyba musi zacząć od czegoś słabszego. - Mruknął, w ostateczności wyciągając fajkę z jego ust. - Problemów z płucami się nabawisz. Nie idź w moje ślady. | |
| | | Oliver Szpieg
Liczba postów : 19 Dołączył : 19/01/2014
Godność : Oliver Einer Wiek : 19 Zawód : Szpieg Orientacja : Aseks Partner : ... seriously? Wzrost i waga : 160/45 Znaki szczególne : Einer nie jest osobą, która jakkolwiek mogłaby się wyróżniać, no może poza wiecznie nie odstępującej go na krok maski czy chomika w kieszeni bądź węża na szyi. Dodać jeszcze można, że chociaż ma 19 lat przypomina podstawówkę albo gimbusa i to takiego niewyrośniętego. To w ogóle dziwny człowiek jest... Aktualny ubiór : Natalie: biały T-shirt, na to zarzucona czarna bluza i czarne... pseudo-bokserki oraz ciemne adidasy.
Yuu: czarna koszulka, na to biała bluza z podwiniętymi rękawami, 3/4 jeansy i najnormalniejsze tenisówki. Ekwipunek : Co nosi przy sobie? Taki tam mały sztylecik żeby było czym chleb pokroić dla głodujących wron. Dodatkowo łańcuszek bardzo często zapinany na ręku pod bluzą sięgający od nadgarstka do łokcia (po co mu to? Nikt nie wie). Multikonta : Nope
| Temat: Re: Promenada. Wto Mar 11, 2014 5:56 pm | |
| Cóż poradzić. Taka prawda. Dziewczę niedługo wyleci o własnych siłach z rodzinnego gniazdeczka i Yuu raczej nie będzie miał tam dużo do gadania. Zwłaszcza, że tak bardzo się "kochają", nawet jeśli to miłość jednostronna. Idealnie nadawałaby się na materiał fabularny do nowego paradokumentalnego serialu Polsatu. Tylko popcorn wziąć i patrzeć na przedstawienie. - Kiedy się ostatnio widzieliście... a jeśli wolno zapytać. Kiedy to właściwie było, kolego? - Zaśmiał się wrednie. Ależ go korciło do dłuugiego wywodu na temat "kochającego brata", a jaka przy tym czerpał ogromną satysfakcję. Humor, który i tak mu dopisywał po rozmowie, z każdą chwilą wchodził na wyższy poziom uradowania światem. Można to nazwać wesołym zaćpaniem. A może to coś w tych cukierkach o dziwnej posypce? Może to one tak go pobudziły, że chętnie zacząłby skakać niczym jelonek po całej promenadzie. - Weź baby zrozum. Mówią jedno, myślą drugie, a robią zupełnie co innego. Tak na moje oko, a tego jeszcze zepsutego nie mam, to powinieneś jej pilnować. Nie wiem. Kup Super Glue i się jej do nogi przylep. Już nigdy jej nie opuścisz... na zawsze razem. Uroczy happy ending! Oj oj... to chyba dobrze, że jednak się o to nie wypytali tak dokładnie. Cóż by to był za ślub. Szkoda gadać. Nawet jeśli Oliver nie ukazywał w swym zachowaniu natury seme, przynajmniej na ogół, to potrafił być jak "bestia". Pech.. a może dziki fart chciał żeby jednak nie interesowało go nic poza ładnie oprawioną książką. Jedyna prawdziwa miłość. - Od mojej świetności to wara. - Mruknął nabierając powietrza. Trzeba się pozbyć jakoś tych oparów. Jest na to jedno wyjście.. CUKIER! I to nie jakoś ubzdyczony w cukiereczki, batoniki czy co tam, tylko najprawdziwszy cukier. Chłopak nosił ze sobą chociaż mały woreczek z tą słodką dobrocią, która teraz znalazła się w całości w jego ustach. - Masz problemy z płucami. To weź się lecz! Jak trachniesz w kalendarz to stracę moją obstawę! | |
| | | Yuu Zabójca
Liczba postów : 49 Dołączył : 02/12/2013
Godność : Yuusuke Akira Hideyoshi Katsuyuki Noburo Ochida | Deuce Matthew Alvarez Wiek : 23 lata Zawód : Robi na kasie w Macu, żeby później mordować klientelę~. Orientacja : Raczej hetero~. Partner : ._. *siscon* Wzrost i waga : 187cm | 75kg Znaki szczególne : Podłużna blizna na policzku; dwubarwne tęczówki (prawa oliwkowa, lewa szmaragdowa); poprzekłuwane uszy (w lewym dwie dziurki w płatku, w prawym jedna w płatku i cztery idące wzdłuż obrąbka). Aktualny ubiór : Hemoglobina: ...czarne bokserki? ._. I srebrne kolczyki-śrubki w każdej dziurce w uszach.
Oliver: ciemnoszare jeansy, wpuszczone w czarne glany 30-stki; czarna koszula o rozpiętym górnym guziku; czarna, skórzana kurtka; na szyi przewiązana biała bandana, a w uszach srebrne kolczyki-kółka. Ekwipunek : Czarny Colt Peacekeeper (nabity, hai, hai); paczka Camel Milds Orange (+zapalniczka); paczka gum miętowych. Multikonta : Yandere Loli | Błazen Posterunkowy
| Temat: Re: Promenada. Sro Mar 12, 2014 12:24 pm | |
| Już dawno wyleciała, czego mężczyzna żałował jeszcze bardziej, niż samej tej połowy życia, którą spędził bez niej... chociaż nie. To się ze sobą wiązało. Zresztą, co to była za różnica? I tak jej nie ma, i tak. Wzruszył ramionami na słowa Olivera, jak gdyby nie był przekonany co do tego, czy swoją ostatnią rozmowę odbytą z siostrą mógł w ogóle nazwać spotkaniem czy "widzeniem". Skrzywił się jednak, jak gdyby zdecydował się na wymówienie najgorszych słów życia. - Jakieś półtora roku temu wyminęliśmy się dosłownie na chwilę. Ale tak... porządnie to... chyba minęło dobrych jedenaście lat. - Podrapał się po głowie, już nawet nie zwracając uwagi na paskudny chichot, jaki wyrwał się młodemu. Zwyczajnie za bardzo się zatracił we własnych durnych myślach. Oj, no bo jak mu już podstawić takie coś, to... - Poza tym, dobrze wiesz, że ona do końca życia będzie wypryskiem. Jest malutka. - Przewrócił oczyma, zaraz wsłuchując się w jego kolejny wywód. Jakoś nie było mu w tym momencie spieszno do śmiechu ani do żartów. Choć... gdyby nie to ostatnie zdanie, to ciemnowłosy pewnie wziąłby tą radę na poważnie, a może nawet - co o wiele gorsze - przemyślałby ją i zrealizował to w praktyce. - Tsa. Będę ją nosił w kieszeni, jak Mama Kangurzyca swoje Maleństwo. - Wymamrotał bez przekonania. Oliver jako seme? Okej, nie ma problemu. Jest tylko jeden feler w postaci upartego Ochidy, który zarzekałby się, jak wściekłe oślątko, że nie pozwoli się zdominować przez takiego wyrostka, niższego od niego o dobrą głowę, jak nie więcej. Poza tym, bestialskie uke też miały swoje miejsce do egzystowania w świecie, a młodzieniec byłby pewnie zadowolony z takiej roli. Bycie totalnym wrzodem na tyłku bez robienia czegokolwiek? Wymarzona praca. Oczywiście takie coś nigdy nie nastąpi, ale pomarzyć zawsze można~. "Od mojej świetności to wara." Przewrócił oczyma, znowu nie będąc pewnym, czy Einer tylko tak żartował, czy jego ego naprawdę było aż tak paskudnie rozdęte i nie do wytrzymania. Powinien sobie znaleźć jakąś dziewczynę, najlepiej złożoną z posklejanych ze sobą lizaków, żeby to ona zaspokajała jego głód pochwał i innych tego typu gówien. - Spokojnie, rany. Jeszcze trochę pożyję, zanim kipnę. - Odparł niewzruszony. - Na pewno przeżyję tego Twojego Wilczka. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Promenada. | |
| |
| | | | Promenada. | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |