|
| Mieszkanie dr Aune | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Burton Detektyw
Liczba postów : 109 Dołączył : 17/09/2013
Godność : John Alexander Burton. Wiek : 32 lata. Zawód : Detektyw. Orientacja : Biseksualny. Partner : Psychiatra z piekła rodem. Wzrost i waga : 189 cm/ 84 kg. Znaki szczególne : Jasne blond włosy przystrzyżone na jeden centymetr po bokach i pofarbowane na brązowo; intensywne brązowe oczy. Aktualny ubiór : Czarna dobrze dopasowana koszula, której rękawy są zawinięte do połowy; sportowa kamizelka, nie zapięta; jasne spodnie dżinsowe, których nogawki są wsadzone w buty; półbuty męskie za kostkę [model: blue molto] z wykończeniem 'old', nie do końca zasznurowane. Ekwipunek : Odznaka; służbowy pistolet; klucze; komórka; paczka fajek; zapalniczka. Obrażenia : Na razie brak.
| Temat: Re: Mieszkanie dr Aune Czw Gru 12, 2013 4:41 pm | |
| No dobra, może Burton nie pokazywał tego po sobie, ale naprawdę był zaradnym facetem, który potrafił sam o siebie zadbać. Musiał szybko nauczyć się samodzielności, ponieważ już we wczesnym wieku opuścił rodzinny dom nie mogąc znieść karcącego spojrzenia ojca, który nawet przy obiedzie przypominał mu, że akademia policyjna to najgorsza w życiu wpadka jaką popełnia John. Gotowanie na samym początku było dla niego misją specjalną, ponieważ tak jak Aune należał do speców od demolki. Nauczył się dopiero kiedy musiał drugi raz odnawiać kuchnię w ciągu roku, a jego budżet został bardzo wówczas nadszarpnięty. No cóż, Pascalem czy Okrasą nie był , więc w Lidlu nie mógł polecać własnych przepisów, jednak zrobić sobie jakiś nudny obiad potrafił. Tak, niech żyje Internet, w którym jest napisane nawet jak gotuje się ziemniaki. John począł przygotowywać najpierw sos, podwijając co chwilę rękawy by te nie leciały mu w dół i przypadkiem się nie ubrudziły. Stał tyłem do Aune, krojąc właśnie drobno cebulkę. - To jak ty żyjesz? Nie mów, że wszystko zamawiasz, bo byś musiał wyglądać jak pączek – powiedział, odwracając głowę przez ramię, by nikle wręcz zadziornie unieść kąciki ust do góry. - Jak ci się podobało na strzelnicy? Chyba nie przeżywasz traumy z czasów studenckich, hę? – zapytał, będąc już na ostatnim etapie kończenia sosu. W sumie, bardzo szybko zeszło mu zrobienie go, dlatego też nie zwlekając postawił wodę na makron. Chociaż na początku miał trudności ze znalezieniem odpowiedniego garnka. Jak się spodziewał musiał się schylić, bo nigdy nie miał takiego farta, że wszystko leżało mu pod ręką. Kiedy wytarł łapy w ręcznik nieopodal niego, odwrócił się w stronę psychiatry tyłkiem opierając się o blat czy tam szafki. - Będzie za jakieś trzydzieści minut, mam nadzieję, że mdleć nie będziesz bo wtedy będziesz robić za manekina do resuscytacji – parsknął nieco rozbawiony tą nagłą wizją. To aż dziwne, że John tak się rozluźnił w jego towarzystwie. Hm, a przecież nie pił nic dziś rano. | |
| | | Noel R. Aune The Doctor
Liczba postów : 189 Dołączył : 20/09/2013
Godność : Noel Raum Aune. Wiek : 33 lata. Zawód : Psychiatra. Orientacja : Homoseksualny. Partner : Gburowaty gbur. Wzrost i waga : 186 cm / 81 kg. Aktualny ubiór : Wytarte niebieskie jeansy, szara zwykła bluzka z długim rękawem i tego samego koloru sportowa marynarka. Do tego założył sportowe, wygodne obuwie. Ekwipunek : Komórka, zegarek na nadgarstku, portfel z dokumentami.
| Temat: Re: Mieszkanie dr Aune Pią Gru 13, 2013 9:08 pm | |
| Widok Burtona krzątającego się po jego kuchni był całkiem miły, jakby aż za miły jak na tę chwilę i trochę niecodzienny. Po pierwsze Noel nie bardzo sobie wcześniej wyobrażał tego mężczyznę w takich warunkach, czyli przy typowo domowych obowiązkach, gdzie on poważny pan detektyw popylał, by w różowym fartuszku z kapciami na nogach odkurzał, sprzątał i gotował. Nierealne! Dziwniejsze od wyobrażania sobie mężczyzny w różowej kiecce z falbankami było to co było po drugie, czyli sam fakt wpuszczenia kogoś obcego do swojej prywatnej sfery. Z reguły wyglądało to tak sypialnia (najlepiej cudza), seks, drzwi i uciekał, czym prędzej byle nie zostać do rana. Do swojego mieszkania – zważywszy na to, że jego zasadą było nie spraszanie kochanków do domu – było ich przemycenie na chwilę i niemal momentalne wykopanie za drzwi, po obopólnym zaspokojeniu. Tak, więc sypialnia, seks, drzwi. Broń boże, by ktokolwiek nieproszony dotykał jego rzeczy, wręcz nie cierpiał, gdy ktoś grzebał, szperał, macał, tarmosił, ruszał, przestawiał… Łeb by takiemu ukręcił. Nie spraszał, nie ryzykował własnych nerwów denerwując się na kogoś, kto wbrew pozorom wcale winien nie jest. A tu proszę, wyjątek się znalazł. Burton jakby nigdy nic krzątał się, grzebał i pichcił w najlepsze jakby zupełnie nie przejmując się, że kuchnia należy do Aune. Sam dziwił się, że jeszcze go nie zamordował i przyjmował to z takim spokojem, aż doszedł do wniosku, że jemu wcale to nie przeszkadza. - A widzisz jeszcze nie umarłem, żyję. Prawdę mówiąc to jestem takim trochę pasożytem, jem to tu, to tam. Wykorzystuję różne osoby i sobie tak żeruję na niewinnych ludziach, którym się nudzi i chce się gotować, na przykład tobie. – Posłał mu promienny uśmiech. Wszakże naprawdę cieszył się, że nie musi kolejny raz maltretować jednej ze znajomych, bądź setny raz zamawiać czegoś z restauracji. Za chwilę złapał się też na tym, że chyba zbyt wyluzował się przy detektywie i chyba zaczyna nawet z nim… flirtować! Ugryzł się w język, skrzywił bardzo brzydko i szybko odwrócił twarz w drugą stronę. To nie było śmieszne, a wręcz zaczynało go nieco przerażać. - Trauma, co? Hahahha… Tak, to jest całkiem zabawne. Trauma kojarzy mi się jedynie z liceum i bardzo ciężkim oraz nieprzyjemnym okresem w moim życiu. Na studiach było lepiej, chociaż strzelcem wyborowym nie byłem i w końcu postanowiłem zrezygnować. Poza tym naprawdę lubię strzelać, tylko się do tego nie nadaję. – Spróbował się sztucznie zaśmiać, ale jakoś tak wyszło nie najlepiej. Czasy szkolne to okres, o którym wolał nie pamiętać. Wiele przykrości, smutku i rozczarowań. Właśnie sam wylał sobie taki kubeł zimnej wody na głowę. Nieco się orzeźwił i zdystansował, w przeciągu kilku sekund. Ale tak było łatwiej i prościej, nie trzeba było się zastanawiać czy dręczyć. - Nie, nie spokojnie. Nie masz się co obawiać. – Szybko zaprzeczył, jakoby miałoby się z nim coś stać, a już z pewnością nie mdleć.
| |
| | | Burton Detektyw
Liczba postów : 109 Dołączył : 17/09/2013
Godność : John Alexander Burton. Wiek : 32 lata. Zawód : Detektyw. Orientacja : Biseksualny. Partner : Psychiatra z piekła rodem. Wzrost i waga : 189 cm/ 84 kg. Znaki szczególne : Jasne blond włosy przystrzyżone na jeden centymetr po bokach i pofarbowane na brązowo; intensywne brązowe oczy. Aktualny ubiór : Czarna dobrze dopasowana koszula, której rękawy są zawinięte do połowy; sportowa kamizelka, nie zapięta; jasne spodnie dżinsowe, których nogawki są wsadzone w buty; półbuty męskie za kostkę [model: blue molto] z wykończeniem 'old', nie do końca zasznurowane. Ekwipunek : Odznaka; służbowy pistolet; klucze; komórka; paczka fajek; zapalniczka. Obrażenia : Na razie brak.
| Temat: Re: Mieszkanie dr Aune Pon Gru 23, 2013 11:01 am | |
| On w różowym fartuszku?! Nigdy! Nie ma mowy, kapcie też odpadają tak swoją drogą. Burton lubił chodzić na boso, nawet w zimie. Oczywiście zazwyczaj potem marudził, że ma zimne stopy i w ogóle, ale nikt w jego czterech ścianach nie słuchał tego ględzenia poza nim samym. Zresztą on był jeszcze dziwniejszym typem, niż samemu doktorkowi mogłoby się wydawać. Miał zwyczaje oraz nawyki, które kompletnie do niego nie pasowały, a także jakie mogły nieźle zaskoczyć Aune. Co do naruszania prywatnej sfery Noela, to John chyba już dawno wszelkie granice przekroczył, kiedy zaczął wydzwaniać z różnymi problemami w dochodzeniach. Zresztą, nawet gdyby psychiatra na niego wrzeszczał, że ma nie ruszać tego czy tamtego, detektywa zapewne najmniej by to obeszło. Nie przejmował się takimi rzeczami, a tym bardziej nie przejmował się tym, że Aune faktycznie może nie lubić, gdy ktoś rusza jego rzeczy. Burton tak wtargnął do jego życia nagle oraz niespodziewanie, że mężczyzna zapewne już podświadomie przyzwyczaił się do myśli, że ten gbur i tak łamie wszelkie postawione mu zasady. - Pasożytujesz? Ach, to dopiero zaskoczenie. Nigdy bym nie powiedział – zakpił sobie pod nosem, by odwrócić się na chwilę by pomieszać gotujący się makaron. Nie chciał by ten przywarł do garnka, prawda? - Ej, ej bo zaraz skończy się gotowanko i ty będziesz robił swoje słynne danie: gorąca woda – powiedział ostrzegawczo, jednak uśmiechnął się nikle pod nosem. Przecież nie chciał, by Aune pomyślał, że może być bardziej przystępny niż zwykle. - Czasy szkolne? Czyżbyś był ofiarą jakiegoś futbolisty, który nie dawał ci żyć? – zapytał, znowu nie mając nawet najmniejszego taktu. Czasem za swoją bezpośredniość powinien dostać bejsbolem przez łeb, by chociaż się nie raz opamiętał i pomyślał za nim coś powie. Przecież Aune szanował to, że nie miał ochoty rozmawiać na pewne temat, a ten jak skończony kretyn drążył temat, męczył go i nie dawał mu żyć. Burton, psychologiem to ty byś być nie mógł. Pomyślał zaraz, kiedy zdał sobie sprawę, że palnął za szybko nim pomyślał. - Znaczy, wiesz to nieważne – zreflektował się bardzo nieumiejętnie przy czym zaraz wzruszył ramionami, jakby go to w ogóle nie obeszło i nie było rozmowy. Aby trochę rozładować tę gafę, zajął się podawaniem obiadu. Odcedził makron, podgrzał sos i po chwili danie było podane na talerzach, tuż pod nosem Noela. - No to smacznego- powiedział, samemu siadając naprzeciw niego i zaczynając dłubać widelcem w makaronie.
| |
| | | Noel R. Aune The Doctor
Liczba postów : 189 Dołączył : 20/09/2013
Godność : Noel Raum Aune. Wiek : 33 lata. Zawód : Psychiatra. Orientacja : Homoseksualny. Partner : Gburowaty gbur. Wzrost i waga : 186 cm / 81 kg. Aktualny ubiór : Wytarte niebieskie jeansy, szara zwykła bluzka z długim rękawem i tego samego koloru sportowa marynarka. Do tego założył sportowe, wygodne obuwie. Ekwipunek : Komórka, zegarek na nadgarstku, portfel z dokumentami.
| Temat: Re: Mieszkanie dr Aune Pon Gru 23, 2013 4:15 pm | |
| - Potrafię jeszcze ugotować jajko i zrobić jajecznicę, a to naprawdę jest wyczyn! – Dodał szybko za mężczyzną, w końcu nie chciał, by jego jedyną zdolnością kulinarną było zagotowanie wody na herbatę. Kanapki też potrafił sobie zrobić, oczywiście o ile nie wspominało się o makabrycznie pokrojonym chlebie, prawie odciętych palcach i masie krwi rozlanej po całym blacie. Taaak, Noel był do dupy w tych kwestiach. Dlatego zamiast walczyć z wiatrakami postanowił to włożyć w ręce innej osoby, bo tak było bezpieczniej i wygodniej – dla niego rzecz jasna. - Żeby to jednego… – Mruknął pod nosem, niespecjalnie chętnie przypominając sobie czasy szkolne. To był jeden wielki horror, którego pragnął nie pamiętać, ale nie tak funkcjonował ludzki umysł i chociaż Noel naprawdę starał się o tym zapomnieć nic nie było w stanie wyprzeć tego z jego umysłu. - Sam kiedyś chodziłem do psychiatry, byłem przekonany, że ta osoba mi pomoże ze wszystkimi moimi problemami, ale wtedy były takie czasy, że wszystko co odchodziło od normy było uznawane za wybryk natury, który powinno się leczyć i zamiast wsparcia otrzymałem coś zupełnie innego. Właściwie to byłem leczony, ponieważ jestem gejem i wpajano mi, że to moja wina i im szybciej się tego pozbędę tym lepiej. To był naprawdę ciężki okres w moim życiu i nie wiem czy w ogóle chcesz o tym słuchać, bo to nic przyjemnego. – Odetchnął ciężko. Uciekanie od problemu w niczym nie pomoże, kiedyś stosował tę taktykę i nie pomogła, a raczej spowodowała jeszcze większe spustoszenie. Dlatego teraz próbował to przyzwyciężyc, rozmawiać z zaufanymi sobie osobami, które go wysłuchały, wsparły i pomogły, a jak miało być z Burtonem? Sam nie wiedział czy chciał go w to wszystko mieszać, jego przeszłość była brudna, wstrętna i nieprzyjemna. Większość osób nie chciało o tym słuchać, dlatego rzadko kiedy komukolwiek się zwierzał z tych przykrych wspomnień. - Dziękuję, ale jakoś tak przestałem być głody. – Usiadł przed talerzem i nie mógł podnieść widelca. Miał to do siebie, że w takich przykrych chwilach nie był w stanie czegokolwiek przełknąć. W przeciwieństwie do wielu osób, nie był w stanie jeść, a wręcz głodował, bo organizm odmawiał posłuszeństwa. - Zaraz mi przejdzie. – Dodał szybko i znowu spróbował się uśmiechnąć. Boże jaki on był żałosny, walnął się w głowę z otwartej dłoni. – Rany, Burton wybacz, że robię Ci tu coś takiego. Nie chcę byś mnie widział w takim stanie, ale do dziś się z tego nie potrafię pozbierać. – Podrapał się po karku w widocznym zakłopotaniu, było mu wstyd, że się w tak żałosny sposób zachowuje przed tym mężczyzną i naprawdę nie chciał, by ten go takiego oglądał.
| |
| | | Burton Detektyw
Liczba postów : 109 Dołączył : 17/09/2013
Godność : John Alexander Burton. Wiek : 32 lata. Zawód : Detektyw. Orientacja : Biseksualny. Partner : Psychiatra z piekła rodem. Wzrost i waga : 189 cm/ 84 kg. Znaki szczególne : Jasne blond włosy przystrzyżone na jeden centymetr po bokach i pofarbowane na brązowo; intensywne brązowe oczy. Aktualny ubiór : Czarna dobrze dopasowana koszula, której rękawy są zawinięte do połowy; sportowa kamizelka, nie zapięta; jasne spodnie dżinsowe, których nogawki są wsadzone w buty; półbuty męskie za kostkę [model: blue molto] z wykończeniem 'old', nie do końca zasznurowane. Ekwipunek : Odznaka; służbowy pistolet; klucze; komórka; paczka fajek; zapalniczka. Obrażenia : Na razie brak.
| Temat: Re: Mieszkanie dr Aune Pon Gru 23, 2013 7:36 pm | |
| Burton ty skończony idioto, czy ktoś kiedykolwiek widział człowieka bez taktu? Tak? To proszę pomnożyć to przez nieskończoność i oto wyjście John. Kretyn kompletny. Kiedy Noel zaczął opowiadać o tym, kiedy nie chciał jeść, musząc wrócić do tych przykrych wspomnień, podniósł na niego wzrok. Słuchał uważnie, patrząc na niego spokojnie. Chciał coś powiedzieć mądrego i pocieszającego, ale znając swoje zdolności, zapewne nie zabłysnąłby niczym taktowym. Dzióbał w talerzu, jakoś nie będąc wcale wielce zaskoczonym, kiedy Noel przyznał mu się do homoseksualizmu. Przecież to nic takiego. Sam był biseksualny i nie uważał, że powinien się z tego leczyć. Młody Aune zapewne myślał inaczej, zwłaszcza kiedy mu wpajano takie teorie w dodatku w poradni psychiatrycznej. A teraz sam jest psychiatrą. Ciekawe co go skłoniło do wybrania takiego zawodu, skoro miał uraz po wcześniejszych przeżyciach? Czyżby chęć niesienia pomocy wszystkim tym, którzy tak jak on byli krzywdzeni przez los, i którym wmawiano, że to kim są jest złe? - Bycie gejem nie jest wstydem, ani niczym złym. Miałeś traumatyczne przeżycia z tym związane, więc… to normalne, że myśląc o tym odechciewa ci się jeść – powiedział, skupiając się dokładnie na tym co mówił. Nie chciał wyjść na totalnie bezuczuciowego drania. - Ja sam mam podobnie, kiedy myślę o tym wszystkim wstecz. Nie przepraszaj mnie za nic. Daj spokój- odparł spokojnie. Wstał z krzesła, gdyż niestety stół powodował między nimi spory dystans. Podszedł do niego i bez żadnego wysiłku odwrócił go z krzesłem w swoją stronę. Przysunął sobie te najbliżej stojące niego, siadł na nim będąc teraz bardzo blisko doktorka. Podniósł podbródek mężczyzny palcami, by ten spojrzał mu w oczy. - Wiesz, chyba ta terapia się nam obu przyda. Ty chyba też musisz się uporać z demonami przeszłości, co? – zapytał, uśmiechając lekko. Przyjemnie, inaczej niż zazwyczaj. Z Johna był taki psycholog jak z kozy tancerz, jednak jeśli Aune chciałby się jakoś z tym uporać a on miałby mu pomóc – nie zawahałby się.
| |
| | | Noel R. Aune The Doctor
Liczba postów : 189 Dołączył : 20/09/2013
Godność : Noel Raum Aune. Wiek : 33 lata. Zawód : Psychiatra. Orientacja : Homoseksualny. Partner : Gburowaty gbur. Wzrost i waga : 186 cm / 81 kg. Aktualny ubiór : Wytarte niebieskie jeansy, szara zwykła bluzka z długim rękawem i tego samego koloru sportowa marynarka. Do tego założył sportowe, wygodne obuwie. Ekwipunek : Komórka, zegarek na nadgarstku, portfel z dokumentami.
| Temat: Re: Mieszkanie dr Aune Pon Gru 23, 2013 8:29 pm | |
| Jeżeli chodziło o Noela to w gruncie rzeczy było dobrze, kiedy wszystko się stabilizowało przez jakiś czas świetnie funkcjonował, aż bach! Życie po raz kolejny waliło go po pysku, wszystko do niego wracało tak realnie, namacalnie i świeżo jak wtedy, że nie mógł się pozbierać i przeżywał to gówno na nowo. Wtedy umawiał się z jedyną osobą, która była w stanie mu pomóc i jakoś przez to przechodził, ale teraz siedząc naprzeciwko Burtona, czując jego ciepło na swoim policzku, które w mgnieniu oka rozeszło się po całym ciele, a Noel mógł przysiąc, że czuje jak policzki płoną mu prawdziwym ogniem, tylko nie wiedział czy rzeczywiście oblał się rumieńcem, czy tylko tak mu się wydaje i naprawdę miał ochotę zapaść się pod ziemię. - Zakochałem się w naszym fizyku. Był tuż po studiach, był przystojny i miły. Zawsze pomagał mi w lekcjach i to po prostu jakoś z siebie wyszło. Kiedyś czekałem na niego po zajęciach, w sali zostawił swoją koszulę, po prostu nieziemsko pachniała jego woda kolońską i sam nie wiem, podnieciłem się, zacząłem się masturbować i tak jakoś wyszło. Byłem święcie przekonany, że nikt mnie nie widział. Następnego dnia dorwała mnie grupa futbolistów, tak tych, co ogólnie upatrzyli sobie mnie za cel. Okazało się, że ktoś mnie wtedy nakręcił, a filmik rzecz jasna przekazał tym idiotom. Byłem tak zdesperowany i przerażony wizją, że mogą to pokazać naszemu nauczycielowi od fizyki, że zgodziłem się zostać ich zabawką czy jakkolwiek to nazywali. Mój pierwszy raz był z nimi, już nawet nie pamiętam ilu ich mnie wtedy przeleciało, pięciu może sześciu? Bez znaczenia. Tak wyglądał mój każdy dzień, kto chciał ten mnie miał, byle nie wydali mojego sekretu. Nadal mi dokuczali w ciągu przerw i zajęć. Pod koniec drugiej klasy zebrałem się w sobie i powiedziałem o wszystkim mamie. Naprawdę miałem nadzieję, że mi pomoże z tym piekłem, przeniesie do innej szkoły czy coś, ale ona powiedziała o wszystkim ojcu, który następnego dnia po powrocie z pracy wpierw mnie zbił, a następnie kazał chodzić do psychiatry i brać leki, ponieważ byłem nienormalny. Nigdy więcej nikomu o tym nie powiedziałem. Szkoła się skończyła i uciekłem na studia. Tam dużo imprezowałem, udawałem kogoś innego, sypiałem z byle kim. Naprawdę było mi wszystko jedno i sam nie wiem jak udało mi się skończyć studia z wyróżnieniem. I wtedy poznałem pewną osobę, która potrafiła mi pomóc. Kiedy nachodziły mnie te wszystkie wspomnienia na powrót dzwoniłem do niego, brałem kilka dni wolnego i nie wychodziłem z jego łóżka. Pomagało i nadal pomaga. – Spróbował sobie przypomnieć gdzie jest jego telefon, ale nie mógł go wyczuć w kieszeni spodni, zapewne został na stoliku przy kanapie. Wodził wzrokiem od tego felernego stolika do twarzy Burtona. Korciło go, bardzo korciło. Z jednej strony uwielbiał uciekać w ramiona tamtego mężczyzny, ale z drugiej w tych obecnych także czuł się dobrze, tylko te zbyt rzadko się do niego zbliżały, by mogły dać długotrwałą ulgę.
| |
| | | Burton Detektyw
Liczba postów : 109 Dołączył : 17/09/2013
Godność : John Alexander Burton. Wiek : 32 lata. Zawód : Detektyw. Orientacja : Biseksualny. Partner : Psychiatra z piekła rodem. Wzrost i waga : 189 cm/ 84 kg. Znaki szczególne : Jasne blond włosy przystrzyżone na jeden centymetr po bokach i pofarbowane na brązowo; intensywne brązowe oczy. Aktualny ubiór : Czarna dobrze dopasowana koszula, której rękawy są zawinięte do połowy; sportowa kamizelka, nie zapięta; jasne spodnie dżinsowe, których nogawki są wsadzone w buty; półbuty męskie za kostkę [model: blue molto] z wykończeniem 'old', nie do końca zasznurowane. Ekwipunek : Odznaka; służbowy pistolet; klucze; komórka; paczka fajek; zapalniczka. Obrażenia : Na razie brak.
| Temat: Re: Mieszkanie dr Aune Pon Gru 23, 2013 8:54 pm | |
| No cóż, nie spodziewał się, że Noel przeszedł przez coś takiego. Raczej uważał, że nad Aune znęcało się paru kolesi, dokuczali mu, ale nigdy nie sądził, że zahaczyło się o takie kategorie. Nagle Noel wydał mu się taki kruchy, drobny i bezsilny. Nie widział już w nim tego samego faceta, z którym kłócił się drąc na niego za to, że kolejny raz nie odbiera telefonu (nie no, nadal był tym facetem), ale teraz był facetem z bagażem emocjonalnym. Kimś bardzo podobnym do Burtona. Nie wiedząc czemu poczuł nagle straszną wieź z tym psychiatrą, aż trudno było przyznać przed samym sobą. Patrzał na niego, kiedy ten zwierzał mu się, otwierał przed nim i pokazywał wszystko co tak cholernie go bolało. Zacisnął usta czując wzbierający gniew na myśl tego, jak bardzo tamci chłopcy go skrzywdzili. Chciał powiedzieć, że jeśli ma jakiegoś faceta, z którym niby teraz chodzi do łóżka i który pomaga mu o tym wszystkim zapomnieć, to dobrze. Przecież warto mieć kogoś takiego, prawda? Jeszcze po takich przejściach. Nie myślał w tym momencie, po prostu złapał go za ramię i mocno przyciągnął do siebie. Objął go, zamykając szczelnie w ramionach, jakby nie chcąc aby nikt z zewnątrz go skrzywdził. Dłonią uspokajająco sunął po jego plecach, raz w górę by zaraz w dół, chcąc dać mu chociaż chwilowe ukojenie. Nie powinien pytać, nie powinien go zmuszać do takich zwierzeń. Czuł się odpowiedzialny teraz za te wyznania. Dlatego też kolejne słowa, niosły za sobą duże zobowiązania. - Obiecuję, że nie dam cie skrzywdzić – powiedział, może nie myśląc o tym w jakimś jednoznacznym kontekście, czy bardzo wiążącym, ale chciał aby Noel wiedział, że jest też ktoś taki jak John u którego mógł szukać schronienia w każdej sytuacji, że ten mu pomoże. - Pomogę ci się pozbierać – mruknął pod nosem, och co za pocieszenie. Burton jako przewodnik… matko to się skończy katastrofą, jak nie gorzej, no ale chciał dobrze! - Sądziłem, ze tylko ja mam popieprzony bagaż emocjonalny. Nie sądziłem, że mogło cie spotkać coś tak strasznego – wydusił z siebie, naprawdę uważając to tragedię. Przecież wówczas Aune był młodym chłopakiem, na którym wyryło się piętno do końca życia. Na zawsze będzie pamiętał o tym wszystkim co wydarzyło się przed laty, nie wymaże tego nawet jakby się cholernie starał, mógł jedynie złagodzić swój ból.
| |
| | | Noel R. Aune The Doctor
Liczba postów : 189 Dołączył : 20/09/2013
Godność : Noel Raum Aune. Wiek : 33 lata. Zawód : Psychiatra. Orientacja : Homoseksualny. Partner : Gburowaty gbur. Wzrost i waga : 186 cm / 81 kg. Aktualny ubiór : Wytarte niebieskie jeansy, szara zwykła bluzka z długim rękawem i tego samego koloru sportowa marynarka. Do tego założył sportowe, wygodne obuwie. Ekwipunek : Komórka, zegarek na nadgarstku, portfel z dokumentami.
| Temat: Re: Mieszkanie dr Aune Pon Gru 23, 2013 9:59 pm | |
| Czuł się ponownie jak ten mały zagubiony chłopczyk, ale ciepło roztaczające się wokół jego filigranowych ramion dawało mu jakieś takie przyjemne wrażenie oparcia w drugiej osobie. I nie był to Wilhelm, który zawsze odpowiadał na jego telefony, ale ktoś zupełnie niespodziewany, ktoś kto z samego początku miał być tylko pacjentem i tym pacjentem powinien pozostać do końca. Kto to widział, by lekarz posiadał uczucia do swojego podopiecznego, to naprawdę nikomu się w głowie nie mieściło. Szczególnie Aune, który nie dość, że próbował uporać się ze swoją piekielną przeszłością to jeszcze dostawał dodatkowy twardy orzech do zgryzienia w postaci Burtona. Ten niespodziewany, ale zaskakująco miły gest spowodował, że Noel prawie się rozkleił. Łzy nie pociekły mu po policzkach i dobrze, bo wtedy z pewnością strzeliłby sobie w łeb za tak kompromitujące zachowanie. Wystarczyło, że w tej chwili rumienił się jak głupi dzieciak, zupełnie jak wtedy, wyczekując lekcji fizyki i czekając w napięciu na przyjście nauczyciela. Tylko ze teraz nie był już dzieciakiem i ponoć potrafił sobie radzić w takich sytuacjach. Nikt mu też nie zagrażał w ten czy inny sposób i jedyną przeszkodą był on sam, no i może trochę upośledzony emocjonalnie Burton, któremu trzeba było wszystko wykładać jak krowie na rowie. - John… Czy mógłbyś… – Wyraźnie się zawahał, mocniej w niego w tulił i zebrał w sobie, by powiedzieć to co właśnie powtarzał sobie chyba z setny raz w myślach. – Ja nie chcę być dzisiaj sam. W ogóle nie chcę być sam. Zostaniesz? – O boże… o kurwa! Zaraz spali się ze wstydu, podłoga się pod nim załamie, a ognie piekielne pochłoną go i spalą żywcem. Wolałby ziemię gryźć aniżeli w tej chwili skonfrontować się z Burtonem, który pewnie go zaraz zamorduje, wyśmieje, albo cholera wie co zrobi, pewnie nawet nie zrozumie, bo jest takim ciołkiem, że musiałby chyba go zgwałcić, by pojął o co mu naprawdę chodzi. Wczepił się w niego tak mocno, że ni cholery nie będzie go jak od siebie oderwać. Oplótł dobrze zbudowane ciało detektywa ramionami, kryjąc twarz w zagłębieniu jego szyi i wdychając zapach wody kolońskiej, który swoją drogą tak bardzo lubił. Niech go tylko nie zmusza do patrzenia mu w oczy, bo naprawdę umrze ze wstydu.
Ostatnio zmieniony przez Noel R. Aune dnia Czw Sty 09, 2014 1:27 pm, w całości zmieniany 1 raz | |
| | | Burton Detektyw
Liczba postów : 109 Dołączył : 17/09/2013
Godność : John Alexander Burton. Wiek : 32 lata. Zawód : Detektyw. Orientacja : Biseksualny. Partner : Psychiatra z piekła rodem. Wzrost i waga : 189 cm/ 84 kg. Znaki szczególne : Jasne blond włosy przystrzyżone na jeden centymetr po bokach i pofarbowane na brązowo; intensywne brązowe oczy. Aktualny ubiór : Czarna dobrze dopasowana koszula, której rękawy są zawinięte do połowy; sportowa kamizelka, nie zapięta; jasne spodnie dżinsowe, których nogawki są wsadzone w buty; półbuty męskie za kostkę [model: blue molto] z wykończeniem 'old', nie do końca zasznurowane. Ekwipunek : Odznaka; służbowy pistolet; klucze; komórka; paczka fajek; zapalniczka. Obrażenia : Na razie brak.
| Temat: Re: Mieszkanie dr Aune Pon Gru 23, 2013 10:22 pm | |
| John trzymał go w ramionach zamykając oczy i na chwilę zapominając o wszystkim co było. W tym momencie nie liczyło się nic poza tym, że siedzieli tu i teraz. Dopiero teraz odkrył jak cholernie nie chciał puścić Aune, zdał sobie sprawę, że lubił jego bliskość. Nie przeszkadzała mu ona, nie drażniła, a wręcz przeciwnie dawała spokój oraz ukojenie do takiego stopnia, że mężczyzna mógłby nawet przy nim zasnąć. Może faktycznie powinien zostać tylko pacjentem, jednak los dawno pokrzyżował ich plany; już na samym starcie wiedział co robi, stawiając na swojej drodze tych dwoje. Tak miało być: mieli doprowadzać się do szału, denerwować, łamać etyki zawodowe i tęsknić za zapachem tego drugiego. Nie było innego wytłumaczenia na to wszystko, co wytwarzało się między tym dwojgiem. Kiedy usłyszał jego pytanie, skłamałby jakby powiedział, że w pierwszej chwili sądził, że się przesłyszał, jednak początkowe zawahanie Noela zastąpiło pełne pytanie, przez które dłuższą chwilę milczał. Parsknął pod nosem, co Aune mógł odebrać za jedne ze swoich obaw – Piekło się rozstąpiło, a demony wyszły na zewnątrz. - Mh, pewnie- powiedział zaraz spokojnie rozwiewając jego wszelkie wątpliwości. Specyficzny sposób bycia Burtona mógł nie raz przyprawić ludzi o zawał. Siedzieli tak przez dłuższą chwilę, pochłonięci we własnych ramionach, ogarnięci swoim bezpieczeństwem oraz spokojem. John przerwał tę sielankę ruchem ręki, zmuszając psychiatrę do podniesienia głowy chociaż na wysokość jego wzroku. Kiedy udało mu się zawstydzonego Noela przekonać do tego gestu, przysunął usta do jego oka, jakby wiedział, że w ich kąciku czaiły się te niechciane, nieporadne łzy. Odsunął wargi, obejmując jego twarz w dłonie przyglądając oczom lekarza, by nagle niespodziewanie, nawet dla siebie, pocałować go. Zrobił to bardzo spontanicznie, nawet nie myśląc nad konsekwencjami. Chciał to zrobić, pierwszy raz od tak dawna odczuwał chęć na zrobienie czegoś takiego. Kiedy cofnął usta, nie chciał nic mówić, wiedział, że swoim pieprzeniem zbliży tą dziwną, przyjemną atmosferę jaka nagle zapanowała między nimi.
| |
| | | Noel R. Aune The Doctor
Liczba postów : 189 Dołączył : 20/09/2013
Godność : Noel Raum Aune. Wiek : 33 lata. Zawód : Psychiatra. Orientacja : Homoseksualny. Partner : Gburowaty gbur. Wzrost i waga : 186 cm / 81 kg. Aktualny ubiór : Wytarte niebieskie jeansy, szara zwykła bluzka z długim rękawem i tego samego koloru sportowa marynarka. Do tego założył sportowe, wygodne obuwie. Ekwipunek : Komórka, zegarek na nadgarstku, portfel z dokumentami.
| Temat: Re: Mieszkanie dr Aune Pon Gru 23, 2013 11:31 pm | |
| To było jak wyczekiwanie na wyrok śmierci. Jak obrywanie płatków kwiatka, by dowiedzieć się czy dana osoba nas kocha czy nie. To było tak idiotyczne i nieprzyjemne uczucie, które nie dawało mu spokoju, a jedynie powodowało sensacje żołądkowe oraz jego skoki aż pod samo gardło. Sam nie wiedział czy w rezultacie nie dosłyszał jego odpowiedzi, czy z przejęcia „wyparł” ją ze swojego umysłu, bo zanim zorientował się, że mężczyzna coś tam powiedział, to już z powrotem spoglądał w jego oczy, czując jak policzki na powrót przybierają barwę dojrzałego pomidora. - John. – Szpepnął, tuląc powieki, kiedy detektyw muskał je wargami. Z przyjemnością oddał się w ręce mężczyzny, pomimo jego wcześniejszej gburowatości i chłodnego odbioru całej terapii potrafił pokazać się z innej, tej bardziej troskliwej strony. Ten drobny gest, choć tak znikomy sprawił psychiatrze wiele przyjemności, ale dopiero to co nastąpiło po tym spowodowało, że Aune zaczął się zastanawiać czy to w istocie jawa, a nie sen. Miał się uszczypnąć, by upewnić się, że kolejny raz ma tak miły sen na temat Burtona, czy może dalej udawać przed samym sobą, że taka rzeczywistość naprawdę jest cudownym marzeniem. Tylko, że to było zbyt realne, tak namacalnie realne, że chyba rzeczywiście działo się coś, co dziać się nie powinno. Nie obchodziło go to, w tej chwili delektował się tym jednym momentem. W końcu Burton zrobił coś, że Aune nie musiał dłużej przed sobą udawać, że coś do niego czuje, bo tamten właśnie mu pokazał, że i on posiada ten ponoć zakazane uczucia. W tej chwili widział to jasne i klarowne zielone światło, które dało mu do zrozumienia, że ma wolną drogę i nie musi więcej szukać byle kogo, by tylko zaspokoić swoje fizyczne potrzeby, ale wreszcie jest tutaj ktoś kto go nie tylko pociąga fizycznie, ale i psychicznie, a na dodatek rozumie go i się o niego troszczy. Uśmiechnął się czule do mężczyzny, pogładził jego policzek wierzchem dłoni, a następnie lekko pchnął go, by posunął się do tyłu i naparł plecami na oparcie krzesła. Sam wprosił się na jego kolana, usiadł na nim okrakiem ponownie obejmując jego szyję ramionami, egoistycznie zagarniając całego tylko dla siebie. Nie musiał się więcej powstrzymywać, krygować czy ukrywać swoich zamiarów. Dostał pozwolenie, na które czekał i zamierzał je w pełni wykorzystać, a zarazem pokazać detektywowi, w jaki sposób on okazuje swoje uczucia. Wreszcie to on przejął inicjatywę, na powrót kosztując warg Burtona, kradnąc mu kolejne pocałunki mniejsze i większe, te bardziej namiętne czy krótkie, urywane, ponaglane jakąś nieopisaną zachłannością.
Ostatnio zmieniony przez Noel R. Aune dnia Wto Gru 24, 2013 9:57 pm, w całości zmieniany 1 raz | |
| | | Burton Detektyw
Liczba postów : 109 Dołączył : 17/09/2013
Godność : John Alexander Burton. Wiek : 32 lata. Zawód : Detektyw. Orientacja : Biseksualny. Partner : Psychiatra z piekła rodem. Wzrost i waga : 189 cm/ 84 kg. Znaki szczególne : Jasne blond włosy przystrzyżone na jeden centymetr po bokach i pofarbowane na brązowo; intensywne brązowe oczy. Aktualny ubiór : Czarna dobrze dopasowana koszula, której rękawy są zawinięte do połowy; sportowa kamizelka, nie zapięta; jasne spodnie dżinsowe, których nogawki są wsadzone w buty; półbuty męskie za kostkę [model: blue molto] z wykończeniem 'old', nie do końca zasznurowane. Ekwipunek : Odznaka; służbowy pistolet; klucze; komórka; paczka fajek; zapalniczka. Obrażenia : Na razie brak.
| Temat: Re: Mieszkanie dr Aune Wto Gru 24, 2013 1:05 pm | |
| To było takie nierealne. Jeszcze jakiś czas temu Aune wnerwiał się na niego, kiedy tylko widział imię Burtona na wyświetlaczu, unikając z nim wszelkich relacji poza zawodowych. John nie wiedział, kiedy się tak do siebie zbliżyli. Był to tak krótki okres czasu, że miał wrażenie jakby trwało to co pstryknięcie palcami. Jeszcze niedawno siedział u niego na sofie idąc w zaparte, że nie ma żadnego ze sobą problemu. Następnie Aune dzwonił do niego z baru, kiedy tamten gach dobierał się do tego, a potem Burton… nawalony Burton przebił wszystko. Od tamtego momentu wszystko się zmieniło. Mogłoby się wydawać, że ich znajomość weszła na jakiś wyższy poziom. Nie pamiętał za wiele z tamtego wieczoru, ale musiał zachowywać się inaczej niż zazwyczaj, bo Noel po tym wszystkim stał się dla niego bardziej… przystępny? Miły? Tak, można to tak ująć. Nawet nie spodziewał się tego ze strony psychiatry. Kiedy Noel wpakował się tak bezceremonialnie na jego kolana, nie wiedział co ma zrobić, dopiero nagły pocałunek sprowadził go na ziemię. Gorące wargi lekarza były tak nachalne i namiętne jednocześnie, że trudno było oderwać się od nich choćby na chwilę. Zresztą nie chciał, musiał przyznać, że miał w tym wprawę. Nie mógł narzekać na niedoświadczonego mężczyznę, bo Aune stawał na wysokości zadania. Nie wiedział jak to wszystko między nimi dalej się potoczy, jakie będą relacje, nie chciał myśleć o tym w tym momencie. Dlatego też jeszcze bardziej chcąc zapomnieć o konsekwencjach, przeniósł dłonie na jego plecy przesuwając nimi od łopatek aż po pośladki Noela. Oddawał jednocześnie gorące, ale jakże namiętne pocałunki, które powodowały, że poddawał się temu przyjemnemu uczuciu jeszcze bardziej niż chwilę temu. Przyciągnął mężczyznę jeszcze bliżej siebie, chcąc czuć gorąco jego ciała. Wsunął ciepłe ręce pod koszulę psychiatry, badając pod palcami fakturę skóry. Był przyjemna i taka delikatna, kompletnie nie pasująca do wcześniejszego wyobrażenie Johna.
| |
| | | Noel R. Aune The Doctor
Liczba postów : 189 Dołączył : 20/09/2013
Godność : Noel Raum Aune. Wiek : 33 lata. Zawód : Psychiatra. Orientacja : Homoseksualny. Partner : Gburowaty gbur. Wzrost i waga : 186 cm / 81 kg. Aktualny ubiór : Wytarte niebieskie jeansy, szara zwykła bluzka z długim rękawem i tego samego koloru sportowa marynarka. Do tego założył sportowe, wygodne obuwie. Ekwipunek : Komórka, zegarek na nadgarstku, portfel z dokumentami.
| Temat: Re: Mieszkanie dr Aune Wto Gru 24, 2013 10:27 pm | |
| Z zadowoleniem przyjął fakt, że Burton w pełni go zaakceptował, a nie na przykład zepchnął na ziemię. Oderwał się na chwilę od jego ust, sunąc wargami wzdłuż linii szczęki, by zachęcająco zamruczeć mu do ucha. Z jednej strony starał się uważać na każdy swój ruch, wszakże detektyw wydawał się być typowym heteroseksualnym gościem, który nigdy nie miał do czynienia z drugim mężczyzną i naprawdę bał się, że go w końcu spłoszy, ale z drugiej strony miał tak nieziemską ochotę na niego, że momentami się zapominał i zachowywał jak w przypadku swoich standardowych kochanków – czyli totalnie przejmował kontrolę nad sytuacją. Jeszcze nie zdążył się zorientować jak sprawa będzie wyglądać, czy był w stanie mu ulec, czy jednak zdoła go zdominować i Noel przyjmie od dawna przez siebie nieużywaną pozycję bardziej bierną. Ukąsił go zaczepnie w płatek ucha, a następnie przejechał czubkiem języka po zaczerwienionym miejscu. - Chodź. – Zgrabnie wywinął się z objęć stając koło krzesła. Trzymając dłoń detektywa pociągnął go za sobą w kierunku sypialni. I szczerze miał nadzieje, że tamten nie będzie stawiać niepotrzebnego oporu, tylko potulnie pójdzie za gospodarzem. Kiedy dotarli do wyznaczonego celu, na powrót przyciągnął go do siebie po raz kolejny obdarowując go serią krótkich, ale namiętnych pocałunków. Sunąc opuszkami palców wzdłuż umięśnionej klatki piersiowej, co i rusz zatrzymywał się na ciekawszych fragmentach jego ciała, dotykając go z większą czułością poprzez materiał koszulki. Docierając do styku dwóch materiałów zahaczył palcami o koniec koszulki, by sprawnym ruchem pociągnąć ją do góry, a tym samym ściągnąć przeszkadzający ciuch z mężczyzny. Pchnął go na łóżko zaraz samemu do niego dołączając. Łapczywym spojrzeniem urywanie wędrował po cudownie umięśnionym torsie Burtona, zatrzymując się, co jakiś czas, a wybrane miejsca znaczył gorącymi pocałunkami. Opamiętał się wreszcie, zatrzymał i opadł na klatkę piersiową detektywa, tuląc doń prawy policzek i obejmując go rękoma w pasie. Było mu dobrze tak jak było teraz i w rezultacie nie potrzebował niczego więcej. Co prawda zaczynało być mu ciaśniej w spodniach, ale i tę bliskością był w stanie się zadowolić, jeżeli John nie zechce posunąć się dalej.
Ostatnio zmieniony przez Noel R. Aune dnia Czw Gru 26, 2013 11:50 am, w całości zmieniany 1 raz | |
| | | Burton Detektyw
Liczba postów : 109 Dołączył : 17/09/2013
Godność : John Alexander Burton. Wiek : 32 lata. Zawód : Detektyw. Orientacja : Biseksualny. Partner : Psychiatra z piekła rodem. Wzrost i waga : 189 cm/ 84 kg. Znaki szczególne : Jasne blond włosy przystrzyżone na jeden centymetr po bokach i pofarbowane na brązowo; intensywne brązowe oczy. Aktualny ubiór : Czarna dobrze dopasowana koszula, której rękawy są zawinięte do połowy; sportowa kamizelka, nie zapięta; jasne spodnie dżinsowe, których nogawki są wsadzone w buty; półbuty męskie za kostkę [model: blue molto] z wykończeniem 'old', nie do końca zasznurowane. Ekwipunek : Odznaka; służbowy pistolet; klucze; komórka; paczka fajek; zapalniczka. Obrażenia : Na razie brak.
| Temat: Re: Mieszkanie dr Aune Czw Gru 26, 2013 11:32 am | |
| Noel nie miał zielonego pojęcia na temat biseksualności partnera. Chociaż jakby na to spojrzeć to doktorek był pierwszym facetem z jakim detektyw wszedł w intymne relacje. Z jednej strony dobrze się składało, że nie wyjawił tego kiedy była tego możliwość, bo starał się być ostrożny jakby stąpał po kruchym lodzie i to wbrew pozorom było urocze w wykonaniu psychiatry, za to z drugiej John już wolno nakręcony miał ochotę bardziej podkręcić tempo oraz obroty. Kiedy mężczyzna wywinął mu się z objęć, musiał w pierwszej chwili zarejestrować co właśnie się dzieje, jednak na propozycję pójścia do sypialni nawet nie zaprotestował. Dopiero w niej nieźle się zdziwił, widząc Aune tak napastliwego. Oczywiście, nie miał nic przeciwko, ba! Wręcz za radością przyjął każde jego pocałunki, a nawet pchnięcie na łóżko. Opadł na nie niespokojnie, dając mu jeszcze chwilę podminować. Jeśli miało coś miedzy nimi być, to przecież nie będzie tym na dole. Co to, to nie. Noel bardzo szybko przystopował i kładąc głowę na piersi Burtona, wydawał się jakby czekał. John chciał wykorzystać ten moment. Podniósł nagle podbródek kochanka do góry, by patrząc mu w oczy przewrócić go na plecy, zamieniając się z tym samym z nim miejscami. Nie czekając na żadne dalsze zachęty, pozbawił go górnej części odzieży. Wydawać się mogło, że wszystko to trwało ułamki sekundy. Odrzucił materiał agresywnie w bok, pochylając się nad uchem mężczyzny, po którym przesunął wilgotnym językiem. Lecz na tym nie poprzestał, nie chciał. Było mu mało, zachłanny ciała lekarza dotarł dłonią do jego krocza ściskając je przez materiał spodni. Wargami przyssał się do szyi Noela, wodząc ustami po jasnej skórze pozostawiając na niej nieraz różowe ślady. Mokra ścieżka zakończyła się dopiero na torsie mężczyzny, podnosząc wówczas wzrok na kochanka. Z nikłym uśmieszkiem, zsuwał się coraz niżej na krawędź już ciasnych spodni. Przesunął koniuszkiem języka po odsłoniętej skórze lekarza, by palcami odpiąć mu guzik, a także rozporek. Sprawnym ruchem zsunął z niego gacie odrzucając je za siebie, by te dołączyły do wcześniejszej garderoby, jaką była koszulka. Spojrzał na jego uda, które w tym momencie wydały mu się cholernie ponętne. Aż samemu zrobiło mu się ciaśniej w spodniach, nie wiedział, że męskie uda mogą tak dobrze wyglądać, wręcz będąc podobnymi do tych kobiecych. Zachłannie dotknął je dłońmi, chwile ugniatając je i masując. Dopiero po chwili, podniósł nieco jego nogę, całując smukłą łydkę i sunąc ustami coraz wyżej. Dotarł w szybkim tempie do wewnętrznej części kształtnych ud, które były niebezpiecznie blisko męskości psychiatry. Z wrednym uśmiechem, przesunął językiem po jego kroczu przez materiał bokserek.
| |
| | | Noel R. Aune The Doctor
Liczba postów : 189 Dołączył : 20/09/2013
Godność : Noel Raum Aune. Wiek : 33 lata. Zawód : Psychiatra. Orientacja : Homoseksualny. Partner : Gburowaty gbur. Wzrost i waga : 186 cm / 81 kg. Aktualny ubiór : Wytarte niebieskie jeansy, szara zwykła bluzka z długim rękawem i tego samego koloru sportowa marynarka. Do tego założył sportowe, wygodne obuwie. Ekwipunek : Komórka, zegarek na nadgarstku, portfel z dokumentami.
| Temat: Re: Mieszkanie dr Aune Czw Gru 26, 2013 12:26 pm | |
| Sytuacja była komfortowa dla każdej ze stron. Burton absolutnie nie zgodziłby się na bycie bardziej biernym, natomiast Noel nie miał nic przeciwko zmianie swojej pozycji. Co prawda obecnie był przyzwyczajony do dominowania i jeszcze nie zdążył się od tego odzwyczaić na rzecz nowego partnera, ale z czasem być może nie będzie aż tak napastliwy, jak w pierwszej chwili. Przede wszystkim musiał wybadać grunt i przekonać się na własnej skórze czy rzeczywiście nie musi kierować mężczyzną, tudzież być jego przewodnikiem, ale jak później się okazało Burton wcale nie był tak niedoświadczony w tych męskich sprawach, na jakiego mu wyglądał, a to przyjął z niejakim zadowoleniem. Jeżeli zaś chodzi o zepchnięcie go z roli dominatora to nie był aż tak bardzo podekscytowany tym faktem, w końcu musiał się nieco powstrzymywać, by na powrót tej kontroli nie odzyskać i pozwolić się obsługiwać, a to nie było wcale takie proste. Psychiatra był człowiekiem, który nie cierpiał leżeć jak kłoda pod swoim kochankiem i jedynie przyjmować pieszczoty, dodatkowo złożyło się na to przyzwyczajenie do posiadania całkowitej władzy nad ciałem partnera. - Jak już masz tę nieodpartą potrzebę znakowania mnie, to chociaż rób to w miejscach, które mogę zakryć. – Już nie tak stabilny i pewny głos Noela przeszył wreszcie panującą ciszę. Ciało jakby żywy grzejnik niemal parowało od zbyt wysokiej temperatury. Rozpalone pożądanie dawało jasno o sobie znać, a ten istny diabeł nijak nie hamował go czy uspokajał, a wręcz przeciwnie dodatkowo podjudzał podniecone ciało Noela. Westchnął przyjemnie, kiedy wargi wraz z językiem wędrowały po jego torsie. Było mu zdecydowanie zbyt dobrze, a Burton jak zwykle na złość zamiast dać mu ukojenie i pożądaną rozkosz, dodatkowo torturował go tymi wszystkimi wysublimowanymi pieszczotami, które były zbyt subtelne, by zaspokoić jakiekolwiek żądzę, a także wystarczająco silne, by je ponownie wzniecić. - Nie bądź okrutny. Naprawdę dawno nikogo nie miałem. – Jeżeli zamiarem tego wstrętnego diabła było spowodowanie, by mężczyzna zaczął jęczeć to mu się to udało. Nie dość, że od przeszło miesiąca z nikim nie było, to jeszcze ta irytująca myśl, że za każdym razie po spotkaniu z Burtonem czuł jakby jego ciało płonęło żywym ogniem i jeszcze teraz ten go dręczył w ten pokręcony sposób. Bo o ile, kiedy indziej bardzo chętnie pobawi się w długą grę wstępna, o tyle teraz za bardzo chciał go poczuć, by mieć nerwy na dłuższe oczekiwanie. - John... – Wyraźnie zadrżał, spoglądając na niego bez jakiegokolwiek wstydu, ale z wyraźną niemą prośbą. Ten niemal diaboliczny uśmiech detektywa, był tak doń niepodobny, że aż sam nieco się zdziwił tej niesamowitej przemianie gbura, w prawdziwego namiętnego kochanka.
| |
| | | Burton Detektyw
Liczba postów : 109 Dołączył : 17/09/2013
Godność : John Alexander Burton. Wiek : 32 lata. Zawód : Detektyw. Orientacja : Biseksualny. Partner : Psychiatra z piekła rodem. Wzrost i waga : 189 cm/ 84 kg. Znaki szczególne : Jasne blond włosy przystrzyżone na jeden centymetr po bokach i pofarbowane na brązowo; intensywne brązowe oczy. Aktualny ubiór : Czarna dobrze dopasowana koszula, której rękawy są zawinięte do połowy; sportowa kamizelka, nie zapięta; jasne spodnie dżinsowe, których nogawki są wsadzone w buty; półbuty męskie za kostkę [model: blue molto] z wykończeniem 'old', nie do końca zasznurowane. Ekwipunek : Odznaka; służbowy pistolet; klucze; komórka; paczka fajek; zapalniczka. Obrażenia : Na razie brak.
| Temat: Re: Mieszkanie dr Aune Czw Gru 26, 2013 1:03 pm | |
| - Będę ci to robić, gdzie będę chciał – rzucił zaborczo, nie zgadzając się z jego prośbą. O to przecież mu chodziło, by nie mógł tego zakryć. A widoczne malinki już na jego szyi czy ramionach tak szybko nie dadzą się ukryć. Zwłaszcza te na jasnej, długiej szyi, gdzie można było się doliczyć z trzech. Następnego dnia Noel będzie chyba musiał iść do pracy w golfie, bo inaczej tych przeklętych znaczeń nie ukryje. Faktycznie trochę się nad nim znęcał. Szybko ściągnął z warg szatański uśmiech, przyjmując starą minę. Może dlatego, że skoro kochanek prosił go o nieznęcanie się, to będzie musiał poważnie przemyśleć sprawę. Zaraz gwałtownie ściągnął z niego bokserki, a z siebie t-shirt. Odrzucił wszystkie niepotrzebne rzeczy ruchem ręki, by samemu znaleźć się miedzy udami Noela. - Dobrze ci? – zapytał, a wręcz wychrypiał niskim erotycznym głosem, dłońmi dotykając go gdzie popadnie. Lubił czuć pod palcami fakturę jego cudownego ciała. Sądził, że jest inne w dotyku, inne miał wyobrażenie, jednak zderzenie z rzeczywistością było dużo lepsze niż te z fantazji. Otarł się kroczem o psychiatrę, pobudzając rozgrzane ciało jeszcze bardziej. Do granic możliwości. Chciał by ten wrzał, by patrzył i krzyczał z tego stanu. Samemu mało mu brakowało, aby nie eksplodować. Cicho warknął pod nosem, całując mężczyznę gdzie tylko miał do tego dostęp. Palcami złapał za gumkę od jego bokserek, ściągając je. Teraz miał go w pełnej krasie, pod sobą. Tak pod sobą – jak to cudownie brzmiało. Mógłby to powtarzać ciągle. Czuł, że przez to wszystko jest niesamowicie nakręcony. Zagryzł dolną wargę, wypuszczając gorący oddech na szyję Aune. Dłonią sięgnął do jego penisa, nie bawiąc się w żadne delikatności. Od razu bez zbędnych ceregieli, zaczął go stymulować masując dłonią pierw główkę, a potem skupiając się na trzonie i wracając po chwili do poprzedniej czynności. Sapnął przeciągle, patrząc na jego twarz. Burton ewidentnie lubił znęcać się nad innymi. A chyba najbardziej na Aune, ten wydawał się niesamowicie interesującą ofiarą. Chwilę dręczył rozgrzaną męskość: pierw szybkimi ruchami, by nagle zwalniać, aby ten za szybko nie doszedł. Przeniósł nachalne palce poniższe partie. Drażniąco zahaczał o jego wejście, chcąc go przygotować. No cóż teorię z tego posiadał, teraz wdrażał ją w praktykę.
| |
| | | Noel R. Aune The Doctor
Liczba postów : 189 Dołączył : 20/09/2013
Godność : Noel Raum Aune. Wiek : 33 lata. Zawód : Psychiatra. Orientacja : Homoseksualny. Partner : Gburowaty gbur. Wzrost i waga : 186 cm / 81 kg. Aktualny ubiór : Wytarte niebieskie jeansy, szara zwykła bluzka z długim rękawem i tego samego koloru sportowa marynarka. Do tego założył sportowe, wygodne obuwie. Ekwipunek : Komórka, zegarek na nadgarstku, portfel z dokumentami.
| Temat: Re: Mieszkanie dr Aune Czw Gru 26, 2013 3:44 pm | |
| - Nie wiedziałem, że masz taką silną potrzebę… znakowania. – Rozbawiony uśmiechnął się do niego rozczulająco. Z resztą nie miał nic przeciwko samym malinkom, które swoją droga naprawdę lubił, ale jeżeli będą one przeszkadzały mu w kontaktach międzyludzkich, to Burton prędzej czy później dostanie w łeb i to wcale nie słabo. - Podoba mi się twoja terytorialność, ale średnio lubię chodzić w golfach. – Wykorzystał moment, w którym Burton majaczył mu gdzieś przed oczami, złapał go za fraki, – kiedy jeszcze miał na sobie koszulkę – i przyciągnął z impetem do siebie. Objął go w pasie nogami ściskając łydkami po bokach i w ten sposób zakleszczając jego postać tuż przy sobie. Uśmiechnął się frywolnie w kierunku mężczyzny. Wykorzystał moment, w którym ten wreszcie znalazł się na wysokości jego szczeki, by ukąsić go gdzieś w okolicach żuchwy. - Dobrze, nawet bardzo dobrze. – Zamruczał mu wprost do ucha i w końcu puścił, by nie poczuł się za bardzo przytłoczony. Z tego co opowiadali mu znajomi, to ich mężczyźni lubili czuć władzę, a duszenie ich władczej natury powodowało, że robili się nieznośni. A że Noelowi wcale nie zależało na niezadowoleniu kochanka, to pozwalał mu na wiele rzeczy, jak choćby te nieszczęsne tortury, którym go, co i rusz poddawał i wcale, ale to wcale nie zamierzał go najwidoczniej słuchać. Wydał z siebie stłumiony okrzyk, następnie wyciągnął się jak struna, zwinął się i zadrżał pod wpływem dotyku mężczyzny. Ta bolesna przyjemność wciąż nie mogła znaleźć ujścia, bo albo już czuł jak sięga rozkoszy, albo ten parszywiec skrzętnie go hamował i nie pozwalał na osiągnięcie upragnionego szczytu. Skrzywił się w końcu bardzo brzydko, bo naprawdę zaczynało mu być bardziej nieprzyjemnie, od ciągłego wstrzymywania się, aniżeli przyjemnie. Sięgnął rękoma na plecy detektywa, po których przeorał paznokciami dając mu chyba na tyle jasno do zrozumienia, że ma się wreszcie pośpieszyć i przestać do katować, a jeżeli nie to Noel nadal będzie zasypywał jego skórę czerwonymi liniami prostymi, aż w końcu nie będzie można się dopatrzeć niczego poza zaczerwienieniami.
| |
| | | Burton Detektyw
Liczba postów : 109 Dołączył : 17/09/2013
Godność : John Alexander Burton. Wiek : 32 lata. Zawód : Detektyw. Orientacja : Biseksualny. Partner : Psychiatra z piekła rodem. Wzrost i waga : 189 cm/ 84 kg. Znaki szczególne : Jasne blond włosy przystrzyżone na jeden centymetr po bokach i pofarbowane na brązowo; intensywne brązowe oczy. Aktualny ubiór : Czarna dobrze dopasowana koszula, której rękawy są zawinięte do połowy; sportowa kamizelka, nie zapięta; jasne spodnie dżinsowe, których nogawki są wsadzone w buty; półbuty męskie za kostkę [model: blue molto] z wykończeniem 'old', nie do końca zasznurowane. Ekwipunek : Odznaka; służbowy pistolet; klucze; komórka; paczka fajek; zapalniczka. Obrażenia : Na razie brak.
| Temat: Re: Mieszkanie dr Aune Czw Gru 26, 2013 4:37 pm | |
| - No cóż, bywa - powiedział, a raczej wymruczał, czując to wszystko tak intensywnie na sobie. Wręcz z zadowoleniem przyjmował wszystko co dawał mu Noel, nawet mocne pręgi na plecach mu nie przeszkadzały, może jutro podczas prysznicu zacznie syczeć i klnąc na niego przez piekący ból, no ale cóż, dziś wszystko było mu jedno. Nie musiał go pospieszać, ani starać się nie dominować, aby go nie spłoszyć. Burton by takim facetem, że zawsze musiał dominować, obojętnie czy by musiał o to walczyć, czy nie. Zaraz wsunął w jego dwa palce, poruszając w nim nimi, chcąc go rozciągnąć. Trwało to krótkie ułamki chwil, bo sam już nieźle się nakręcił tymi wszystkimi doznaniami jakimi tak nagle został obrzucony. John dawno nikogo nie miał w łóżku, więc po takim czasie trudniej było mu zapanować nad tymi szalejącymi emocjami. Pocałował go w ucho, przygryzając je mocniej. Dłońmi rozsunął uda kochanka bardziej boki, by mieć lepszy do niego dostęp. Odpiął palcami swoje spodnie, zaraz się ich pozbywając. Westchnął ciężko, a z każdą chwilą oddech robił się cięższy i bardziej przyspieszony. Musiał sam sobie ściągnąć bokserki, bo widocznie Aune był już tak rozluźniony, że zapomniał o rozebraniu go. Zawisnął nad nim, wspierając się na ramionach po obu stronach jego głowy. Spojrzał mu w oczy, wolno wbijając się w ciasne wnętrze kochanka. Po chwili mocniej pchnął biodrami, wchodząc w niego do końca. Obdarzył go krótkim pocałunkiem, ale jakże gorącym, zanim zaczął się poruszać. Na początku ciężko było mu się przebić przez zaciśnięte mięśnie kochanka, ale które po czasie zaczęły się poddawać ruchom, dzięki czemu mógł nadać im szybsze i sprawniejsze tempo. Mocniej wchodził w niego, a pchnięcia stawały się bardziej agresywniejsze. Pewnie wpił się w jego usta, starając się połączyć te dwie czynności na raz. | |
| | | Noel R. Aune The Doctor
Liczba postów : 189 Dołączył : 20/09/2013
Godność : Noel Raum Aune. Wiek : 33 lata. Zawód : Psychiatra. Orientacja : Homoseksualny. Partner : Gburowaty gbur. Wzrost i waga : 186 cm / 81 kg. Aktualny ubiór : Wytarte niebieskie jeansy, szara zwykła bluzka z długim rękawem i tego samego koloru sportowa marynarka. Do tego założył sportowe, wygodne obuwie. Ekwipunek : Komórka, zegarek na nadgarstku, portfel z dokumentami.
| Temat: Re: Mieszkanie dr Aune Czw Gru 26, 2013 9:00 pm | |
| Jakiś za bardzo odporny był ten dziad! Co on ze stali jakiś był czy tylko udawał, że mu to odpowiada, a tak naprawdę musiał się powstrzymywać, by Noelowi nie przypierdolić w łeb? Normalny człowiek już dawno kopnął, by tego drugiego za takie dziurawienie skóry. A może specjalnie to robił? Teraz było w porządku, ale nazajutrz psychiatra dostanie opieprz za te wszystkie czerwone ślady, tak to było bardzo podobne do gbura. Tylko czy on się tym przejmował? Nie, w obecnej chwili miał ciekawsze rzeczy do roboty, dlatego zamiast zastanawiać się nad istotą wszechświata skupił się na dawaniu i przyjmowaniu pieszczot. Zależało mu na tym, by mężczyzna był zadowolony z ich pierwszego razu. O rany, ale to tandetnie brzmiało i chociaż była to prawda to nie zamierzał wypowiadać tego na głos. Może i był głupim romantykiem, ale zależało mu na detektywie bardziej aniżeli na reszcie kochanków, bo jego ani się waży wyrzucić z mieszkania zaraz po stosunku. Po pierwsze chyba za bardzo obawiałby się gniewu Burtona, a po drugie nawet nie miał na to ochoty. Zdecydowanie bardziej podobała mu się wizja uśnięcia w jego ramionach. Zachłysnął się w pierwszej chwili powietrzem, czując jak mężczyzna w niego wtargnął. - Jezu… delikatniej. – Pisnął, a zaraz zagryzł wargę niemal do krwi. To był ten przywilej bycia topem, wtedy nie trzeba było się obawiać o swoje dolne rejony, ani o to, ze następnego dnia trudno będzie wysiedzieć na tyłku, a przeciec jutrzejszego dnia lekarz miał kilka wizyt i jeżeli nie będzie w stanie udać się do pracy to obiecuje, że… Jęknął głośniej, urywanie, zapominając co właściwie zrobiłby Burtonowi, gdyby ten go za bardzo zmaltretował tej nocy. Musiała minąć dłuższa chwila, by Noel jako tako na powrót przyzwyczaił się do tej dziwnej niewygody, której swoją drogą nie czuł od prawie roku. Ostatnio skupił się głównie na osobnikach delikatniejszych, które chciały być dominowane. Sam nie miał sposobności, by poznać kogoś kto byłby w stanie przejąć nad nim kontrolę, aż pojawił się Burton, który w tej roli sprawdzał się naprawdę dobrze, szkoda ze nie posiadał jeszcze tego wyczucia. Podciągnął nogi do siebie zginając je w kolanach, a następnie zaplótł je na biodrach detektywa w ten sposób przyciskając go mocniej do siebie. Dłonie na powrót wsunął na szerokie plecy mężczyzny, jeżdżąc opuszkami palców tam gdzie miał dostęp, delektując się tym przyjemnym uczuciem, a kiedy miał wolne usta obsypywał jego ramiona, szyje i kark gorącymi pocałunkami. Nie hamował się z wszelakimi nieartykułowanymi dźwiękami, jęczał do woli, chcąc by jego partner wiedział jak jest mu dobrze mimo nieco trudnego początku. | |
| | | Burton Detektyw
Liczba postów : 109 Dołączył : 17/09/2013
Godność : John Alexander Burton. Wiek : 32 lata. Zawód : Detektyw. Orientacja : Biseksualny. Partner : Psychiatra z piekła rodem. Wzrost i waga : 189 cm/ 84 kg. Znaki szczególne : Jasne blond włosy przystrzyżone na jeden centymetr po bokach i pofarbowane na brązowo; intensywne brązowe oczy. Aktualny ubiór : Czarna dobrze dopasowana koszula, której rękawy są zawinięte do połowy; sportowa kamizelka, nie zapięta; jasne spodnie dżinsowe, których nogawki są wsadzone w buty; półbuty męskie za kostkę [model: blue molto] z wykończeniem 'old', nie do końca zasznurowane. Ekwipunek : Odznaka; służbowy pistolet; klucze; komórka; paczka fajek; zapalniczka. Obrażenia : Na razie brak.
| Temat: Re: Mieszkanie dr Aune Sob Gru 28, 2013 9:37 pm | |
| Ta, ale Burton był dziwnym facetem, który lubił różne rzeczy. Najlepiej jednak jak one dotyczyły jego partnerów niż go samego, tak, zdecydowanie tak wolał. Dobrze, że John nie wiedział, że Noel jest tak beznadziejnym romantykiem, bo on w tych sprawach był głupi jak but. Już wcześniej miał problemy z odczytaniem znaków dawanych mu przez Aune, jakichkolwiek aluzji, a co dopiero jakby miał przygotować coś romantycznego. O matko, czysta katastrofa. To tak, jakby zostawić Noela w kuchni, każąc mu ugotować jakąś wymyślną kolację. Jednak jemu również zależało na psychiatrze, pokrętnymi sposobami to pokazywał może nie zdając sobie sprawy do końca z własnych uczuć, jednak gdzieś w głębi wiedział o łączącej ich więzi, czymś co trudno zerwać i pozbyć się od tak. Czuł podświadomie, że został uwiązany, usidlony, ale za bardzo ta świadomość go przerażała. Musiał dojrzeć do niej. - Wybacz, nie sądziłem, że taki delikatny – mruknął pod nosem, jednak zatrzymał się. Nie poruszał biodrami, chociaż musiał przyznać, że trudno było mu opanować te nagłe emocje jakie ogarnęły jakiego ciało. Dopiero po dłuższej chwili widząc, że ten wolno się przyzwyczaja, poruszał biodrami miarowo, pierw spokojnie, dopiero po chwili dokładając szybsze tempo. A kiedy psychiatra podciągnął nogi, obejmując nimi go w pasie, czuł, że zaraz oszaleje. Wsparty na ramionach sapnął ciężko, wzdychając co rusz do jego ucha, nad którym właśnie się pochylał. Zewsząd otaczała go ciasnota i to przyjemne gorąco. Trzeba przyznać, że Aune miał spore doświadczenia w sypianiu z facetami, pocałunki oraz jęki dodatkowo nakręcały. Burton nie bardzo wiedział jak to jest mieć wyczucie względem faceta z kobietami było inaczej, nie mówił, że lepiej, ale inaczej. Teraz to co miał właśnie pod sobą, również było cholernie przyjemne, aż nie mógł uwierzyć, że to takie niesamowite doznanie. Oparł czoło o jego, zamykając na chwilę oczy. Rozchylonymi wargami skubał jego usta, zaczepnie je muskając. Biodrami nadał nieco szybsze tempo niż na początku, wchodząc w niego coraz sprawniej.
| |
| | | Noel R. Aune The Doctor
Liczba postów : 189 Dołączył : 20/09/2013
Godność : Noel Raum Aune. Wiek : 33 lata. Zawód : Psychiatra. Orientacja : Homoseksualny. Partner : Gburowaty gbur. Wzrost i waga : 186 cm / 81 kg. Aktualny ubiór : Wytarte niebieskie jeansy, szara zwykła bluzka z długim rękawem i tego samego koloru sportowa marynarka. Do tego założył sportowe, wygodne obuwie. Ekwipunek : Komórka, zegarek na nadgarstku, portfel z dokumentami.
| Temat: Re: Mieszkanie dr Aune Nie Gru 29, 2013 10:13 pm | |
| Już mu się cisnęło na usta coś w tylu, że nie byłby taki mocny, gdyby zamienił się z nim miejscami i to on pełnił rolę bottoma, ale w ostatniej chwili ugryzł się w język. Jakiś czas temu postanowił odrobinę zmienić swój burzliwy i często opryskliwy sposób bycia. Chciał, by jego przyszły związek – nie podejrzewał, że nadejdzie to tak szybko i to na dodatek z Burtonem – prosperował jak najlepiej, a szczególnie by sam sobie nie kopał dołków pod sobą. W związku z tym wielkim i naprawdę obiecującym postanowieniem musiał sam siebie hamować pod pewnymi względami, bo naprawdę wolałby mężczyźnie było z nim dobrze i zamiast czym prędzej od niego uciec w popłochu, został na nieco dłużej niż kilka dni. Ucieszył się, że mężczyzna mimo wszystko zadbał o jego komfort, może nie słownie, bo jak przystało na gbura rzucił coś równie nieprzyjemnego jak zawsze, ale ważniejsze były jego czyny, czyli chwila spokoju oraz o wiele wolniejszy start niż z początku. Uśmiechnął się z ulgą, obdarowując detektywa pocałunkiem, który miał być jednoznacznym podziękowaniem za ten miły gest nawet, jeżeli nie do końca mu on pasował. Było mu dobrze, tak cholernie dobrze, że aż trudno było to opisać. Z jednej strony miał nieodpartą potrzebę wykrzyczeć to wszystko na głos, a z drugiej jedyne, co przedostawało się przez jego usta to urwane pojękiwania, jakie były odpowiedzią na wszystkie pieszczoty. Sam już nie wiedział czy bardziej chciał go zgarnął jak najbliżej siebie i niemal udusić z tego wszeogarniajacego go szaleństwa, czy raczej wypuścić ze swych objęć i w ten sposób oczekiwać upragnionego końca. - John… – Westchnął zmęczonym głosem wprost do ucha, otulając je ciepłym oddechem. Oplótł go nogami z całych sił, bo czuł, że już zaraz, już… dojdzie. Wydał jeszcze kilka naprawdę głośnych dźwięków sygnalizując, że szczytuje, że jest mu tak nadzwyczajnie dobrze jak nigdy. Jęknął przeciągle zaciskając dłonie oraz nogi z całych sił na ciele mężczyzny, trzymając go przez dłuższą chwilę w tym silnym uścisku, aż wreszcie rozluźnił się, opuszczając nogi i ręce na materac, choć wciąż czekając na swojego partnera i jego spełnienie. Na twarzy błąkał się ten nieziemski błogi stan zadowolenia po udanym seksie, a to ponoć podstawa udanego związku.
| |
| | | Burton Detektyw
Liczba postów : 109 Dołączył : 17/09/2013
Godność : John Alexander Burton. Wiek : 32 lata. Zawód : Detektyw. Orientacja : Biseksualny. Partner : Psychiatra z piekła rodem. Wzrost i waga : 189 cm/ 84 kg. Znaki szczególne : Jasne blond włosy przystrzyżone na jeden centymetr po bokach i pofarbowane na brązowo; intensywne brązowe oczy. Aktualny ubiór : Czarna dobrze dopasowana koszula, której rękawy są zawinięte do połowy; sportowa kamizelka, nie zapięta; jasne spodnie dżinsowe, których nogawki są wsadzone w buty; półbuty męskie za kostkę [model: blue molto] z wykończeniem 'old', nie do końca zasznurowane. Ekwipunek : Odznaka; służbowy pistolet; klucze; komórka; paczka fajek; zapalniczka. Obrażenia : Na razie brak.
| Temat: Re: Mieszkanie dr Aune Nie Sty 05, 2014 9:56 pm | |
| Zapewne, śpiewałby inaczej gdyby przyszłoby mu odgrywać rolę uległego – chociaż najpewniej oszalałby z myślą, że ktoś się w niego wbija. Nie to nie było dla niego, wolał dominować na każdej płaszczyźnie nie tylko zawodowej, ale również łóżkowej. Burton nie myślał jak na razie o związku, zresztą w tej sytuacji myślenie poza przyjemnością było dla niego czymś niemożliwym, dlatego też wszelkie swoje myśli skupiał na rozgrzanym kochanku znajdującym się pod nim. Poruszał rytmicznie biodrami, dbając od początku aż po sam koniec o jego komfort. Może na początku faktycznie trochę się zapędził, jednak w odpowiednim czasie ogarnął swoje rozszalałe pragnienia, dając więcej czasu Noelowi. Dzięki temu zyskał coś o wiele więcej niż się spodziewał. Wchodząc w niego, usłyszał serię ładnie brzmiących jęków oraz westchnień, co dodatkowo pobudzało go do dalszej zabawy. Samemu Johnowi było trudno utrzymać się w ryzach, dlatego też pozwolił sobie na cichsze warkoty i pomruki, kiedy wbijał się na powrót do jego ciasnego wnętrza. Wargami błądząc po odsłoniętym obojczyku, zostawiał po sobie mokrą ścieżkę pocałunków. Czuł, że jest blisko, fala gorąca oblała jego ciało i przeszedł go dreszcz. Dawno nie czuł czegoś takiego, spełnienie przyszło zaraz po tym osiągniętym przez kochanka, dlatego też pozwolił sobie pod koniec na szybsze tempo. Zmęczony, wsparł czoło na Noelowym. Uchylił oczy, przyglądając się chwilę twarzy psychiatry, po czym nikle się uśmiechnął pod nosem. Wyszedł z niego, opadając obok, ciężko łapiąc oddech. Dłonią sięgnął do uda Aune, masując je spokojnymi ruchami przesuwając palce raz w górę raz w dół. Patrzał się w sufit, wypatrując na nim czegoś ciekawego. Dopiero po chwili, odwrócił głowę w stronę doktora, zaciskając na chwilę usta w cienką linię. - Zmęczony?- mruknął cicho, po czym przewalił się na bok, przodem do niego. Sam wyglądał na wykończonego. Jakoś ten dzień znużył go, a dobry seks był bardzo dobry akcent na zakończenie tego wieczoru. Okrył ich kołdrą, gdyż gorąco jakie wytwarzały ich ciała, szybko uszło z Johna, dlatego też postanowił jakoś zadbać o to, by im tyłki nie zmarzły. Nie bardzo wiedział co ma jeszcze powiedzieć, o czym z nim rozmawiać. Nie był dobry w te klocki, zazwyczaj kobiety wyciągały z niego wszystko, dlatego też tak kiepsko szła mu ta działka.
| |
| | | Noel R. Aune The Doctor
Liczba postów : 189 Dołączył : 20/09/2013
Godność : Noel Raum Aune. Wiek : 33 lata. Zawód : Psychiatra. Orientacja : Homoseksualny. Partner : Gburowaty gbur. Wzrost i waga : 186 cm / 81 kg. Aktualny ubiór : Wytarte niebieskie jeansy, szara zwykła bluzka z długim rękawem i tego samego koloru sportowa marynarka. Do tego założył sportowe, wygodne obuwie. Ekwipunek : Komórka, zegarek na nadgarstku, portfel z dokumentami.
| Temat: Re: Mieszkanie dr Aune Czw Sty 09, 2014 1:24 pm | |
| Lubił tego gbura nawet, jeżeli czasami go irytował. Miał w sobie ten przedziwny magnetyzm, który sprawiał, że Noela wbrew wszelkim prawom logiki do niego ciągnęło. I choć na samym początku starał się tej idiotycznej myśli nie poddać, tak w końcu musiał skapitulować oraz przyznać, że Burton mu się po prostu podoba. Te wszystkie idiotyczne podchody, jakie wypróbowywał na mężczyźnie z reguły w ogóle na niego nie działały, a przynajmniej nie w ten sposób, w jaki sobie doktor wymarzył. Bo przecież inni od razu dawali się nabrać i po krótkim flircie byli już jego, a tutaj niespodzianka. Wciąż i wciąż odbijał się jak kauczuk od pionowej ściany solidnego muru wybudowanego dookoła osoby detektywa. Ten facet był tak skryty – i chyba nadal jest – że było to aż niemiłosiernie irytujące, a także okropnie męczące wyciąganie każdej drobnostki, ale teraz mógł być z siebie dumny. Osiągnął zamierzony cel, którym rzecz jasna nie było tylko „zaliczenie” Burtona, ale zbliżenie się, z resztą w gwoli ścisłości to z tym zaliczaniem prędzej było na odwrót, bo tym razem Noel nikogo zaliczyć nie mógł. - Trochę. Muszę się na powrót przyzwyczaić do zmiany pozycji. – Bez pozwolenia, czy choćby zapytania o nie, wtulił się w ciało mężczyzny. Z niejakim zadowoleniem wcisnął głowę między obojczyk a brodę, by mieć głowę w zagłębieniu szyi Burtona. Zamruczał jeszcze, kiedy tak się lepił do jego boku. Nie zamierzał zważać już na humory mężczyzny, bo miał przyjemne przeświadczenie, że detektyw jest już jego i pod żadnym pozorem nie zamierzał nikomu go oddawać. Z resztą to dziwne prawo przynależności oczywiście działało w obie strony i John mógł być spokojny, że Noel nie będzie się interesował innymi mężczyznami. - Dobrze Ci było? – Palcem kręcił kółka i zygzaki na jeszcze gorącej skórze mężczyzny. Jeździł po jego umięśnionej klatce piersiowej napawając się sprężystością i jędrnością mięśni. Znał wiele osób pracujących w policji, ale przeważnie trafiał na facetów mocno zapuszczonych z wstrętnymi brzuszkami piwnymi, a tu proszę pojawia się taki Burton, który być może jest gburem, ale za to bardzo uroczym gburem i przede wszystkim jest już jego gburem.
| |
| | | Burton Detektyw
Liczba postów : 109 Dołączył : 17/09/2013
Godność : John Alexander Burton. Wiek : 32 lata. Zawód : Detektyw. Orientacja : Biseksualny. Partner : Psychiatra z piekła rodem. Wzrost i waga : 189 cm/ 84 kg. Znaki szczególne : Jasne blond włosy przystrzyżone na jeden centymetr po bokach i pofarbowane na brązowo; intensywne brązowe oczy. Aktualny ubiór : Czarna dobrze dopasowana koszula, której rękawy są zawinięte do połowy; sportowa kamizelka, nie zapięta; jasne spodnie dżinsowe, których nogawki są wsadzone w buty; półbuty męskie za kostkę [model: blue molto] z wykończeniem 'old', nie do końca zasznurowane. Ekwipunek : Odznaka; służbowy pistolet; klucze; komórka; paczka fajek; zapalniczka. Obrażenia : Na razie brak.
| Temat: Re: Mieszkanie dr Aune Pon Sty 13, 2014 3:35 pm | |
| Burton odkąd się pamiętało był odporny na zaloty. Już w szkole podstawowej, kiedy dziewczynki do niego przybiegały zaczepiając go i dając upieczone przez siebie ciasteczka, to on widział w nich tylko dziewczynki z ciasteczkami, a nie żadne wielkie adoratorki. Upierdliwe babska, ot co. W szkole średniej interesował się tylko tymi, którzy go czymś szczególnym zainteresowali – resztę zlewał mocno, kompletnie nie wdając się w bliższe i bardziej intymne interakcje. Z nim był naprawdę problem. Nie dość, że gbur to narwany arogancki i upośledzony emocjonalnie kretyn - wszystko to, co go najlepiej określa. Długi czas miał problem z rozszyfrowaniem intencji doktorka. Ba! Nawet nie sądził z początku, że Aune może chodzić o coś więcej niż przyjaźń. Dostrzegał te małe sygnały, niby zmienił podejście do detektywa i w ogóle, ale ciągle dla Johna to było za mało by mieć pewność, że nie ma jakiś zwid. W końcu dostał bardziej subtelny sygnał, a efektem tego było wylądowanie przez nich w łóżku. - A co byłeś na górze? – zapytał, czując jak rozgrzane ciało przywiera do niego. Objął go ramieniem, przyciągając jeszcze bliżej siebie by palcami wolno przesuwać wzdłuż pleców kochanka. Nie miał pojęcia, jak będzie wyglądać ich związek, o ile takowy w ogóle wypali w ich wydaniu, ale nie ma co się martwić na zapas. W końcu Aune był psychiatrą, który wie jak obracać w palcach tak nieznośnego faceta jak Burton. Sam detektyw nie miał nic więcej do zaoferowania poza marudzeniem, impulsywnością i bagażem emocjonalnym. Zapewne Noel do świętych nie należał, ale był bardziej towarzyskim oraz otwartym człowiekiem niż trzydziestodwulatek. - Było, a tobie? – mruknął pod nosem, spoglądając na niego lekko zmęczonym wzrokiem. Nie żeby chciał iść od razu spać, czy coś. Po prostu od kilku dni potrzebował takiego porządnego zmęczenia fizycznego oraz ciepłego ciała, przy którym mógłby spokojnie usnąć. Przyjemne smyrganie sprawiło, że uśmiechnął się nikle pod nosem, wręcz niewidocznie. Musiał przyznać, że nikt nie uraczył go takimi zabiegami od dawna. Mimo to sam musiał się jeszcze nauczyć jak odczytywać mapę ciała Noela, w końcu chciał aby jemu było jeszcze lepiej niż przed chwilą. Zerknął na ciało partnera, mierząc go na tyle wzrokiem, ile to było możliwe dzięki pozycji w jakiej leżeli, jak zarówno przysłaniającej ich kołdrze, spod której dostrzegł parę malinek na ramieniu Noela. - Będziesz chyba musiał chodzić w golfach do pracy… – zauważył, jednak w jego głosie dało się usłyszeć pomruk zadowolenia. Tak, cholernie był zadowolony ze swojego dzieła, a co! Niech widzą i niech się Noel czerwieni na samą myśl o tej nocy.
| |
| | | Noel R. Aune The Doctor
Liczba postów : 189 Dołączył : 20/09/2013
Godność : Noel Raum Aune. Wiek : 33 lata. Zawód : Psychiatra. Orientacja : Homoseksualny. Partner : Gburowaty gbur. Wzrost i waga : 186 cm / 81 kg. Aktualny ubiór : Wytarte niebieskie jeansy, szara zwykła bluzka z długim rękawem i tego samego koloru sportowa marynarka. Do tego założył sportowe, wygodne obuwie. Ekwipunek : Komórka, zegarek na nadgarstku, portfel z dokumentami.
| Temat: Re: Mieszkanie dr Aune Sro Sty 15, 2014 11:17 pm | |
| - Czy to miał być sarkazm? Oczywiście, że byłem! Uwielbiam uroczych chłopców o drobnych i jędrnych ciałach. – Uśmiechnął się jakoś tak przekornie, kiedy o tym mówił, że Burton nie do końca mógł wiedzieć, jakie intencje ma psychiatra. Ten tylko uśmiechał się jakoś tak podejrzenie i sunął zgrabnymi palcami wzdłuż jego torsu, zjeżdżając jakoś tak niebezpiecznie nisko, gdzieś tam pod kołdrą w rejony jego podbrzusza. Dłoń spoczęła na tym rejonie i zastygła jakby specjalnie droczył się z partnerem, a przecież bardzo dobrze wiedział jak się droczyć z mężczyzną. Czasami poruszył którymś z palców, tak o by przypomnieć o swojej obecności w tak wrażliwych rejonach. Te subtelne bodźce były na tyle silne, by ciało otrzymało konkretny impuls, ale na tyle słabe, by były nie do wytrzymania. Istna słodka tortura, którą Noel dosyć często stosował na swoich partnerach, teraz sprawdzał jak mu będzie szło z Burtonem. - A niby czyja to wina?! – Mruknął z niezadowoleniem, bo w końcu z tego powodu był zmuszony do noszenia odzienia nieco innego od tego przeważnie preferowanego, bo z pewnością nie pozwoli, by ktokolwiek zobaczył jego słodkie oznakowanie. Paradowanie oraz obwieszczaniu światu, że jest w szczęśliwym posiadaniu kochanka nie należało do jego ulubionych zajęć, dlatego Burton jedynie oberwał w środek żołądka, a psychiatra wybełkotał jeszcze coś obrażony, obrócił się do niego plecami i zakopał pod kołdrą szybko zasypiając. Leniwie rozchylił powieki pozwalając, by światło go wpierw oślepiło, a następnie spokojnie przedzierało się przez zamglenie powodowane zaspaniem. Ziewnął, przeciągnął się z gracją i wydobył spod kołdry. Dopiero po chwili napotykając jakieś niezidentyfikowane ciało w swoim łóżku, począł się zastanawiać, co takiego się zdarzyło, że oto leżał obok niego detektyw. Tak, tak… Bardzo szybko wspomnienie napłynęły z powrotem do jego mózgownicy i wszystko stało się jasne. Twarz przystrojona iście diabelskim uśmiechem zanurkowała w odmętach skotłowanej pościeli. Postanowił zaserwować kochankowi nieco nietypową pobudkę, która miał nadzieję mu się spodoba. Zanurkował w fałdach miękkiej pościeli, by po krótkiej chwili poszukiwań znaleźć się między nogami mężczyzny. Z początku pieścił go zaledwie dłońmi, delikatnie poruszając palcami wzdłuż członu, aż zniecierpliwiony porzucił to i zmienił cokolwiek troskliwe dłonie na ciepłe wnętrze ust. Lubił w ten sposób dopieszczać swoich partnerów, a Burton nie był tutaj wyjątkiem. | |
| | | Burton Detektyw
Liczba postów : 109 Dołączył : 17/09/2013
Godność : John Alexander Burton. Wiek : 32 lata. Zawód : Detektyw. Orientacja : Biseksualny. Partner : Psychiatra z piekła rodem. Wzrost i waga : 189 cm/ 84 kg. Znaki szczególne : Jasne blond włosy przystrzyżone na jeden centymetr po bokach i pofarbowane na brązowo; intensywne brązowe oczy. Aktualny ubiór : Czarna dobrze dopasowana koszula, której rękawy są zawinięte do połowy; sportowa kamizelka, nie zapięta; jasne spodnie dżinsowe, których nogawki są wsadzone w buty; półbuty męskie za kostkę [model: blue molto] z wykończeniem 'old', nie do końca zasznurowane. Ekwipunek : Odznaka; służbowy pistolet; klucze; komórka; paczka fajek; zapalniczka. Obrażenia : Na razie brak.
| Temat: Re: Mieszkanie dr Aune Czw Sty 16, 2014 2:37 pm | |
| Chwilę podrażnił się jeszcze z Aune za co wymierzono mu porządny cios w brzuch. Paskudnik ma temperament. Lubił takich. Może nie było tego widać po nim na pierwszy rzut oka, jednak Noel posiadał ulubione przez Johna cechy, które w połączeniu z całością dawały całkiem ciekawy efekt. Musiał przyznać, że nie spodziewał się po psychiatrze takiego ognistego temperamentu, sądził raczej będzie z tych ciepłych kluch – a tu proszę, taka niespodzianka. Mile się zaskoczył z takiego obrotu spraw, nawet jak ten wielce obrażony odwrócił się do niego tyłkiem i poszedł spać. Parsknął jedynie pod nosem rozbawiony, przysuwając się obrażalskiego osobnika i wsuwając twarz w gęstą czuprynę mężczyzny. Zasnął niczym kamień, nie zdając sobie sprawy, co czeka go rano. A rano, czekała go naprawdę miła niespodzianka. Nie poczuł nawet jak psychiatra wygrzebał się z wyra, by następnie znowu zanurkować pod pierzyną. Te pieszczoty, którymi obdarował Burtona na początku nie uzyskały upragnionego efektu, dopiero po chwili, gdy sprawne usta kochanka odnalazły rozgrzany penis policjanta, ten niespokojnie poruszył się po pościeli. Niczym łaskotany, wykonał dziwny ruch przypominający ten wężowaty, a dopiero później mimowolnie dłoń wsunęła się pod pościel. Jednak wyczuła coś czego się kompletnie nie spodziewała – gęste włosy? No niby w tym nic dziwnego, ale to nie były takie, jakie mogłoby się wydawać. Przez to uczucie został zmuszony do przebudzenia. Uchylił leniwie oczy, przecierając je wolną dłonią. Wtedy poczuł mocniejsze dogadzanie na swoim przyrodzeniu. Aż mruknął gardłowo, uświadamiając sobie co się ta naprawdę dzieje. Podniósł odruchowo kołdrę do góry, dostrzegając tam nikogo innego jak Noela. Kto by się spodziewał, ze z niego taki perwers. Z uśmieszkiem na ustach, przyjął serwowane przez niego pieszczoty, pozwalając sobie od czasu do czasu na gardłowe pomruki, czy głośniejsze westchnięcia. - Co za miła pobudka – rzucił na wydechu, między kolejną falą przyjemności. Chciał już się go zapytać, czy robił to dlatego, że podobno po seksie z rana ma się dobry nastrój i Aune, również chciał by John miał taki, niż ten co zawsze prezentował. W pewnym momencie poczuł jak zaczyna robić się coraz bardziej twardszy, jak ciało zaczyna domagać się bardziej intensywniejszych doznań. Czy ten przeklęty psychiatra zdawał sobie sprawę, co właśnie uczynił? Nakręcił Burtona i to cholernie. Aż ten miał na niego ochotę.
| |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Mieszkanie dr Aune | |
| |
| | | | Mieszkanie dr Aune | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |