Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 The beast house.

Go down 
2 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3
AutorWiadomość
Charlotte
Kobieta teatru

Charlotte


Liczba postów : 77
Dołączył : 19/01/2014

Godność : Charlotte Scarlett Ferguson. Albo po prostu Lotte.
Wiek : Dwadzieścia dwie wiosny.
Zawód : Aktorka.
Orientacja : Stuprocentowa heteroseksualistka. Tak tak.
Partner : Kto?
Wzrost i waga : 170 cm wzrostu i 55 kg.
Znaki szczególne : Cała jej persona jest szczególna! ; >
Aktualny ubiór : Czarna koszulka, zwana potocznie "bokserką", zarzucona na nią marynarka w kolorze także ciemnym. Na nogach czarnego koloru rurki, stopy okryte litami w kolorze całego ubioru. Na ramie przerzucona torba z bibelotami i innymi takimi sprawami. Nadgarstki posiadają na sobie bransoletki, włosy rozpuszczone, oczy podkreślone eyelinerem oraz tuszem do rzęs. No i jak zawsze - zakolczykowane ucho kolczykami będącymi średnimi kółkami. Naturalnie - nie zapominajmy o koronkowej, czarnej bieliźnie!
Na zewnątrz posiada jeszcze płaszcz sięgający do połowy jej ud.
Ekwipunek : Wszystko to, co kobiecie jest potrzebne do szczęścia poza domem. No i jeszcze telefon, portfel z dokumentami, słuchawki, klucze do domu i samochodu a także i gaz pieprzowy - tak na wszelki wypadek, co nie?
Obrażenia : Żadnych!
Multikonta : Nic mi na ten temat nie wiadomo.

The beast house. - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: The beast house.   The beast house. - Page 3 EmptySro Lut 05, 2014 7:20 pm

Było jej ciężko z tym wszystkim, bądź co bądź - w końcu znajduje się na brzegu wanny, w trochę niekomfortowej sytuacji i do tego Bel sprawiał jej ogromną przyjemność w tym momencie. Mruczała i jęczała naprzemiennie z rozkoszy, jaką jej sprawa jego wygimnastykowany język w jej miejscu intymnym, jednak wszystko ma swój kres, prawda? Tak, właśnie tak też i było w obecnej chwili, chociaż nie spodziewała się takiego zakończenia. Dlaczego? Zaraz się sami, mniej więcej, dowiecie.
- Rzeczywiście, chodźmy. - odparła, gdy tylko musnęła jego wargi swoimi, po czym posłała mu figlarny uśmieszek, czując i tak i tak lekki niedosyt przez to wszystko. Yhym, dobrze przeczuwał, że może być jej trochę źle z tego powodu, jednak wiedziała, że nie mogą tylko TEGO robić, w kółko, bez przerwy, zapełniając każdą sekundę uniesieniami. Oczywiście... Perspektywa takiego czegoś jest obiecująca i zadowalająca, ale trzeba też znać granice i w tym, czyż nie? W końcu by doszło u jednego i u drugiej do wyczerpania fizycznego, a to by nie było nic dobrego. Ale nie mowa tutaj teraz o tym.
Ach tak, miała być mowa o czymś jeszcze, obiecałam! Dlaczego nie spodziewała się takiego zakończenia... To proste przecież! Nie wiecie/ Na prawdę nie macie pojęcia? No dobrze, już, dobrze, zaraz wam wszystko przedstawię jasno i klarownie, aby każdy zrozumiał o co tutaj chodzi! Najzwyczajniej w świecie Panna Charlotte z domu Ferguson widziała w swoich wyobrażeniach, iż Aleksander zapragnie czegoś w zamian, prawdopodobnie podobnej pieszczoty, jaką on dokonał przed chwilą. Już się domyślacie o cym jest mowa? Oby tak! Bo nie chce mi się wiele tłumaczyć przy tak oczywistej sprawie. Myślała, że Bel chce nagrody za swoją robotę, a tu proszę, przeliczyła się i nie potrzebował czegoś więcej niż tylko jęków przyjemności z jej ust. Chociaż, nie ukrywajmy tego, jego przyrodzenie całkowicie co innego przedstawiało. Ale o tym cicho sza...
Dziewczyna postanowiła jako pierwsza wejść do wanny, zanurzyć się w ciepłej wodzie i chwilę zrelaksować się, zrelaksować swoje ciało, po prostu dokonać regeneracji. Lotte sprawdziła najpierw palcami u jednej ze stóp ciepłotę, po czym dopiero zanurzyła całe nogi, pośladki, aż do praktycznie poziomu piersi, czując przyjemną ulgę. Przymknęła na chwilę powieki, ciesząc się owym doznaniem, p czym obserwowała Bel'a. No przecież musi mu jakoś zrobić miejsce czy coś, nie wiedziała jak i gdzie chce się umieścić. Yhym, musiała mieć to pod kontrolą, nawet jeśli wanna jest wielka i zmieściłaby jeszcze z dwie osoby.
Powrót do góry Go down
Bel
Informator

Bel


Liczba postów : 57
Dołączył : 16/01/2014

Godność : Belial Marcus Rammstein
Wiek : 32 lata
Zawód : Lekarz, psychiatra
Orientacja : Heteroseksualna
Partner : Brak takowych, sorka.
Wzrost i waga : 185 cm i 81 kg
Znaki szczególne : Okolczykowane uszy, kolczyk w języku. Białe włosy, styl ubierania, tatuaż na klatce piersiowej i prawym przedramieniu.
Aktualny ubiór : Koszula flanelowa w czerwono-czarną kratę, skórzana kurtka z długimi rękawami. Czarne, poprzecierane dżinsy, na prawej pieszczocha z trzema rzędami srebrnych kolców. Kolczyki, srebrny naszyjnik z krzyżykiem. Czternasto dziurkowe glany, czarna bielizna, do spodni przypięty srebrny łańcuch. Na dłoniach krótkie, czarne, skórzane rękawice z elementami umiękczającymi na kostkach, by na wypadek walki nie ucierpiały za bardzo.
Ekwipunek : Portfel z pieniędzmi, dokumentami, klucze do domu i jakieś tam bzdety. Oprócz tego w kieszeniach skóry umieszczone ma dwie paczki Marlboro czerwonych wraz ze srebrną zapalniczką zippo. W spodniach trzyma telefon komórkowy, scyzoryk. Tabletki różnego rodzaju nosi również w kurtce, tak samo notatnik z drogim długopisem firmy Parker do zapisywania bieżących informacji cennych do sprzedania. Na lewym nadgarstku mobilny zegarek PRADA Link łączący się z telefonem.
Obrażenia : Na razie fizycznie jest cały zdrowy, co innego na tle psychicznym.
Multikonta : Nie posiadam

The beast house. - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: The beast house.   The beast house. - Page 3 EmptySro Lut 05, 2014 7:53 pm

Akuku! Jak już kiedyś zostało stwierdzone, panicz Alexander ma posiada w sobie niesamowitą tendencję do zaskakiwania blondynki i tym razem również mu się udało. Sam na początku również nie spodziewał się, że tak postąpi, szczerze? On chciał się po prostu wykąpać, nie liczył na nic więcej. Również zdawał sobie sprawę z tego, że całej wolnej chwili na pewno nie można poświęcać igraszkom łóżkowo - innomiejscowych. Jest tak wiele rzeczy do zabijania nudy, że to głowa mała. Przecież może ją jeszcze zaprowadzić do biblioteki, albo do salonu i obejrzeć z nią film jakiś przy rozpalonym kominku. Równie dobrze można poświęcić czas na pójście gdzieś, posiedzenie w ogródku czy wzięcie się za przygotowania do obiadu jeśli chce się zrobić coś ekstra, coś co zajmuje naprawdę sporą ilość czasu.
Oczekiwał, nie oczekiwał. Żadna różnica skoro teraz tak czy siak marzeniem białowłosego było wejście do ciepłej wody, położenie się w wannie i pozwolenie na odpuszczenie wszelkiego stresu z jego ciała. Ba... Przecież jutro będzie musiał iść do roboty, znowu siedzieć z psycholami, więc wszystko działało już stresująco w jego wnętrzu. A tak co? Czas z Charlotte, wspólna kąpiel, wspaniała noc, może jeszcze jakiś obiadek wspólny pomaga. Zapomina o tym, o tych wszystkich psychicznych ludziach, o wrzaskach, krzykach. Takie jęczenie jakie wydawała z siebie blondi było normalne i podniecające. Nie to co ci w psychiatryku.
Kiwnął głową i skorzystał jeszcze z okazji. Jakiej? Gdy tylko aktoreczka się odwróciła aby umieścić swoje ciałko w wannie... On! On złapał za jej kuperek i ścisnął rączkę, tak trochę popędzając ją jakby czy coś. Sam długo nie czekał i gdy tylko usadowiła się gąska w wodze on zrobił podobnie. Jednakże różniło ich sprawdzanie wody. Bel już nie musiał skoro wszystko zostało przetestowane przez blondi. Zatem wpakował swoje wielkie cielsko naprzeciwko Lotte. Zanurzył się do brody w sumie. Oczy sobie przymknął i po prostu z westchnieniem charakteryzującym wyluzowanie, odsunął nieco głowę do tyłu. Nogi poprowadził nieco rozszerzone w kierunku panienki Ferguson, przekładając je pod jej nóżkami i usadawiając tam po bokach czy coś takiego. Wiadomo o co się rozchodzi. I w ten sposób niemalże całe ciało było zasłonięte warstwą świetnie pachnącej pianki.
-Tak swoją drogą. Opowiesz mi jak życie wielkiej gwiazdy? Jak tam praca?
Delikatnie podniósł tylko prawą powiekę ponownie "wiercąc" spojrzeniem naszą kochaną gąskę. Czekajcie, chwilunia! Belial zadał pytanie, ba! Nawet dwa z tego wyszły! Niewiarygodne, srly! Oby skorzystała z okazji kiedy to może sama odpowiadać, a nie pytać. Toż to nieczęsto nadarza się taka sytuacja. Ogólnie to zainteresowało go to wszystko. Przecież nie śledził dokładnie jej życia prywatnego i jak to wszystko wygląda. Więc wiecie, fajnie czasem się popytać.
Powrót do góry Go down
Charlotte
Kobieta teatru

Charlotte


Liczba postów : 77
Dołączył : 19/01/2014

Godność : Charlotte Scarlett Ferguson. Albo po prostu Lotte.
Wiek : Dwadzieścia dwie wiosny.
Zawód : Aktorka.
Orientacja : Stuprocentowa heteroseksualistka. Tak tak.
Partner : Kto?
Wzrost i waga : 170 cm wzrostu i 55 kg.
Znaki szczególne : Cała jej persona jest szczególna! ; >
Aktualny ubiór : Czarna koszulka, zwana potocznie "bokserką", zarzucona na nią marynarka w kolorze także ciemnym. Na nogach czarnego koloru rurki, stopy okryte litami w kolorze całego ubioru. Na ramie przerzucona torba z bibelotami i innymi takimi sprawami. Nadgarstki posiadają na sobie bransoletki, włosy rozpuszczone, oczy podkreślone eyelinerem oraz tuszem do rzęs. No i jak zawsze - zakolczykowane ucho kolczykami będącymi średnimi kółkami. Naturalnie - nie zapominajmy o koronkowej, czarnej bieliźnie!
Na zewnątrz posiada jeszcze płaszcz sięgający do połowy jej ud.
Ekwipunek : Wszystko to, co kobiecie jest potrzebne do szczęścia poza domem. No i jeszcze telefon, portfel z dokumentami, słuchawki, klucze do domu i samochodu a także i gaz pieprzowy - tak na wszelki wypadek, co nie?
Obrażenia : Żadnych!
Multikonta : Nic mi na ten temat nie wiadomo.

The beast house. - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: The beast house.   The beast house. - Page 3 EmptySro Lut 05, 2014 9:58 pm

A to nicpoń z niego mały, no! Tak perfidnie wykorzystać okazję, kiedy to ona przymierzała się do wejścia do wanny! Niegrzeczny z niego chłopczyk, ot co. Trzeba będzie go kiedyś ukarać, żeby sobie nie myślał za dużo. Tak, tak! Bardzo dobry pomysł, trzeba będzie o tym pamiętać na przyszłość, nie może jej to uciec na uwadze, ten jego występek. Ba! Żeby o tym nie zapomnieć, zapewne później zapisze sobie to w jakimś swoim terminarzu, aby ciągle wracać i wspominać o formie kary, jaką ma mu zamiar wymierzyć. Nie, Aleksandrze, tak łatwo nie będzie z tą blondyneczką, jak się może wydawać. Czy to są groźby? Oczywiście, że t... nie! Tak tylko informuję, w razie jakichś tam nieporozumień w późniejszym okresie czasowym. Ale nie o tym teraz mowa. Właśnie brała z uroczym i przystojnym białowłosym mężczyzną przyjemną, ciepłą i pięknie pachnącą kąpiel! To było, no i naturalnie jest, najważniejszą częścią owej sytuacji, nie chciała sobie zaprzątać czymś innym głowy.
Nie rozłożyła się. Siedziała spokojnie, obserwując poczynania Bel'a, mając zasłonięte ciało do poziomu piersi, jak to zostało wcześniej podkreślone. Ręce ułożyła swobodnie na swoim ciele, mając wyprostowane, lekko rozchylone nogi, dając mężczyźnie pole do wygodnego ułożenia się w wannie, co zaraz potem zrobił. Był cały zakryty, aż po samą brodę, co jej nie zdziwiło. W końcu - wolność Tomku w swoim domku, jak to się mówi. Jako gospodarz pozwolił sobie na o wiele więcej. Czy to oznacza, że Lotte się krępuje zachowywania naturalnego, takiego jakiego by dopuściła się w swoim apartamentowcu, w swojej łazience, w swojej wanience? No jasne, że nie! Po prostu wolała mieć go na oku - tak na wszelki wypadek. Obawiała się czegoś? Tutaj także trzeba zaprzeczyć. Może najzwyczajniej w świecie polubiła patrzenie na jego osobę? Tak, to jest już o wiele bardziej prawdopodobne. Ale nikt nie musi o tym wiedzieć - to informacja tylko i wyłącznie dla niej!
Oho! Czyżby właśnie padło pytanie z jego strony? Och! Nawet dwa! Niebywałe! Ale, nie ma co tutaj się ekscytować, trzeba odpowiedzieć na nie, prawda? Tego wymagają zasady kultury osobistej, toteż trzeba się dostosować do owych wymogów, niestety.
- Życie wielkiej gwiazdy? - zachichotała głośno słysząc określenie na jej osobę. No ok, może i zajmowała jakieś tam szczególne miejsce w show biznesie, pojawiała się w gazetach i na portalach plotkarskich, ale... - To tak mnie teraz nazywają? Jeszcze nie dawno byłam wschodzącą gwiazdką mojego pokolenia, która pnie się na szczyt kariery aktorskiej, czy jakoś tak. - odparła, uspokajając się już i starając sobie samej nawet odpowiedzieć jak wygląda życie takiego kogoś, jak właśnie ona. Hm...
- Powiem Ci... Że jest ciężko. Strasznie ciężko i gdybym wiedziała, iż tak to wygląda na prawdę, nigdy bym się nie podjęła aktorstwa. I nie polecam nikomu, kto jest w moim wieku, nie posiadającego stalowych nerwów. Na prawdę. Bycie gwiazdą, jak to określiłeś, nie jest takie łatwe i usłane różami, jak to może się wydawać w telewizji czy też w Twoich wyobrażeniach. Trzeba zarabiać jakoś na własne utrzymanie. Ok, zarabia się o wiele więcej niż taki sprzedawca czy też kelnerka, ale to nie jest wcale lepsze zajęcie. Nie ma się dla siebie w ogóle czasu. Na poukładanie swoich spraw, na spotkanie się ze znajomymi, na znalezienie miłości życia i takie tam podobne. - opowiadała, ciągle układając sensowne zdania, zastanawiając się wciąż i wciąż jak to tak na prawdę jest. Zawsze przed kamerami kłamała jak z nut, ale teraz, gdy miała, tak na prawdę, powiedzieć wszystko to, co sądzi o swoim zawodzie, aż jej się robiło lżej. - Ba, wyjdź na dwór trochę gorzej ubraną, czy coś podobnego... To Cię zjedzą, po prostu zjedzą. Zawsze, ale to zawsze musisz wyglądać idealnie, żebyś nie został obsmarowany na pierwszych stronach gazet czy też w internecie. Nic dziwnego, skoro fotografowie siedzą dzień w dzień pod Twoim apartamentowcem i oczekują Twojego wyjścia lub powrotnego przybycia do miejsca zamieszkania. Pewnie to, że nie wróciłam na noc, nie widu ani nie słuchu nic na mój temat od bardzo długiego czasu ich zaniepokoi i aż coś o mnie ciekawego napiszą, sugerując wiele rzeczy, które mogły się w tym momencie wydarzyć. - dodała, przyglądając się mu uważnie. Prawdę mówiąc nie wiedziała dlaczego Bel ją o to zapytał, ale skoro tak bardzo chciał wiedzieć, znał już odpowiedź. Może zainteresowało go życie kogoś sławnego, nie posiadającego zawodu psychiatry? A może chciał się jakoś wkręcić w ten wielki harmider z nudów? Sama nie wiedziała. Wolała nic sobie nie wymyślać, co okaże się pewnie potem nieprawdą.
- Ale poza tym... Jak praca? Chyba sobie robię małe wolne, nie wiem czy wspominałam. Nie miałam w okres letni czegoś takiego jak wakacje, toteż chociaż teraz chce sobie zrobić przerwę, aby zregenerować swoje siły do dalszego działania i zarabiania na swoje potrzeby. Co prawda... Dostałam ciekawą propozycję na główną rolę w jakimś filmie, nie pamiętam tytułu, nad czym się intensywnie zastanawiam, ale nie mam pojęcia, czy na sto procent się podejmę tego. - dokończyła swój wywód,przekrzywiając lekko głowę w prawą stronę i posyłając mu ciepły uśmiech. Znowu zaczęła gadać z takim wielkim przejęciem o swojej robocie, że aż to było chore. Zupełnie jak pracoholiczka, która była z jednej strony zadowolona ze swojej pracy, a z drugiej bardzo na nią narzekała, wiedząc jednak, że to, co otrzymała od losu, jest najlepszym, co mogło jej spotkać. Zawsze mogła zostać politykiem, co jej bardzo, ale to bardzo nie pasowało. Nie trzeba tłumaczyć dlaczego, chyba.
- Mam nadzieję, że nie oglądałeś żadnego filmu z moim udziałem. - rzuciła żartobliwie, jednak mając na prawdę nadzieję, że tak właśnie jest.
Powrót do góry Go down
Bel
Informator

Bel


Liczba postów : 57
Dołączył : 16/01/2014

Godność : Belial Marcus Rammstein
Wiek : 32 lata
Zawód : Lekarz, psychiatra
Orientacja : Heteroseksualna
Partner : Brak takowych, sorka.
Wzrost i waga : 185 cm i 81 kg
Znaki szczególne : Okolczykowane uszy, kolczyk w języku. Białe włosy, styl ubierania, tatuaż na klatce piersiowej i prawym przedramieniu.
Aktualny ubiór : Koszula flanelowa w czerwono-czarną kratę, skórzana kurtka z długimi rękawami. Czarne, poprzecierane dżinsy, na prawej pieszczocha z trzema rzędami srebrnych kolców. Kolczyki, srebrny naszyjnik z krzyżykiem. Czternasto dziurkowe glany, czarna bielizna, do spodni przypięty srebrny łańcuch. Na dłoniach krótkie, czarne, skórzane rękawice z elementami umiękczającymi na kostkach, by na wypadek walki nie ucierpiały za bardzo.
Ekwipunek : Portfel z pieniędzmi, dokumentami, klucze do domu i jakieś tam bzdety. Oprócz tego w kieszeniach skóry umieszczone ma dwie paczki Marlboro czerwonych wraz ze srebrną zapalniczką zippo. W spodniach trzyma telefon komórkowy, scyzoryk. Tabletki różnego rodzaju nosi również w kurtce, tak samo notatnik z drogim długopisem firmy Parker do zapisywania bieżących informacji cennych do sprzedania. Na lewym nadgarstku mobilny zegarek PRADA Link łączący się z telefonem.
Obrażenia : Na razie fizycznie jest cały zdrowy, co innego na tle psychicznym.
Multikonta : Nie posiadam

The beast house. - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: The beast house.   The beast house. - Page 3 EmptyCzw Lut 06, 2014 7:44 pm

Idealnie rozłożony w wannie, brakowało mu tylko fajki w gębie i popielniczki obok położonej do której to mógłby sobie kipować, ale nie chciał już za bardzo truć blondyneczki. Wszak palenie bierne jest równie szkodliwe, ba! Niektórzy twierdzą, że nawet bardziej niż palenie czynne. Nie wnikam w to osobiście, płuca nie są moją smykałką. Wolę osobiście umysł, psychikę człowieka i wszystko z tym związane. Ot, takie małe hobby psychiatry.
Wsłuchiwał się w to co mówiła. Nie przeszkadzał ani razu. Skoro zapytał to warto poznać dokładnie odpowiedź, a nie przerywać co chwile jakimiś głupotami. Faktycznie jego mina się zmieniała pod wpływem dochodzących coraz to nowszych informacji. Jakoś tam zdawał sobie sprawę z tego, że fucha aktora nie należy do najłatwiejszych. Ba! Wiedział, że ich prywatność jest nieco ograniczona, ale nie spodziewał się tego, że kochani paparazzi będący niemalże jak on... Są tak napalczywi i puszczają w pracę historie w stu procentach wyssane z palca. Wiadomo, wszystko trzeba nieco podkoloryzować, ale aż tak? Ojej... Tylko współczuć tej młodej blondynce. On w jej wieku... Ee? Chlał jak to przystało na studenta, ci na medycynie też nieźle dają w palnik. Przecież też są ludźmi, co nie?
Pokiwał głową znacząco, że całkowicie zrozumiał... Że ona jeszcze nie popadła w depresję... Chociaż, chwila. Mogłaby, to częściej gołąbeczki by się spotykali, a co!
-Wydaje mi się, że zrobienie sobie wakacji pewnej długości byłoby dosyć korzystne dla zdrowia. Słyszałaś kiedyś o przepracowaniu? Często towarzyszyć może przy tym popadniecię w nałóg, z reguły alkoholizm oraz depresje różnego poziomu. Nie warto według mnie wpakowywać się w tarapaty, bo sesje u psychiatrów nie należą do najtańszych, a niektórzy lekarze mogą być niesamowicie ostrzy.
Puścił jej jeszcze zalotnie oczko. A co? Taka trochę reklama swojego toku myślenia, dedukowania i zaznajomienia się z różnego rodzaju objawami polegającymi na psychice człowieka. Toć psychiatra również i na takich rzeczach się zna, nieźle się wyedukował ten białowłosy mężczyzna, nie można zaprzeczyć.
Właśnie! Pytanie na temat czy oglądał film! Złapał się za brodę pod wodą i przyjął minę jakiegoś starego mędrca, bez brody rzecz jasna. Przeleciał w swoim bogatym w różne historie umyśle poszukując scenek kiedy ogląda takowe. O jeden film, drugi, trzeci. Yy... Lepiej dalej nie wymieniać.
-Pare razy zdarzyło się coś tam obejrzeć. Co jakiś czas przecież jestem wolny od pracy lekarza i informatora, więc spędzam go często i gęsto na czytaniu, bądź oglądaniu.
Ta! Idealna odpowiedź nieco ratująca go z opresji, że oglądał chyba wszystkie filmy z jej udziałem. Nie, to nie było jakieś prześladowanie, uwielbienie czy coś w ten deseń. Po prostu skoro znał Ferguson od małego to wypadałoby śledzić jej karierę. Chyba...
Powrót do góry Go down
Charlotte
Kobieta teatru

Charlotte


Liczba postów : 77
Dołączył : 19/01/2014

Godność : Charlotte Scarlett Ferguson. Albo po prostu Lotte.
Wiek : Dwadzieścia dwie wiosny.
Zawód : Aktorka.
Orientacja : Stuprocentowa heteroseksualistka. Tak tak.
Partner : Kto?
Wzrost i waga : 170 cm wzrostu i 55 kg.
Znaki szczególne : Cała jej persona jest szczególna! ; >
Aktualny ubiór : Czarna koszulka, zwana potocznie "bokserką", zarzucona na nią marynarka w kolorze także ciemnym. Na nogach czarnego koloru rurki, stopy okryte litami w kolorze całego ubioru. Na ramie przerzucona torba z bibelotami i innymi takimi sprawami. Nadgarstki posiadają na sobie bransoletki, włosy rozpuszczone, oczy podkreślone eyelinerem oraz tuszem do rzęs. No i jak zawsze - zakolczykowane ucho kolczykami będącymi średnimi kółkami. Naturalnie - nie zapominajmy o koronkowej, czarnej bieliźnie!
Na zewnątrz posiada jeszcze płaszcz sięgający do połowy jej ud.
Ekwipunek : Wszystko to, co kobiecie jest potrzebne do szczęścia poza domem. No i jeszcze telefon, portfel z dokumentami, słuchawki, klucze do domu i samochodu a także i gaz pieprzowy - tak na wszelki wypadek, co nie?
Obrażenia : Żadnych!
Multikonta : Nic mi na ten temat nie wiadomo.

The beast house. - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: The beast house.   The beast house. - Page 3 EmptyCzw Lut 06, 2014 8:45 pm

Posłuchała jego słów na temat przepracowania, alkoholizmu i depresji, zastanawiając się przy okazji, czy to by ją dotknęło kiedykolwiek. Przepracowanie? To na sto procent, bo już obecnie to bardzo boleśnie odczuwała, jednak i tak myślała nad jeszcze jedną rolą w jakimś tam filmie, do którego dostała propozycję, wcześniej wspomnianą w swojej wypowiedzi. To się dopiero nazywa pracoholizm. Być przemęczoną tym wszystkim, a i tak brnąć w to gówno, zamiast na prawdę zrobić sobie chociaż miesięczną przerwę. Ale... W końcu... To cecha rodzina Ferguson'ów, jakby nie patrzeć. Jednakże Lotte się do tego nie przyznawała. To tak, jakby uważała siebie za totalnego członka tej rodziny doskonale zdając sobie sprawę z tego, że jest czarną owcą, która totalnie nie pasuje do tych ludzi.
Ciągnąc jednak dalej temat, trzeba także pamiętać o tym, że nie miała zamiaru stoczyć się na samo dno jak jej siostra, która była w takim stanie do pewnego czasu, dopóki nie ocknęła się przy stracie męża i podczas rozwodu. Ona na pewno nie chciała takiej przyszłości, lecz trzeba pamiętać, że lubi sobie wypić, jak chyba każdy człowiek, który nadużywa swojego zawodu do celów własnych, jak spełnianie się w karierze. Bądź co bądź - nie pragnęła takiego upojenia, do jakiego doprowadzała się Demi, dzień w dzień siedzieć wręcz nieprzytomna.
Poza tym... Co ona miałaby robić w codziennym, normalnym życiu? To jest bardzo dobre pytanie, bo ona nie widziała dla siebie totalnie pomysłu, jakby mogła zapełniać ten swój wolny czas. Za pewne by zbijała bąki i przy okazji tyła, gdyby tak siedziała na fotelu przed laptopem lub telewizorem.
- Nie martw się, miałbyś z tego czysty zysk, za pewne parę zer by Ci wpadło po takich kilku spotkaniach ze mną. - odparła, doskonale wyczuwając autoreklamę w jego wypowiedzi, uśmiechając się przy tym uroczo. Tak, zdawała sobie sprawę, że musiałaby prędzej czy później, w takim przypadku, trafić u jakiegoś lekarza pokroju Aleksandra. A z racji tego, że jest on jednym z przedstawicieli tych znachorów, za pewne, po znajomości, udałaby się do niego po poradę, czy cokolwiek tam innego, co mogłoby jej pomóc w walce z jakimiś nałogami czy wahaniami nastrojów.
- Tylko powiedz mi, co mogłabym robić w tym wolnym czasie? Nie umiem znaleźć dla siebie jakiegokolwiek zajęcia, dlatego wypełniam swoje dni, swoje dotychczasowe życie, pracą, bo to jedyne co mogę robić, aby godziny mi mijały swobodnie i szybko. Ok, obecnie spędzam przyjemnie z Tobą nawet spory kawałek czasu, ale przecież nie będę Ci siedziała dzień w dzień, noc w noc, przez miesiąc i truć Ci. Masz swoje życie, tak jak i ja. - rzuciła, zastanawiając się ponownie nad tym tematem. To było trochę... Ciężkie, takie dziwne. Jakby w ogóle nie znała pojęcia "wolny czas". Westchnęła ciężko. - I nie uwierzę Ci, jakbyś teraz otwarcie przyznał, że mogłabym i nawet na jakiś czas u Ciebie zamieszkać, abym nie czuła się osamotniona. Doskonale wiem, że szybko byś się zaczął przy mnie nudzić, ale i także przy okazji, wkurwiać. - dodała na koniec, nie prezentując swojej osoby w superlatywach, co pewnie większość, znaczna większość, kobiet na jej miejscu by właśnie robiła. Tak, Charlotte jest bardzo dla siebie krytyczna i dlatego tak. Nigdy nie potrafiła inaczej, zawsze jest dla siebie zbyt surowa, co pewnie ją kiedyś zgubi, zniszczy dogłębnie i potem nie będzie czego zbierać. Ale nie o tym teraz mowa, jeszcze nic takiego się przecież nie dzieje!
Następnie przyjrzała mu się uważnie widząc, jak zastanawia się nad czymś. Czyżby jednak jakieś jej filmy widział? Och nie! Teraz to już totalnie ma przesrane, ot co. Aż dziw, że Bel nie wyrzucił jej z mieszkania odsyłając z kwitkiem, mając w myślach nadzieję, że już jej więcej nie zobaczy.
- Współczuję, zmarnowałeś sobie na oglądaniu filmów z moim udziałem parę godzin, które mogłeś o wiele bardziej owocnie spędzić. - skwitowała żartobliwie, jednak panna Ferguson wypowiedziała ową kwestię totalnie szczerze. Aha, kolejny samokrytycyzm się w niej rodzi. Czyżby była aż tak złą aktorką, na jaką chce się "wypromować"? Chyba nie, skoro jest tak uwielbiana. Lecz blondynka całkowicie inaczej na to patrzyła. Nie przegadasz.
Powrót do góry Go down
Bel
Informator

Bel


Liczba postów : 57
Dołączył : 16/01/2014

Godność : Belial Marcus Rammstein
Wiek : 32 lata
Zawód : Lekarz, psychiatra
Orientacja : Heteroseksualna
Partner : Brak takowych, sorka.
Wzrost i waga : 185 cm i 81 kg
Znaki szczególne : Okolczykowane uszy, kolczyk w języku. Białe włosy, styl ubierania, tatuaż na klatce piersiowej i prawym przedramieniu.
Aktualny ubiór : Koszula flanelowa w czerwono-czarną kratę, skórzana kurtka z długimi rękawami. Czarne, poprzecierane dżinsy, na prawej pieszczocha z trzema rzędami srebrnych kolców. Kolczyki, srebrny naszyjnik z krzyżykiem. Czternasto dziurkowe glany, czarna bielizna, do spodni przypięty srebrny łańcuch. Na dłoniach krótkie, czarne, skórzane rękawice z elementami umiękczającymi na kostkach, by na wypadek walki nie ucierpiały za bardzo.
Ekwipunek : Portfel z pieniędzmi, dokumentami, klucze do domu i jakieś tam bzdety. Oprócz tego w kieszeniach skóry umieszczone ma dwie paczki Marlboro czerwonych wraz ze srebrną zapalniczką zippo. W spodniach trzyma telefon komórkowy, scyzoryk. Tabletki różnego rodzaju nosi również w kurtce, tak samo notatnik z drogim długopisem firmy Parker do zapisywania bieżących informacji cennych do sprzedania. Na lewym nadgarstku mobilny zegarek PRADA Link łączący się z telefonem.
Obrażenia : Na razie fizycznie jest cały zdrowy, co innego na tle psychicznym.
Multikonta : Nie posiadam

The beast house. - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: The beast house.   The beast house. - Page 3 EmptyCzw Lut 06, 2014 10:02 pm

Szczerze? Belial również jest swego rodzaju pracoholikiem. Gdyby nie ta przypadłość to stanowczo wystarczałaby mu fucha lekarza, ale nie... Musi się zajmować czymś dodatkowym dającym zastrzyk adrenaliny temu facetowi. W końcu mała jej ilość nikomu nie zaszkodziła! Ba! Już nieraz zdarzyło się kiedy właśnie dzięki adrenalinie człowiek żył, myślicie... Myślicie, że niby czemu ratownicy medyczni często właśnie ją wstrzykują poszkodowanym? Bo może przytrzymać tych skurczybyków przy życiu, ot co!
Dobra, wracając. Rammstein'a również dopadł pracoholizm. Bez pracy jedynie snuje się gdzieś po domu, z nudów czyta książki i ogląda telewizję. Jakichś ciekawych rzeczy nie robi kiedy bierze sobie urlop, choć trzeba przyznać, że już nieraz latał po klubach, skakał na spadochronie, bungee czy coś. To normalne, nie jest taki stary, musi się wyszaleć kiedy ma na to okazję. A wszystko pięknie urozmaicone dodatkowym zbieraniem informacji. Ach te życie ghost'a! Gdzie nie spojrzysz to dostrzeżesz takiego jak Bel'a przechodnia, który ma sporo rzeczy za sobą. Ludzie niby zwykli, a zarazem na dobrą sprawę jakoś rzadzą miastem. Sporo rzeczy nie może się dziać bez ich obecności.
-W to nie wątpię ślicznotko.
Słowa go całkowicie mogły sprzedać. Osoba, która umie czytać z prostych słów bez problemu zauważy podtekst. Takowy, że na pewno takie spotkania kilkoma zerami na jego koncie bankowym, by się nie skończyły. Skoro byłaby u niego częściej.. Cholera z tym, że byłaby pacjentką, pobzykać można.
Nie chciał wyjść na starego pryka i nudziarza, więc zanim cokolwiek powiedział to się głęboko zastanowił. A ta jego mina mędrca! To dopiero ubaw, śmiesznie dosyć wygląda.
-Wiele rzeczy, możesz się bawić, odprężyć. Pojechać do spa, spełnić jakieś marzenie na przykład skok na bungee czy inne rzeczy. Ja takie coś robię, albo się relaksuję w domu przy książce, kawie i fajce. Mi to stanowczo starcza przy jakimś czasie wolnego.
Zostać? U niego? Na miesiąc? Interesujące, białowłosy takie coś mógł odebrać jako coś w stylu propozycji połączonej z samokrytyką. W sumie, czemu nie? Zabawnie na pewno by było. Aż się uśmiał! Trochę na głos, ale co tam. Szybko się opanował, minę zrobił poważną z delikatnym napowietrzeniem policzków. Ot dla śmieszniejszego efektu.
-Lotte, nie przesadzaj. Jak masz ochotę to możesz się zatrzymać u mnie, to żaden kłopot. Na pewno zabawnie byśmy mieli, jakoś bym Cię rozruszał, a przy okazji gotowałabyś mi. Bo samemu to nie zawsze mi się chce i chodzę głodny lub jem na mieście.
Typowy, męski singiel... Nie ma baby do gotowania to idzie na miasto zjeść. Nie musi gotować, zmywać po sobie ani nic. Na rękę mu to, nie ma co.
Bu! Nagle fala nadeszła w wannie! Czemu? Lodowooki chłop wielki jak dąb momentalnie przeniósł swoje cztery litery. Wyciągnął spod Charlotte swoje nóżki, zgiął w kolanach i poleciały szybko do tyłu. Zaś mordeczka z większą częścią cielska powędrowały do przodu. Umieścił się między jej nogami, swoim penisem delikatnie dotykając jej kobiecość. Buźką stykał się niemalże z jej.
-O to się panienko Charlotte nie martw. Na pewno nie był to stracony czas.
Przycisnął się delikatnie mocniej do niej, rękę jedną zatopił w jej włosach przy okazji łapiąc za główkę. I co? Czas trochę ją rozchmurzyć, kobieta jest niesamowita, szkoda czasu na wygórowaną samokrytykę. Oczy wiadomo, otworzone, wpatrujące się w jej błękitne ślepia. Usta? Boże... Tak jak raz w sypialni, może ze dwa czy tam trzy centymetry. Jeszcze jej nie całował, zobaczmy najpierw reakcję blondyneczki na zaistniałą sytuację.
Powrót do góry Go down
Charlotte
Kobieta teatru

Charlotte


Liczba postów : 77
Dołączył : 19/01/2014

Godność : Charlotte Scarlett Ferguson. Albo po prostu Lotte.
Wiek : Dwadzieścia dwie wiosny.
Zawód : Aktorka.
Orientacja : Stuprocentowa heteroseksualistka. Tak tak.
Partner : Kto?
Wzrost i waga : 170 cm wzrostu i 55 kg.
Znaki szczególne : Cała jej persona jest szczególna! ; >
Aktualny ubiór : Czarna koszulka, zwana potocznie "bokserką", zarzucona na nią marynarka w kolorze także ciemnym. Na nogach czarnego koloru rurki, stopy okryte litami w kolorze całego ubioru. Na ramie przerzucona torba z bibelotami i innymi takimi sprawami. Nadgarstki posiadają na sobie bransoletki, włosy rozpuszczone, oczy podkreślone eyelinerem oraz tuszem do rzęs. No i jak zawsze - zakolczykowane ucho kolczykami będącymi średnimi kółkami. Naturalnie - nie zapominajmy o koronkowej, czarnej bieliźnie!
Na zewnątrz posiada jeszcze płaszcz sięgający do połowy jej ud.
Ekwipunek : Wszystko to, co kobiecie jest potrzebne do szczęścia poza domem. No i jeszcze telefon, portfel z dokumentami, słuchawki, klucze do domu i samochodu a także i gaz pieprzowy - tak na wszelki wypadek, co nie?
Obrażenia : Żadnych!
Multikonta : Nic mi na ten temat nie wiadomo.

The beast house. - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: The beast house.   The beast house. - Page 3 EmptyPią Lut 07, 2014 1:15 pm

Ślicznotko? No proszę, proszę! Belial zaczął się rozkręcać, co, naturalnie, nie przeszkadzało naszej słodkiej blondynce, siedząc w oczekiwaniu na jego dalsze słowa. Zaczynało się na prawdę interesująco i grzechem by było nie korzystać z tych paru chwil przyjemności z jego strony za pomocą słów. Czy ona specjalnie zaczęła samą siebie krytykować? Oczywiście, że nie, ale z drugiej strony - miło czasem jest posłuchać coś miłego na swój temat, szczególnie, kiedy jest się aktorką i głównie się czyta o sobie same te negatywne opinie. Jakie? Hoho, proszę sięgnąć do jakiejkolwiek gazety czy też strony plotkarskiej, tam wiele określeń na pewno się znajdzie, można je nawet poukładać alfabetycznie. Nie ważne, zresztą. Nie o tym jest teraz mowa, nie?
Bardziej się teraz skupiła na znaczeniu jego słów. Czyżby tutaj miał na myśli nie tylko pieniężną zapłatę za swoje usługi podczas spotkania, takiego typu? No cóż... Jedną nockę przeżyli razem, teraz takie rzeczy pomiędzy nimi się dzieją... Za pewne będzie oczekiwał czegoś więcej w swoim gabinecie, choć pewnie nie byłoby tam zbytnio wygodnie. Biurko i krzesła? Nie wydawało jej się to zbytnio komfortowe. Typowa wygodnicka z niej kobieta? Naturalnie - wychowała się i żyła w luksusie, to się nigdy nie zmieni.
Bądź co bądź - na razie się na takie wizyty z jej osobą nie zapowiadało, toteż proszę sobie nie robić jakiś nadziei i ochoty na cokolwiek, bo nic nie jest przecież jeszcze potwierdzone! Tak, Lotte w końcu nie popadła w żadną, jakąkolwiek, depresję i nie zapowiadało się nic takiego w najbliższym czasie.
Zachichotała widząc jego obecne miny, gdy tak myślał i myślał. Bel, uważaj! Jeszcze Ci żyłka pęknie albo coś jeszcze innego! He he he... Takie tam, żarciki. W każdym razie zaczęła go słuchać bardzo uważnie.
- Hm... Prawdę mówiąc... Ja nie mam czegoś takiego, jak marzenia. - odparła trochę dziwnym głosem, nie wiedząc nawet, czy dobrze zrobiła, wypowiadając takie słowa na głos. Rzeczywiście, nigdy ich nie posiadała, a rzadko kiedy ma przyjemne sny, raczej można by je nazwać koszmarami, podczas których nigdy nie wybudza się ze strachu - brnie w zaparte, oczekując dalszych obrazów bądź "zmiany tematu". Bawić się? Nie da rady, zaraz pewnie by ją przyłapali na jakiejś pijackiej imprezie i by znalazła się na pierwszych stronach gazet. Wybacz, Aleksandrze, taka już jest kolej rzeczy, kiedy jest się kimś sławnym. Przykro to mówić, ale on pod tym względem, chyba nigdy jej nie zrozumie, chociaż bardzo by tego pragnęła, serio!
- Ale nie martw się, pewnie coś znajdę ciekawego dla siebie. Może. - odparła z niepewnością w głosie, nie wiedząc nawet, czy dotrzyma "obiecanego" słowa, które teraz zostało puszczone na zewnątrz. Ok, obietnice obietnicami, lecz nigdy nie wiadomo jak idzie potem z ich realizacją. Ech... Głupiutka z niej dziewczyna, ot co. Mieć tak mało lat, a nawet nie posiadać pojęcia co mogłaby robić w wolnym czasie. Chore, totalnie chore.
Posłała mu radosny uśmieszek, gdy tylko zaczął się śmiać, jednak jej nie było teraz wcale do śmiechu! Szczególnie, gdy zaproponował chwilowe pomieszkanie u niego, tak na prawdę! No nieźle, Charlotte. To się teraz wkopałaś.
- Gotowałabym Ci? - odparła z niedowierzaniem, po czym wybuchła teraz ona śmiechem, nie wierząc, że na prawdę miałaby to robić. Ok, było mówione, że czasami chciała stać się "kurą domową", ale to na parę chwil. Lecz... Żeby stać cały dzień przy garach? Cudowna perspektywa spędzania wolnego czasu, nie ma co.
- Nie miałbyś wtedy za dobrze ze mną? - odparła zadziornie, przyglądając mu się uważnie w obecnej chwili. Ach, tak! Pewnie by chciała, aby gotowała, sprzątała, wynosiła śmierci, prała jego gacie i skarpetki, a na koniec dnia dawała mu swoje ciało, aby mógł się rozluźnić po stresującej pracy! Dokładnie zostałeś przejrzany, Aleksandrze!
Hm... Z drugiej strony... Ciekawie to brzmi, jakby miała stać się zupełnie inną osobą niż jest w tej właśnie chwili, gdy nawet siedzi w ten wielkiej wannie z białowłosym mężczyzną...
- Jeszcze byś się przyzwyczaił i nie pozwoliłbyś mi się przeprowadzić do siebie z powrotem. - wymruczała, puszczając mu oczko, po czym "pomogła" mu w zmianie pozycji, gdy widziała jak zabiera nogi spod jej nóżek. Nie spodziewała się jednak, że ma zamiar doprowadzić do takiej bliskości ich ciał. Można by pomyśleć, że posiada rumieńce od gorąca jakie ich otacza, jednakże to nie jest powód. Patrzyła na niego bez ustanku, gdy to on zaczął obserwowanie jej oczu, zamierając - totalnie zamierając i zastanawiając się co ma w tym momencie zrobić. Przełknęła ślinę i westchnęła głośno, szczególnie gdy poczuła na swojej kobiecości już dobrze jej znany dotyk.
- Polemizowałabym. - rzuciła, starając się nie stracić kontaktu wzrokowego ani na moment. Ba! Starała się także nie mrugać swoimi powiekami, aby móc go mieć ciągle na oku. Co on w tym momencie kombinuje? Nie miała pojęcia, mogła jedynie oczekiwać na dalsze działania, które zaczynały iść w wiadomo jakim kierunku. Ale skoro chciał znać reakcję dziewczyny, to proszę bardzo. Panna Ferguson nie odepchnęła go od siebie, objęła go rękami na poziomie żeber i zaczęła drapać go po plecach, przeciągle, po całej linii kręgosłupa.
Powrót do góry Go down
Bel
Informator

Bel


Liczba postów : 57
Dołączył : 16/01/2014

Godność : Belial Marcus Rammstein
Wiek : 32 lata
Zawód : Lekarz, psychiatra
Orientacja : Heteroseksualna
Partner : Brak takowych, sorka.
Wzrost i waga : 185 cm i 81 kg
Znaki szczególne : Okolczykowane uszy, kolczyk w języku. Białe włosy, styl ubierania, tatuaż na klatce piersiowej i prawym przedramieniu.
Aktualny ubiór : Koszula flanelowa w czerwono-czarną kratę, skórzana kurtka z długimi rękawami. Czarne, poprzecierane dżinsy, na prawej pieszczocha z trzema rzędami srebrnych kolców. Kolczyki, srebrny naszyjnik z krzyżykiem. Czternasto dziurkowe glany, czarna bielizna, do spodni przypięty srebrny łańcuch. Na dłoniach krótkie, czarne, skórzane rękawice z elementami umiękczającymi na kostkach, by na wypadek walki nie ucierpiały za bardzo.
Ekwipunek : Portfel z pieniędzmi, dokumentami, klucze do domu i jakieś tam bzdety. Oprócz tego w kieszeniach skóry umieszczone ma dwie paczki Marlboro czerwonych wraz ze srebrną zapalniczką zippo. W spodniach trzyma telefon komórkowy, scyzoryk. Tabletki różnego rodzaju nosi również w kurtce, tak samo notatnik z drogim długopisem firmy Parker do zapisywania bieżących informacji cennych do sprzedania. Na lewym nadgarstku mobilny zegarek PRADA Link łączący się z telefonem.
Obrażenia : Na razie fizycznie jest cały zdrowy, co innego na tle psychicznym.
Multikonta : Nie posiadam

The beast house. - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: The beast house.   The beast house. - Page 3 EmptySob Lut 08, 2014 10:07 pm

Bez przesady, wizyty z nim nie muszą odbywać się w psychiatryku. Toć zawsze chętnie przyjmuje pacjentów w miarę ogarniętych do siebie. Wtedy sadza na wygodnym, skórzanym fotelu w salonie. Rozpala kominek dający przyjazną atmosferę, przygotowuje zwykle wtedy na przykład herbatę lub kawę, zależnie od preferencji gościa. I tam przeprowadza rozmowy, a co! Nie musi być sztywno w gabinecie całe życie, bo ciągła obecność w psychiatryku na pewno również negatywnie działa na chorych. Ba! Można rzec, że strasznie na nich oddziałowuje. W końcu... Skoro jest psycholem to spędzanie czasu w miejscu gdzie są zamknięci gorsi od niego, w obskurnych pomieszczeniach, często zawinięci w kaftan bezpieczeństwa lub przypięci do metalowych łóżek... Ciągle słyszalne odgłosy, jęki, prośby o uwolnienie, wrzaski psychiczne, lub pacjenci rozmawiający sami z sobą. Zdrowy człowiek może tam ześwirować, a co dopiero ci co już mają nie pokolei w głowie.
Jednakże pozwolę sobie przejść dalej, o wiele... Bel jedynie potakiwał swoją głową dając znak, że rozumie. Toć tępą istotą nie jest i zdawał sobie jako tako sprawę, że nie każdy ma jakieś swoje wielkie upodobania graniczące z szaleństwem, które to można spełniać kiedy tylko ma się wolne. Ale trzeba przyznać, że brak marzeń jest zły. Coś trzeba mieć tam sobie w głowie, choć drobną rzecz, ale zawsze coś. Do czegoś w życiu trzeba dążyć, bo ci co osiągnęli już wszystko co chcieli naprawdę są martwymi istotami tylko stąpającymi po tym świecie. Ot taka zagwostka.
]-W czym problem jakbym nie pozwolił? Chociaż miałabyś co robić, a ja po pracy miałbym zawsze ciepły, domowy obiadek.
Uśmiech ukazujący jego śnieżnobiałe ząbki nie znikał z tej krzywej mordeczki. Uhuh! No, no! Gdyby taka panienka Charlotte z nim zamieszkała już całkowicie to na pewno by nie był smutny. Codzienny widok takiej seksownej blondynki gotującej obiad po wyczerpującym dniu w pracy byłby dość um... Interesujący, że tak powiem. Do tego wieczór urozmaicony czymś dodatkowym w łóżeczku, same przyjemności związane byłyby z jej zostaniem tutaj. Na bank nie obraziłby się, rly!
-Trochę wiary w siebie nigdy nie jest złe, jesteś świetną aktorką.
Tak trochę jakby chciał jej dodać otuchy. Coś w tym rodzaju, choć nie jestem pewien. Cholera wie co siedzi we łbie białowłosego, on sam pewnie tego często nie ogarnia.
Buu! Dobra, skoro już się tak do niej zbliżył, że ciała się stykały, a ona zaczęła go drapkać po pleckach. Właśnie! Przeszył jego ciało przyjemny dreszczyk, aż przymrużył oczy z radości. Nie mierzył w to, żeby powtórzyć sytuacje z nocy, szkoda ją tak męczyć, można nieco inaczej się zabawić. Też dosyć przyjemnie.
-Nie chcę Cię przetrzymywać za bardzo u siebie, ale nie chciałabyś może.. No... Zrobić mi masażu po kąpieli?
Ten z czym wyjechał! Dobry chłop, nie? Choć nie dziwię mu się, po takiej kąpieli to i masaż jest niesamowicie przyjemny. Na pewno kiedyś tam jeszcze jej się odwdzięczy czymś takim samym czy coś. Nie będzie dłużnikiem całe życie.
Oparł ręce o kant wanny, tuż po bokach jej głowy. Nie chce mi się pisać "+18", bo to chwilowe, więc... Jego męskość momentalnie weszła głęboko w ciało kobiety robiąc delikatne, posuwiste ruchy. Starał się wiadomo... Nie wylać wody z wanny, szkoda potem czasu na sprzątanie i przejeżdżanie kilkoma szmatami po wykafelkowanej podłodze. I w sumie to na tyle. Jakoś nie urozmaicał tego tak jak wieczorem, bo po co? Nie można za bardzo bałaszować w łazience, a na dodatek... Ma zamiar zaraz wyskoczyć z wanny i pozwolić się masować, nie ma czasu na seksy moi drodzy.
Powrót do góry Go down
Charlotte
Kobieta teatru

Charlotte


Liczba postów : 77
Dołączył : 19/01/2014

Godność : Charlotte Scarlett Ferguson. Albo po prostu Lotte.
Wiek : Dwadzieścia dwie wiosny.
Zawód : Aktorka.
Orientacja : Stuprocentowa heteroseksualistka. Tak tak.
Partner : Kto?
Wzrost i waga : 170 cm wzrostu i 55 kg.
Znaki szczególne : Cała jej persona jest szczególna! ; >
Aktualny ubiór : Czarna koszulka, zwana potocznie "bokserką", zarzucona na nią marynarka w kolorze także ciemnym. Na nogach czarnego koloru rurki, stopy okryte litami w kolorze całego ubioru. Na ramie przerzucona torba z bibelotami i innymi takimi sprawami. Nadgarstki posiadają na sobie bransoletki, włosy rozpuszczone, oczy podkreślone eyelinerem oraz tuszem do rzęs. No i jak zawsze - zakolczykowane ucho kolczykami będącymi średnimi kółkami. Naturalnie - nie zapominajmy o koronkowej, czarnej bieliźnie!
Na zewnątrz posiada jeszcze płaszcz sięgający do połowy jej ud.
Ekwipunek : Wszystko to, co kobiecie jest potrzebne do szczęścia poza domem. No i jeszcze telefon, portfel z dokumentami, słuchawki, klucze do domu i samochodu a także i gaz pieprzowy - tak na wszelki wypadek, co nie?
Obrażenia : Żadnych!
Multikonta : Nic mi na ten temat nie wiadomo.

The beast house. - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: The beast house.   The beast house. - Page 3 EmptyWto Lut 11, 2014 12:19 pm

Ale... Co poradzić? Dziewczyna tylko potrzebowała dwóch rzeczy w swoim życiu : wyprowadzić się wreszcie z domu Fergusonów, aby mieć święty spokój i podjąć się innego zawodu, niż w branży politycznej, aby zrobić ojcu na złość. No i wiadomo - rozwinąć się w tym kierunku, by zapewnić sobie dobre, przyjemne i może nawet wygodne życie, dzięki czemu nie będzie musiała się przejmować o zarobki o utrzymanie swojego mieszkania, o siebie po prostu. Bądź co bądź - dziewczyna, która jest wychowana w luksusach, zawsze będzie chciała się w ich pławić. Niestety, trochę to brzmi jakby była rozpuszczona, jednak niektóre fakty są niezmienne.
- Same korzyści, czyż nie? - odpowiedziała figlarnie, na koniec cicho chichocząc pod nosem. No cóż... I jedno i drugie miałoby dobrze, gdyby takie plany stały się rzeczywistością. Ale, czy Lotte na prawdę tego chciała? Nie miała nic przeciwko, skoro jej towarzyszem byłby Belial. Ok, ok, wiem, trochę to dziwnie wygląda, że ledwo poznała faceta, przespała się z nim, teraz biorą wspólną kąpiel, podczas której myślą już o zamieszkaniu razem. Zupełnie jakby stali się właśnie parą. Parą? Oni? Sama nie mogła nawet stwierdzić ile w tym jest prawdy. Choć jednak... Aleksander przecież złą partią nie jest!
Przyglądała mu się chwilę, po czym westchnęła. No właśnie... W tym jest problem.
- O to chodzi, ludzie we mnie widzą tylko i wyłącznie aktorkę. Nikogo więcej. - odparła z lekkim smutkiem w głosie, dobrze wyczuwalnym w owej kwestii. Nie chciała się z tym ukrywać, bo jednak było jej z tego powodu przykro. Rodzina miała ją głęboko w poważaniu od samego początku, bo odstawała od norm Ferguson'ów, nie posiadała znajomych takich bliższych, a jedynie ludzie ją kochają za to, kim tak na prawdę jest i co osiągnęła. To trochę... przytłaczające.
Z drugiej strony - to nie jest jego wina przecież, nie?
Ożywiła się słysząc jego propozycję na dalsze spędzanie czasu po opuszczeniu łazienki. Masaż? Prawdę mówiąc nigdy nikomu go nie robiła, ale może warto spróbować? Kto wie, może właśnie odkryje w sobie powołanie i zostanie aktorką-masażystką? Genialne.
- Czemu nie. rzekła ochoczo, będąc ciekawą tego nowego doświadczenia. Znaczy... Będzie jej bardzo miło móc jeszcze dotykać jego ciała, ale ma też jednak stracha, że coś mu zrobi, całkiem niechcący, jak to ona potrafi.
Mi tez się nie chce pisać tego całego +18, gdyż nawet dziewczyna była wielce zaskoczona tym, co się dzieje! Tego to się całkiem nie spodziewała, to trzeba przyznać. Jego ręce znalazły się po bokach jej głowy, oparł się o wannę za nią i wszedł momentalnie w jej wnętrze. Aż zrobiła większe oczy, nie ukrywające zaskoczenia, które tak bardzo ją ogarnęło. Szybko zniknęło zdziwienie, jej oczy złagodniały i zaczęła mruczeć, jęczeć i oddychać znacznie ciężej. Uśmiechnęła się do niego, dłońmi ciągle głaskała go po plecach, czasami drapała, odchylając co jakiś czas głowę do tyłu, gdy odczuwała falę rozkoszy, z którą nie wiedziała co zrobić, miała mało miejsca i jej manewry ruchowe są ograniczone. Nie szkodzi, było przyjemnie i bardzo zaskakująco. Co tak nagle mu się wzięło? Nie miała pojęcia, prawdę mówiąc. Tak nagle zdecydował, że powtórzy małe igraszki.
Powrót do góry Go down
Bel
Informator

Bel


Liczba postów : 57
Dołączył : 16/01/2014

Godność : Belial Marcus Rammstein
Wiek : 32 lata
Zawód : Lekarz, psychiatra
Orientacja : Heteroseksualna
Partner : Brak takowych, sorka.
Wzrost i waga : 185 cm i 81 kg
Znaki szczególne : Okolczykowane uszy, kolczyk w języku. Białe włosy, styl ubierania, tatuaż na klatce piersiowej i prawym przedramieniu.
Aktualny ubiór : Koszula flanelowa w czerwono-czarną kratę, skórzana kurtka z długimi rękawami. Czarne, poprzecierane dżinsy, na prawej pieszczocha z trzema rzędami srebrnych kolców. Kolczyki, srebrny naszyjnik z krzyżykiem. Czternasto dziurkowe glany, czarna bielizna, do spodni przypięty srebrny łańcuch. Na dłoniach krótkie, czarne, skórzane rękawice z elementami umiękczającymi na kostkach, by na wypadek walki nie ucierpiały za bardzo.
Ekwipunek : Portfel z pieniędzmi, dokumentami, klucze do domu i jakieś tam bzdety. Oprócz tego w kieszeniach skóry umieszczone ma dwie paczki Marlboro czerwonych wraz ze srebrną zapalniczką zippo. W spodniach trzyma telefon komórkowy, scyzoryk. Tabletki różnego rodzaju nosi również w kurtce, tak samo notatnik z drogim długopisem firmy Parker do zapisywania bieżących informacji cennych do sprzedania. Na lewym nadgarstku mobilny zegarek PRADA Link łączący się z telefonem.
Obrażenia : Na razie fizycznie jest cały zdrowy, co innego na tle psychicznym.
Multikonta : Nie posiadam

The beast house. - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: The beast house.   The beast house. - Page 3 EmptyPon Lut 24, 2014 7:42 pm

Ależ oczywiście zgodzę się z tym, wszak Alexander również jest wychowany w bogatej rodzinie i jak widać po chałupie nawet jako lekarz woli co nieco mieć swojego. Zwyczajny, mały kącik, kawalerka, która stanowczo by mu starczyła nie daje odpowiedniego dosytu. Chłop jak chłop, wiele nie potrzebuje, ale każdy ma swoje granice wyznaczone już w dzieciństwie. Przyzwyczajony do tego, że może mieć wszystko o co poprosi, do tego, że nie wyobraża sobie deficytu budżetowego u siebie. Z jednej strony można powiedzieć, że jest naprawdę szczęśliwym człowiekiem. Lecz zawsze trzeba wziąć pod uwagę psychologiczny punkt widzenia, wśród rozpieszczonych dzieciaków można dostrzec często podobne zaburzenia w postaci braku zainteresowania ze strony rodziców, liczy się kariera. Z reguły tak jest, choć nie można mierzyć wszystkich jedną miarą. Tak się złożyło, że wbrew pozorom Summstein'owie oraz Ferguson'owie stworzyli dokładnie ten sam problem dzieciom swoim. Bel choć złoty chłopak, dzieciństwo miał trudne, wychowany głównie przez nianię, na całe szczęście poznał swego czasu Demetrię. To go uratowało od smutnego świata samotnika.
Wiadomo, nie chcę was zanudzać jakimiś suchymi i oczywistymi faktami, zatem mogę powiedzieć jeszcze tylko tyle, że panicz Summstein potakiwał sobie główką z wielkim wyszczerzem na mordce. Tylko aktorkę? Smutek w głosie. Myślicie, że tego nie dostrzegł? Na codzień wysłuchuje problemów ludzi, takie reakcje odczuwa już po samej mimice twarzy, która się zmienia pod wpływem emocji.
-Nie przesadzaj. Ja widzę pełną wigoru, chęci życia, młodą kobietę przed którą świat stoi otworem. Masz więcej możliwości niż ja na dobrą sprawę, wystarczy obrać kilka innych niż zwykle kroków.
Puścił jej na koniec przemowy zalotne oczko. Cóż to miało znaczyć? Może nie to, że takim krokiem jest zamieszkanie z nim czy coś, bardziej miał na myśli. Mhm... W sumie cholera wie, pewnie coś w stylu odejścia trochę w cień, zajęcie się czymś innym niż aktorstwo, choć na trochę. Najprawdziwszy odpoczynek, który może się okazać zdrowy, a poza tym może spotka kogoś interesującego w końcu. Jest młoda, wiele przed nią oczywiście, ale niektórzy i w tym wieku biorą ślub, wychowują dzieci i takie tam. Fajnie mieć w domu takiego berbecia!
Yes of course motherfucker, wszedł w nią jak nóż w masło. Jednak tak jak wyżej kiedyś tam zostało wymienione, nie na długo. Zdążył zrobić tylko kilka ruchów, stopą specjalnie zahaczył o kurek, zwalniając go i pozwalając powoli wodzie spływać. Wyciągnął swoje narzędzie z jej ciałka, zatopił jedną dłoń w długich, blond włosach i namiętnie przyssał się do jej ust. Wlepił po chwili swoje ślepiska w jej, tak jak wcześniej.
-Jak się wytrzesz i ubierzesz, to czekam na Ciebie w salonie. Pod umywalką powinny być jakieś kremy zapachowe, na pewno urozmaicą masaż.
Momentalnie wyskoczył z wanny o mały włos nie wypieprzając się na starcie. Szybko złapał równowagę, przytrzymując się chwilowo kantu "napełnionego naczynia", że tak powiem, a w tym naczyniu taka gąska, mrau.
Wyciągnął z szafki dwa ręczniki, czerwony który odłożył na bok specjalnie dla Charlotte i jakiś niebieski którym to się wytarł. Nasunął na siebie bokserki, spodnie, zapiął pasek i nie czekając chwili dłużej wyszedł z łazienki. Nie obejrzał się za siebie, miał nadzieję taką, że kobieta nadal jest w łazience przez chwilkę. Zamykając drzwi od pomieszczenia puścił swoje nerwy, nie powstrzymywał. Ocho! Yep, ukrywał trochę pod maską uśmiechniętego gościa różne emocje, dobry aktor, nie? Dłoń zaczęła się trząść, szybko poleciał do kuchni gdzie zostawił lekarstwa, zanim zdążył nalać wody, szklanka upadła. Rozbiła się w zlewie, on upadł na podłogę, huk i trzask był słyszany chyba w całym domu. Co mu się stało? Po prostu zemdlał, sam pewnie jak się ocknie nie będzie umiał wyjaśnić zachowania swego organizmu. Efekt obronny wykorzystany z powodu faktu bycia kogoś obok? Interesujące, ale najpierw zobaczmy cóż takiego poradzi na to wszystko seksi blondi.
Powrót do góry Go down
Charlotte
Kobieta teatru

Charlotte


Liczba postów : 77
Dołączył : 19/01/2014

Godność : Charlotte Scarlett Ferguson. Albo po prostu Lotte.
Wiek : Dwadzieścia dwie wiosny.
Zawód : Aktorka.
Orientacja : Stuprocentowa heteroseksualistka. Tak tak.
Partner : Kto?
Wzrost i waga : 170 cm wzrostu i 55 kg.
Znaki szczególne : Cała jej persona jest szczególna! ; >
Aktualny ubiór : Czarna koszulka, zwana potocznie "bokserką", zarzucona na nią marynarka w kolorze także ciemnym. Na nogach czarnego koloru rurki, stopy okryte litami w kolorze całego ubioru. Na ramie przerzucona torba z bibelotami i innymi takimi sprawami. Nadgarstki posiadają na sobie bransoletki, włosy rozpuszczone, oczy podkreślone eyelinerem oraz tuszem do rzęs. No i jak zawsze - zakolczykowane ucho kolczykami będącymi średnimi kółkami. Naturalnie - nie zapominajmy o koronkowej, czarnej bieliźnie!
Na zewnątrz posiada jeszcze płaszcz sięgający do połowy jej ud.
Ekwipunek : Wszystko to, co kobiecie jest potrzebne do szczęścia poza domem. No i jeszcze telefon, portfel z dokumentami, słuchawki, klucze do domu i samochodu a także i gaz pieprzowy - tak na wszelki wypadek, co nie?
Obrażenia : Żadnych!
Multikonta : Nic mi na ten temat nie wiadomo.

The beast house. - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: The beast house.   The beast house. - Page 3 EmptyPon Lut 24, 2014 8:45 pm

Prawda jest prawdą, fakt faktem, a oni, którzy mieli, jak się okazało, podobne życie w dzieciństwie, już tego nie zmienią i chyba nawet nie ma sensu brać się za poprawienie czegokolwiek, czyż nie? Z resztą, sama Lotte nie miała zamiaru jakichkolwiek stosunków z ojcem naprawiać, więc o czym tutaj mowa? Tak, miała własne życie, karierę, o której wspomniał powyższy rozmówca, zajęła się sobą, czyli kimś, kim powinna. Nie miała nikogo przy swoim boku, toteż mogła jedynie liczyć na siebie. Nie przeszkadzało jej to, o dziwo, po prostu się przyzwyczaiła do bycia niezależną i samodzielną, trzeba sobie jakoś radzić w obecnych czasach.
Bądź co bądź - po wypowiedzi usłyszała jego... Komplement? Mogła go tak określić, tą jego opinię na jej temat? Co prawda, jest to pochwała, wielka pochwała i zarazem rada, toteż posłała mu po prostu grzeczny uśmiech, zastanawiając się co miał dokładnie na myśli, mówiąc to, a nie co innego. Obrać kilka innych kroków niż te co zwykle? Interesujące i bardzo tajemnicze, przez co miała kompletny chaos w głowie. Chciała wiedzieć o co też mu chodziło, jednak wiedziała, że nie teraz na takie pytania. Czemu nie w tym momencie? Odpowiedź jest prosta - Bel zrobił swoje, co także przyprawiło o nie małe zaskoczenie dziewczynę.
Poruszał swoim przyrodzeniem w jej wnętrzu, rozpychając je bardzo odczuwalnie, a dziewczyna poddawała się jego działaniom i ruchom, udostępniając swoje intymne miejsce skryte pod wodą w jak najlepszej pozycji.
Musiała przyznać, że odkąd poznała Bel'a, jeśli idzie od wczorajszego wieczoru, jej życie stało się barwniejsze i zabawniejsze, a także pełne innych i dziwnych rzeczy, których dawno nie odczuwała na własnej skórze, którymi tylko i wyłącznie musiała się posługiwać w filmach, idealnie wręcz udając za każdym razem. Ale teraz? Nie ma mowy na coś takiego, jak gra aktorska. Nie potrafiła jakoś, chciała się chyba pokazać wreszcie komuś, kogo tak na prawdę w jakimś stopniu zna, że nie jest tylko słynną i ładną aktoreczką, ale jest najzwyklejszą na świecie osobą, która stąpa po ziemi i chodzi pomiędzy ludźmi, starając się też jakoś przetrwać. A to, o czym wspomniał... Rodzina? Dziecko? Prawdę mówiąc Bel nie wygląda na takiego, co chciałby posiadać gromadkę bachorów w domu, a u boku kochającą żonę, która po wielu ciążach wygląda jak ciężarówka. Wybaczcie, ale takie są stereotypy i chyba właśnie z tego powodu Lotte nie chce mieć dzieci. No, może nie tak szybko, chciała się nacieszyć swoją figurą, o którą tak dba.
Poczuła jak poziom wody się obniża, a jej wnętrze stało się opuszczone, po czym jej usta napotkały się z jego wargami za sprawą Aleksandra. Mruknęła przeciągle, po czym posłała mu zadowolony z siebie, i z tego wszystkiego co się dzieje, uśmieszek. Kiwnęła jedynie głową na słowa blondyna, obserwując jak opuszcza wannę, wyciera się i ubiera ciało do pasa, zostawiając ponownie gołą klatkę piersiową i brzuch. Mrau. Ale, nie jest to ważne. Oczywiście, zauważyła jego pośpiech, nie mając pojęcia gdzie mu tak spieszno, wychodząc po chwili i biorąc czerwony ręcznik do ręki, by nim się opatulić. Wytarła się starannie, o czym wzięła koszulę. Nie miała niczego innego pod ręką, a poza tym jest z przyjemnego dla skóry materiału, toteż pozwoliła sobie na dalsze korzystanie z niej. Bel się nie obrazi, prawda?
W trakcie zapinania guzików usłyszała z kuchni dziwne dźwięki, hałasy, jakby coś się stłukło, a potem upadło. Tak, to już jest dawno po tym,jak Bel opuścił pomieszczenie, w którym to jeszcze przesiadywała Charotte, leczy gdy tylko do jej uszu trafiły te niepokojące hałasy dobiegające z innego miejsca, od razu się zerwała do biegu, by zobaczyć co się dzieje.
Rozejrzała się po miejscu, jak tylko znalazła się w kuchni, widząc leżącego na ziemi mężczyznę. Jej oczy na początku były zdziwione tym widokiem, gdyż myślała, że sobie robi z niej po prostu jaja, ale po chwili jednak ocknęła się, że to nie są głupie żarty. Popatrzyła na niego, następnie kucnęła, gdy móc go wygodniej ułożyć na podłodze, a jego nogi oparła na pobliskim krześle, który wcześniej i tak musiała przysunąć. Trochę się tam uczyło o pierwszej pomocy, tak tak! Nie jest taką głupią gąską, na jaką wygląda, o nie!
Uklękła przy jego głowie, nachylając się nad jego twarzą, by móc go klepnąć bardzo delikatnie w policzek i obserwować zachowanie mężczyzny.
- Halo, Bel, słyszysz mnie? - po jakichś 30 sekundach znowu poklepała go po policzku, oczekując jakiegokolwiek znaku, że jest wszystko w porządku.
Powrót do góry Go down
Bel
Informator

Bel


Liczba postów : 57
Dołączył : 16/01/2014

Godność : Belial Marcus Rammstein
Wiek : 32 lata
Zawód : Lekarz, psychiatra
Orientacja : Heteroseksualna
Partner : Brak takowych, sorka.
Wzrost i waga : 185 cm i 81 kg
Znaki szczególne : Okolczykowane uszy, kolczyk w języku. Białe włosy, styl ubierania, tatuaż na klatce piersiowej i prawym przedramieniu.
Aktualny ubiór : Koszula flanelowa w czerwono-czarną kratę, skórzana kurtka z długimi rękawami. Czarne, poprzecierane dżinsy, na prawej pieszczocha z trzema rzędami srebrnych kolców. Kolczyki, srebrny naszyjnik z krzyżykiem. Czternasto dziurkowe glany, czarna bielizna, do spodni przypięty srebrny łańcuch. Na dłoniach krótkie, czarne, skórzane rękawice z elementami umiękczającymi na kostkach, by na wypadek walki nie ucierpiały za bardzo.
Ekwipunek : Portfel z pieniędzmi, dokumentami, klucze do domu i jakieś tam bzdety. Oprócz tego w kieszeniach skóry umieszczone ma dwie paczki Marlboro czerwonych wraz ze srebrną zapalniczką zippo. W spodniach trzyma telefon komórkowy, scyzoryk. Tabletki różnego rodzaju nosi również w kurtce, tak samo notatnik z drogim długopisem firmy Parker do zapisywania bieżących informacji cennych do sprzedania. Na lewym nadgarstku mobilny zegarek PRADA Link łączący się z telefonem.
Obrażenia : Na razie fizycznie jest cały zdrowy, co innego na tle psychicznym.
Multikonta : Nie posiadam

The beast house. - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: The beast house.   The beast house. - Page 3 EmptyPon Mar 03, 2014 7:33 pm

Bel, dziecko, rodzina, żona - ciężarówka. Na pierwszy rzut oka to definitywnie to siebie nie pasuje. Belial ubiera się dość specyficznie, z mordeczki też nie wygląda na takiego starego pryka, a swoim zachowaniem ukazuje jedynie chęć zabawy, a nie ustatkowania swego żywota. Choć trzeba przyznać, że czasem tęskno mu do takiej atmosfery. Nie zaznał prawdziwej, rodzinnej miłości, ale wie, że chciałby kiedyś móc obdarzyć swoje potomstwo takowym. Tak, dokładnie tak. Nie narzekałby za bardzo na takiego brzdąca latającego po jego mieszkaniu, na żonę ubraną schludnie, lecz nadal go pociągającą nie tylko wyglądem. W końcu swojego "szczęścia" nie wybiera się ze względu na twarzyczkę, figurę, długie nogi, to tylko wspomaga dobór partnerki. Nawet Belial Marcus Summstein, ten pierdolnięty lekarz zdaje sobie sprawę z tego, że jakby miał szukać to kobietę z olejem w głowie, opiekuńczą, inteligentną, spokojną. Po ślubie tak by nie szalał, jedynie sporadycznie jako parka. Proste? Proste.
Ależ oczywiście, przecież nie mówię, że Charlotte ma stanąć już na ślubnym kobiercu. Co to, to nie! Niech się bawi młoda dupa, a nie! Jednak tak tym ciałem nie powinna się przejmować, może dziurki takiej ciasnej nie będzie miała, ale figurę można w miarę odzyskać, jest pełno kobiet, które po ciąży wyglądają nawet lepiej niż wcześniej. Poza tym takiemu Bel'owi też się nie widzi jeszcze niańczenie. Przy dziecku nie miałby tyle wolnego czasu, przez co również i jemu by to się odbiło na zdrowiu, powstałby za pewne jakiś mięsień piwny czy coś w ten deseń. Koniec kaloryfera, szerokiej klaty, wielkich barków.
Ogółem sranie w banie. Co będzie to będzie, nie ma co rozważać na ten temat. Ważne jednak jest to, że białowłosy zemdlał. Blondi to się z nim nie zanudzi na śmierć chyba, oj nie! Szybko ruszyła z pomocą, wykonała podstawowe czynności z pierwszej pomocy, chwała jej za to, że uważała na jakichś tam pokazach czy coś. Trochę to potrwało zanim się przebudził, to rzecz oczywista, ale nie tyle, żeby musiała dzwonić po pogotowie. Sama sobie nieźle poradziła.
Otworzył swoje niebieskie ślepia, przymrużone z powodu natłoku wpadających w do nich promieni słonecznych i innych dających światło. Wziął głęboki oddech, wypuścił powietrze. Złapał się za czoło prawą ręką. Wzdrygnął delikatnie na widok zmartwionej Lotte. Nie, nie wstawał. Może i był czasem porywczy, ale zdawał sobie sprawę z tego, że teraz wstając może stracić równowagę i się wykopyrtnąć znowu i rozwalić łeb o coś. Lepiej chwilkę poleżeć.
-Przepraszam Lotte, że masz same problemy ze mną...
Wykrztusił jakoś z siebie krótkie zdanie, złapał kilka głębszych oddechów, filtrując tym sobie płuca. Po czym dokończył swoją wypowiedź. Ba! Postanowił wyjaśnić całą tą sytuację! No proszę, proszę!
-Pierwszy raz mi się to zdarzyło, że zemdlałem podczas ataku. Nie chciałem żebyś widziała choć jednego, a to już trzeci raz chyba. Mogłabyś mi podać leki i szklankę wody?
Zdobył się na delikatny, a przede wszystkim uroczy uśmiech. Kiedy zaczęła się krzątać, a miejmy nadzieję, że jednak poda to o co poprosił... Sam się podniósł delikatnie do pozycji siedzącej, przesunął z pomocą rąk do szafek kuchennych, oparł się o nie plecami, głową. Przyłożył potylicę do chłodnego drewna, podniósł twarz ku górze obserwując blondynkę. Parsknął po prostu śmiechem.
-Jejku! Głupia sytuacja, że spotkaliśmy się wczoraj, a już tyle widziałaś z mojego zdrowia. Ahah! Ale masaż i tak chcę!
Pomimo zmęczenia związanego z utratą przytomności to postarał się być wesoły, taki jak zwykle. Tak poza tym... Masażu jej nie odpuści! O nie, nie! Nawet jeśli teraz postanowi pójść od niego, bo jest umówiona, czy najprościej w świecie nie chce się użerać z takim psycholem, to kiedyś ją dopadnie i otrzyma masażyk.
Powrót do góry Go down
Charlotte
Kobieta teatru

Charlotte


Liczba postów : 77
Dołączył : 19/01/2014

Godność : Charlotte Scarlett Ferguson. Albo po prostu Lotte.
Wiek : Dwadzieścia dwie wiosny.
Zawód : Aktorka.
Orientacja : Stuprocentowa heteroseksualistka. Tak tak.
Partner : Kto?
Wzrost i waga : 170 cm wzrostu i 55 kg.
Znaki szczególne : Cała jej persona jest szczególna! ; >
Aktualny ubiór : Czarna koszulka, zwana potocznie "bokserką", zarzucona na nią marynarka w kolorze także ciemnym. Na nogach czarnego koloru rurki, stopy okryte litami w kolorze całego ubioru. Na ramie przerzucona torba z bibelotami i innymi takimi sprawami. Nadgarstki posiadają na sobie bransoletki, włosy rozpuszczone, oczy podkreślone eyelinerem oraz tuszem do rzęs. No i jak zawsze - zakolczykowane ucho kolczykami będącymi średnimi kółkami. Naturalnie - nie zapominajmy o koronkowej, czarnej bieliźnie!
Na zewnątrz posiada jeszcze płaszcz sięgający do połowy jej ud.
Ekwipunek : Wszystko to, co kobiecie jest potrzebne do szczęścia poza domem. No i jeszcze telefon, portfel z dokumentami, słuchawki, klucze do domu i samochodu a także i gaz pieprzowy - tak na wszelki wypadek, co nie?
Obrażenia : Żadnych!
Multikonta : Nic mi na ten temat nie wiadomo.

The beast house. - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: The beast house.   The beast house. - Page 3 EmptyPon Mar 17, 2014 9:03 pm

Dziewczyna, jak tylko mogła, była w stanie, pomogła mu, nawet jeśli nie była pewna tego, co czyni. Po całej akcji na żywo, że tak to określę, dziewczyna wciąż siedziała obok nieprzytomnego mężczyzny i obserwowała jego zachowanie, jego reakcję na jej działania. Martwiła się z coraz to dalszą upływającą sekundą, gdy jeszcze się nie przebudził, przez co posiadała większą i większą chęć ku temu, aby zadzwonić po jakieś pogotowie. Nie wiedziała, czy po prostu to, co zrobiła, zostało wykonane w dobrej i słusznej sprawie, czy jedynie tylko pogorszyło jego obecny stan.
Jej obawy rozwiały się, gdy Bel przebudził się po paru chwilach. Westchnęła z ulgą, dosyć słyszalną, po czym pogłaskała go z zadowolenia po głowie. Posłała mu ciepły uśmiech, jakby chciała mu dodać tym otuchy, będąc samej już o wiele spokojniejszą. Skoro się przebudził, to znaczy, że jest już wszystko dobrze, prawda? Na to wychodzi, potrzebny jest mu teraz spokój i odpoczynek, pewnie trochę jedzenia i picia dla wzmocnienia, a z racji tego, że Lotte jest posłuszna i pomocna - na pewno spełni jego zachcianki i inne takie.
Dała mu leżeć, ile tylko potrzebował i chciał, słuchając jego słów. Powstrzymała łzy, sama nie wiedząc czemu nawet dlaczego je uroniła, by pokazać, że jest silna i że ma wszystko pod kontrolą. Czyżby aż tak się przejęła i zmartwiła tą całą sytuacją? To bardzo możliwe, chociaż nie miała aż takiego poważnego powodu, aby odczuwać takie emocje względem niego. A może i jednak jest inaczej? Z nią, tą blondynką, nigdy nic nie wiadomo, trzeba o tym pamiętać. W każdym razie - miała zamiar go uprzedzić.
- Nie masz za co mnie przepraszać, przecież to nie Twoja wina, głuptasie. - zachichotała, nie przestając go jeszcze głaskać po włosach.
- Tak tak, już Ci podaje. - odparła, wstając z podłogi i biorąc co potrzebne. Leki i szklankę z wodą, aby mógł je przepić. Zastanawiała się przy okazji co mu tak dokładnie jest, że posiada takie ataki, przez które, jak można było zauważyć, może aż nawet zemdleć, o czym on sam nie miał nawet pojęcia, bo to był jego pierwszy raz, z takim zdarzeniem. Na razie jednak postanowiła go o to nie pytać - nie jest to odpowiednia pora na zadawanie zbędnych pytań, szczególnie kiedy jeszcze nie czuje się całkowicie na siłach.
Siadła obok Aleksandra, gdy ten zdążył się przenieść w pozycję siedzącą opierając się o szafki, podając mu najpierw tabletki, a potem szklankę wody, gdy tylko tabletki znalazły się w jego jamie ustnej. Następnie pokręciła głową, gdy usłyszała jego słowa związane z masażem.
- Najpierw odpocznij, wstań z miejsca, gdy będziesz już na to gotowy i przejdź do łóżka, potem pogadamy o Twoim masażu. - zachichotała, przyglądając mu się uważnie. Jeśli idzie o zewnątrz jego ciała, nie było widać jakichkolwiek oznak tego, że jeszcze może się czuć źle, czy coś podobnego. Ale, lepiej nie kusić losu, niech jeszcze posiedzi i pooddycha spokojnie. Tak będzie najrozsądniej.
Powrót do góry Go down
Bel
Informator

Bel


Liczba postów : 57
Dołączył : 16/01/2014

Godność : Belial Marcus Rammstein
Wiek : 32 lata
Zawód : Lekarz, psychiatra
Orientacja : Heteroseksualna
Partner : Brak takowych, sorka.
Wzrost i waga : 185 cm i 81 kg
Znaki szczególne : Okolczykowane uszy, kolczyk w języku. Białe włosy, styl ubierania, tatuaż na klatce piersiowej i prawym przedramieniu.
Aktualny ubiór : Koszula flanelowa w czerwono-czarną kratę, skórzana kurtka z długimi rękawami. Czarne, poprzecierane dżinsy, na prawej pieszczocha z trzema rzędami srebrnych kolców. Kolczyki, srebrny naszyjnik z krzyżykiem. Czternasto dziurkowe glany, czarna bielizna, do spodni przypięty srebrny łańcuch. Na dłoniach krótkie, czarne, skórzane rękawice z elementami umiękczającymi na kostkach, by na wypadek walki nie ucierpiały za bardzo.
Ekwipunek : Portfel z pieniędzmi, dokumentami, klucze do domu i jakieś tam bzdety. Oprócz tego w kieszeniach skóry umieszczone ma dwie paczki Marlboro czerwonych wraz ze srebrną zapalniczką zippo. W spodniach trzyma telefon komórkowy, scyzoryk. Tabletki różnego rodzaju nosi również w kurtce, tak samo notatnik z drogim długopisem firmy Parker do zapisywania bieżących informacji cennych do sprzedania. Na lewym nadgarstku mobilny zegarek PRADA Link łączący się z telefonem.
Obrażenia : Na razie fizycznie jest cały zdrowy, co innego na tle psychicznym.
Multikonta : Nie posiadam

The beast house. - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: The beast house.   The beast house. - Page 3 EmptyPią Mar 21, 2014 9:07 pm

Prawdę mówiąc nie ma sensu owijać w bawełnę. Przechodząc całkowicie do konkretów, Bel już siedział. Szybko przeszedł do tej pozycji, choć najpierw czekał, aż lepiej się poczuje, nie chciał za bardzo powtórki, a tak w sumie było wygodniej. Szczególnie, że czeka go łyknięcie leków, jakoś nie widziało mu się to robić na leżąco. Zatrzepotał jeszcze rzęsami z niedowierzaniem. Co go tak zadziwiło? Reakcja Charlotte, ten smutek widoczny na jej skacowanej twarzyczce. Tak, tak... Bel z twarzy wyglądał jakby miał kaca, wbrew pozorom ta kąpiel i poranna kawka nie uratowały go przed tym. Całkiem możliwe, że zemdlenie ma związek z tym, organizm jest wymęczony przez alkohol, nocne igraszki, więc tak zareagował. Dosyć ciekawa teza, ale jakże prawdziwa.
Gdy tylko podała mu wodę i tabletki, wyszczerzył śnieżnobiałe kły w szczerym, a przede wszystkim uroczym uśmiechu. Położył delikatnie dłoń na jej prawym policzku, puścił "oczko".
-Dziękuję bardzo.
Jak to przystało na dobrze wychowanego mężczyznę, podziękował za wszelką pomoc jaką mu udziela. To bardzo ważna sprawa, skoro tak się nim zajmuje na obecną chwilę.
Chwycił zatem w swoją łapkę szklaneczkę wody, zaś w drugą tabletki. Momentalnie sypnął sobie do ust, zamoczył powoli usta, pociągnął mocnego "susa". Wszystko przeleciało szybko przez gardło do odpowiedniego miejsca.
Chwilunia! Teraz pokiwała główką? Co prawda, śliczną, ale no nie powinna. On i tak w końcu się upomni o obiecany masaż, a co! W najgorszym wypadku nie dzisiaj, ale może przy następnym spotkaniu, a o to zadba odpowiednio. Nie zostawi tak po prostu blondynki. Wyszedłby jeszcze na jakiegoś starucha, który to bzyka sobie chętnie w jedną noc nastolatkę, potem następną i następną, i tak dalej. Nie! On taki nie jest, to dobry chłop, chyba.
Nagle podczas swego rozmyślania, marzeniu o masażyku poczuł ciepło. Ciepło bijące z jej ciała, przysiadła się do niego, usadawiając swój zgrabny tyłeczek tuż obok białowłosego bydlaka.
Bez jakiegokolwiek pytania, ostrzeżenia czy czegokolwiek zsunął się z pozycji siedzącej do leżącej. I to nie byle jakiej! O co kaman? Umiejscowił swoją głowę na jej udach, z uśmiechem na twarzy spoglądając z tej pozycji w jej śliczne ślepia. Jego czupryna mogła nieco łaskotać jej nóżki, ale on nie zwrócił na to zbytnio uwagi, a przynajmniej na razie.
-Skoro nie jestem zbytnio zdatny do robienia czegoś szczególnego... Może porozmawiamy na spokojnie?
Choć z twarzy nie znikał uśmiech, to głos wydawałby się nieco smutniejszy. Spowodowane najprawdopodobniej obawą o tym, że blondi dupeczka może poruszyć temat jego ataków.
-Opowiedz o swoim życiu, w końcu bardzo długo mnie w nim nie było.
I tak właśnie leżąc oczekiwał odpowiedzi na to o co poprosił. Ciekawiło go to, tego nie ukryje. Widać było w jego ślepiach, że jest niesamowicie zaciekawiony tym wszystkim. Jej przeszłością, niech poopowiada o sobie, a co!
Powrót do góry Go down
Sponsored content





The beast house. - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: The beast house.   The beast house. - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 
The beast house.
Powrót do góry 
Strona 3 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
obrzeża miasta
 :: Osiedle
-
Skocz do: