Jej matką była kobieta zwaną śnieżną pięknością, Rosjanka znana ze swojej urody. Jak to bywa z nimi musiała zostać ptakiem w klatce. I tym razem tak było. Kobieta idealna wyszła za mężczyznę z wielką fortuną. Nic prostszego. Po jakimś czasie urodziła się nasza bohaterka, śliczna dziewczynka. Było to zaskoczenie, bo spodziewano się syna. Cóż, los często robi nam na złość i tym razem nie było inaczej. Mimo wszystko szybko pogodzono się z tym faktem. Jej zachowanie i tak było bardzo chłopięce co bardzo konkurowało z jej wyglądem.
- Gdzie była moja córka? – spytał kamerdynera wściekły ojciec. Nic dziwnego, w końcu jego ukochana córka miała mieć teraz lekcje gdy na pianinie.
- Bawiła się w ogrodzie, sir. – odpowiedział po chwili kamerdyner z nutką niepewności. W każdym razie ta wiadomość poprawiła ojcu humor.
- Czyli jak przystało na moją uroczą córkę biegała za motylkami i zrywała kwiaty? – spytał zadowolony, aby się upewnić.
- Nie, sir. Chodziła po drzewach...
Dla ojca tragedią było, że jego wspaniała, urokliwa córka chodziła po drzewach i bawiła się z mechanikami zamiast pokojówkami. Nic dziwnego, że była więcej pod dużą kontrolą. Chciał ją wychować jak najlepiej, a ona mu to skutecznie uniemożliwiała. Co robiła? Biegała po lesie, polowała i grzebała w komputerach. To ostatnie zaczęło jej bardzo wychodzić więc ojciec postanowił jej na to pozwalać, przy okazji załatwił jej także lekcje strzelania. Widać pogodził się z córką chłopczycą. No w sumie to jej matka, a jego żona go przekonała do tego.
- Nie zmienisz jej charakteru od tak, doskonale to wiesz ! – krzyknęła na mężczyznę, białowłosa.
- Zobaczysz, że zmienię ! – odkrzyknął jej przy okazji zrzucają dokumenty z biurka.
- Czyli nie zamierzasz zmienić swojego nastawienia? – spytała, a w jej oczach widać było że jest zła.
- Tak! To nic nie da. Jest chłopczycą i trzeba to zmienić ... – powiedziała widać zmęczony tą rozmową. Cóż, prowadzili tą kłótnię od dawna. Matka chciała żeby ją zostawił, ojciec nie potrafił.
- Jeśli nie przestaniesz to ona cię znienawidzi i już zawsze będziesz musiał się użerać z tym, jaka jest. Jeśli jednak zmienisz nastawienia to może w końcu nauczysz ją etykiety, prostego chodzenia i innych tego typu rzeczy...
Ten argument sprawił, że ich relacje się poprawiły i przede wszystkim Aleksandra zaczęła zwracać uwagę na swoje obowiązki. Co prawda lekcje gry na pianinie czy etykieta to raczej robiła tak na „odwal się”, jednak do lekcji strzelania czy lekcji obsługi komputera podchodziła bardzo poważnie. Może dlatego, że była dobra, może dlatego, że jej się chciało. Wiadomo jednak, jest to o wiele bardziej interesujące, nie ma się co dziwić.
- Jak to dziecko jest biedne... – powiedziała jednak z osób obecnych na pogrzebie.
- Matka umarła, a ona jest w takim młodym wieku. – powiedziała kolejna. Cóż starsze kobiety na pogrzebach muszą sobie pogadać, nic nie zrobisz.
- Na cóż to umarła to nieszczęśnica? – spytała kolejna
- Nie wiadomo. Mówi się, że lekarze nie byli wstanie dojść do porozumienia...
Jako dziesięcioletnia dziewczyna raczej niezbyt wiedziała co się dzieje, ale mogła stwierdzić jedno. Na pewno nie zamierzała płakać z tego powodu. Mama była dla niej ważna, ale jej odejście pokazało jak okrutny jest ten świat. Pierwszy cios dla dziecka wychowywanego pod kloszem. Natasha się nie załamała tylko zaczęła więcej ćwiczyć i pracować nad swoimi umiejętnościami.
- To niesamowite! Laureatem naszego konkursu jest trzynastoletnia dziewczynka! Aleksandra Blacksmith ! Najmłodsza Laureatka w historii! – powiedziała prezenter wręczając jej nagrodę. Jej pierwszą i nie jedyną zresztą. Wzięła ją w dłonie, a te od razu opadły. Jak dostajesz puchar większy od siebie to tak jest. Podszedł w tym momencie do niej ojciec i wziął go sprowadzając ją ze sceny. Powoli, bardzo uważnie.
- Teraz widać w jakim kierunku zostaniesz poprowadzona... – powiedział do niej zadowolony. W tego nie mogła zbyt dużo powiedzieć, uśmiechnęła się tylko. W końcu nie wiedział co jej ojciec ma na myśli.
Oczywistym było, że ojciec od tego czasu, przez następny cztery lata jej życia uczył ją na osobę, która zajmie jego miejsce. Przewidywanie tego co zrobi przeciwnik w małym palcu. Po za tym dobrze sobie radziła na giełdzie. Mogła dalej praktykować hakerstwo, ale musiała też się uczyć języków. Cóż ostateczny efekt więc był taki, a nie inny...
- Gdzie ona jest?! – krzyknął jeden ochroniarz do drugiego.
- Nie wiemy, nie możemy jej znaleźć, prawdopodobnie daleko stąd! – od krzyczał.
- Czyli jej nie znajdziemy – odparł i skrzywił się.
- Nie, trzeba zadzwonić do szefa – wyciągnął telefon i zadzwonił. Widać było, że boją się jak on zareaguje. W końcu jego córka uciekła z domu, bo ... No właśnie! Bo ci idioci postanowili jej powiedzieć gdzie i po co jedzie.
Nie jest ona idiotką, wiedziała co ma robić. Zresztą jakie dziecko gdy usłyszy, że jego ojciec oprócz giełdy, prowadzi także brudne interesy. Był handlarze broni, nawet jeśli były to dawne czasu to był nim. Wiadomość, że jej matka została zmuszona do poślubienia ojca, bo inaczej umrą jej bliscy, była zaskoczeniem. Oczywiście to nie wszystko, ale najważniejszy powód. Ze śmiercią matki się pogodziła więc nawet wyjawienie powodu jej śmierci nie robiło różnicy dla niej. Twarda kobieta? Chyba można tak powiedzieć...
- Tato, wrócę do domu tylko wtedy gdy będzie taka potrzeba, na razie idę zająć się czymś ciekawym - postawiła wiadomość na poczcie głosowej i wyjechała ze swoimi rzeczami i torbą pieniędzy.
Nie dało to jednak zamierzonego efektu. Ojciec i tak ją znalazł, jednak dopiero to roku. W tym czasie ona zdobyła pieniądze, prace i mieszkanie. A ustalanie warunków jej powrotu trwało długo. W końcu jednak ustalono, że wróci i zajmie jego pozycję gdy będzie taka potrzeba. Do tego czasu ma dać jej święty spokój. Niestety, musi z nim chodzić na ważne bale. Powód jest oczywisty, musi poznać środowisko.
- Ma pan wspaniałą córkę! - powiedział pewien biznesmen.
- Oczywiście, że tak. Geniusz komputerowy i spadkobierczyni mojego imperium - zaśmiał się jej ojciec.
Czy miała jakąś odskocznie od tego? Oczywiście że tak, ale ta szybko znikła. Jej znajomy, osoba przed którą się odtworzyła zniknęła. Zauważyła wtedy co się dzieje w tym mieście i szukając o nim informacji znalazła coś czego nie powinna. Nie miała nic osobiście do policji czy innych grup, ale nie mogła znieść tego co robią władze miasta. Postanowiła w związku z tym wesprzeć szeregi Wolves, pewnie z powodu tego, że nie musiała mówić kim jest naprawdę...